niedziela, 29 kwietnia 2012

Atka uratuje Tytanów od baraży ?



3goMaja - Tytani 5:6
Bramki:
Seba x3, Zbyszek S, Łukasz C - Atka x5, Kuchar


"Mecz przy takiej temperaturze nie należał do przyjemności. Skacowani Tytani vs 3 Maj z jednym zawodnikiem na zmianę. Atmosfera piknikowa, okulary przeciwsłoneczne itp itd. 3 Maj nie przystał na nasza prośbę ustalenia wyniku na 0:0 i rozpalenia grillka więc musieliśmy zacząć grać. Większość bramek z obu stron padała po podaniach obrońców do napastników drużyny przeciwnej. Dobrze, że mieliśmy więcej szczęścia od 3 Majowców i seryjnego strzelca z numerem 88 na koszulce, który dołożył 5 bramek do kolekcji. Atka po raz kolejny dał Tytanom 3 punkty, zachowując zimną krew w końcówce wykorzystując asystę obrońcy. Walka o ucieczkę ze strefy barażowej zapowiada się ciekawie i chętnie powtórzymy końcówkę z poprzedniego sezonu."

Qhr(Tytani)




Udany pościg Gromu



Grom - Szarańcza 5:4 (2:4)
Bramki:
Socha x2, Kowalczyk, Przybytek, F. Wesolowski - Janek x 2 , Paweł N, Szymon


Bardzo ciekawie układa się tabela na 2 miesiące przed końcem sezonu. Różnice między sąsiednimi zespołami w górze tabeli są ledwie jednopunktowe, a Unicorn i Unimil mają jeszcze swoje szanse na podium. Jednym z wyznaczników wyrównywania się rywalizacji w pierwszej lidze, jest spora liczba remisów, które w wcześniejszych sezonach były rzadkością. Na tą chwilę, chyba tylko pierwszego i ostatniego miejsca, możemy być względnie pewni.


"Mecz prowadzony w słońcu, ciężka pogoda do gry ale taka sama dla obu zespołów. Mieliśmy pewne problemy kadrowe graliśmy bez kilku podstawowych zawodników w tym Nawrota i bramkarza. Przez pewien moment 5-10 min graliśmy w 6 ale w drugiej połowie na boisko wrócił Przybytek. Mecz od początku rozgrywany w spokojnym tępie Szarańcza spokojnie wyczekiwała na swojej połowie co przyniosło im efekty bo do przerwy prowadzili 4-2, ważne do zaznaczenia jest to że przy wyniku 4-1 gdy graliśmy w 6 bramkę strzelił Filip, który zadebiutował w naszych barwach ale było to spowodowane "kontuzją" naszego zawodnika, mimo debiutu i młodego wieku na prawde zaliczył udany występ. Bramki dla Szarej padały po głupich błędach naszej obrony. Druga połowa na początku wyrównana, ale ostatnie 15-20 minut było oblężeniem bramki zółto- czarnych zawodników, jednak naszych przeciwników stać było na bardzo groźne kontry, brakowało im szczęścia no i Janka, który z powodu kontuzji opuścił boisko ( życzymy powrotu do zdrowia). Bramka wyrównująca i dająca nam prowadzenie padły w przeciągu 5 minut, ta druga już w doliczony czasie gry, po zamieszaniu w polu karnym. Dziękujemy przeciwnikom za mecz i życzymy powodzenia."

Sebastian(Grom)


"Grom jest dobry techniczne, więc trzeba było do nich podejść skutecznie taktycznie. Udawało się to do 40 min, potem brakło nam paliwa. Upał nie ułatwiał sprwy. U nas tez były braki kadrowe. Brak zmienników w ataku i kontuzja napastnika utrudniły nam konstruowanie akcji. Grom miał w drugiej połowie dużo szczęscia bo mieliśmy swoje szanse a piłka dwa razy tańczyła na ich lini bramkowej. Gdybyśmy mieli choć 20% skuteczności w drugiej połowie to mecz moglibyśmy wygrać. Pozdro"

Krzychu(Szara)

piątek, 27 kwietnia 2012

V urodziny Partyzanta !



Niedawno odbyły się uroczystości, mające uświetnić 5 lat obecności Partyzanta na krajowych i zagranicznych boiskach. Poniżej linki do artykułów na stronie Partyzanta na temat tego wydarzenia.

Obchody 5-lecia klubu: dzień pierwszy

Obchody 5-lecia klubu: dzień drugi

Galeria jubileuszowa

Szara konsekwentnie zbiera punkty




Szarańcza - 3goMaja 6:3 (3:1)
Bramki:
Toni x 2, Janek x 3 , Szymon - Seba, Michał T, Łukasz C


"Po pechowej porażce z Unicornem przez 3 tygodnie nie dotykaliśmy piłki. Zwykle nam to nie pomaga i podobnie było teraz. Dobrze zaczeliśmy, po kwadransie było 2-0 ale nie graliśmy tak swobodnie jak w marcu. Potem kolejno 2-1, 3-1. W drugiej połowie 15 minut naszych ataków, słupki poprzeczki brak skuteczności a 3 Maja strzela z daleka i robi się 3-3. Stylu jednak nie zmieniliśmy i po paru minutach kolejny strzał na brame a piłka zatrzymuje się na ręce 3Majowca. Miejsce 5 metr od bramki, karny musiał być. Janek i 4-3. Majowcy rzucają siły do przodu ale my kąsamy i kończy się 6-3. Rywal indywidulanie ma potencjał ale zespołowo źle się prezentował, chyba dlatego gubią punkty. Muszą stworzyc kolektyw."

Krzychu(Szara)

A PKS dalej wygrywa

Anarcho - PKS 1:4 (0:1)
Bramki:
Mi - Ibra x2, Kruk, Bishop


"PKS zagrał w eksperymentalnym ustawieniu. Brakowało Wódzi i Maćka, więc jako defensywny pomocnik musiał wystąpić Jerry, nominalny stoper. Anarcho też było osłabione i musiało radzić sobie m.in. bez Sławka. Bramki strzelaliśmy chyba w najlepszych momentach meczu. Na 1:0 trafiliśmy w ostatniej minucie pierwszej połowy, a na 2:0 zaraz na początku drugiej. Potem Mi zdobył kontaktowego gola, ale szybko odpowiedzieli na niego Bishop i Ibra. Dziękujemy rywalom za grę i życzymy powodzenia!"

Kruk(PKS)


"W pierwszej połowie gra w miarę wyrównana ,sytuacje bramkowe z obu stron ale nikt nie potrafi zdobyć gola . U nas zdecydowanie brakuje kogoś kto zakończył by akcje "soczystym" strzałem ,za to bramkarz zatrzymuje wszystkie strzały przeciwników. Pod koniec pierwszej połowy "Zieloni" przycisnęli i w sporym zamieszaniu dopięli swego i zdobyli gola do szatni Czy to przez niskie ciśnienie a może już wiosenne przesilenie ? -drugą połowę zaczynamy bez bramkarza ,na szczęście przed pierwszym groźnym strzałem zdążył wejść do bramki ,kontynuacja niecodziennych zdarzeń -po dokonaniu zmian okazuje się że brakuje nam jednego gracza tym razem w polu . Niestety Pks nie był aż tak zagubiony ,co prawda stracili bramkę ale strzelili jeszcze trzy . Na pewno zagraliśmy lepiej niż przed tygodniem ,ale sporo było strat,kiksów ."

Anarcho







Bażanty ani bliżej, ani dalej w tabeli

Chaos - Bażanty 7:4
Bramki:
Kuba x3, Seba x2, Trasher, Babul - Burkiet, Beny, Bartek, Hydzik


"My jak zwykle gramy radosny futbol w obronie, za dużo krzyków a za mało gry, każdy w naszej drużynie niby wie wszystko najlepiej, tylko że jakoś efektów na boisku brak. Wszyscy mają do kogoś pretensje, tylko nie do siebie, a to chyba powinno być odwrotnie. Chaos doskonale odnalazł się w naszym obronnym chaosie i pewnie to wykorzystał, wyglądało to tak jakbyśmy mieli mniej zawodników zarówno w obronie jak i w ataku. Przeciwnikom gratuluje lepszej i bardziej poukładanej gry zespołowej."

Bartek(Bażanty)


ZZK - Bażanty 6:8
Bramki:
vashut x3, messi x3 - Burkiet x4, Styka, Pcheła, Bartek, Mleko


"Mecz od początku bardzo ofensywny,z mniejszym naciskiem na obronę, bramkarz rywali zrobił różnicę. Znów możnaby zacząć litanię nieobecnych ale nie tym razem. Prowadziliśmy 1-0, gol Vashuta ale w dziesięc minut zrobiło się 1-4 Messi- trochę zmęczony, trochę inny, cztery k więcej – w drugiej połowie wrócił Bażanty- jedna z najlepszych w ofensywie drużyn II ligi, świetnie operują piłką, w obronie maja jeszcze co poprawiać Skąd tytuł? Szarżującego rywala próbowało powstrzymać dwóch naszych. Po desperackim wślizgu Wozi odbił piłkę czubkiem buta, ale ta w jakiś przedziwny sposób wyminęła naszego portero i wróciła do atakującego- ten posłał odbitą piłkę po rykoszecie na środek a tam napastnik rywali przepchnął się z piłką przez nasz mur obronny, padł gol. W oryginale słowa te były wzbogacone o słowo na k"

Zetzetka(ZZK)

OKS na piątkę

OKS - Fafik 5:3
Bramki:
Filipek x4, MarVin - Królicki x2, Jermak

"Udany rewanż zespołu OKS. Dużo lepsza gra naszego teamu. Graliśmy w okrojonym składzie, na bramce stał nasz obrońca, który świetnie się spisał. Widać, że może równie dobrze grać na obu pozycjach. Mecz znów toczony w dobrej atmosferze. Pozdrawiam i życzymy sukcesów w kolejnych meczach."
Przemek Sz.(OKS)


"Przede wszystkim podziękowania dla OKS, że pozwolili nam dobrać zawodników spoza naszego składu. Niestety tuż przed meczem drużyna nam się posypała. Jak widać po wyników Karma istnieje Mecz wyrównany, a atmosfera (jak zawsze z OKSem) wyśmienita. Pozdrawiam i również życzę powodzenia w dalszych meczach."

Abdul(Fafik)

niedziela, 22 kwietnia 2012

Kolejne SDPSwMzW


Spartacz - WNIG 3:8 (1:2)
Bramki:
Filipescu, Makaron, Sebastian - Krystian x6,Przemek,Ozi


SDPSwMzW (Syndrom Drugiej Połowy Spartacza w Meczu z Wnig z łac. Syndrome de medium de WNIG Spartacza) - Opisana werbalnie pierwszy raz 22.04.2012r. przez Filipescu. Złośliwa odmiana powszechnie występującego wirusa PMS -> Polska Myśl Szkoleniowa. Objawia się gwałtownym, skomasowanym zanikiem zdrowego rozsądku formacji defensywnych drużyn grających w zielonych koszulkach. Wnikliwe badania doprowadziły do rozpoznania stadiów choroby. W pierwszej kolejności, zainfekowani nie przejawiają żadnych oznak zewnętrznych. Po upływie ok 40 minut, dochodzi do wykładniczego wręcz wzrostu przepływu mocy u graczy WNIG, rezonującego tak znacznie, że pozbawiają szarych komórek zawodników przeciwnika. Ich napastnik, dla potrzeb tego artykułu nazwany Krystianem, od tego momentu nabiera umiejętności stawiących go w jednym rzędzie z mistrzami Jedi. Siłą woli przyciąga piłkę od przeciwnika, a by zdobyć hattricka nie potrzebuje przebiec nawet 10 m. Po minięciu krytycznego momentu, efekt słabnie i w zależności od odporności psychicznej ofiary, rozlicza ona się z sobą głośno i szybko, bądź z klasą po meczu. Do tej pory nieznane są sposoby leczenia. Nie pomogły wywary, voodoo, homeopatia, egzorcyzmy i Rutinoscorbin. Naukowcy szacują liczbę chorych na tą tajemniczą chorobę na 1,43e-7 % ludzkości, czyli jakieś 10 osób.

O'Shea



"Bardzo fajna postawa Spartacza, który nawet jak nie ma pełnego składu przychodzi na boisko i gra mecz a nie szuka powodów i kombinuje z przekładaniem meczy. Co do samego meczu, pierwsza połowa była bardzo wyrówna. Na początku to my przeważaliśmy i strzeliliśmy bramkę na 1-0. Spartacz po wyrównaniu zaczął grać lepiej i przez kilka minut dominował na boisku. Na Nasze szczęście, nie wykorzystali sytuacji na podwyższenie wyniku co się na nich zemściło w końcówce pierwszej połowy. Do przerwy prowadziliśmy 2-1, a ważną bramkę strzelił Ozi. Druga połowa już zdecydowanie należała do nas. Po strzeleniu bramki na 3-1, drużyna Spartacza pogubiła się. Popełniali dziecinne błędy, podając Krystianowi piłkę, który z zimną krwią wykorzystał wszystkie Ich błędy. Odskoczyliśmy na 7-1 w kilka minut i było praktycznie po meczu. Ostatecznie zakończyło się wynikiem 8-3 dla Nas. Ciekawostką jest, że w pojedynkach obu drużyn Spartacz jeszcze nigdy nie urwał punktów WNiGowi... Dzięki Spartaczowi za czysty mecz, bez większej spiny i życzymy powodzenia w kolejnych meczach!"

Gniewek(WNIG)

Pierwsza wygrana Promila


Promil - Unimil 9:3
Bramki:
Bagi x2, Mylek x2, Tazbir x2, Spas x2, Waldi - K. Skórkiewicz x2, P.Paszko

"Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Powoli zaczyna trybić gra aktualnego składu w ćwiczonym ustawieniu. Na naszą korzyść zadziałały również spore braki kadrowe przeciwników, którzy ledwo co zebrali 7 na mecz. Kilka sytuacji spornych i nieładnych fauli z obydwu stron, które jednak nie miały wielkiego znaczenia na przebieg meczu. Kontrowersję mogło budzić nie uznanie jednej bramki ze stałego fragmentu (dla Unimila), a także uznanie równie wątpliwego samobója (również dla Unimila). Jednak poza takimi zgrzytami, które przecież mogą się zdarzyć zawsze, mecz odbył się w przyjemnej atmosferze. Miło nam było się ponownie spotkać na boisku z Irzmanem i Samuelem. Mecz wygrany zdecydowanie przez Promil. Przy wyniku 4-2 w zasadzie było po grze. Następne bramki to w znacznej mierze zasługa rozluźnienia szyków przez Unimil. Przeciwnikom dziękujemy za mecz i życzymy szybkiego rozwiązania problemów trapiących drużynę."

Bagi(Promil)

FCNM o krok od baraży

FCNM - OKS 6:4 (3:2)
Bramki:
Artur Zwolinski 2x , Mateusz, Adrian, Maciek, Klax - Filipek x2, MarVin[m.Winiarski], sam.

"Na samym wstępie chciałbym zaznaczyć naprawdę przyjemną atmosferę meczu. Oba zespoły pokazały, że piłka może i powinna cieszyć. Zero kłótni, zero nerwówki. Nasz zespół chciałby grać tylko w takich meczach. FCNM pokazał, że świetna gra w piłkę może iść z kulturalną i przyjazną grą dla rywali. Co do samej gry. Chcieliśmy udowodnić, że poprzedni mecz to wielka pomyłka przy pracy. Zaczęliśmy naprawdę dobrze. Mecz sądzę, że z boku mógł się podobać, niestety tylko do około 45 minuty. Później siedliśmy i nie mieliśmy sił by nadrabiać straty. Pierwsza połowa niezwykle wyrównana i zacięta. Ozdobą pierwszych 30 minut była wspaniała druga bramka dla FCNM. Nasz zespół na pewno jest nieco gorszy piłkarsko od rywala, ale nadrabialiśmy chęcią i zaanagażowaniem. Stąd wynik 3:2 do przerwy. II połowa - 3:3 po naszej bramce. Później szalone ataki z obu stron i mogliśmy prowadzić - niestety poprzeczka w najlepszej sytuacji oraz parę słupków w innych. Stara zasada piłkarska mówi - niewykorzystane sytuacje się mszczą. rywali. I nagle nasz zespół siadł. Wczorajszy mecz jednak dał się we znaki i nie daliśmy radę nawiązać walki. Rozpaczliwe wybijanie, błędy, ale ciągle bez konsekwencji. Niestety do momentu, aż nasz bramkarz odniósł kontuzję. Zaowocowało to późniejszym błędem zmiennika i frajersko stracona bramka na 6:3. OKS zdołał odpowiedzieć tylko jedną bramką. Mimo porażki jesteśmy zadowoleni z gry, bo tak niewiele brakło a mogliśmy prowadzić i starać się bronić wyniku. FCNM życzymy gry w I lidze, bo chłopaki zasługują na granie w wyższej dywizji. Miejmy nadzieję, że spotkamy się tam za rok o ile udałoby nam się zająć 3 miejsce i przebrnąć baraże. Nasz zespół pokazał, że jednak możemy nawiązać walkę jak równy z równym z lepszymi zespołami."

Przemek Sz.(OKS)

środa, 18 kwietnia 2012

Unicorn vs Tytani, bez niespodzianki



Unicorn - Tytani 6:3
Bramki:
Ziemek x3, David Z. x2, Przemo - Atka x3


Nie wiem, czy wszyscy mają tego świadomość ale bramkarz Uni - Przemo, zdobył w tym meczu już 5 bramkę. Oznacza to, że ma ich więcej niż ~ 90% pierwszoligowych zawodników, a jest BRAMKARZEM i nie on strzela karne !

Jak nie potrafisz strzelić, to chociaż nie trać



Ziom - Spartacz 2:2 (1:2)
Bramki:
Szymek, Kale - Marcin x2


Ziomy w niedzielę na mecz z Spartaczem zebrały solidną ekipę (w odróżnieniu od np. niedawnego spotkania z Szarą). Kilku zmienników, mobilizacja, każdy pilnował swojej pozycji, by uniknąć błędów i wypuszczać piłkę tylko wtedy, jak ma szansę dojść do niej inny zawodnik. Długimi momentami grali na poziomie WNIG, a może nawet lepiej, zmuszając nas tym samym do stosowania znacznie bardziej defensywnego niż zwykle ustawienia. Przypuszczam, że nie pomylę się bardzo jeżeli powiem, że na dobrze rozegrane z ich strony 3 akcję, przypadała może jedna nasza. Optycznie mieli dużą przewagę, popartą mądrą grą do przodu, tyle że jeden mankament w Ziomie nie zmienia się od lat. Ich obrońcy, co jakiś czas popełniają niewymuszone błędy ( w tym meczu było tego niewiele ale kosztowały ich 2 bramki). Musiało być dla Zioma frustrujące, kiedy rozgrywając bodajże najlepsze piłkarsko spotkanie przeciwko Spartaczowi w historii ich zmagań, schodzili na przerwę przegrywając. Zadziałało chyba mobilizujące, bo w drugiej zagrali jeszcze lepiej. Kale wyrównał ok 40 min. meczu i przez resztę czasu miały miejsce spięcia. Jedni grali na pograniczu faulu, inni dawali lekcję aktorstwa i przyjmowali piłkę ręką. W samej końcówce umówiliśmy się na 3 ekstra minuty, a wyszło z tego 5 i całkiem spora awantura o faul, którego chyba nie było. Szkoda, że Ziom nie może grać tak jak w meczu z nami co kolejkę. Zabraliby sporo punktów konkurencji.

PKS mistrzem już w maju ?


FC Na Miasteczku – PKS 0:2 (0:1)
Bramki:
Bishop, Radek


"Po ciężkim meczu PKS pokonał rewelację ostatnich tygodni. Świetne spotkanie rozegrał Bishop, który po prawej stronie biegał od linii do linii. Strzelił kapitalną bramę w samo okienko i miał asystę przy drugiej.
FC Na Miasteczku do drużyna, która prezentuje naprawdę wysoki poziom. Jednak w przypadku dwóch zawodników sformułowanie „wysoki poziom” odnosi się tylko do umiejętności piłkarskich. Bo zachowaniem bardziej przypominają Pepe, Mario Balotteliego, czy Patryka Małeckiego. Gramy w tej lidze czwartą edycję, ale jeszcze nigdy nie spotkaliśmy się z tym, by przeciwnicy pluli na nas, wyzywali albo grozili nam. Jeden z nas usłyszał od rywala (wyglądającego podobnie do osobników, którzy przychodzą na Margarynę z maczetami), że „jego koledzy znajdą go i zabiją”. W trakcie spotkania rywale dwa razy gotowali się do bójki. Takie zachowania trzeba piętnować. Nie ma na nie miejsca w lidze. Gramy dla zabawy. Oczywiście sami nie jesteśmy święci. Faulowaliśmy, to fakt, ale walcząc o piłkę. Każda drużyna, która z nami grała, wie, że nie robiliśmy tego celowo.
Widziałem relację z meczu Fafik - OKS, w której obie strony dziękują sobie za grę fair play. Tamto spotkanie odbywało się zaraz po naszym i drużyny rozgrzewając się widziały to, co dzieje się na boisku. Podejrzewam, że właśnie dlatego kapitanowie tak bardzo podkreślali dobrą atmosferę podczas spotkania.
Zawodników, którzy w meczu z nami zachowywali się skandalicznie próżno szukać na liście zgłoszeniowej FC Na Miasteczku. Jeden ma na imię Adrian, drugi biegał w koszulce z numerem pięć z nazwiskiem Musiał. Obu widziałem po raz pierwszy. Grać w piłkę potrafią, ale nie powinien to być jedyny czynnik decydujący o dokooptowaniu do drużyny. W PKS-ie trzymamy się zasady, że nowi muszą pasować do drużyny „charakterologicznie” Stawiamy przede wszystkim na atmosferę i stanowimy zgraną ekipę."

Kruk(PKS)

wtorek, 17 kwietnia 2012

Artek nabija statystyki




Anarcho - Partyzant 4:17 (1:12)
Bramki:
Mi,Edik,Furman,,Sylwek - Artek x10, Koza x3, Alek x2, Grzesiek "Pióro" x2


"W dzisiejszym spotkaniu Partyzanci bardzo wysoko postawili poprzeczkę rywalowi, rozgrywając bardzo dobre spotkanie. Mimo braku swego kapitana Cuprinescu, stawili się w komplecie i wraz z pierwszym gwizdkiem ruszyli do ataku, chcą szybko ustawić mecz pod własne tempo. Rywal, osłabiony brakiem kilku zawodników miał duże problemy z rozegraniem piłki i oddaniem strzału na bramkę za to Partyzanci przycisneli mocno. Zaczął Artek od ustanowienia klasycznego hat-tricka zaledwie w kilka minut, potem rozstrzelał się Piotrek vel Koza a także Alek i Grzesiu "Pióro". Do przerwy Partyzanci prowadzili 12:1 a rywal zdołał oddać tylko dwa strzały na bramkę (z tego jeden bramkowy). Po przerwie początek był wyrównany ale zaraz znów Artek rozpoczął strzelanie a potem ponownie trafiali : Koza, Alek i Pióro. Rywal zdołał wcisnąć 3 bramki ale wynikło to głównie z chwilowej dekoncentracji. Na uwagę zasłużyła Partyzancka obrona - dzisiaj Grzesiek, Daniel i Kuba Sochacki walczyli dzielnie na przedpolu, wybijając wiele piłek z dala od partyzanckiej bramki. Ostatcznie skończyło się na 17:4 dla Partyzantów, choć okazji do kolejnych bramek (także u rywala) nie brakowało. Ten mecz okazał się również prywatnym sukcesem Artka, który pobił swój rekord strzelecki (10 bramek w jednym meczu). Ale przy tak świetnie grających kolegach nie mogło być inaczej! Anarchokomunie dziękujemy za mecz i liczymy na obiecujący rewanż."

Artek(Partyzant)

I małe wyjaśnienie wyniku z ligowego FB:

"(...) w porównaniu z meczem z Wami z pierwszego składu z różnych przyczyn (głównie kontuzje, tak nam w kość daliście ;)) nie grali: Slava, Paolo, Mateusz, Grzesiek i Nefer. Edik spóźnił się z 10 minut, a pierwszy rezerwowy Kuba był dopiero na drugą połowę. Aby zacząć musieliśmy dobrać gracza 'z zewnątrz', który nawet zaznaczył swój występ otwierającym wynik pięknym golem... samobójczym :) Normalnie byśmy tego meczu nie grali, ale terminy nas gonią, jest trochę zaległości i trzeba grać a walkowerów dawać nie będziemy. Jest jeszcze rewanż z Partyzantem, więc wtedy możemy się odkuć ;)"

Zawodnik Anarcho

W sobotę łomot, w niedzielę punkty



Fafik - FCNM 2:7
Bramki:
Symon, Jabłoński - Mateusz x3, Adrian x2,Artur Zwolinski , Maciek

Fafik - OKS 4:2 (1:1)
Bramki:
Jabłoński x2, Bąk, Symon - Filipek x2


"Gratulujemy przeciwnikowi dobrego meczu. Przede wszystkim wartym podkreślenia jest fakt bardzo przyjaznej atmosfery - bez niepotrzebnych spięć. Z takimi osobami aż się milej gra w piłkę.
Sam mecz prowadzony w bardzo szybkim tempie. Nasza drużyna miała mnóstwo okazji, ale udało się strzelić tylko 4 bramki. Rewelacyjnie dziś grająca obrona (brawa dla Adama i Wojtka B.) nie pozwoliła przeciwnikom na wiele co było kluczem do dzisiejszego zwycięstwa."

Abdul (Fafik)


"Bardzo, ale to bardzo dziękuję za grę fair play. Inne drużyny powinny się uczyć od Fafika co to jest fair play i kulturalna gra. Można grać ostro, a do tego nie przekraczać pewnych granic, co pokazali. Mecz sądzę, że wyrównany. Do przerwy 1:1. Obrona przeciwników nie do końca była tak szczelna jak opisał powyżej kolega, ale naszym zabrakło zimnej gry przy 2 wyjsciach sam na sam. To oraz zbyt szybko stracona bramka na 4:2 [dosłownie w pierwszej akcji po straceniu bramki na 3:2] zaważyła na wyniku. Naprawdę bardzo przyjemnie się z wami grało. Szkoda tylko, że znów przegrywamy. Niestety znów zbyt chaotycznie zaczęliśmy 2 połowę, co raczej zniwelowało nasze szanse na dobry wynik.
P.S Bramka na 3:2 to prawdziwy majstersztyk. Nikt chyba nie sądził, ze ta piłka tak idealnie wejdzie do bramki.
P.SS Przynajmniej nasz snajper sobie postrzelał."

Przemek Sz.(OKS)

Augustyni na 3 pkt. z Chaosem


Augustyn - Chaos 5:4
Bramki:
Przydacz 3x, Pigan, Figiel - Kuba x 2, Sado x 2

Po zwycięstwie nad ZZK, Augustyną udało się podtrzymać passę w meczu z Chaosem. Na plus trzeba policzyć też największą liczbę meczy, obok PKS, które zawodnicy w czarno-białych koszulkach zdążyli rozegrać.

piątek, 13 kwietnia 2012

Tytani ograli pierwszoligowego beniaminka

Tytani - Grom 5:2
Bramki:
Atka x3, Walach x1, Sam - Nawrocki x2

Niespodzianka kolejki. Ultra ofensywny Grom wysoko przegrywa z Tytanami.

Pierwsza przegrana Szary w 2012

Szarańcza - Unicorn 3:4
Bramki:
Szymon x 2 , Janek - Wojtek, Ziemek, Przemek, David Z.


Szarańcza po trzech kolejnych zwycięstwach, w czwartym meczu musiała uznać wyższość jednorożców.

WNIG długo męczył się z Promilem

WNIG - Promil 7:5 (1:1)
Bramki:
Krystaian x2,Przemek Dudzic x2, Mario, Stefan,sam - Bagi x2, Spas x2, Marski


"Wyrównany, zacięty, ale czysty mecz. Przez 60 minut były może ze 3 faule, za to mnóstwo okazji z obydwóch stron. WNiG wygrał głównie dzięki lepszemu zgraniu i doświadczeniu na boiskach PE oraz wykorzystywaniu stwarzanych sytuacji. My wciąż docieramy zespół i wygląda na to, że ekipę mamy bardzo przyszłościową. Tylko czy starczy czasu w tym sezonie? Dziękujemy bardzo za mecz!"

Bagi(Promil)


"Już przed przystąpieniem do meczu wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Promil jest bowiem jedyną drużyną,z którą w dotychczasowych meczach straciliśmy ligowe punkty. Pierwszą bramkę strzelili nasi przeciwnicy, jednak po niedługim czasie na 1-1 wyrównał nasz nowy zawodnik Przemek Dudzic. Później troche szarpanych akcji z jednej i z drugiej strony i pierwsza polowa zakończyła się wynikiem 1:1. Na poczatku drugiej połowy wyszliśmy na prowadzenie strzelając drugą bramkę. Zawodnicy Promila szybko nam odpowiedzieli strzelając bramkę na 2-2. Kolejną bramkę dla nas uderzeniem z dystansu strzelil Mario i było 3:2, po czym Promil strzelił bramkę samobójczą dzięki czemu nasza przewaga wzrosła do 4:2. Bramka na 4-3 zapowiadała ciężką walkę do ostatniej minuty. Na szczęście Krystian okazał się niezawodny dokładając do wyniku meczu dwie bramki. Jedna z jego bramek okazał się piłkarską perełką. Akcję rozpoczął bramkarz dalekim wyrzutem piłki. Krystian, mając obrońcę na plecach, przyjął piłkę, obrócił się i potężnym strzałem z dystansu zdjął pajęczynę z bramki. W końcówce meczu Promil strzelił jeszcze dwie bramki, a w ostatniej sekundzie wynik ustalił Przemek Dudzic i mecz zakończył się wynikiem 7-5."

Gniewek(WNIG)

Ziom wygrywa dwa kolejne mecze

Ziom - Tytani 4:2
Bramki:
jochen x3, lex - Atka, Qhr


Ziom - 3goMaja 8:1
Bramki:
baszczu x4, jochen x2, mario, lex - Seba


Bez niespodzianki zakończyły się dwa ostatnie spotkania Ziomów. Zwłaszcza pogrom w meczu z 3goMaja, pozwolił znacząco poprawić bilans bramkowy. Sytuacja ligowych weteranów z 3goMaja staje się tym samym coraz gorsza i chyba pozostaje im gł. walka o miejsce dające baraż, a nie oznaczające pewny spadek.

Wynik bywa mylący

Unicorn - Spartacz 1:5 (1:2)
Bramki:
Przemek - Filipescu x2, Kuba x2, Marcin


Wynik bywa mylący. Unicorn zaczął bardzo dobrze, strzelił bramkę i dominował na boisku. Tak bardzo skupili się na ataku, że Spartacz po kwadransie, kiedy zaczął łapać rytm i grać trochę mądrzej piłką, potrzebował 4-5 szans by strzelić dwa gole. W drugiej połowie gospodarze poszli najprostszą drogą i zagrywali raz za razem długie piłki. Parę razy strzały minęły średnio dysponowanych tego dnia obrońców Spartacza, ale bramki z tego nie było. Zwykłe zagęszczenie przedpola i rozpoczynanie kontr przez rozgarniętego obrotowego w środku pola, doprowadzało nas do coraz lepszych sytuacji. Nie będąc jakoś specjalnie skuteczni, wykorzystaliśmy tylko trzy i wynik zamknął się na pięciu bramkach. Podsumowując: o ile Uni dobrze wykorzystuje stałe fragmenty, tak w kwestii strzałów z za pola karnego efekt był mizerny. Jeżeli dobrze pokryje się przedpole własnej bramki, to zdaje się, że optyczna przewaga Uni nie do końca przekłada się później na wynik.

O'Shea

Jedną nogą w pierwszej lidze



Chaos – PKS 2:4 (1:3)
Bramki:
??? - Ibra x2, Chmielak, Radek


PKS – Fafik 3:2 (2:1)
Bramki:
Wódzia x2, Radek - ???


"PKS odniósł ósmą i dziewiątą wygraną z rzędu. Odniósł? Bardziej adekwatne byłoby słowo „wymęczył”. W obydwu meczach gra nam się nie kleiła. O ile w pierwszych połowach wszystko jeszcze jako tako wyglądało, to po przerwach kompletnie się sypaliśmy. Graliśmy długie piły na Ibrę, brakowało utrzymania i spokojnego rozegrania. Gdyby nie Wielki w bramce, to na pewno nie udałoby się nam odnieść dwóch zwycięstw. PKS nie grał tak, jak na lidera przystało, ale z drugiej strony rywale nie grali tak, jak drużyny ze środka czy z ogona tabeli. Miejmy nadzieję, że przerwa świąteczna dobrze nam zrobi. Odkąd liga wznowiła rozgrywki, zagraliśmy już siedem meczów. Po pierwszej rundzie mieliśmy tylko sześć.

Na koniec ekskluzywne wypowiedzi prosto spod szatni PKS-u:

Jerry, niczym piłkarz ekstraklasy z 10-letnim doświadczeniem: - Najważniejsze są punkty, a nie styl. Dziękuję chłopakom za walkę. Już myślimy o najbliższym przeciwniku
Wódzia: - Ej, bo miałem wrażenie, że przeciwników było o jednego więcej na boisku. A może po prostu ktoś z nas nie biegał?! "

Kruk(PKS)

Pojedynek snajperów




Partyzant - OKS 5:6 (2:2)
Bramki:
Artek x4, Koza - Filipek x5 , Komor

"Partyzanci rozegrali dziś emocjonujący mecz. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie i kwestia wygranej była otwarta do końca. Niestety, po raz kolejny Partyzant zagrał bez środkowego obrońcy, co było zauważalne w grze i głupio straconych bramkach. Rozpoczęło się klasycznie - rywal strzela bramkę już w pierwszej minucie meczu ale odpowiedź jest natychmiastowa - Artek dostaje piłkę w okolicy pola karnego, przekłada na lewą nogę i uderza silnie pod poprzeczkę. Tym sposobem rozpoczyna się pojedynek dwóch snajperów, co jak sie okaże w końcowym rozliczeniu, zwycięski dla drużyny rywala. Gra dalej toczy się dynamicznie, co chwilę jedna i druga strona oddaje strzały na bramkę przeciwnika. I znów rywal jest lepszy, podwyższa na 2:1 ale Partyzanci nie tracą ducha walki i szybko wyrównują - po błędzie obrony i przejęciu piłki wykańcza Piotrek vel Koza. Pierwsza częśc meczu kończy się remisem 2:2. Po zmianie połów, Partyzant przejmuje prowdzenie - tym razem świetna wrzutka Kuby do Artka sprawia, że ten sam na sam z bramkarzem bez problemów uderza między jego nogami. Ta euforia trwa krótko i po niepotrzebnych sporach i zamieszaniu pod własną bramką rywal strzela 2 bramki w 5 minut. Znów daje o sobie znać brak koncentracji. Mimo to gra toczy się dalej i widać, że żadna z druzyn nie chce odpuścic bo wynik wisi na włosku. Snajperzy obu drużyn dwoją się i troja, biorąc ciężar gry na siebie i chcąc rostrzygnąć mecz na korzyść własnej drużyny. Ponownie pałeczkę przejmuje Partyzant - dokładne dośrodkowanie Krzyśka na głowę Artka sprawia, iż ten z bliska pewnie pokonuje bramkarza. I choć OKS strzela kolejną bramkę to Partyzant wyrównuje (ponownie) i na 6 minut przed końcem meczu jest 5:5. Niestety, w końcówce świetną akcję przeprowadza snajper OKS-u, mijając dwóch partyzantów, strzela silnie pod poprzeczkę i ustala wynik meczu na 6:5 dla swojej druzyny. Mimo jeszcze dwóch dogodnych sytuacji (poprzeczka Artka i obroniony strzał Michała z kilku metrów), Partyzant nie jest w stanie wyrównać i ostatecznie przegrywa tą rywalizację. Mimo kilku sytuacji spięciowych, mecz był prowadzony w kulturalnej atmosferze, za co dziękujemy rywalom i życzymy powodzenia w lidze. Do zobaczenia w rewanżu!"

Artek(Part)


"Pogoda szalała. Śnieżyca spadała z nieba, by zaraz słońce raziło nas prosto w oczy. Na szczęście pogoda nie miała wpływu na widoczność oraz murawę, zatem z dużym opóźnieniem rozegraliśmy mecz. Dość szalony. Gdy tylko OKS wychodził na jednobramkowe prowadzenie, drużyna Partyzantów w mig odpowiadała. Dosłownie w kilka, kilkanaście sekund. Można sobie wyobrazić sfrustrowanie drużyny OKSu. Jednak był jeden wyjątek. Po bramce na 6:5 Partyzant nie odpowiedział od razu. Co ważniejsze - w ogóle nie odpowiedział. Dzięki temu zwycięstwu OKS nie składa broni, dalej walczy w lidze o "coś więcej". Na razie wskakujemy za plecy FCNM i czekamy na rozwój wypadków. Może wykorzystamy słabą formę rywali? Kto wie. U nas do formy wraca Filipek. Jego dorobek bramkowy z tego meczu gwarantował nam remis. Na szczęście Komor dołożył jeszcze jedną i wygraliśmy."

Przemek Sz.(OKS)