środa, 20 marca 2013

Szara umacnia się na 3 miejscu

Szarańcza - ZZK 3:2
Bramki:
Janek, Andrei, Greg - Łobo, Mike


"Dziękujemy drużynie ZZK za mecz i życzymy powodzenia w kolejnych meczach - dwie sporne sytuacje w całym meczu ( naszym zdaniem ręka zawodnika ZZK w polu karnym --- oraz zdaniem ZZK faul przy lini bocznej na zawodniku ZZK po którym pada bramka na 4:2 dla Szary - obie sytuacje kontrowersyjne i każdy bronił swoich racji )--- Terry z ZZK cieszy się powszechną sympatią wśród zawodników Szary i z nim po meczu wszystko zostało wyjaśnione - oczywiście jeśli ktoś z zawodników ZZK ma jakieś uwagi niech śmiało pisze ale moim zdaniem w każdym meczu są sporne sytuacje. Jestem za pozostawieniem wyniku 3:2 i zakończeniem tematu. Chciałbym tylko dodać że widziałem dziś w meczu dwia oblicza ZZK - pierwsza połowa przeciętna w wykonaniu Krwinek druga prawie perfekcyjna - dzieki."

Szymon(Szara)


"Graliśmy dobrze, szczególnie w drugiej połowie. Kapitan ustawil sklad ofensywnie z Grucha w napadzie ale z Siwym na skrzydle, co chyba bylo zaskoczeniem. Coz, z lawki rezerwowych wygladalo tak, ze w pierwszej oni nas w drugiej my ich. Mecz na remis, multum niewykrzystanych okazji w drugiej polowiem, wszyscy grzeszyli pod bramka bez wyjatku- docinki ze strony Okaesu nie na miejscu, niesmaczne. W koncowce niepotrzebny drybling dobrze broniacego przez caly mecz bramkarza i stalo sie- mleko sie rozlalo. Najlepszy w druzynie Dubler, byla walka, kosci trzeszczaly i ambicja. Szkoda kontuzji Terry'ego ale wykuruje sie bo jest twardy! Po meczu pozostal duzy niedosyt ale coz zrobic.."

Roschach(zzk)

wtorek, 19 marca 2013

Anarcho postraszyło OKS



OKS - Anarcho 4:3 (3:0)
Bramki:
M.Komorowski,F.Łabudzki,K.Łabudzki,M.Słomski - Zmicier,Kuba F. ,Nefer


"Mecz o dziwo wyrównany .Trochę więcej szczęścia i lepiej dysponowany bramkarz i udało by się nam dogonić wynik i zremisować. Dziękujemy drużynie OKS za grę ! mecz przebiegał w atmosferze Fair play. A "Filipkowi"(nie jestem pewny ksywki ) życzymy dużo zdrowia i szybkiego powrotu na boisko"

Mist(anarcho)


"Kolejne starcie z Anarchokomuną i kolejny regres drużyny. Po wygranej 7:0, było 5:1, a dziś tylko 4:3. Aż strach pomyśleć, jaki wynik sprezentuje nam Szarańcza w rundzie rewanżowej. Ciekawostka: Różnicą jednej bramki Anarcho wygrało do tej pory jedynie z Chaosem, a był to też drugi mecz tej drużyny, w którym zdobyli więcej niż 2 bramki (w pierwszej kolejce przegrali 10:5 z Klimaciarzami). OKS z meczu na mecz gra coraz słabiej, nie mogąc się przedrzeć pod bramkę rywala, nie wykorzystując sytuacji, a w dzisiejszym meczu podając bardzo niecelnie i fatalnie przyjmując. Mecz rozpoczął się niby bardzo dobrze dla OKSu. Po dograniu M.Słomskiego, F.Łabudzki, strzałem między nogami bramkarza otworzył wynik. Niestety chwilę później, nabawił się poważanego urazu kolana i do gry już nie wrócił. Do walki jednak parli dalej koledzy z zespołu. M.Słomski popisał się kolejnym świetnym dograniem, dośrodkowując z prawej strony, wprost na głowę M.Komorowskiego, a ten pięknie wykończył akcję. Później popisał się również duet J.Wojtan i K.Łabudzki, pierwszy minął dwóch rywali, dograł do młodego Hermesa, a ten dopełnił formalności po minięciu bramkarza. Na przerwę drużyny zeszły przy stanie 3:0 i nic, po za kontuzją F.Łabudzkiego, nie wskazywało na to, jak tragiczna będzie druga połowa. Już na starcie rywale zagrali prostopadłą piłkę. G.Winiarski nie zdążył za rywalem, przez co oddał strzał w długi róg. Rozpędzony w lewą stronę M.Winiarski, który w przerwie zmienił na bramce F.Dubiela, nie zdążył się rzucić i piłka wtoczyła się do bramki. Solidna defensywa Anarcho, przesunęła się do przodu, przez co ich obrona i ataki z kontry, zmieniły się w okupowanie połowy OKSu. Wynikiem, czego była duża ilość oddanych strzałów z dystansu. Po jednym z nich, tor lotu piłki zmienił J.Wojtan, próbując zablokować strzał. Jednak szczęście wreszcie uśmiechnęło się do Szarańczy. Po błędzie jednego z obrońców, M.Słomski miał dogodną okazję do umieszczenia piłki w pustej bramce, co też uczynił. Jednak Anarcho mogła zejść z boiska z podniesioną głową, gdyż dzięki swojej walce do samego końce, w ostatniej akcji meczu, w ogromnym zamieszaniu w polu karnym zdołali umieścić piłkę w siatce."

MarVin(OKS)

Augustyn dalej walczy o baraże

RKS - Augustyn 2:4
Bramki:
Lepiarz, Badowski - ?


Augustyni wygrali i cały czas mają szanse na baraże.

FCNM urządziło sobie kolejną egzekucję

FCNM - Chaos 18:3
Bramki:
kuchar 6x , adrian 5x , mateusz 2x , klax 2x , maciek 2x , sam - Ryży, Seba, Trasher


Co tu dużo pisać. Różnica w skuteczności na boisku, aż nazbyt widoczna.

Klimaciarze nie dali rady Fafikowi

Fafik - Klimaciarze 4:4
Bramki:
Wojtek Niemiec, Bartek Niemiec, Jermak, Sasza - El Pajaro, Wojtek, Kuba, Stefan


Dobry mecz, sporo akcji i hokejowy remis beniaminka.

czwartek, 7 marca 2013

Horror w końcówce



Spartacz - Partyzant 4:5
Bramki:
? - Artek x4, Szym


"Do 40 minuty Partyzant prowadził 4:2 kontrolując grę, aż tu nastał moment rozluźnienia i zrobiło się 4:4 na minutę przed końcem spotkania! W ostatniej (dosłownie) akcji meczu, geniusz partyzanckiej taktyki i skuteczności dał o sobie znać i partyzanci strzelili zwycięskiego gola. Sam przebieg meczu nie był zachwycający - dużo fauli i pretensji przeciwnika. W pierwszej połowie Artek uciszył rywala, strzelając 3 bramki w 10 minut ; po przerwie dołożył kolejną a swoją szansę miał również Szymon, który dwukrotnie w akcji sam-na-sam, przestrzelił minimalnie. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i tak też wyszło - Spartacz strzela wyrównującą bramkę w ostatniej minucie meczu. Zostaje tylko kilka sekund na wznowienie gry, zanim piłka wyjdzie na aut i mecz zostanie zakończony. W tym momencie Partyzant pokazuje niesamowitą wolę walki ; Szymon ściąga na siebie dwóch zawodników w środku pola po czym zagrywa piłkę na skrzydło do Artka, który uderza silnie z 40 metrów - interweniujący bramkarz wybija piłkę przed siebie, tuż pod nogi nadbiegającego partyzanta, który pakuje piłkę do siatki. Partyzant wygrywa spotkanie i zbobywa zasłużone 3 punkty!"

Artek(Partyzant)

Wynik na styku



Banderola - Płaszów 3:2
Bramki:
Dębski x3 - Walach, Qhr


"Mecz wyrównany, brak szczęścia, zaangażowania i pod koniec sił niestety odbił się na wyniku. Gdyby nie jedna osoba z Banderoli która w miare obiektywnie ustosunkowywała się do przewinień ten mecz mógł źle odbić się na zdrowiu pomimo to mecz ostry w wykonaniu przeciwników. Dzięki i powodzenia w dalszych meczach"

Mentikts(Płaszów)


"Kolejny mecz gramy bez nominalnego bramkarza - znowu przebierał się Boro. Tracimy szybko bramkę po moim błędzie, chociaż przeciętny golkiper złapałby to. Strzelamy na 1:1 po fajnej asyscie Maxa, który przerzucił piłkę nad 2 obrońcami- sam na sam pakujemy piłkę do siatki. Bramka na 2:1 dla Płaszowa w ogóle nie powinna paść. Strzał z 30-40 metrów prosto w bramkarza, który nie trafia w piłkę... w 2 połowie udaje nam się strzelić 2 bramki- w końcówce zaciekle się bronimy. Do tej pory nasza gwarancja bramek, Max i Safar pokazali w tym meczu serie czarnych strzałów. Chłopaki z Płaszowa mogli się zmęczyć... biegając po piłkę poza boisko. Skuteczność tragiczna... Znowu tracimy bramki i standardowo- pogoń za wynikiem. U nas najlepiej zagrał Daniel, który przesunięty z ataku do obrony miał dużo przechwytów i wypracował jedną bramkę. Co do fauli i ostrej gry, rąk nie umywamy wiadomo przekroczyliśmy przepisy nie raz. Aczkolwiek te najgroźniej wyglądające... w zasadzie nie miały miejsca. Zawodnicy Płaszowa domagają się faulu...natomiast zawodnik "faulowany" przyznaje że nic nie było. Co do gry Płaszowa- chłopaki wyczuli nasz słaby punkt i oddawali dużo strzałów z dystansu. Dobrze prezentował się najwyższy zawodnik Płaszowa (chyba QHR), który mimo swojego wzrostu imponował zwrotnością. Wielkie brawa dla bramkarza Płaszowa który przy żadnej z bramek nie zawinił i wyjął kilka groźnych strzałów. "

Kimi(Banderola)

Promil odrabia w drugiej połowie



3goMaja - Promil 1:5 (1:0)
Bramki:
K.Wasieczko - Bagi , Mylek, Wojtek P., Przybyt x2


"Do dzisiejszego meczu na szczycie PE przystąpiliśmy bardzo zmobilizowani, aczkolwiek ze sporym stresem. I mobilizację i stres potęgował fakt, że graliśmy bez przynajmniej 3 wyjściowych zawodników. Szczerze, gdy przed spotkaniem ktoś mnie pytał o potencjalny wynik, to stawiałem na Majowców. Jedynym mankamentem naszych dzisiejszych rywali był brak bramkarza. Między słupkami stanął kapitan drużyny - Paweł. Rozpoczęliśmy z konieczności z Wojtkiem P. jako stoperem (życiowy debiut w tej roli), Alexem na lewej obronie i dawnym zawodnikiem 3goMaja Wojtkiem G. na prawej. Z przodu w wyjściowym Tazba, Mylek i Bagi. Na bramce zagrał oczywiście Turu, a na ławce "zasiedli": Uzi, Przybyt, O'Shea oraz Waldi. Pierwsza połowa szalenie wyrównana. Majowcy to bardzo wymagający przeciwnik. Kontrolowali środek pola, a my murując bramkę wyprowadzaliśmy kontry. Pomimo większej ilości sytuacji strzeleckich z naszej strony, to nasi rywale zeszli na przerwę prowadząc 1-0. Wystarczyła chwila naszej nieuwagi, prosty błąd w obronie by stracić bramkę. W drugiej połowie rzuciliśmy się do ataku, stosując sprytny manewr grania dwoma w środku. Bardzo ładnie asekurowało to obronę, a dało więcej możliwości gry z przodu. Po dwujkowej akcji z Tazbą i szczęśliwym rykoszecie wyrównałem na 1-1. To tylko dodało nam skrzydeł. Kilka minut później dwie szybkie akcje Przybyta dały nam spokojne prowadzenie 3-1. Majowcy osłabli, brakło im pomysłu na grę. W sporym stopniu to zasługa naszej obrony i środka pola, które strefą kryły najgroźniejszych zawodników przeciwnika. Na 4-1 strzelił Mylek, który rozegrał swój dotychczas najlepszy mecz w tym sezonie, a wynik na 5-1 ustalił Wojtek P. Pomimo braków kadrowych zagraliśmy bardzo dobry mecz. Mądra, konsekwentna gra z tyłu, przekazywanie krycia oraz komunikacja pozwoliła nam załatać dziury kadrowe. Dzisiaj byliśmy drużyną przez D. Na uwagę zasługuje czysta gra 3goMaja. Drużyna, która przyzwyczaiła nas przez lata do brutalnej, agresywnej postawy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Grali z werwą, ale kulturalnie i bardzo sympatycznie. Mecz bez większych spięć i bezsensownych konfliktów. Patrząc na nich widać, że jest to ekipa odmieniona. Bardzo wyrównany skład, wielu zawodników o poziomie czołówki ligi. Brakło może trochę zgrania, co było widać w próbach akcji indywidualnych, ale mają potencjał jakiego większość zespołów PE długo jeszcze nie doświadczy i strach się bać co będzie jak się bardziej zgrają.

Bagi(Promil)


"Relacja meczu opisana przez "Bagiego" oddaje wszystko, nie mam co dodawać... Promil był drużyną przez dużą D !!! A my graliśmy największą PY#$ !!! Dzisiaj nic nie szło, w dodatku Marcin chyba miał z 3 promile w sobie:/ Ciekawe czy dogadał się z przeciwnikiem W kolejnym meczu zdecydowanie widać brak bramkarza i po raz kolejny Paweł musiał stanąć między słupkami, wyłapał kilka groźnych piłek, ale też wpadały takie które nie powinny wpaść :/ Nie było też 3 podstawowych zawodników, co przełożyło się na całe spotkanie i brak odpowiednich zmian. 1 połowa wyrównana, w drugiej nastąpił chaos w naszej drużynie a Promil bardzo mądrze nas punktował Na boisku było widać walkę, ale dziękuję drużynie Promila za grę bez brutalnych fauli, a jeżeli jakieś były to przepraszali i graliśmy dalej bez żadnej złośliwości. Życzę powodzenia w kolejnych meczach i innego lidera po tej rundzie nie widzę, ale w następnej..."

K.Wasieczko(3goMaja)

Bez goli meczu nie wygrasz



WNIG - PKS 2:0
Bramki:
Krystian x2


"Mecz bardzo zaciety, dużo walki. Wygrała drużyna, która pierwsza strzeliła bramkę. Z dobrej strony pokazały się obie formacje defensywne. Dwie bramki dla naftowców strzelił Krystian po asystach Radka. Dziękujemy za mecz i postawę fer na boisku."

Tomek Targosz(Wnig)


"PKS zagrał dzisiaj tak beznadziejnie, że gorzej już się naprawdę nie da! Teraz nie pozostaje nam już nic innego jak tylko odbić się od dna Gratulacje dla Wnig'u i powodzenia chłopaki!"

Marcin Adamek(PKS)