poniedziałek, 28 października 2013

OKS kompletuje pkt.



OKS - Anarcho 8:3
Bramki:
M.Słomski [Słoma]x3, M.Dzierżak x2, F.Łabudzki [Filipek] x2, M.Winiarski [MarVin] - Zmiecier x2, Sasza


"Nad meczami z OKS-em ciąży jakieś fatum. Dla nas kolejna porażka a dla przeciwników 3-cia z rzędu kontuzja w meczu przeciwko nam (wszystkie bez naszej winy). Będąca w trakcie zmian i wymyślania na nowo AK przez połowę 1 połowy skutecznie broni się przed atakami sama mając duże kłopoty w konstrukcji. Potem następuje jakże typowe dla nas zaćmienie gdy szybko tracimy kolejne bramki a rywal wysokim presingiem przejmuje kolejne piłki. Pierwsza poł 0:5. W drugiej na początku znowu bronimy się skutecznie ale zaczynamy też atakować. Po 1 bramce dla AK rywale zapraszają nas na swoją połowę co wykorzystujemy. Robi się 3:5, łapiemy wiatr w żagle widząc remis na horyzoncie ale potem kolejne zaćmienie (albo mielizna w obronie), 3 szybko stracone bramki i sporo innych nie wykorzystanych przez OKS sytuacji. Gratulacje dla zwycięzców."

Jasiek(Anarcho)


"Mecze z Anarchokomuną zawsze należą do przyjemnych. Ale nie chodzi tu tylko o fakt, że w 4 konfrontacjach udało się Szarańczy zebrać komplet punktów z bilansem 31-6, a o często zapominaną sprawę, jaką jest czerpanie przyjemności z gry i dobrą zabawę. Zdecydowanie można powiedzieć, że mecze z Anarcho, są zawsze meczami przyjaźni, rozgrywanymi w przyjaznej atmosferze bez względu na wynik. Tak też było i tym razem. Za co z góry rywalom należą się serdeczne podziękowania. Do meczu OKS podszedł w nieco uszczuplonym składzie, gdyż nie pojawił się nowy nabytek zespołu, oraz kapitan, do tego kontuzji w ostatnim spotkaniu nabawił się K.Łabudzki. Mimo to już od pierwszych minut OKS narzucił swoje warunki i tempo gry. Kilka pierwszych strzałów pokazało, że o godzinie 9:00, gracze Szarańczy nie mają jeszcze dobrze nastawionych celowników, jednak zabójczy duet Słomski-F.Łabudzki, dał o sobie znać, jak na (nasze) szczęście w każdym z ostatnich meczy. Pięknie wymienili ze sobą dwa podania w polu karnym rywali i będący w fenomenalnej formie strzeleckiej M.Słomski otworzył wynik spotkania, strzałem w górny róg bramki. Tym samym zdobywając już 10 bramkę w tym sezonie! Niedługo potem, wracający po prawie rocznej przerwie W.Wieczorek, dobrze zagrał do F.Łabudzkiego, a ten pewnie wykorzystał okazję. By dosłownie pięć minut później, zagrać idealną piłkę między obrońcami do M.Winiarskiego, który spokojnym strzałem obok bramkarza w sytuacji sam na sam podwyższył na 3:0. O wielkiej swobodzie w ofensywie może świadczyć fakt, że bramka czwarta to zasługa obrońcy M.Komorowskiego, który dobrze włączył się do ataku i lobo/dośrodkowanio/wrzutką w stylu Iniesty, zaskoczył bramkarza rywali, obronę rywali, kolegów z zespołu, piłkę, siebie i prawdopodobnie kogoś jeszcze. Jednak przytomnie w tej sytuacji zachował się F.Łabudzki, który minimalnie podkręcił piłkę resztkami niegdyś bujnej czupryny i dał swojemu zespołowi cztero bramkowe prowadzenie. Pod koniec pierwszej połowy, rywale nieco zagubili się we własnym polu karnym, tym samym prezentując piłkę M.Dzierżakowi, który z łatwością prezent zamienił na bramkę, strzałem po krótkim słupku. Gracze w czerwono-czarnych strojach dominowali praktycznie całą pierwszą połowę, dyktując tempo i warunki spotkania. Dobrym dowodem na potwierdzenie tej tezy, będzie fakt, że bramkarz Szarańczy był w pierwszej połowie niemal bezrobotny. Jak w pierwszej połowie Szarańcza dzieliła i rządziła, tak w drugą połowę weszli fatalnie, niemal w pierwszych 5 minutach tracąc dwie bramki. Najpierw kryty przez trzech graczy rywal, nie został zaatakowany przez ani jednego z nich, przez co pokusił się na strzał z dystansu na wagę pierwszej bramki. Niewiele później idealna piłka w tempo pozwoliła napastnikowi rywali urwać się obrońcą by stanąć oko w oko z Ł.Dubielem i niestety (dla OKSu) wygrać ten pojedynek. Jak gdyby mało problemów było Szarańczy, to kontuzji już bardzo obitego kolana nabawił się Kubinho. Pozbawiona zmian w obronie Szarańcza stanęła jednak do walki, w efekcie tracąc bramkę na 5:3 po akcji skrzydłem, zakończonej mocnym strzałem w krótki róg. Gdzie piłka po szczęśliwym rykoszecie znalazła drogę do bramki. Po długich minutach niemocy OKSu, za nadrabianie strat wziął się M.Dzierżak. Przedryblował dwóch rywali, zatrzymując się dopiero metr od pola karnego. Sędzia podyktował wolnego. Do piłki podszedł M.Słomski i pewnym strzałem w róg bramki, odblokował siebie i zespół, po serii około 5 strzałów na mniej lub bardziej pustą bramkę, które wędrowały ku niebu. Szarańcza zbierając nowe siły ruszyła do ataku. F.Łabudzki rozciągnął grę, zgrywając na bok do M.Winiarskiego, ten dostrzegł w luce między obrońcami nadbiegającego M.Dzierżaka i wyłożył mu piłkę. Tym razem w pojedynku OKS vs Pusta bramka, zwycięsko wyszedł gracz Szarańczy. Gdy Anarcho rozpoczęło z pola środkowego, uzbrojeni w nieznane pokłady energii zawodnicy OKSu zaatakowali pressingiem, co spowodowało błędy w rozegraniu rywali. Z prezentu, jakim niewątpliwie była piłka za nic, chętnie skorzystał M.Słomski oddając strzał z połowy boiska i ustalając wynik na 8:3. Szarańcza dziś pokazała, że będzie się liczyć o awans w tym sezonie. Stała się bardziej zgraną i mocną ekipą. Potrafi dyktować warunki jak i zebrać się w sobie, gdy gra się nie klei. Niestety w tym sezonie ciąży nad nią jakieś fatum, gdyż w 3 spotkaniach z ich udziałem doszło do łącznie 5 kontuzji. Miejmy nadzieje że w tej statystyce rekordu nie pobiją…"

MarVin(OKS)

Nowe drużyny słabo punktują

RKS - Podlotki 7:3 (5:1)
Bramki:
Kuba Lepiarz x2, Mundek, Maleta, Pełczu, Dawid, Janek - Brat x3


Olimp - Chaos 6:6 (4:3)
Bramki:
Adrian, Wesoły x3, Przybyt x2 - Hubert x2, Taz, Kuba, Benek, Babul

Tytaniczna walka



ZZK - Tytani 1:1 (0:1)
Bramki:
Lobo - Atka


"Po raz pierwszy w tym sezonie wynik piłkarski bardziej niż hokejowy, chociaż walki było tyle, ze przypominały się czasem hokejowe starcia z Enejczel - sporo tez było trash talking i niepotrzebnej, a jakże, napinki. Obydwa zespoły wystawiają mocne składy, u nas właściwie brakuje tylko (i aż) pierwszego bramkarza- Jurka, który z powodzeniem bronił w dwóch poprzednich meczach. Mecz od początku wyrównany, ale bez sytuacji pod obiema bramkami - raz sam na sam sunął po skrzydle Mati, ale że Tytani z Płaszowa mają dobrego bramkarza, nic z tego nie wyszło. Strzelał tej groźnie Messi, ale bez efektu bramkowego. Po drugiej stronie wielbłąd (a może Boruc?) przytrafił się Sempowi i Atka musiał trafić do pustej bramki, a za moment mieliśmy szczęście bo piłka trafiła w poprzeczkę po główce chyba QHR. Pod koniec pierwszej polowy... przydarzyła się taka o to sytuacja: zawodnik Tytanów wyskoczył i główkował przez siebie do tylu w stronę bramki -spadająca piłka opadła na rękę (ramie?) Terry'ego. Podniosło się larum. Karny! -Nie ma karnego! Pyskówki, przepychanki, gardłowanie. Po analizie w pomeczowym studio pan Stempniewski przyznał, że gdyby sędzia odgwizdał karnego nie popełniłby błędu- z drugiej jednak strony.. piłka trafiła Terry'ego z odległości kilkudziesięciu centymetrów i nie miał szans jej zabrać, nie powiększył też w sztuczny sposób swojej postaci zasłaniając bramkę. Koniec końców - karnego nie było, ale atmosfera zgęstniała jeszcze bardziej niż Żurek u Babci Maliny. Już do końca meczu trzeszczały kości. Podnieśliśmy się w drugiej połowie - Woźnica wygrał główkę, zagrał na skrzydło, tam Marcin szarpnął i zagrał płasko do mądrze ustawionego Lobo- płaski strzał a la Henry i bramkarz Płaszowa dostaje piłkę w sieci. Nasza radość jest duża - walczymy dalej. Kopany niemiłosiernie przez Płaszowian Marcin słyszy od jednego z obrońców (przez litość nie wspomniał jego imienia) - "jak jeszcze raz tak zrobisz połamie ci nos" (wtf?) . W tej części meczu mamy przewagę i Płaszów ogranicza się właściwe tylko do długich piłek z obrony pod nasze pole karne licząc na błąd bramkarz, ale Semp (alias Lopez alias "Człowiek z nadziei") fruwa wysoko i wyciąga dwie-trzy trudne piłki. Resztę pojedynków główkowych wygrywamy - ciśnienie jest tak duże, ze kilku graczy, w tym ja, zostaje zesłanych na ławkę - zostają ci najbardziej agresywni. Zanim ostatni gwizdek - jeszcze Marcin mija obrońców i próbuje strzelać z konta - szkoda! W środku czekał samotnie przed pusta bramka zapomniany przez rywali Mati. Koniec, remis, chyba sprawiedliwy, tak to przynajmniej wyglądało z ławki rezerwowych. Na plus - na pewno oprócz Lobo (i w drugiej połowie, Matiego), także na pewno nieuchwytny dla Płaszowian Bart i nasz nowy prawoskrzydłowy Mateusz. Z kolei Marcin nie mógł rozwinąć skrzydeł, potrajany i kopany, Slawa lepiej czuje się z przodu niż na boku - czy na pewno miejsce Siwego jest na skrzydle? Takich pytań mamy po meczu mnóstwo."

Vashut(ZZK)

Spartacz gładko wygrywa

Spartacz - GKK 11:1
Bramki:
5xGumok, 2xKuba, 2xFilip, Forest, Zaprzał - Pisera

Pożegnalny mecz Lex-a

Ziom - Klimaciarze 4:4
Bramki:
Lex, Radzio x2, Abdul - El Pajaro x4


"Mecz niesamowicie ciekawy. Podeszliśmy do niego chyba lekko lekceważąc rywala. Nie dość, że przed meczem z nami była to drużyna bez punktów to w dodatku nie mieli zmienników. Nam przede wszystkim zależało na szybkim strzeleniu bramki co skończyło się... stratą gola. Chwilę później udało nam się wyrównać po dobrej wrzutce Filipa i strzale głową Lexa. W drugiej połowie ruszyliśmy do ataku co kończyło się skutecznymi kontrami rywali. Na 15 minut przed końcem meczu było 4:1 dla Klimaciarzy. W dodatku stwarzali sobie kolejne sytuacje, jednak na nasze szczęście brakowało im skuteczności przy wykończeniu. My biliśmy głową w mur. Świetnie ustawieni w obronie Klimaciarze blokowali wszystkie nasze strzały. Na szczęście bramka Radka na 4:2 dała nam nadzieje na wywiezienie pozytywnego wyniku. Później Abdul strzela na 4:3 i zaczyna się robić gorąco. Ostry pressing z naszej strony prowokował wiele błędów u rywali. Po regulaminowym czasie gry Lex świetnie zagrał do Radka, który z ostrego kąta, świetnym strzałem pokonał bramkarza Klimaciarzy i dał nam 1 pkt. Przede wszystkim wiele podziękowań należy się Lexowi, który tym meczem zakończył (przynajmniej na jakiś czas) przygodę z Ligą Podgórską. W imieniu całej drużyny Zioma oraz wszystkich rywali z Ligi chciałbym mu serdecznie podziękować za trud włożony w budowanie zespołu, zaangażowanie w każdym meczu oraz stworzenie świetnej ekipy niesamowitych ludzi. Traci cała Liga bo każdy kto choć raz zagrał z Lexem wie, że gra przeciwko takim osobom to czysta przyjemność. Nieważne jak wysoka jest stawka - Lex jest osobą, która zawsze wprowadza spokój do meczu i wiele humoru. Liczę, że Lex nie żegna się z Ligą na zawsze, a tylko na na jakiś czas "

Abdul(Ziom)

Promil śrubuje niechlubny rekord



Banderola - Promil 7:4 (3:1)
Bramki:
Łukasz Świątek, K. Dębski, 2x Adrian Bańka, 3x Rysiek Konieczny - Ulman x2, Bagi x2


"Obraz powyżej mówi więcej, niż mógłbym napisać o tym meczu. Gratulacje dla Banderoli"

O'Shea(Promil)


"Trudny mecz z Promilem, gramy dzień po meczu z Klimaciarzami. Dużo gry piłką, zaangażowania i asekuracji- krótko mówiąc chce się grać. Niestety mamy tylko 1 zmiennika, co w końcówce dało się we znaki. Cały mecz kontrolujemy grę. Wynik otwiera nasz stoper Święty, który mocnym strzałem z dystansu daje nam przewagę. Nowy ofensywny duet Bania- Rysiek z marszu stają się pierwszoplanowymi graczami. Bania strzela w 1 połowie 2 bramki i odskakujemy przeciwnikowi. Niestety kontuzja wyklucza go z gry w 2 połowie, i gramy bez żadnego zmiennika. W 2 połowie Rysiek kręci obrońcami Promila i ładuje hatricka. Promil ma dobrych graczy, tylko wewnętrzne spiny, brak dyscypliny burzy ich grę. Mecz czysty, kilka taktycznych fauli -atmosfera spoko. Dzieki za mecz, powodzenia!"

Kimi(Banderola)

niedziela, 27 października 2013

"Do zera" w I lidze

Partyzant - PKS  4:0 (1:0)
Bramki: Artek - 1, Łukasz - 2, Krzysiek B. - 1 


"Kolejny świetny mecz w naszym wykonaniu. Wszyscy zawodnicy zagrali bardzo dobrze i nie daliśmy pograć zbytnio rywalowi. W pierwszej połowie wsadziliśmy tylko jedną bramkę - Łukasz dostał piłkę w uliczkę i sam-na-sam wykończył celnie. Po przerwie ponownie podwyższył, a potem Krzysiek - nasz nowy rozgrywający, ruszył w slalom między zawodnikami rywala i wykończył skutecznie. Bramka na 4:0 padła po dośrodkowaniu z rogu i mojej główce. Sytuacji mieliśmy więcej ale wynik nas bardzo cieszy. Chłopakom z PKS-u dziękujemy za mecz i życzymy powodzenia w dalszej grze."

Artek (Partyzant)




Unicorn - Szarańcza  7:0
Bramki: Ziemek 4, Kuba, Sadzio, Przemek

Unicorn wysoko pokonuje osłabioną Szarańczę, której członkowie sami przyznają, że ten wynik był najniższym wymiarem kary.  

Pierwszoligowcy nadrabiają zaległości






Banderola - Klimaciarze  6:4 
Bramki: 1x Tomek Jaszowski, 1x Owen, 4x Rysiek Konieczny  -  Mundek x2, El Pajaro x1, Marek x1

"Duże zmiany w Banderoli, ze starej ekipy zostało tylko 5 osób. Wzmocnienie w ataku, Rysiek -4 bramki, Bania dobry mecz- dużo asyst, przechwytów, no i Święty na stoperze gra zgodnie z oczekiwaniami. Praktycznie przez cały mecz prowadzimy grę, atakujemy . Klimaciarze na początku 2 połowy nawiązali walkę, ale miałem wrażenie że zabrakło im zmienników. Praktycznie cały mecz schowani na własnej połowie, czekali na nasze błędy. Na uwagę zasługuje bramkarz Klimaciarzy który dzisiaj wyjął kilka dobrych strzałów oraz zawodnicy z 3 i 9 ( nie znam nazwisk). Dużo techniki i "znajomości gry" na innym poziomie.
Klimaciarze to ekipa na pewno na 1 ligę. Napsują krwi jeszcze wielu weteranom z 1 ligi.
Dziękujemy za mecz i życzymy powodzenia w kolejnych spotkaniach!"

kimispox (Banderola)

Kolejna wygrana Majowców na Kurdwanowie


3go Maja - Augustyn  11:6 (2:3)
Bramki: Sebastian B 5, Rafał C 2, Marcin P 2, Janek T 1, Krzysiek W 1   -   Przydacz 3x, Ratka 2x, Samołyk


"Pierwsza połowa bardzo wyrównana, niestety nasi zawodnicy grali zbyt indywidualnie, wdawali się w bezsensowne ''kiwki'', po których traciliśmy piłkę. W drugiej połowie dołączył Sebastian /5goli/ i Bartek /bardzo mądre rozgrywanie piłki/ i już byłem spokojniejszy o wynik, poza tym u części zawodników wywietrzał alkohol.
Augustyn prezentuje się całkiem dobrze, /wyróżnia się zwłaszcza rosły napastnik/ jeżeli będą podobnie grać jak z nami czy Promilem to jeszcze niejednej drużynie zabiorą punkty..."

Pawel /3M/


"Był to mecz między czterema drużynami: 3go Maja z pierwszej i drugiej połowy oraz Augustyna z pierwszej i drugiej połowy.

Na początku meczu znów zagraliśmy z większym respektem dla rywala i trochę nas przycisnęli, ale po pewnym czasie zaczynamy konstruować akcje, kilka zostało niewykorzystanych, ale i tak strzelamy 3 bramki i schodzimy z prowadzeniem na przerwę. Obrona grała pewnie, a przeciwnicy nie stworzyli sobie raczej klarownych sytuacji. A po przerwie wielka zmiana, choć nie od razu, najpierw wpadły przypadkowe dwa gole do naszej siatki (przy pierwszym piłka odbiła się od słupka i od bramkarza, druga była samobójcza) i chyba to spowodowało, że trochę się podłamaliśmy, a nasza taktyka posypała się, zaczęliśmy grać "na hura" i przez to nadziewać się na kolejne kontry 3go Maja. Jeszcze przy wyniku 3:7 był niewielki zryw i lepszy moment gry w ataku, trafiamy dwa razy do bramki przeciwnika. Jednak znów kolejny moment nieuwagi (być może także zmęczenie - graliśmy z 1 zmiennikiem, a tempo meczu było szybkie) i znów strata. Później to już była rozpaczliwa i chaotyczna gra, na więcej niż na jeszcze jedną bramkę nie było nas stać, a rywal nas punktuje bezlitośnie i przegrywamy wysoko. Dzięki za grę i powodzenia dalej!"

al_Kalim (Augustyn)

piątek, 25 października 2013

OKS wygrywa po krwawym meczu

Chaos - OKS  2:5 (1:4)
 Bramki: 2 x Hubert - 2 x Słoma, 2 x Mateusz , 1x Filipek


"Szybko stracone 4 bramki na początku meczu ustawiły całe spotkanie. OKS kontrolował wynik przez cały mecz. Druga połowa dla Chaosu rozpoczęła się pechowo. Po niefortunnym zdarzeniu jeden z zawodników naszej drużyny trafił do szpitala z rozciętą głową. Mimo tego mecz został rozegrany do końca. Druga połowa zakończyła się remisem 1:1 mimo wielu sytuacji bramkowych z jednej i drugiej strony. Dziękujemy za grę i życzymy powodzenia w dalszych meczach."

Benek (Chaos)



"Historia spotkań z chaosem jest bardzo mieszana. OKS potrafił z nimi wygrywać 7-0, żeby w rundzie rewanżowej stracić 3pkt. Poinformowani o wzmocnieniach rywala nie zlekceważyli go i podeszli do meczu z dystansem. Na nieszczęście Szarańczy praktycznie zaraz po pierwszym gwizdku boisku musiał opuścić z powodu zmiażdżonego palca K.Łabudzki.
Gra na szczęście się kleiła mimo tego osłabienia. Dość szybko dał o sobie znać duet M.Słomsk i F.Łabudzki. Najpierw ten pierwszy z zimną krwią wykorzystał podanie drugiego. Żeby chwilę potem przy niemal bliźniaczym podaniu z boku boiska, zamienili się rolami.
Przeciwnicy stawiali zaciekły opór, a gra była bardzo nerwowa i przepełniona faulami. Przy jedynym z ataków rywali dobrze zachował się Komorowski, wyprzedzając przeciwnika i swoim wybiciem podając do M.Dzierżaka. Ten znalazł sobie trochę miejsca i oddał strzał. Piłka musnęła słupek i znalazła się w bramce.
Najlepszy snajper tego sezonu OKSu nie mógł tego tak zostawić i znów będąc obsłużonym przez F.Łabudzkiego, uderzył niemal identycznie jak Dzierżak.
Jednak Chaos nie odpuścił do końca. Za to zrobił to M.Komorowski zapędzając się za akcją i zostawiając niekrytego napastnika, który w sytuacji sam na sam nie dał szans Ł.Dubielowi.
Druga połowa zaczęła się od dużej ilości walki. Szczególnie głodny krwi… to znaczy gry, był F.Łabudzki, który w niefortunnym starciu odesłał obrońcę rywala do Szpitala z rozciętą głową. Zemsta za brata?
Po tym zdarzeniu gra się uspokoiła i w użyciu pozostały już jedynie argumenty sportowe. Oba zespoły zaciekle wymieniały się cios za cios. Rywale mieli utrudnione zadanie, gdyż w fenomenalnej wręcz formie był tego dnia Ł.Dubiel. Bronił nie tylko wszystko, co leciało w bramkę, ale też nie sparował ani jednego strzału, wszystko znajdowało bezpieczną przystań w jego rękawicach!
W drugiej połowie padła tylko jedna bramka dla OKSu. Za to urody nieziemskiej była. M.Słomski przytomnie rozegrał piłkę do F.Łabudzkiego. Ten z niewyjaśnionych do dziś przyczyn, nie oddał strzału, a podał do lepiej ustawionego kolegi, którym był M.Dzierżak. Jemu zaś zostało dostawić nogę i zwieńczyć dzieło bramką. Na to trafienie, rywale zdołali odpowiedzieć jedną bramką."

z serwisu internetowego OKS Szarańczy 

Zwycięstwo PKS-u na zakończenie weekendu

PKS - Unicorn  6:4 
Bramki: ??? - ??? 

"W dzisiejszym spotkaniu pomiędzy naszymi drużynami na pewno nie brakowało emocji. Mecz ogólnie czysty i fair, chociaż doszło do jednej nieprzyjemnej sytuacji, na szczęście nie rzutowała ona na przebieg całego meczu. Unicorn postawił wysoko poprzeczkę, zabrakło mi jednak troszkę tego, co zawsze cechowało tę drużynę - przede wszystkim zgrania i gry kombinacyjnej. Dzisiaj wyróżniającym się zawodnikiem w drużynie Jednorożców był zdecydowanie Dawid. Trzeba mu przyznać, że wkręcał nas w ziemię jak chciał ale jeden zawodnik to za mało na to co my zaprezentowaliśmy. Zmęczyliśmy się okropnie, bo biegaliśmy tam i z powrotem ale było warto, bo kluczem do sukcesu dzisiejszego dnia okazała się wzajemna asekuracja i granie z kontry, po których padła większość z naszych bramek. Strzelców podam później. Gratulacje i podziękowania dla naszych chłopaków, bo dali z siebie dzisiaj naprawdę dużo."

Radison (PKS)

RKS znów punktuje


Anarchokomuna - RKS   2:4 
Bramki: Zmicier x1, Renis x1 - ???


"Po ostatnim laniu od RKSu w zeszłym sezonie teraz wynik zdecydowanie lepszy niż gra. Pierwsza bramkę zdobyła AK, akcja z niczego i strzał leżącego już Zmiciera. Wyrównanie RKS-u po kolejnym kiepskim wyprowadzeniu piłki przez bramkarza i obronę. W 2 połowie RKS grał swoje i spokojnie mógł nasztrzelać masę bramek ale świetnie bronił nasz nowy bramkarz Dima a raz zmierzająca już do bramki piłka została zablokowana przez obrońcę. My w tym czasie w ataku nie istniejemy ale koniec meczu to szybka dwójkowa kontra na 2:4 a chwilę później w akcji 2 na 1 minimalnie pomylił się Renis. Gratulacje dla zwycięzców."

jasiex (Anarchokomuna)

Partyzant zwycięski





Augustyn : Partyzant  5:7 (2:4)
Bramki: Ziobro 2x, Przydacz, Musiałek, Figiel - Artek - 3, Krzysiek B. - 3, Krzysiek (bramkarz) 1 (karny)

"Po zwycięstwie w pierwszym meczu stawiamy się w znacznie wzmocnionym składzie, z nowym bramkarzem i 3 osobami do zmiany. W stosunku do składu z pierwszej kolejki brakuje Tomka i będzie to miało dla nas brzemienne skutki w postaci dominacji przeciwnika w środku pola. Apetyty są mocno wyostrzone po pierwszym meczu więc staramy się od razu zaatakować Partyzanta. Niestety, w miarę szybko tracimy dwie bramki po swoich błędach. Przeciwnik stara się kontrolować mecz, dłużej rozgrywać piłkę, ale po krótkim okresie ich znacznej przewagi wyrównujemy wynik spotkania po dwóch ładnych akcjach. Kiedy wydaje nam się, że powoli zyskujemy przewagę przeciwnik znowu nas przyciska i tracimy dwie bramki. Do przerwy wynik 4-2 dla Partyzanta. Bramki dla przeciwników padają głównie po uderzeniach z dystansu więc postanawiamy wzmocnić środek pola i mocniej przykryć Artka, który w pierwszej połowie przysporzył nam najwięcej kłopotów. Niestety, nie udaje się. Znakomite spotkanie (szczególnie w drugiej połowie) rozgrywa stoper Partyzanta, który co raz nęka nas swoimi wejściami pod naszą bramkę i strzałami z dystansu. Tracimy kolejne dwie bramki. Przy stanie 6 - 2 mocno przyciskamy przeciwnika, akcje ofensywne nabierają płynności i dokumentujemy przewagę w tej części meczu 3 bramkami, przy czym kilku dobrych okazji nie wykorzystujemy. Na uwagę zasługuje szczególnie dobra postawa Jaśka i duża waleczność w naszych szeregach - zaczynając od formacji ataku, kończąc na naszym stoperze. Po dobrym fragmencie tracimy niestety bramkę w końcówce meczu i wynik 7-5 daje zasłużone zwycięstwo Partyzantowi."

vasilij19 (Augustyn)


"Dobry mecz w naszym wykonaniu ; po kilku pierwszych minutach prowadziliśmy 2:0, potem chwila nieuwagi i jest 2:2. do przerwy strzelamy dwie bramki a po przerwie kolejne i jest 6:2. Potem rywal przycisnął i dogonił nas do 6:5. W ostatniej akcji meczu strzelamy gola i jest po sprawie. Augustynom dziekujemy za mecz ; pełna relacja plus zdjęcia są na naszym blogu. pzdr!"

 Artek (Partyzant)

Wicemistrz pokonuje mistrza

Promil - 3go Maja  4:7
Bramki: Uzi, Ulman, Mylek, samobój - Darek A 3, Tomek S 1, Sebastian B 1, Krzysiek W 1, Janek T 1

"Tak słabego meczu Promil nie zagrał chyba od dwóch sezonów. Staliśmy, po prostu staliśmy, kiedy przeciwnicy biegali. To, plus strasznie głupie błędy w obronie musiało dać taki wynik. Z drugiej stronie świetnie dysponowani Majowcy, w pełni zasłużyli na dzisiejsze zwycięstwo. Gratulacje bardzo ładnego meczu!
Było kilka zgrzytów, kilka brzydkich fauli (głównie jednego zawodnika), ale poza tym to mecz bez większych problemów."

Bagi (Promil)

Pierwsze zwycięstwo Olimpu




GKK - Olimp  5:11 
Bramki: Swallow x2, Roman x1, Kondi x1, Rubbish x1 - 5xWesoły , 2xMarczena,2xMarcin,2xAdrian

Kolejna wysoka porażka Grupy Kacpra Kiścia, jednak po kilku pierwszych minutach zapachniało niespodzianką, ponieważ GKK prowadziła 2:1. Później Olimp wziął się do roboty i odskoczył beniaminkowi na kilka bramek. W połowie drugiej części gry znów się zrobiło ciekawie, gdyż bramkarz GKK strzelił gola ze swojego pola karnego na 5:7, a w kolejnym strzale zawodnik tej ekipy uderzył w poprzeczkę. GKK miało w tym momencie przewagę, nie udało im się jednak jej udokumentować i po kilku minutach już bardziej skuteczny Olimp wybija im z głowy nadzieję na dobry wynik.

Kolejne 1:11 Podlotek


ZZK : Podlotki  11:1 (5:0)

Bramki:6x Slava, 2x Bernal, po razie Waszuta, Miro i Mati II - Maro


"Bez dyskusji, bez wiekszej historii- pierwsza polowa- beniaminek gra pilka, my za nia biegamy, ale wiemy ,ze "spuchna":ze nie maja zadnych zmian. Nie zmienia to faktu, ze gralismy slabo, malo ruchu, niedokladne podania, kiepskie strzaly i slabe krycie w obronie.
Moze dlatego, ze duzo zmian u nas- debiuty, powroty.. gramy jak bysmy sie pierwszy raz widzieli- i, czasem rzeczywiscie tak bylo.
Ale mimo wszystko po pierwszej polowie grominy- indywidualne umiejetnosci przewazaja, Marcin urzadza sobie slalomy, Slawa- egzekutor wali jak z armaty. Bramki nie sa nadzwyczajnej urody- moze pierwsza Slawy, w stylu starego Keane- falsz z daleka zewnetrzniakiem idealnie przy slupeczku - palce lizac.
Inni debiutanci tez, na tle Podlotkow, bardzo dobrze- Daniel kreci na skrzydle, Mateusz stara sie kontrolowac tempo gry, Jurek szaleje na bramce neutralizujac nieliczne momenty grozy.
Wygrywamy- to byl nasz obowiazek, liczymy na kolejne zwyciestwa w dwoch trudnych meczach z przeciwnikami o antycznych korzeniach- przed nami dawni Tytani-  z Plaszowa i Spartacze.
Do boju"

z serwisu internetowego ZZK

Starcie faworytów dla Płaszowa



Płaszów - Spartacz  4:1
Bramki: 2x Żyłka, 1x Nowy, 1x Walach - ???

 
"Mecz rozegrany z godzinnym opóźnieniem był naprawdę gratką dla oglądających. Czysta i przyjemna gra (choć nie zawsze), świetne akcje z obu stron. Płaszów na przerwę schodził z jednobramkowym prowadzeniem po świetnym strzale Marka z ostrego kąta. Druga połowa bardziej owocowała w bramki, gdzie po paru niezłych strzałach nagle zrobiło się 3-0 po bramkach Żyłki i Walacha. Spartacz dorzucił do koszyczka później jedną bramkę, końcowy wynik ustalił Żyłka drugim trafieniem w tym meczu.
Graczom Spartacza dziękujemy za mecz i życzymy powodzenia w kolejnych."

Wajcha (Płaszów)




Zaległy mecz 1 kolejki

3go Maja : Klimaciarze  12:8
Bramki:  Rafał C 4, Sebastian B 3, Robert K 3, Bartek B 1 , Paweł O 1 - Marek x2, El Pajaro x3, Krzycho x1, Pszczelarz x1, Szymon x1


"Zaległy mecz rozegrany na orliku na Qrdw, część zawodników 3Maja przyszła niezbyt punktualnie, wyglądało, że będziemy grać bez zmienników.... początek meczu wyrównany, później kiedy odskoczyliśmy na kilka bramek zaczął się radosny futbol, hurra i do przodu, na szczęście wynik był niezagrożony..."

Paweł (3go Maja)

Zioma powrót z dalekiej podróży


Szarańcza - Ziom  2:4
Bramki: Paweł x1 , Siwy x 1 - Bartek, Szymson, Abdul, samobój -


"Prowadziliśmy 2:0 niestety wynik końcowy 4:2 dal Ziomów i to jak najbardziej zasłużenie. Z przebiegu całego spotkania zasłużyli jak najbardziej na zwycięstwo. To bardzo poukładana drużyna , nie ma wielkich indywidualności ale jako kolektyw są bardzo mocni. Szara zagrała konsekwentnie ale tylko pierwsze 20 minut - niestety to za mało.

Miło było znów zagrać ze ekipą Zioma - to ekstra ekipa
Powodzenia w następnych meczach - odegramy się w rewanżu"

Szymon (Szarańcza)

Mocne uderzenie RKS-u

RKS - Chaos  9:2
Bramki: Mateusz G x2, Franek x2, Pelczu x2, Bartosz x2, Maciek x1 - Hubert 2x

Ostatnie mecze poprzedniego sezonu dla RKS-u były bardzo udane, pozwalały optymistycznie patrzeć w przyszłość i tylko na kiepski początek rozgrywek mogli zrzucić to, że nie załapali się do baraży o I ligę. Członkowie tej drużyny otwarcie zapowiadali, że powalczą o nią w kolejnym sezonie. Pewnym zwycięstwem nad Chaosem chcą udowodnić, że będą musieli być brani na poważnie jako jeden z kandydatów do awansu. Czas pokaże, co uda im się zwojować w pojedynkach z silniejszymi drużynami.


ZZK zaczyna od wygranej

ZZK : Anarchokomuna  5:3 
Bramki: Bernal 3x, Miro, Kajman - Zmicier x2 ,Renis

"(...) Ale po kolei. Pierwszą połową wygrywamy 4-1.Gdzieś tam w przód, chyba na prawą. Haute couture robi dobrze i mamy lepiej. Gramy bardzo dobrze. Założenie taktyczne miały wyeliminować dwóch graczy: Slavę i Zmicera. Co sprawdziło się na 100%. Z przodu ruch i ... nie pamiętam co i jak. Miro strzelił i Bernal dwa razy. Raz strzelił szczupakiem, najniższy na boisku, wrocławska szkoła. (...)


Druga połowa słaba. Bernal przełamał ręce goalkeepera na 5, a AK gra jak z nut kontrą. Strzelili dwie bramki i ostatnie 10 minut było, bez sensu, nerwowe.
Ogólnie: Pierwsza połowa dla nas. Mogło być z siedem. W drugiej AK mogło strzelić z trzy więcej, a Bernal z siedem. I jeszcze patałach Mati miał patelnię. (...)"

z serwisu internetowego ZZK


 




Pierwszy podział punktów w sezonie

 


Unicorn - Partyzant  4:4
Bramki: Ziemek x2, Kuba, Dawid - Alek - 2, Artek - 1, Daniel W. - 1


"W inauguracyjnym meczu nowego sezonu Podgórskiej Ekstraklasy, Partyzanci odnieśli cenny remis z mocnym rywalem. Wynik tym bardziej cieszy, że nasi chłopcy zagrali dziś bez bramkarza (trzech obrońcow zmieniało się na bramce) plus w nowym, eksperymentalnym składzie. I mimo iż Unicorn czterokrotnie obejmował prowadzenie, udało się partyzantom czterokrotnie doprowadzić do wyrownania a gdyby trochę dopisało szczęście to mecz mógł być wygrany gdyż okazji do strzelenia bramki było sporo."

z serwisu internetowego Partyzanta




Ziom skromnie wygrywa w I kolejce

Ziom - PKS  1:0
Bramka: Lex


"Mecz toczony w przyjaznej atmosferze przy halogenach na margarynie. Nasza drużyna starała się długo utrzymywać przy piłce i bronić, przed kontrami wyprowadzanymi przez PKS. Na szczęście udało się strzelić tą jedną upragnioną bramkę i jak się okazało jedyną. Dzięki za mecz i mam nadzieję na fajny rewanż :)"

lexiu (Ziom)



"Co do przebiegu meczu, to pomimo grania w osłabieniu PKS się nie poddał i grał jak równy z równym. Z tyłu gra wyglądała obiecująco, z przodu z racji, że rzadko kto tam był a jak już był to był sam, wyglądało to troszkę gorzej. Musimy wyciągnąć wnioski co do paru rzeczy, a w następnym meczu na pewno będzie zdecydowanie lepiej"

 Radison (PKS) 

Świetny start Szarańczy

Szarańcza - Banderola  4:0
Bramki: Paweł N x 2 , Toni x1 , Szymon x 1

"Nie ma co ukrywać zespół Banderoli był strona przeważającą w tym meczu a posiadanie piłki to chyba z 65% do 35%. Cały mecz Banderola atakowała ale nie przełożyło się to zdobyte gole. Szarańcza skutecznie się broniła i wykorzystała swoje okazje. Nasz zespół zagrał perfekcyjnie w obronie dlatego mamy 0 z tyły. Wynik nie odzwierciedla przebiegu tego meczu. Wiem że Banderola miała nowego bramkarza i moim zdanie podarował nam z 2 gole. Do Szarańczy wrócił etatowy bramkarz Zbyszek i pokazała kilka niezłych interwencji. Nie graliśmy w najmocniejszym składzie a po dzisiejszym meczu mam 2 osoby kontuzjowane.

Każda drużyna dopiero wchodzi w nowy sezon i wiem że Banderola nie pokazała nawet 50 % swoich umiejętności ( Promil też sensacyjnie przegrał )

Ja ze swojej strony dziękuję drużynie Banderoli za mecz i życzę powodzenia w dalszej rywalizacji"

Szymon (Szarańcza)



" Gramy tragicznie to mało powiedziane. Zero pomysłu na atak. Szarańcza rozjechała nas taktycznie, bronili się całym zespołem a my zamiast pograć z tyłu, wciągnąć przeciwnika gramy na oślep oby do przodu- witaj przygodo. Zespół w rozsypce totalnej, ciągła rotacja składem, zero stałych punktów. Ciężko wyobrazić sobie naszą dalszą grę. Szarańczy gratulujemy zasłużonej wygranej. Powodzenia w kolejnych meczach"

kimispox (Banderola)

Duża niespodzianka na początek w I Lidze


W 1 kolejce, w jesiennej aurze, ubiegłoroczny mistrz podejmował absolutnego beniaminka I ligi.

Promil - Augustyn  0:4 
Bramki: Samołyk 2x, Czernek, Górka


"Zaczynamy nasz premierowy sezon w pierwszej lidze i od razu trafiamy na ubiegłorocznego mistrza. Mieliśmy lekki problem z zebraniem ekipy na to spotkanie, ale jakoś w miarę udało poskładać się całość. No i rozegraliśmy taktycznie naprawdę niezły mecz, gra obronna była niemal idealna (pierwszy raz nie tracimy bramki w spotkaniu), skutecznie przerywaliśmy ataki Promila, co spowodowało, że ograniczali się raczej tylko do strzałów z dystansu, które świetne wyłapywał dziś Yasiek na bramce, a jego interwencje były podsumowaniem dobrej gry defensywnej całej ekipy.

Zaczęliśmy z respektem dla rywali, nie wiedząc, czego możemy się spodziewać. Więcej z gry miał Promil, ale nie przełożyło się to na zdobycie bramki, nam powoli zaczęło wychodzić konstruowanie akcji oraz dłuższe utrzymywanie się przy piłce, śmielej też zaczęliśmy atakować skrzydłami. I właśnie po jednej z takich akcji prawą stroną, strzelamy pierwszego gola w I lidze.

Po przerwie długo utrzymywał się wynik 0:1, wraz z upływającymi minutami Promil jeszcze mocniej próbował nas atakować, ale, jak pisałem, defensywni pomocnicy oraz obrońcy nie daliby sobie dzisiaj strzelić gola. Na jakieś 10 minut przed końcem, po jednej z kolejnych akcji przeciwnika, wyprowadzamy kontrę dwóch na jednego bramkarza, która kończy się zdobyciem przez nas bramki. Promil jeszcze próbował, ale już w ich szeregach zapanował lekki chaos, co wykorzystujemy kontrując raz po raz ich bramkę, co przełożyło się na kolejne zdobycze bramkowe, zwłaszcza ta ostatnia, strzelona przez Górkę (strzał z dystansu z lewej strony w prawe okno) była przedniej urody.

No i cóż powiedzieć, oby tak dalej szło. Dzięki rywalom za grę, powodzenia dalej i do zobaczenia!"

al_Kalim (Augustyn)


"Sezon zaczęliśmy z przytupem, choć nie takim jak byśmy chcieli. Na dzisiejszą porażkę zasłużyliśmy, bo choć mimo przewagi inicjatywy i posiadania piłki, nie umieliśmy strzelić bramki.
Trzymaliśmy grę, ale brakło krótkiego rozegrania, aby uwolnić się od obrońców, skutecznie zasłaniających bramkę Augustynów. Generalnie brakło środka, złe rozstawienie zawodników na konkretne pozycje i brak zgrania przedniej formacji. I brak również szczęścia, bo oddaliśmy kilka strzałów, które musiały wpaść do siatki, a nie wpadały.
Z drugiej strony Augustyni, wyraźnie zmobilizowani, spójni jeśli idzie o ideę gry. Umiejętnie wykorzystali nasze błędy w obronie, strzelili bramkę i później bardzo skutecznie pilnowali wyniku. Krótko mówiąc, zagrali mądrą piłkę. A ich bramkarz wyciągał strzały nie do obrony.
Muszę przyznać, że bardzo spodobała mi się ta drużyna! Dziękujemy za ładny mecz i gratulujemy!
Nie ma tego złego... ta porażka powinna nas postawić do pionu i bardziej zmobilizować przed następnymi meczami!"

Bagi (Promil)

Faworyci nie zawodzą, trudne początki beniaminków.

Los sprawił, że w I kolejce II Ligi dwie nowe ekipy (Podlotki oraz Grupa Kacpra Kiścia) zagrały przeciwko starym wyjadaczom Podgórskiej Ekstraklasy, którzy w poprzednim sezonie spadli z I ligi.

 

Płaszów - Grupa Kacpra Kiścia  17:1

Bramki: 2x Nowy, 3x Marcin P, 2x Zając, 4x Atka, 4x Walach, 2x Żyłka - Roman

 

"Płaszów rozpoczyna sezon z mocnym pierdolnięciem. Gracze w niebieskich koszulkach prawie cały mecz kontrolowali jego przebieg, poprzeplatany przebłyskami ataków graczy GKK. Było też mnóstwo niewykorzystanych sytuacji Płaszowa. Gra czysta, bez brzydkich fauli."

 

Wajcha (Płaszów)

 

 

Spartacz - Podlotki  11:1

Bramki: 5x Filipescu, 3x Gumok, 2x Kuba, 1x Marek - Brat

 

"Mieliśmy problem z rozegraniem spotkania przez nieodpowiedzialne ustawianie meczów i dodatkowe problemy z lokalsami. Całe szczęście udało się dogadać i zagrać 2 x 20min. W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły sobie po kilka sytuacji strzeleckich, jednak to Spartacz okazał się skuteczniejszy. Na przerwę zeszliśmy przy prowadzeniu 4:0. W drugiej połowie Podlotki ruszyły do ataku, ale zapomniały o obronie i zostały wypunktowane. Za to jedyna zdobyta przez nich bramka (z rzutu wolnego) zasługuje na uznanie. Cały mecz toczony w przyjaznej atmosferze, z nielicznymi faulami."

 

marko86 (Spartacz)

Sezon 2013/2014 czas zacząć!

Olimp - OKS 2:9 
Bramki: 1xMarcin,1xSuchy - Słoma x7 , Filipek x1 , Szymon x1

W pierwszym meczu II ligi nowego sezonu mierzą się OKS Szarańcza Prokocim z beniaminkiem - drużyną Olimpu, która składa się z zawodników niegdyś występujących na boiskach PE w barwach Gromu.


"Na początku chciałbym podziękować OKSowi za mecz , i za to że sprowadzili nas na ziemie i pokazali że gra o punkty to już nie przelewki.
Zabrakło dzisiaj u nas w składzie kilku czołowych zawodników jak Przybyt i Nawrot którzy znaczą o sile ataku naszego zespołu.
Powiem krótko rywale zasłużyli na zwycięstwo byli dzisiaj lepsi w każdym elemencie gry,bardzo dobrze nas spresowali co postawiło nas w ciężkiej sytuacji do grania długiej piłki czego nie lubimy.Pierwsza połowa to walka po obu stronach natomiast druga połowa to już chaos w naszej drużynie i bezradność.
Gratulujemy zwycięstwa i czekamy już na przyszły mecz by pokazać że był to wypadek przy pracy."

Pulinho (Olimp)


"Zastanawialiśmy się co pokaże ekipa, która wygrała turniej eliminacyjny do naszej II LP. Na początku długie szachy, w końcu udało nam się strzelić bramkę, ale chwilę potem Olimp wyrównał. Wydawało się, że 2 połówka skończy się remisowo , ale udało nam się strzelić, po tym jak Marcin wkręcił piłkę, która po drodze obiła słupek.
Druga połówka to popis Słomy. Marcin w całym meczu strzelił 7 bramek! Z dystansu, z rożnego, do pustej. Jak chciał tak trafiał.
W drugiej połówce doszło do przykrego momentu, gdy przez nikogo nie kopnięty gracz Olimpu [prawdopodobnie] skręcił kostkę. Sądzimy, że jest to nie lada osłabienii tej drużyny, bo ten zawodnik strzelił 1 bramkę dla Olimpu w Lidze Podgórskiej , a do tego nieźle przepychał się z naszą obroną.
Życzymy powodzenia w dalszych meczach i dziękujemy za mecz ! :) "

jonaf (OKS) 

sobota, 19 października 2013

Kto spadł, kto awansował

Po VI sezonie PE z pierwszą liga żegnają się Płaszów i Spartacz, tym samym w wyższej klasie rozgrywkowej meldują się pierwsze 3 miejsca z 2 ligi. Rezultaty bezpośrednich meczów barażowych wyglądają następująco:

Płaszów - Augustyn 2:5 (0:2)

"No to ja w skrócie opiszę to co się działo, oczywiście z mojej strony. Udało się nam zebrać niezły skład, z Mikołajem na stoperze, Figlem i Jackiem na bokach oraz Pawłem Musiałkiem i Tomkiem w środku pomocy. Na szpicy oczywiście Marcin, na rezerwie na początku był tylko Michał, potem doszedł Karol. Ogólnie zagraliśmy kolejny fantastyczny mecz w obronie, nie dawaliśmy rywalowi pograć i choć trochę oddaliśmy środek pola, to nasi obrońcy skutecznie neutralizowali wszystko to, co próbowali zdziałać piłkarze z Płaszowa. Sprawdziły się opisy świetnej gry bramkarza rywali, bo w pierwszej połowie, jak pisał O'Shea, powinniśmy wygrywać co najmniej 4:0, ale dzięki jego kapitalnym interwencjom schodzimy na przerwę z przewagą dwóch bramek. Po przerwie Płaszów gra agresywniej i szybko wyrównuje stan rywalizacji, a gdy jest już remis, dalej napiera. Jakoś to wytrzymujemy, choć było przez moment ciężko i powoli zaczynami grać swoje, a przeciwnik zaczął słabnąć. Konsekwencją tej sytuacji na boisku jest jedna z kontr, która skończyła się faulem w polu karnym na naszym piłkarzu, dla nas ewidentnym, dlatego tak mocno oponowaliśmy za nim. Nie będę więcej o nim pisał, bo wszystko powiedzieliśmy na meczu. Pewnym jego egzekutorem jest Marcin i prowadzimy 3:2. Płaszów nie odpuszcza, ale znów nadziewa się na kontry i tym razem Paweł Musiałek zdobywa gola na 4:2. Z rywali uchodzi powietrze, strzelamy jeszcze bramkę na 5:2 i jest po meczu. Warto dodać, że nasze gole padły po naprawdę świetnych sytuacjach, nie było w nich żadnego przypadku, piłki były dogrywane precyzyjnie i w ostateczności musiały znaleźć się w siatce rywali. Uważam, że rozegraliśmy kolejne dobre spotkanie, nasza gra ewoluuje i może napawać optymizmem przed I ligą. Podczas wakacyjnych sparingów w 2012 r. graliśmy mecze mocnym składem i naprawdę mądrze, chcieliśmy utrzymać formę na całą ligę, z różnych przyczyn nie udało się. Na szczęście wypaliło pod koniec sezonu, a szereg przypadkowych zdarzeń dopomógł nam do awansu. Dzięki wielkie wszystkich ekipom za grę przez te dwa lata, naprawdę będziemy wszystkich dobrze wspominać, dzięki również za gratulacje i życzę sportowych emocji, co najmniej takich jak dotychczas. Rywalowi dzisiejszemu również dziękuję i życzę udanej walki o powrót do Ekstraklasy."

Kamil(Augustyn)


Klimaciarze - Spartacz 6:3 (3:2)

Spartacz przegrywa I ligę w 5 min. W 47 minucie przy stanie 3:3, nie strzelają karnego , a ledwie chwilę później w 2 min tracą 3 bramki !

I Liga - Podsumowanie 6 Sezonu PE




Zestawiając rozgrywki tegoroczne z poprzednimi, doszło do ciekawej zamiany. Dwa zespoły z dołu tabeli, wdrapały się na sam szczyt. Ligę wygrał FC Promil, który wyprzedził 3goMaja głównie dzięki wygraniu 2 bezpośrednich meczów. Na przestrzeni całego sezonu, mistrz może pochwalić się bardzo dobrą zdobyczą punktową i niezłymi statystykami bramkowymi. Zeszłoroczny wygrany GTW (przemianowany w tym roku na Banderolę), po ubytkach kadrowych zajmuję 3 miejsce. Sezon na ostatniej pozycji kończy WNIG, który doprowadził do takiej sytuacji walkowerami i wł. do składu nieuprawnionych zawodników.


Królem strzelców z 37 bramkami i niewielką przewagą nad Krzyśkiem Wasieczko, oraz Artkiem, zostaje Michał Tazbir (Tazba) z FC Promil.


Plusem sezonu jest wyjątkowo dobry sezon FC Promila, który jeszcze rok wcześniej ocierał się o baraże. Dodatkowo mają w swoich szeregach Króla Strzelców.


Zdecydowanym minusem jest dobieranie przez część drużyn zawodników spoza składu, oraz grających w ligach wyższych niż A klasa. Takie właśnie praktyki kosztowały m. in. najbardziej utytułowaną drużynę w historii WNIG, usunięcie z ligi.

II Liga - Podsumowanie 6 Sezonu PE




VI Sezon już za nami. Kluczowym momentem było wycofanie się po pewnych perturbacjach ekipy FCNM. Od tamtej pory kilka drużyn było mocno zaangażowane w walce o 3 - barażowe miejsce. Pierwsza dwójka (Szarańcza i Klimaciarze) wcześnie zapewniły sobie miejsce na podium. Faworytem do ostatniego momentu było ZZK ale po wielkiej niespodziance, jaką była wygrana Augustyna z Szarańczą, dali się wyprzedzić wyżej wymienionym o 1 pkt !

Królem strzelców z relatywnie niewielką jak na II ligę ilością 36 bramek został Marcin Przydacz z KS Augustyn.

Największym plusem sezonu wśród drużyn jest FC Augustyn. Chłopaki, pomimo spisywania ich na straty, w ostatnim momencie wdarli się do baraży i je wygrali. Dodatkowo w swoich szeregach mają Króla Strzelców. Od siebie chciałbym pochwalić ich kapitana Kamila, z którym współpracuje się wręcz wzorcowo.



Za minus 6 sezonu uznajemy agresywne zachowanie części zawodników FCNM, którzy pomimo sporych umiejętności swoją postawą rozwalili zespół, który był murowanym faworytem do awansu.