środa, 30 grudnia 2009

Jedenastka sezonu!


Oto wreszcie upragnione zestawienia. Największa konkurencja była w pomocy gr A, następnie w napadzie gr B i w obronie gr A. Tak głosowaliśmy (18 z 19 drużyn oddało głosy).









"JEDENASTKA" PE 2009
Bramka: Hubert (Partyzant)
Obrona:
Piotrek (Unicorn), Filson (FC Ziom), Grzesiek (Partyzant)
Pomoc:
Lexiu (FC Ziom), Konrad i Przemek (Unicorn), Szymon (Szarańcza)
Atak:
Mario (3go Maja), Artek (Partyzant), Ziemek (Unicorn)

Rezerwa:
Tomek (WNiG)
Tomek (Spartacz)
Mateusz (Szarańcza)
Radek (Tytani)
Bartek (Partyzant)
David (Parkowa)
Kale (FC Ziom)

A tak wyglądają zestawienia wyników głosowania dla poszczególnych grup:

11 grupy A

Bramka:
Hubert (Partyzant)
Obrona:
Piotrek (Unicorn)
Grzesiek (Partyzant)
Tomek (Spartacz)
Pomoc:
Konrad i Przemek (Unicorn)
Radek (Tytani)
Bartek (Partyzant)
Atak:
Mario (3go Maja)
Artek (Partyzant)
Ziemek (Unicorn)

Rezerwa:
Makaron i O’Shea (Spartacz)
Koza (Partyzant)


11 grupy B

Bramka:
Tomek (WNIG)
Obrona:
Filson (FC Ziom)
Mateusz (Szarańcza)
Jasiek (ZZK)
Pomoc:
Lexiu (FC Ziom)
Szymon (Szarańcza)
Marek (Parkowa)
Gniewek (WNIG)
Atak:
David (Parkowa)
Kale(FC Ziom)
Wieczysław (AnarchoKomuniści)

Rezerwa:
Szymek i Żółwiu (FC Ziom)
Janek (Szarańcza)

Przypominamy, że wyróżnienia indywidualne w poszczególnych kategoriach otrzymali:

Najlepszy bramkarz: Hubert (PART)
Najlepszy obrońca: Piotrek (UNI)
Najlepszy pomocnik: Lexiu (FCZ)
Najlepszy napastnik: Mario (3MAJ)
Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP): Mario (3MAJ)
Król strzelców: Artek (PART)

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Król Artur - (anty)laudacja


Ponieważ w naszej poczciwej PE panuje właśnie sezon ogórkowy, a O'Shea zapadł się gdzieś pod ziemię razem z "najlepszymi jedenastkami", a by umilić nieco naszym sympatykom ten czas postanowiliśmy przeznaczyć go na podsumowania, wspomnienia, skargi, uwagi i zażalenia. Dziś publikujemy pierwszy tekst z tego cyklu, zapraszamy do współudziału w jego tworzeniu. Piszcie, co w was zostało po drugiej edycji PE.
Hubert


Król Artur - (anty)laudacja

Niepozorna piłka w okolice pola karnego. Tyłem do bramki przyjmuje równie niepozorny rudowłosy na-oko-30-paro-latek. Asystuje mu obrońca albo dwóch, bramkarz ze spokojem obserwuje bezpieczną sytuację. Napastnik dotyka piłki kilka razy, nie wygląda to finezyjnie, obrońcy nie zostają wkręceni w ziemię, a bramkarz dosyć ospale szykuje się do obrony. I po chwili piłka zupełnie niespodziewanie ląduje w rogu jego bramki, a w uszach dźwięczy potężne: "Jeeeeeeesssst".

Tak najczęściej wyglądają bramki strzelane przez Artka. I pewnie wielu z Was zadaje sobie wtedy pytanie: Jak ten koleś to, kurwa, robi?

No bo tak, techniki brazylijczyków Artek przecież nie ma. Nie minie czterech rywali jak tyczki, puszczając im piłkę między nogami i nie położy bramkarza tylko po to, żeby pozwolić mu wstać, minąć jeszcze raz i truchcikiem wbiec z piłką do bramki.
Do szybkości Usaina Bolta, nawet do Donovana Baileya, też Artkowi daleko. Sprinterem nie jest, start do piłki ma umiarkowany i na pewno przeciętnie szybkiego obrońcę nie zostawi w blokach.
Waleczność i nieustępliwość? Drepcząc w okolicach bramki przeciwnika widzę często Artka drepczącego niedaleko mnie równie spokojnie, jakby od niechcenia i dobrze wiem - do gryzących trawę i walczących o każdą piłkę ani ja, ani Artek nie należymy.
I można tak wymieniać wszystkie racjonalne, mierzalne części składowe dobrego napastnika i prawdopodobnie w żadnej z nich Artek nie będzie murowanym faworytem.
To może jeszcze kwestia zespołu? W końcu nie jednym Artkiem Partyzant stoi, ktoś mu te piłki przecież dogrywa, ktoś odbiera je przeciwnikom, ktoś zamiast Artka się cofa, itd, itp. Niestety, przypominając sobie bramki przez niego strzelone widzę, że większość z nich padła w takich sytuacjach, gdzie wcale paść nie musiała. To nie były żadne "setki", gdzie wystarczyło dołożyć nogę. To były gole wypracowane przede wszystkim przez samego Króla Artura.
Bo Artek, mimo tych wszystkich wątpliwości, że przecież są od niego gracze szybsi, lepiej kiwający, więcej widzący albo biegający, jest napastnikiem w PE bezdyskusyjnie najlepszym. Bo napastnik ma strzelać bramki i to właśnie Artek robi najlepiej. Jakiś układzik neuronów precyzyjnie ocenia rozstawienie obrońców i bramkarza i błyskawicznie wylicza, jaka będzie najprostsza droga do umieszczenia piłki w siatce w danej sytuacji. Po meczu ten sam układzik analizuje obsesyjnie, w nieskończoność te momenty i pewnie nieraz nie daje Artkowi spać. I nieważne, czy to jest mecz o pietruszkę, czy półfinał PE, czy przeciwnikiem jest jakaś przypadkowa zbitka kumpli, czy wytrenowana Szarańcza. Sygnały lecą do kończyn i po chwili na liczniku goli strzelonych przez Artka dla Partyzanta trzeba dodać kolejne trafienie. Po meczu o III miejsce ma ich na koncie już 242. W całej PE - 57. A przeciwnikowi pozostaje znów zapytać: Jak on to, kurwa, robi?

Koza

niedziela, 20 grudnia 2009

Nagrody rozdane!


Oj posypało się nagrodami na tegorocznym Balu Piłkarza. Na razie krótka fotorelacja, która wkrótce zostanie uzupełniona o szczegóły. Znajdziecie tu litę wszystkich nagrodzonych jak i również składy jedenastek sezonu.






poniedziałek, 14 grudnia 2009

Zaproszenie na Bal Piłkarza


Zapraszamy wszystkich uczestników i sympatyków Podgórskiej E-klasy, na kończący drugą edycję rozgrywek Bal Piłkarza, który odbędzie się w sobotę 19 grudnia o godzinie 18.00 w klubokawiarni Łubu Dubu (ul. Wielopole 15)

Podczas spotkania zostaną wręczone nagrody dla zwycięzców i wyróżnienia dla najlepszych graczy na swych pozycjach. Zostaną zaprezentowane jedenastki sezonu! To już drugi w historii taki bal, wierzymy że będzie równie udany jak poprzedni.

niedziela, 13 grudnia 2009

PARTYZANT trzeci! Król Artur po raz drugi!


PARTYZANT : 3go MAJA 6:5 po dogr. (2:1, 4:4)
bramki: Artek 4, Koza 2 - Mario 2, Paweł 2, Marek

Podgórski klasyk nie zawiódł garstki kibiców (ok. 10 osób) przybyłych na to spotkanie. Emocjami można by obdzielić niejeden mecz. Przede wszystkim spotkanie obfitowało w dramatyczne zwroty akcji. Było to czwarte starcie tych ekip w PE, i tym razem trzeciomajowcy byli najbliżej pokonania czerwonoczarnych. Ale znów się nie udało.

Strzelanie zaczął Partyzant, od razu budując przewagę (2:0). Jedank do przerwy zieloni zdołali strzelić kontaktowego gola. (2:1). Niesamowity był początek drugiej części. To był knock down. Dwa gole w dwie minuty i ubiegłoroczny vicemistrz prowadził już 4:1! Ale tu gra Partyzanta się zacięła a skutecznie zaczęli kontratakować "starsi"


W rezultacie najpierw zbliżyli się na 4:3, a w ostatniej minucie spotkania umieścili by po raz czwarty piłkę w siatce, gdyby nie ręka obrońcy...
W efekcie gol został uznany, mimo wielu kontrowersji. Doszło więc do dogrywki.


Lepiej zaczęli ją trzeciomajowcy, wychodząc po raz pierwszy w tym spotkaniu na prowadzenie (5:4). Partyzanci zwiesili głowy. Ale w drugiej połowie dogrywki koncertowo zagrał atak Partyzanta z Królem Arturem na czele, który nie tylko odrobił stratę ale też w końcówce zdobył prowadzenie, którego czerwoni nie oddali już do końca.

Więcej o atmosferze tego spotkania mówią opinię widzów:

Mecz pełen emocji i kontrowersji!!!! Chyba się troszkę pogubiłem 6:5 dla Partyzanta! Chyba 4 bramki króla Artura!!!! Przy wyniku 4:1 dla Partyzanta, 3go Maja pokazał charakter i doprowadził do remisu. Jako obserwator mogę powiedzieć jedno - emocje, emocje, emocje .... a ci którzy nie byli, niech żałują. Co do ręki w bramce będą jeszcze dyskusje - nie wiem, czym kierowało się 3go Maja, ale był to dla nich kat. Zawodnik Partyzanta dotyka ręką piłkę, która jest praktycznie w bramce - teoretycznie karny i czerwona kartka. 3go Maja zalicza bramkę na swoje konto (bez karnego) i gra toczy się dalej. Gracz meczu - król Artur ale ja osobiście po spotkaniu z Partyzantem doceniam Barta - bardzo dobry środkowy.

Jest mi trochę smutno, że inne drużyny nie przyszły na mecz - oprócz Szary nie widziałem innych przedstawicieli drużyn a było Whiski (był inne ekipy: Tytani iUnicorn - przyp. Hube)
- Szymon SZARA


początek meczu, parę minut i Partyzant strzela nam 2 bramki. Do końca pierwszej połowy udaje nam się strzelić bramkę i walczymy dalej (z lewej pół-wolejem po słupku zmieściłem, idealnie wpadła)


druga połowa pierwsza minuta... BACH BACH... 4:1. Zaspaliśmy a Partyzant praktycznie ustawił grę. Cała połowa to ciężka walka, żeby odrobić... i się udało. Najpierw Mario, chwilę później ja i było 4:3. Praktycznie z kończącym gwizdkiem w zamieszaniu padł strzał z główki na bramkę, piłka minęła bramkarza i praktycznie już w bramce była i jeden kolega wybił ją z bramki ręką. Dziwna sytuacja. Niby miał być karny i Partyzant bez jednego gracza, a skończyło się na uznanej bramce. Nie wnikam. Wielki plus dla Partyzanta za ta akcję. Nie analizując czemu taka decyzja, po brzydkim zagraniu zgodzili się na uznanie bramki. Widać, że chcieli pokazać, ze zwycięstwo im się należy w uczciwej walce... i to pokazali:)

Dogrywka. Pierwsza polowa spokojna, pod sam koniec miałem akcje 1 na 1 ale bramkarz zachował więcej zimnej krwi:) Druga połowa dogrywki dostałem podanie idealne i było 5:4 dla nas (z wyniku 4:1 na 4:5 to chyba nieźle, co?)
Już myślałem, że jest po meczu, tylko utrzymać wynik.... teraz przynajmniej już wiem czemu na niego mówią KRÓL Artur:)
- Paweł 3go Maja

Rewelacyjny mecz, godny finałów. Świetna atmosfera, świetna walka. Było super:)


Co do ręki to pewnie sędzia pokazałby czerwoną kartkę i byłby karny. Nie wiem czy kapitanowie doszli sami do wniosku, że lepiej uznać gola czy nie, bo niestety aż tak dobrze z ruchu warg nie umiem czytać - Radek TYTANI

Mecz był super!! Przez 70 % meczu dominował Partyzant ale 3Maj zagrał koncówkę fantastycznie i doprowadził do dogrywki. Chyba najbardziej kontrowersyjna w sezonie była sytuacja z ostatnich minut regulaminowego czasu gry. Zawodnik Partyzanta zagrał na linii bramkowej (wydaje mi się) celowo ręką aby nie padł gol na 4-4. W wyniku ustaleń nie było karnego ani czerwonej kartki tylko uznana bramka dla 3Maja. W dogrywce wygrał Partyzant i gratuluję im zwycięstwa, a Artkowi tytułu króla strzelców. Bartek faktycznie grał super. Szkoda że nie przyszło więcej osób bo było wesoło.
Krzychu SZARA

Po raz drugi z rzędu królem strzelców PE został Artek z Partyzanta. Król Artur strzelił w tym sezonie 35 goli, ale na największą uwagę zasługuje fakt, iż strzelał bramki w każdym z 14 spotkań drugiej edycji naszych rozgrywek!


Rozmowy na temat tego spotkania trwać będą jeszcze zapewne do późnych godzin nocnych. Tym spotkaniem zakończyliśmy Drugi sezon Podgórskiej Ekstraklasy. Za tydzień w sobotę rozdanie nagród - będziemy o tym jeszcze informować w osobnym poście. Następna edycja rozpocznie się w styczniu. Śledźcie bloga, tu wszystkie informacje będą ukazywać się na bieżąco.

Hube

sobota, 12 grudnia 2009

UNICORN MISTRZEM! Po raz drugi z rzędu.


UNICORN - SZARAŃCZA 4:2 (3:1)
bramki: Adaś, Piotrek, Konrad, Ziemek - Szymon, Janek

Pierwszy raz w historii PE mecz finałowy wyłonił mistrza - drugi raz w historii został nim Unicorn. W pierwszej edycji system rozgrywek na to nie pozwolił, gdyż o tytule decydowały wyniki z całęgo sezonu zestawione w tabeli. Tym razem było inaczej. Cztery najlepsze drużyny z obu grup grały ze sobą systemem pucharowym. Widać niebieskim jest obojętne jakim systemem gramy, znowu potwierdzili swój prymat w PE.


Zimne sobotnie popołudnie z nie znaczym opadem śniegu i lekkim wiaterkiem bocznym było scenerią tego widowiska. Spotkanie przyciągnęło ok. 20 widzów głównie sympatyków obu drużyn i zainteresowanych prezesów z czołówki ligi. Atmosfera była ciepła i rodzinna. Dzielono się zwłaszcza napojami rozgrzewającymi.


Zaraz po początkowym gwizdku, którego nie było, gdyż nasz jedyny etatowy sędzia doznał kontuzji - tu serdecznie pozdrawiamy Pana Zbyszka - Unicorn zaczął grać swoje. Pierwsza minuta, pierwsza ofensywna akcja niebieskich, pierwsze dośrodkowanie (bo jakże by inaczej), pierwszy strzał głową i pierwsza bramka finału! Dośrodkował bodajże Sadziu, a piłkę obok słupka umieścił Adam.


Dziesięć minut później Szara wykonywała rzut wolny w pobliżu pola karnego jednorożców. Stoper Szary Mateusz posłał piłkę lekko ponad głowami obrońców Unicorna wprost na głowę nie pilnowanego Szymka, który z bliska umieścił piłkę w siatce.
Kilka chwil potem Szara znów strzelała ale refleksem popisał się Przemek, bramkarz niebieskich.



Między 15 a 20 minutą spotkania padła chyba najpiękniejsza bramka finału. Dobre podanie wykorzystał Piotrek i uderzył z pierwszej, zza pola karnego, pod poprzeczkę, nie do obrony. Unicorn po raz drugi cieszył się z prowadzenia w tym spotkaniu.


Przed przerwą Szarańcza straciła jeszcze jedną bramkę - Konrad dostał piłkę na desancie obrócił się w kierunku bramki i z bliska posłał piłkę do siatki. Unicorn grał swoje, aż dziw bierze, że zawsze tak dobrze przygotowana i ustawiona taktycznie drużyna Szarańczy na to pozwalała. Na szczęście dla dobra widowiska po przerwie było już lepiej ze strony żółto czarnych. (Szarańcza bowiem zadebiutowała przed publicznością w nowych strojach o nowych barwach - żółte trykoty w czarne pasy.)


Po przerwie jednorożcy dali się nieco zepchnąć do defensywy, Szara poczuła rywala, zaczęła grać swoje. Efektem tej gry była kontaktowa bramka strzelona około 40 minuty spotkania. W tym momencie zrobiło się bardzo ciekawie, bo wszyscy pamiętamy przecież potyczki Szary w ćwierć- i półfinałach, kiedy to ostatnie minuty były zgubne dla ich rywali. Gra się nieco zaostrzyła, ale nie doszło do brytalnych zagrań. Zresztą cały mecz przebiegał bardzo czysto.


Dziesięć minut przed końcem spotkania wreszcie swoją okazję wykorzystał Ziemek, kopiując niemalże zagranie Konrada z pierwszej połowy i tym samym ustalił wynik spotkania finałowego na 4:2. W ostatnich minutach jednorożcy skupili się na kontrach oddając inicjatywę rywalowi, ten jednak nie był w stanie już nic wskórać.


Mamy więc nowego-starego mistrza. Po meczu wszyscy zgromadzeni gratulowali mistrzom, lał się szampan a przegrani mogli się pokrzepić wiśniówką serwowaną przez niezawodną niebieską obronę.

H.

Jutro mecz o trzecie miejsce pomiędzy Partyzantem a 3 Maja. W samo południe. Poznamy dalszą kolejność drużyn w drugim sezonie PE. Zapraszamy.

środa, 9 grudnia 2009

Zaproszenie na piłkarski weekend



Zapraszamy wszystkich na piłkarski weekend na Koronie. W sobotę i w niedzielę dojdzie do decydujących rozgrywek. Poznamy kolejność czterech najlepszych drużyn PE, poznamy jej mistrza. Czy Unicorn zdoła obronić tytuł? Czy też ulegnie rewelacji rozgrywek Szarańczy, która zwłaszcza na finiszu pokazała dużą klasę - dwukrotnie oblegana, dwukrotnie zadawała przeciwnikowi decydujące ciosy w ostatnich minutach. Czy Trzeciomajowcy po bardzo dobrym sezonie - to oni najdłużej liderowali grupie A - zdołają po raz pierwszych w historii pojedynków w PE pokonać Partyzantów a tym samym stanąć na trzecim stopniu podium?

Spotkania zapowiadają się niesamowicie interesująco. Czy padnie rekord frekwencji PE? Dotychczas najwięcej widzów zgromadziło się pewnej niedzieli kiedy to rozgrywane były dwa spotkania: Spartacz vs Unicorn i Partyzant vs 3go Maja.

Po meczach dodzie zapewne do spontanicznych celebracji...

Przybywajcie!
Sobota godz. 13.30 Finał PE: UNICORN : SZARAŃCZA
Niedziela godz. 12.00 mecz o III miejsce: PARTYZANT : 3go MAJA

wtorek, 8 grudnia 2009

Lista kandydatów do 11 sezonu

http://rapidshare.com/files/318166685/Plebiscyt.zip.html

http://hotfile.com/dl/19953539/bc76376/Plebiscyt.zip.html

http://www.storage.to/get/BfqfpJaL/Plebiscyt.zip

http://freakshare.net/files/zgb1z4dk/Plebiscyt.zip.html

http://www.filefactory.com/file/a1hf107/n/Plebiscyt.zip

http://netload.in/datei3tuJVN7V26/Plebiscyt.zip.htm

Lista i karta zgłoszeniowa znajdują się w podanych linkach.

niedziela, 6 grudnia 2009

Finał: Szarańcza - Unicorn



Unicorn - 3 Maja 2:0
Bramki: Ziemek, Adaś

Pierwszy mecz 1:1. Awans: UNICORN.

Mistrz będzie bronił tytułu. Emeryci po fantastycznym dwumeczu z WNiG-iem nie dali rady Jednorożcom i po wyrównanym meczu przegrali 2:0.
Za tydzień w okolicach południa zapraszamy na Koronę na Wielki Finał Podgórskiej Ekstraklasy. Najpierw w meczu o trzecie miejsce zmierzą się ekipy Partyzanta z 3 Maja (w grupie górą byli Partyzanci), a następnie w finale Szarańcza z Unicornem (jeszcze w PE ze sobą nie grali. Dokładne godziny podamy jeszcze na blogu.
Koza


Mecz wyrównany. Na dużym boisku przeciwnik kondycyjnie lepiej się prezentował. Niestety, nasze dwa prezenty- bezsensowne błędy z których nie można było nieskorzystać, zadecydowały o dzisiejszej przegranej. My takich prezentów od unitów na Mikołaja nie dostaliśmy. Później już nie udało się odrobić strat na klepichu.
Pawel /3go Maja/