wtorek, 29 kwietnia 2014

Chaos wreszcie wygrywa


CHAOS - GKK 10:4
Bramki: 3x Kuba, 2 x Mati, Hubert, Maciej, Sado, Benek, samobój - Orzeł, Swallow, Maciek, zawodnik Chaosu.


Dużo niewykorzystanych sytuacji z obu stron, gdyby weszło wszystko mecz zakończyłby się pewnie wynikiem 20:20, oczywiście w tym Chaosie lepiej poczuł się Chaos i dzięki mądrzejszej grze osiągnął swoją pierwszą wygraną w sezonie.

Już nie o środek tabeli, ale o baraż.

Olimp zwycięża Anarchokomunę i zrównuje się punktami z trzecim w tabeli Spartaczem. Szansy na analogiczną sytuację nie wykorzystał OKS, który uległ Podlotkom.

OKS - PODLOTKI 2:5
Bramki: F. Łabudzki 2x - Dolu x2, Koksu x2, Wojtek x1

"OKS przegrał to spotkanie, tak naprawdę za sprawą, porażki w pierwszej połowie. Pierwsza część meczu, była pokazem totalnej nieporadności zawodników ubranych w czerwone wdzianka. Podania były bardzo niecelne, strzały padły jedynie dwa celne, a obrońcy często zostawiani sami sobie, nie radzili sobie z przeważającym w ofensywie rywalem. Pierwsza bramka była wynikiem braku zdecydowania i mocnego wyekspediowania piłki z dala od bramki. Co zakończyło się stratą na boku, zgraniem w pole karne, gdzie napastnik rywali tylko dołożył nogę. W przypadku drugiej straty, nie można nikogo winić, gdyż rywal uderzył z dystansu prosto w okienko. Do dziś, mało kto wie jak wpadła bramka trzecia, gdyż wrzucona z autu piłka została lekko trącona przez napastnika przy krótkim słupku i przedarła się przez zasłonę stworzoną przez M.Dzierżaka i pełniącego obowiązki między słupkami tego dnia, F.Dubiela.  Ostatnia bramka w pierwszej połowie, to efekt przesunięcia się OKSu do ataku, co zaowocowało pozostawionym w dogodnej pozycji napastnikiem, który bez problemów wygrał pojedynek w sytuacji sam na sam. Druga połowa, zaczęła się od bardzo złej wiadomości dla Szarańczy, otóż jej rozgrywający i najlepszy strzelec M.Słomski, przegrał pojedynek z kontuzją i nie mógł wesprzeć kolegów.  Jednak w drugiej połowie to Szarańcza atakowała bardziej zdecydowanie i również lepiej broniła. Co pozwoliło jej wygrać drugą połowę 2:1. Obie bramki na swoje konto zapisał F.Łabudzki, po dograniach K.Łabudzkiego. Obie bramki były bliźniaczo podobne, młodszy z duetu ŁŁ, zagrywał prostopadłą piłkę, do doświadczonego napastnika, który robił sobie miejsce i pewnie uderzał. W drugim przypadku, trochę mu pomogło zderzenie bramkarza z obrońcą. Na te uderzenia, rywale odpowiedzieli kolejnym sam na sam. Gdyby OKS na pierwszą połowę wyszedł z takim nastawieniem jak na drugą, mogli by cieszyć się z 3 punktów. Jednak to porażka w pierwszych 30 minutach sprawiła, że z boiska zeszli na tarczy."

Z serwisu intrnetowego OKS


"15 minut przed meczem okazało się że, zagramy bez bramkarza. Oglądał transmisje z Watykanu i nie mógł przyjść. Przeciwnik zorientował się, i rozpoczął od bombardowania bramki strzeżonej przez Wilczka. Nie z Nim takie numery. W następnych minutach nasze rotacyjne i diagonalne podania zmiażdżyły morale przeciwnika i doprowadziły do wyniku 0:4. Duży wkład Dola który zaliczył 3 asysty i wprowadzał niezbędne elementy spokoju. Dobry mecz rezerwowych a bramka Koksa w okno, to już była co najmniej I liga podgórska."

Max (Podlotki)


OLIMP - ANARCHOKOMUNA 11:2
Bramki:  Przybyt x4, Nawrot x4, Marczena x2, Pulinho - Sasza 2x.

ZZK już bardzo blisko


ZZK : SPARTACZ 6:4
Bramki: 3xGrucha, 2xSlava, Stachu - Gumok x2, Filip, Forest.


"Mogliśmy wygrać w pierwszej połowie, ale Grucha postanowił nas trochę pomęczyć i strzelał tam gdzie był bramkarz lub nie było bramki. Spartacza nie upilnował Łobson, a co MVP też ma wady, i pierwsza połowa 3-1 dla nas. Reasumując: miazga. Drożdżu uratował przeciwnika. Torpeda rozpoczyna drugą połowę. Co prawda niecelna, lecz był Stach. Slava strzela gdzieś, ale ukraińska fantazja fana Dynama, nakazuje mu zamknąć akcję wślizgiem. Jest 4. Następnie Gruchson i Slavson wywindowują nas na 6 i następuje zapaść. Moim zdaniem, to braki kondycyjne. Szalone ataki w pierwszej połowie mszczą się. Brak ruchu, brak powrotów, jedna zmiana, głupie błędy w obronie. Spartacz dość szybko dochodzi na 6-4, a my walimy głowę w mur. Za mało gramy piłką, a jak gramy to brak powrotów. I tak w koło Macieju. Na szczęście utrzymujemy wynik. Wydaje mi się, że gdybyśmy byli skuteczniejsi, mecz szybciej by się skończył. Zaskakujące pojawienie się Jaśka, dało nam dużego powera. Semp spisał się lepiej niż mógł (super wybronione okienko i klops, jak zwykle z daleka, na raty, pod nogi) i jednak był tą pewniejszą częścią drużyny."


Z serwisu internetowego ZZK


 "Słowa uznania dla ZZK, bardzo dobry mecz, w szczególności pierwsza połowa i 15 minut drugiej. Do tego momentu było 1:6. I właśnie w 15 minucie drugiej połowy Spartacze się obudzili i wbili rywalom 3 gole, niestety na więcej zabrakło już czasu. Mogę już spokojnie pogratulować awansu do 1 ligi (może dlatego ZZK umieściło już posta w tym dziale? :)"

kowl (Spartacz)

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Przetasowania i zmiany w 1 Lidze


Banderola w końcu wygrywa, Ziomy przegrywają, Klimaciarze odpuszczają ważny mecz na dole z Szarańczą, dzięki czemu ta wyskakuje w górę, podobnie jak Augustyn i w tym momencie to Unicorn jest na ostatnim miejscu barażowym, a cały ten układ wyników powoduje, że Promil traci tylko punkt do pierwszej trójki... Ciężko się w tym połapać, zmiany występują praktycznie co kolejkę, a od jakiegoś czasu stały jest tylko lider. I taki obraz 1 Ligi czeka nas pewnie do końca i walka zarówno o czołowe lokaty, jak i o utrzymanie będzie rozgrywać się do ostatniej kolejki.


BANDEROLA - UNICORN 4:3 
Bramki: Adrian Bańka x2, Karol Styczyński, Paweł Pracownik - Sadzio, Ziemek, Przemek

"Bramka na 3:3 padła na pograniczu regulaminowego czasu gry. Dodaliśmy dużo więcej niż 3 minuty z uwagi na grę Unicorna. Chłopaki przyszli w mocno okrojonym składzie, i cały mecz praktycznie prowadzili. Dużo było przerw technicznych i celebracji stałych fragmentów gry. Do tego 1 połowę skończyliśmy 1min wcześniej przez omyłkę, i nie było sensu dogrywać dłużej w I części"

Kimi (Banderola)



ZIOM - AUGUSTYN 3:4 (1:1)
Bramki: ??? - Jastrzębski x2, Musiałek, Ranosz.

"Z Zioma przyszła siódemka, od nas melduje się osiem osób, brakuje kilku podstawowych zawodników, ale zmiennicy poradzili sobie bardzo dobrze. Generalnie mecz obfitował w wiele niewykorzystanych sytuacji, głównie pierwsza połowa, słupki, poprzeczki, minimalne chybienia w sytuacjach sam na sam... Było ich kilka, raz nawet nie trafiliśmy na pustą bramkę. I baliśmy się, że jak zwykle zemści się to na nas, bo przy prowadzeniu 1:0 nie byliśmy w stanie strzelić coś więcej i Ziom potraktował nas bramką. W drugiej części gry nieco ruszyliśmy i odskoczyliśmy im na 3:1, po czym nastąpił najgorszy moment naszej gry w tym meczu, tracimy raz za razem dwa gole, udało się nam jednak otrząsnąć, dalej graliśmy swoje i tworzyliśmy składne akcje. Jedną z nich wykorzystuje Ranosz i jest 4:3. Pod koniec piłkarzom Zioma brakowało sił, z nami też był minimalny problem, bo obie drużyny zaczęły oddawać bardzo dużo pola przeciwnikowi. Ziom w końcówce jednak nie ma już klarownych sytuacji i ostatecznie dowozimy wygraną. Każde trzy punkty są ważne, mam nadzieję, że dobrą formę utrzymamy do przyszłego meczu. Dzięki Ziomy za spotkanie i powodzenia dalej."

Kamil (Augustyn)


SZARAŃCZA - KLIMACIARZE 6:0 (vo)

Klimaciarze na kilka godzin przed meczem poinformowali przeciwników, że nie zbiorą składu i oddają mecz walkowerem.


niedziela, 27 kwietnia 2014

Z Majowcami w osłabieniu ciężko wygrać...


3-go Maja - Partyzant 7:1 (3:0)
Bramki: Krzysztof W 2, Mariusz O, Darek A, Marcin P, Rafał C, Tomek S - Kuba Baran


 "Tym razem to Partyzant miał problemy ze skompletowaniem składu, do przerwy prowadzimy 3;0, po zmianie stron zapominamy zupełnie o obronie, ale nasz bramkarz broni bezbłędnie, w końcu tracimy gola /ileż można bronić ataków 3 na 1/, od tego momentu bierzemy się do grania i strzelamy kolejne bramki..."

Paweł (3-go Maja)


"Nastawialiśmy się na zacięty mecz a tu niespodzianka - bramkarz i kilku graczy z pola nie pojawiło się. Zaczęliśmy po 6-ciu, potem doszły 2 kontuzje kolejnych graczy. Mecz kończyliśmy 5-ciu w polu plus skrzydłowy z kontuzją nogi na bramce i kapitan z kontuzją nogi poza boiskiem. Hehe, ten "szpital" na szczęście umijali nam zawodnicy 3go Maja, pijąc piwko i strzelając nam kolejne bramki. A na poważnie to rezultat byłby zupełnie inny, gdyby skład dopisał ; mieliśmy sporo sytuacji ale tylko jedna "weszła". Dzięki za mecz!"

Artek (Partyzant)
 

piątek, 18 kwietnia 2014

Życzenia Wielkanocne





Zdrowych, spokojnych świąt Wielkanocnych, oraz zebrania sił na dalszą cześć sezonu, życzy Podgórska Ekstraklasa

czwartek, 17 kwietnia 2014

Walkower zamiast alkoholowego pojedynku



Promil - Banderola 6:0  (wo)


Promil wskakuje na trzecie miejsce z jednym punktem straty do drugiej Banderoli.

wtorek, 15 kwietnia 2014

Anarchokomuna traci szansę na baraże


Anarchokomuna - OKS 5:7
Bramki: Zmicier x2, Szasza, Ilya, samobój - Filipek x5 , Kacper Łabudzki x2.


"Rywale zjawili się jedynie w szóstkę, czyżby lęk przed tradycyjną kontuzją w meczu z nami? Na szczęście na margarynie zjawił się profesor waldorfski El Gryko z Partyzanta i wspomógł rywali a nam oszczędził kłótni przy zmianach. O naszej grze w pierwszej połowie i obrońcach tym razem nie będę pisał bo nieuchronnie wpadłbym w konwencję sado-maso. Zamiast tego zwyczajowe gratulacje dla zwycięzców."

Jasiex (Anarcho)


"Dzięki wielkie za możliwość dobrania zawodnika oraz za mecz jak zwykle w atmosferze fair play. Pierwsza połowa to koncert w naszym wykonaniu. Do przerwy 5:0, wychodziło nam wszystko, Szybkie akcje, klepa, budowanie akcji od swojego pola karnego, przerzuty na drugą stronę. Natomiast rywalowi nie pozwoliliśmy praktycznie na nic. W drugiej połwoie nastawiliśmy się tylko i wyłącznie na kontry, chcąc nie stracić prowadzenia. Jednak determinacja Anarcho sprawiła, że była to zupełnie inna połówka. 3 bramki pod rząd strzela Anarcho i robi się 5:3. Na szczęscie po kontrze strzelamy bramkę, ale Anarcho szybko odpowiada poprawiając wynik na 6:4. Nad kontrami jeszcze musimy popracować, ale udało nam się strzelić na 7:4 właśnie po kontrataku i mecz praktycznie się kończył, kiedy to strzelamy sobie samobója. Tym samym kończymy serię 3 meczy pod rząd BEZ samobója. Bramki strzelane naszemu bramkarzowi to praktycznei norma w meczach Ligi Podgórskiej ;). Jest to również koniec czarnej passy 3 meczy pod rząd z Anarcho, w którym tracimy zawodnika po skręceniu kolana. Dzisiaj nikt nie odniósł kontuzji! I na koniec mała ciekawostka - wszystkie bramki w naszym wykonaniu strzelili bracia Łabudzccy. Także tą samobójczą." 

Jonaf (OKS) 

Drugoligowe pogromy


Spartacz i Olimp gładko wygrywają swoje mecze i dalej podtrzymują różnicę trzech punktów między sobą. Na razie to Spartanie zajmują ostatnie miejsce gwarantujące udział w barażu, za cztery kolejki bezpośredni pojedynek między obiema drużynami, czy do tej pory wytrwają na swoich pozycjach?


GKK - SPARTACZ 1:23
Bramki: ??? - Filip x7, Forest x4, Kuba x3, Reno x3, Daniel x3, Marek x2, Kowal

Kilka słów o meczu z oficjalnego serwisu internetowego GKK:

"Jak zwykle byliśmy lepsi, ale przegraliśmy jak nigdy. Nie wiemy ile było. Dzięki za liczne przybycie. Zoha w napaści najlepszy, Orzeł słaby na boku."




OLIMP - CHAOS 15:3 
Bramki: Nawrot x4, Przybyt x3, Wesoły x2, Gamoń x2, Adrian x2, Marczena, Skóra - Hubert 3x.


poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Samokrytyka Maxa po zwycięstwie


Podlotki - RKS 3:1
Bramki: Dolu x2, Koksu - ???


"Oficjalnie uniżenie dziękuję naszej drużynie za to zwycięstwo. Tym bardziej że, przy 1:1 miałem sytuację która śniłaby mi się po nocach po remisie lub porażce. Jak to k...a można było przestrzelić. Czuję się zablokowany jak Brożek. Dobry mecz na stoperze niejako w zastępstwie rozegrał Koksu. Ze zmianami znowu słabiutko, ale to się od następnej kolejki poprawi. Wesołych Świąt!"

Max (Podlotki)

Świetna seria Szarańczy


Szarańcza - Unicorn 3:2 (0:2)
Bramki: Janek, Kamil x2 - Ziemek, Rom. 


"Mecz rozpoczęty z niewielkim poślizgiem ... Szara z szeroką w końcu kadrą 12 osobową a Unicorn bez zmienników..ale z tego co widziałem a znam tą drużynę dobrze w najmocniejszym składzie z Dawidem na stoperze. Znamy styl gry Uni dość dobrze mimo to w pierwszej połowie wbijają nam 2 bramki .... i tak też kończy się pierwsza połowa. W drugiej zagraliśmy bardziej agresywnie co przyniosło efekt w postaci 3 bramek. Myślę że wynik byłby inny gdyby Unicorn miał zmienników ... chyba zabrakło pary w końcówce meczu. Warto podkreślić że mecz przebiegał w miłej atmosferze - bez wahania nominował bym Uni do Nagrody Fair Play za godną naśladowania postawę na boisku. Wygrywamy trzeci mecz z rzędu i to z mocnymi rywalami ... chyba powoli łapiemy właściwy rytm gry. W tym sezonie zanosi się na zaciętą walkę w strefie baraży - tak naprawdę każda z 7 drużyn może się tam znaleźć. Dzięki za mecz i powodzenia w kolejnych starciach"

Szymon (Szarańcza)

 

Mecz sezonu


ZZK - Płaszow 2:1
Bramki: Mati, Grucha - Qhr


"To był mecz!

Bylismy może nie pełni obaw ale niespokojni na pewno- o frekwencje i formę zawodników. Wszak graliśmy z ekipa, z którą jeszcze nie wygraliśmy w historii PE, z druzyną, którą mecze zawsze były zacięte I wyrównane ale zawsze czegoś nam brakowało – a to przeciwnicy zdecydowali się zagrać jednego więcej (sic!) a to Sempowi przytrafil się Boruc.. Forma Płaszowa straszyła, dwie kolejki temu wygrali mecz 46-0, w poprzedniej tez do zera wygrali ze Spartaczem..Wow. A u nas Marcin na Wyspie, Mati II kontuzja, bez Lobo, nie bylo wiadomo czy na bramkę powróci bramkarz.. Duzo kibiców- prezydent spal ale przyszedł Pies, Kajman I Semp, którzy tworzyli Lożę Szydercow. Początek jak często u nas nerwowy, nie potrafimy przetrzymac pilki ale Plaszow tez nie zagraza. Mniej wiecej w polowie polowy okrzyk radości- wywalczony róg, walka na krotkim, przebitka I pilka trafia do Matiego, o ktorym przeciwnicy najwyraźniej zapomnieli.   -Bij!! - Krzyknąłem jeszcze I stało sie- walnal z woleja mocno I celnie. Na tyle mocno ze choc strzał był w srodek bramkarz pilke przepuscil. Jeeee! Plaszow odpowiada jak zwykle- po rogu. Centra na dlugi, nasz blad taktyczny, bo najnizszy na boisku (Marcin) mial kryc jednego z najwyzszych (qhr), no i kryl ale roznicy 30cm nie byl w stanie zniwelowac. Remis do przerwy ale z gry jednak mielismy przewage. Dobrego maja bramkarza. Ale to wie cala liga. Po przerwie Slawa przedluza centre (Matiego?) ale ich porter przenosi pilke koncami palcow na slupek. Cisniemy ale Plaszow kontruje. Bramkarz: ” zmiencie tego na szpicy bo oddycha rekawami” I sa zmiany, zmieniamy duzo- z przodu, odpoczywa Grucha- gra Marcin. Marcin na skrzydlo – na szpice idzie Slava. Walczymy. Jasiek jest bezbledny w obronie- naprawde super wystep. W srodku trzeba pochwalic Matiego, zagral rewelacyjny mecz. W kolejnej akcji przyblowany strzal, do pilki startuje bramkarz I Grucha. Nasz napastnik jest szybszy i ładuje z powietrza kapitalna “angielke”, pilka odbija sie od poprzeczki po wlasciwej stronie! Jeee x2, euphoria, Woznica przykląkl i zrobil Mourinho. Radość wielka, mamy ich!
W końcówce jeszcze kilka autów, rogow dla Płaszowa ale radzimy sobie ze szczęsciem (bo trzeba przyznać w powietrzu graja lepiej), jeszcze kontra – podanie Matiego i Staszek sam na sam strzela w slupek. Koniec- podziekowania i oklaski. Gralo się super, było zajebiście! Dziekujemy tez za gratulacje Plaszowowi I zyczymy powodzenia w nastepnych meczach."

Z serwisu internetowego ZZK

 
"Gratulacje dla drużyny ZZK. W tym meczu byli zdecydowanie stroną przeważającą. Niestety zawodnicy Płaszowa w większości byli w stanie upojenia alkoholowego, a nasz stoper oddawał naturze śledzika parę minut przed meczem. Praktycznie jedyne zagrożenie tworzyliśmy przy stałych fragmentach. ZZK dobrze broniło i szybko atakowało. Widać, że treningi chłopaków nie idą na marne. Mecz był zacięty i bez większych nieporozumień.  Jeszcze raz gratulacje dla przeciwnika i obyśmy spotkali się w rewanżu w przyszłym sezonie. W 1 lidze."

Qhr (Płaszów)

Beniaminki remisują ze ścigającymi się o tytuł


Walka o utrzymanie trwa równolegle z wyścigiem o mistrzostwo. Drużyny z dołu tabeli nie zamierzają odpuszczać i urywają punkty faworytom.

Banderola - Klimaciarze 5:5
Bramki: Krzesimir Dębski, Adrian Bańka x3, Karol Styczyński - Pajaro 2x, Krzycho, Szuja, Marek.



Augustyn - 3-go Maja 6:6 
Bramki: Sosnowski 4x, Przydacz, Ranosz. - Krzysiek W 3x, Rafał C 3x.


"Pierwsza połowa dla zawodników Augustyna, którzy mądrze a przede wszystkim zespołowo rozklepali drużynę 3Maja. Augustyn nie mógł tego meczu przegrać, bo przy stanie 5:1 dali sobie wbić 5 bramek. 2 połowa zdecydowanie należała do 3Maja, po przebudzeniu zawodnicy zdołali odrobić 4 bramkową stratę do rywali. W jednej z ostatniej akcji, majowcy popełnili błąd w obronie co wykorzystał napastnik Augustyna i doprowadził do remisu.  Kolejny mecz w którym 3Maja gra "gołą" 6 zawodników, brak zmian dał o sobie znać. Na pochwalę zasługuje Augustyn który dobrze rozprowadzał piłkę, chłopaki umią grać zespołowo"

Krzysiek (3-go Maja)


"Właściwie relacja Krzyśka mówi wszystko, powinniśmy wygrać ten mecz, ale nie ogarnęliśmy się, niestety. Nie wiem co było przyczyną tego zastoju po przerwie, może powinniśmy zagrać bardziej defensywnie i wzmocnić środek pola. Szkoda wyniku, mogliśmy wyciągnąć znacznie więcej, ale również i w ostateczności niewiele zabrakło do porażki. Obie ekipy miały jeszcze kilka sytuacji, my nie wykorzystaliśmy swoich w pierwszej połowie, natomiast Majowcy przy stanie 6:5 mieli jeszcze poprzeczkę. No i trzeba przyznać, że macie kapitalnego bramkarza, zero błędów z jego strony i świetne interwencje. Dzięki za mecz, powodzenia w walce o pierwsze miejsce."

Kamil (Augustyn)

piątek, 11 kwietnia 2014

OKS Szarańcza zalewa Chaos


OKS : Chaos 9:5
Bramki: Filipek x4, Słoma x3 , G.Winiarski x1, K. Łabudzki x1 - 2x Hubert, Barto, Daro


Ciekawie zrobiło się w II Lidze. Wydawało się przed rundą wiosenną, że skład pierwszej trójki jest już znany, ale obecnie nie jest to już takie pewne i o ile Płaszów oraz ZZK odskoczyli reszcie stawki, to cały czas jest grupa ciekawych zespołów walczących o baraże. OKS również zalicza się do nich, dzięki zwycięstwu nad Chaosem traci trzy punkty do 3 miejsca, a bezpośrednie starcia z rywalami jeszcze przed nimi.

wtorek, 8 kwietnia 2014

Płaszów ucieka Spartaczowi...


Spartacz - Płaszów 0:2
Bramki: Zając, Maro.


"Starcie dwóch ekip z górnej części tabeli. Niezwykle zacięty mecz, wręcz cios za cios. Płaszów w pierwszej połowie objął prowadzenie po strzale Zająca. Kolejna wymiana ciosów i na przerwę schodzimy z jednobramkowym prowadzeniem. Druga połowa nieco ostrzejsza, trochę fauli z jednej i drugiej strony. Maro pakuje bramę na 0-2 i tym samym ustala końcowy wynik. Spartaczowi dziękujemy za grę i życzymy powodzenia w kolejnych spotkaniach."

 Wajcha (Płaszów)

...a RKS go dogonił.


RKS - Anarchokomuna 3-2
Bramki: Lepiarz, Klaja, Okrzesik - Zmicier x2


"Obrońcy naszej drużyny to typowi strażacy ochotnicy. Nikt z takim zapałem i poświęceniem jak oni, nie gasi pożarów które sam spowodował. Nie udało nam się jednak wykorzystać słabszego dnia (składu?) rywali i zdobyć choć jednego punktu. Na pocieszenie zostaje ładna bramka Zmiciera z wolnego i nowe talenty wypatrzone przez naszego skauta przy okazji tego meczu na estadio de masmix."

Jasiex (Anarcho)



 

U Kacpra bez zmian


Olimp - GKK 16:4
Bramki: Nawrot x10, Przybyt x3,Wesoły, Adrian, Pulinho - ???



Sił graczom z GKK na mądrą grę starczyło przez pierwsze pięć minut, potem wszystko się posypało. Dzięki zwycięstwu Olimp z piątej pozycji w tabeli ma stratę tylko trzech punktów do miejsca barażowego. A rewanże z RKS-em i Spartaczem jeszcze przed nimi.

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Niespodzienka Szarańczy, a Majowcy powiększają przewagę.


Promil - 3-go Maja 1:5 (1:2)
Bramki: Ulman - Rafał C x2, Krzysztof W x2, samobój.


"Mecz tak gdzieś do 45 minuty bardzo wyrównany. Mniej więcej do tego momentu, obie ekipy bardziej dbają o pilnowanie posiadania piłki i nie dawania przeciwnikowi szans do oddania strzału. Potem Promil popełnia błąd w komunikacji pomiędzy bramkarzem, a obrońcą. Przechodzi piłka, którą szczęśliwie dostaje pod nogi wysunięty zawodników 3M. Zastawia się z nią i lekko trącony przez bramkarza, trochę teatralnie się przewraca. Powstaje spór o karny (piłkarz poruszał się w kierunku przeciwnym do bramki, a bramkarz zdaje się trafił w pierwszej kolejności w piłkę), który ostatecznie kończy się wykonaniem jedenastki. Bramka i na kwadrans przed końcem jest już w zasadzie pozamiatane (patrząc na to, jak dobrze tego dnia bronili się 3M). Wpuszczamy rezerwowych i po lekko chaotycznej grze w ostatni minutach, dajemy sobie strzelić jeszcze 2 razy. Z 3M na pochwałę zasłużył ich bramkarz, który do frustracji doprowadzał naszych napastników, broniąc praktycznie wszystkie strzały. Bardzo na plus wyróżniał się też ich nowy zawodnik, który grał na prawym skrzydle - wybiegany i z odejściem od przeciwnika, jak rasowy ligowy skrzydłowy."

O'Shea (Promil)


Ziom - Szarańcza 3:4
Bramki: ??? -  Janek, Szymon, Michał , Kamil.


"Mecz odbył się na orliku Urzędniczej ( na margarynie nie było wolnego boiska o godzinie 9 - Play Arena + Panowie z łapaczami piłek na kiju ;). Zacznę od tego że Ziomalki stawili się w 9 osób my w 6 - i tu WIELKI UKŁON w ich stronę że mogliśmy zagrać po 5 w polu - postawa godna naśladowania. Wiemy że walczą o mistrzostwo ale nie grali z nami w przewadze - szacun. Pierwsza połowa to nasza dominacja bo zakończona wynikiem 3:0 choć Ziom też miał swoje sytuacje. Druga odsłona to istna szarża Zioma na naszą bramkę - obrona Częstochowy - wynik 3:2. Udało nam się strzelić na 4:2 ale Ziomy konsekwentnie napierali na naszą bramkę strzelając na 4:3. Takim też wynikiem kończy się spotkanie. Jeśli chodzi o samo spotkanie powiem szczerze że mecz bardzo szybki, dużo kombinacyjnych zagrań. Naprawdę obie drużyny zostawiły sporo zdrowia na boisku - dziękujemy za mecz druzynie Zioma,życzymy sukcesów w kolejnych meczach i jeszcze raz szacun za grę Fair Play."

Szymon (Szarańcza)

Wygrana Partyzanta w ważnym meczu



Partyzant - Augustyn 6:3 (2:1)
Bramki: Artek x4, Łukasz B. x2 - Przydacz x2, Figiel.


"Partyzanci w dzisiejszym meczu zainkasowali pewne 3 punkty. Mimo, iż skład drużyny okazał się być na "styk" (brak zmienników), to poprzez mądrą grę i umiejętności indywidualne, udało się wygrać Partyzantowi spotkanie z wymagającym (choć dziś w słabszej formie) przeciwnikiem. Pierwsze minuty meczu to wzajemne badanie przeciwnika i choć było kilka okazji strzeleckich to Partyzanci nie potrafili zamienić ich na bramkę (przeważnie zbyt lekkie strzały, w dodatku w bramkarza). Dopiero ok. 15 minuty otworzył się worek z bramkami - Artek dostał piłkę na 10 metr przed bramką, zmylił obrońcę i posłał piłkę przy słupku. Tuż po chwili mógł cieszyć się drugą bramką ; tym razem Łukasz mądrze zagrał piłkę między nagami rywala do Artka, ten kiwnął obrońcę, "położył" bramkarza w wcisnął drugiego gola z ostrego kąta. Partyzanci dalej szli za ciosem, jednocześnie pilnując defensywy (tu obrońcy się dzielnie spisywali), kryjąc najgroźniejszego zawodnika rywala - snajpera Marcina. Niestety po stracie piłki w środku pola poszła szybka kontra gości i właśnie Marcin długim, charakterystycznym strzałem po ziemi wcisnął nam bramkę. Do przerwy było 2:1.
Po zmianie stron, drużyna Augustyna postanowiła szybko odrobić straty ; niesygnalizowany strzał obrońcy przeszedł przez linię obrony partyzanta i wpadł do siatki obok zaskoczonego bramkarza. Po chwili było już 2:3 - do główki wyskoczył Marcin i wbił nam swoją drugą bramkę. I tak w ciągu 5 minut drugiej połowy z lidera meczu staliśmy się drużyną przegrywającą, grającą bez skupienia i z błędami. Na szczęście ten stan trwał krótko. Najpierw Łukasz z lewego kąta ładnie posłał piłkę w długi róg, wyrównując stan meczu na 3:3 a potem po solowej akcji lewą stroną, wcisnął kolejną bramkę w ostrego kąta, zaskakując nie tylko rywala ale i kolegów z drużyny. Partyzancki snajper Artek, nie chcąc być w tyle w celnych trafieniach, najpierw pociągnął solową akcję środkiem pola i uderzył z dwudziestu metrów w sam róg a po chwili kolejną indywidualną akcją przeszedł obrońcę i z trudnej pozycji walnął pod poprzeczkę, ustalając ostatecznie rezultat meczu na 6:3 dla Partyzanta. W ostatnich minutach wynik mógł być jeszcze większy bo Augustyni zupełnie odpuścili krycie - brakło jednak skuteczności (Artek przestrzelił z metra na pustą bramkę!).
Mimo wszystko mecz można uznać za bardzo udany, bez większych błędów. Sytuacji strzeleckich było dużo i sporo udało się wykorzystać więc dobra passa ponownie wraca do obozu Partyzantów."

Z oficjalnego serwisu Partyzanta


"Jeden z najgorszych meczy w naszym wykonaniu ever. Mieliśmy problemy ze składem, Partyzant pozwolił nam dobrać sobie bramkarza, okazało się natomiast, że było nas dziewięciu przy siedmiu Partyzantach. Przeciwnicy zagrali bardzo mądrze, oszczędzali siły, wykorzystali do bólu nasze błędy, których dzisiaj było tysiące. W pierwszej połowie bardzo słabo się prezentujemy, jest chaos, brak klarownych sytuacji bramkowych, dużo indywidualnych zagrań, tymczasem Artek strzela nam dwie bramki, a my odpowiadamy tylko jedną. Na początku drugiej części zaczęliśmy wreszcie grać swoje, ładne akcje po bokach dały nam dwa gole i jest 2:3 dla nas. I wydaje się, że Partyzant trochę osłabł, a my złapaliśmy rytm, ale nie przełożyło się to na kolejne bramki, obrońcy oraz przede wszystkim bramkarz wyczyniali cuda i udało im się przetrwać trudny czas. Akcja Partyzanta, brak skupienia u nas w obronie i już jest 3:3, a potem poszło już gładko do 6:3. Rozlecieliśmy się całkowicie, przeciwnicy mogli trafić jeszcze kilkakrotnie, a nasza chaotyczna gra nie przynosi nam żadnej korzyści. Gratuluję Partyzantowi, jak pisałem wyżej, mimo osłabienia wykazali się dużą boiskową mądrością i wygrali ważny mecz, nam pozostaje teraz tylko sprawiać niespodziankę za niespodzianką, żeby uciec ze strefy barażowej, co oczywiście uczynimy  ;)  Pozdrowienia i dzięki za możliwość dobrania sobie gościa."

 Kamil (Augustyn)


 

I znów kolejkę zaczynamy walkowerem.


ZZK : Podlotki 6:0 (wo)


"Jestem jak ten czarny rycerz z Monthy Pythona, ale na lidera nie będę wychodził w pięciu. Walkower."

Max (Podlotki)

PKS-u już w tym sezonie nie ma.


PKS : Ziom 0:6 (wo)


Po oddaniu meczu z Ziomami walkowerem okazuje się, że PKS nie będzie w stanie zagrać kolejnych gier. Wcześniej zagrali dziewięć spotkań, stąd ich dotychczasowe wyniki będą utrzymane.