środa, 26 czerwca 2019

Potknięcie lidera

W jedynym meczu ostatniego weekendu, lider Promil w ostatniej chwili zremisował z rozpędzoną Anarchokomuną 7:7. Mecz był zacięty i miły dla oka, o czym możecie przeczytać poniżej.

ANARCHOKOMUNA - PROMIL 7:7 (5:1)

bramki dla Anarcho: Ilja x 4, Nick x 2, Michael x 1
bramki dla Promila: Adrian x3, Leszek x2, Patrk, Dawid.

okiem Anarcho:
W meczu z Promilem byliśmy zastępstwem Partyzanta, któremu nie udało się uzbierać skład na umówiony mecz, a my akurat mając do dyspozycji bardzo mocną ekipę nie mogliśmy znaleźć rywala. Więc ucieszyliśmy kiedy się okazało, że mamy okazję zagrać z niepokonalnym liderem ligi.
Pierwsze kilka minut meczu wyglądały dosyć spokojnie, obydwie strony badali przeciwnika, próbując nie tracić piłki. Po kilku minutach gry następuje lekkie zamieszanie w obronie przeciwnika, wykorzystujemy to i wychodzimy na prowadzenie 1:0. Rywal jednak dosyć szybko odpowiada na 1:1. Ale już poczuwszy smak krwi napieramy przez całą pierwszą połowę, strzelając 4 bramki i idąc na przerwę prowadząc 5:1. Nastroje są wspaniałe, czujemy że możemy to wygrać. Jednak po przerwie Promil wychodzi na boisko przegrupowany i zaczyna się zupełnie inne granie. Nasze akcje przestały być tak skuteczne, strzelając trafiamy same słupki i poprzeczki, a w stronę naszej bramki leci coraz więcej strzałów, które stopniowo przekładają się na strzelone bramki. 4 minuty przed końcem meczu i przy wyniku 7:6 na naszą korzyść rywal fauluje w swoim polu karnym i jak to często bywa zaczyna się kłótnia karny czy nie, w tym całym zamieszaniu ktoś z naszych traci cierpliwość i oddaje piłkę rywalowi. Co jak się okazało było wielkim błędem z naszej strony, bo rywal to wykorzystuje i w ostatnich minutach wyrównuje wynik na 7:7.

Będąc tylko obserwatorem tego meczu stwierdzam iż obydwie drużyny pokazali bardzo wysoki poziom gry oraz kultury osobistej. Na prawdę bardzo fajnie się oglądało to widowisko, szczególnie biorąc pod uwagę obroty i zawirowania jakie przyjmował ten mecz. Również chciałbym zaznaczyć że w trakcie gry nie doszło do żadnego ostrego faulu bądź kłótni(no poza tą o karny).
Rywalom dziękujemy za piękny mecz i do zobaczenia już w przyszłym sezonie.


okiem Promila:

Na mecz z Anarcho zjawiamy się w 7 osób, z czego jedna osoba notuje kilkuminutowe opóźnienie za co dostaje publiczny ochrzan. Obserwując wyniki naszych ostatnich rywali, spodziewaliśmy się trudnego meczu, ale nie aż tak - Anarcho bardzo wysoko zawiesiło nam tego dnia poprzeczkę i tak na prawdę byli od nas lepsi w wielu aspektach gry. Praktycznie powtarzamy to co zrobiliśmy z ZZK- wynik meczu ustalamy w ostatnich minutach gry.
Opisu nie będzie bo kolega wcześniej już ładnie opisał spotkanie i nie mam nic do dodania odnośnie przebiegu :).

Ze swojej strony chciałbym zwrócić uwagę na zawodnika Anarcho, który na zdjęciu stoi pierwszy z lewej w koszulce MU - zawodnika o tak kapitalnym czytaniu gry w defensywie i grającego tak ofiarnie nie widziałem już dawno w tej lidze a gram już długo :). Gdyby nie jego błąd w ostatnich minutach po którym strzeliliśmy bramkę na 7:7, to według mnie zaliczyłby występ idealny.
Mecz poza wspomnianą kłótnia o karnym stał na wysokim poziomie kultury oraz również sportowym.
Przeciwnikom dziękujemy za mecz i życzymy powodzenia w kolejnych spotkaniach

wtorek, 11 czerwca 2019

Gorący weekend (nie tylko piłkarsko)

Czołem
W ten weekend nie było niespodzianek na boisku (no może z wyjątkiem epickiej porażki Partyzantów) ; za to zrobiło się gorąco w kwestiach skrócenia kolejnych spotkań, wynikających ze spóźnień zawodników i sztywnych godzin gry. Całą sytuację możecie prześledzić na forum pod relacją z meczu Anarcho kontra Partyzant ; tu tylko dodam, iż starajmy się trzymać godzin, gdyż grafik boiskowy jest zazwyczaj napięty i kolejne ekipy po nas maja swoją gierkę.
A teraz relacje z meczy:

ZZK - PROMIL 8:9 (2:4)

bramki dla ZZK: ???
bramki dla Promila: Leszek x3, Paweł x2, Mario x2, Uzi, Dawid

okiem Promila:
Na meczu zjawia się nas 6 osób przy 9 chłopakach z ZZK. Chłopaki podchodzą do tematu ze zrozumieniem i gramy po 5 w polu za co serdeczne wam dziękujemy. Mecz zaczyna się dla Promila dość dobrze - po 2 dalekich wyrzutach od bramki, Mario 2 razy staje z Bramkarzem ZZK sam na sam i za każdym razem w tych pojedynkach jest górą. Potem po kontrze jeszcze jedną bramkę dokłada Leszek a po ładnej wymianie podań bramkę zdobywa Paweł. 4-0 po kilkudziesięciu minutach gry i wydawałoby się że będzie łatwo i przyjemnie...
Chłopaki z ZZK bardzo szybko poprawili ustawienie i wzięli się za odrabianie strat - do przerwy ZZK strzela 2 bramki i na przerwę obydwie drużyny schodzą przy stanie 4:2 dla Promila.

Wykorzystując fakt posiadania 3 zmienników, ZZK drugą połowę zaczyna bardzo intensywnie, przez co w kilka minut najpierw doprowadzają do wyrównania a potem wychodzą na 2 bramkowe prowadzenie. W Szeregach Promila chwila zwątpienia, ale za moment łapiemy kontakt. Nie trwa to długo, bo ZZK odpowiada bramką i znowu odskakuje na 2 bramki. Wydawałoby się że w tej rywalizacji zwycięzca może być tylko jeden. Jednakże w ostatnim zrywie najpierw doprowadzamy do remisu 8:8 a potem na minutę przed końcem Dawid wykorzystuje lukę w murze i z wolnego strzela na 8:9 zostając małym bohaterem, natomiast bohaterami została cała drużyna za grę do końca i wolę walki pomimo tego że Paweł grał cały mecz z kontuzją a Leszek całą drugą połowę z naciągniętą pachwiną. Emocji w meczu mnóstwo - ale tylko tych dobrych. Mecz bez żadnych spięć. Chłopakom z ZZK raz jeszcze dziękujemy za Fair Play oraz życzymy powodzenia w kolejnych meczach

BANDEROLA - ALLOCHTONI 8:2 (4:1)

bramki dla Banderoli: 4x Konrad Ś., 1x Łukasz Ś, Łukasz W., Dominik Ś. i Kamil M.
bramki dla Allochtonów: ???

okiem Banderoli:
Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, w pełni kontrolowaliśmy sytuacje boiskowe, mimo, że gra rywala bardzo często naprawdę mogła się podobać, to jednak nasza przewaga była niezaprzeczalna, co udokumentowaliśmy strzelonymi bramkami. Fajnie, że frekwencja dopisała, wreszcie było nas 11 co spowodowało, iż mieliśmy 4 zmiany, przy takiej pogodzie ta okoliczność była bezcenna. Szkoda tylko, że byliśmy zmuszeni grać te 15 minut krócej bo wcześniejszy mecz opóźnił się o pół godziny (zwłaszcza, że zdarza nam się to już drugi raz bo wcześniej w starciu z Partyzantem też musieliśmy grać 15 minut krócej gdyż także wcześniejszy mecz się opóźnił o 30 minut - nie powinno być takiej sytuacji - mamy rozpisane godziny gry i w nich powinniśmy grać swoje mecze).



PARTYZANT - ANARCHOKOMUNA 0:12 

bramki dla Anarcho: Renis x 5, Rostyslav x 3, Zmicier x 2, Nick x 1, Alex P. x 1

okiem Partyzanta:
To największa porażka w historii naszych występów w PE. Zupełnie nie przygotowaliśmy się do meczu, będąc myślami przy turnieju w Berlinie, który nas czeka wkrótce. Na dodatek nie było bramkarza ani zmienników a tu upał spory. Mecz "na szczęście" trwał ok 40 minut bo inaczej pewnie byłoby drugie tyle bramek w naszej siatce -  musieliśmy zejść ze względu na kolejne ekipy (była 30 minutowa obsuwa) a na boisku oddaliśmy zaledwie kilka strzałów. Rywale nas rozjechali, prezentując piękny styl w każdym aspekcie. Gratulacje!

okiem Anarchokomuny:
Na mecz się stawiliśmy w wyjątkowo licznym i mocnym składzie, nastroje przed meczem były bardzo pozytywne, powstał nawet plan ustawień wykonany przez Renisa w dwóch wersjach (plan kontra rzeczywistość), który wart jest umieszczenia w muzeum Anarcho. Ewidentnie to wszystko w połączeniu z osłabionym przeciwnikiem pozwoliło nam utrzymać przewagę w meczu od początku aż do samego końca. Przez większość meczu władaliśmy piłką, nie pozwalając przeciwnikowi na zbliżenie się do naszego pola karnego i organizując coraz ładniejsze akcję z przodu. Finalny wynik 12:0 na naszą korzyść. Chciałoby się wierzyć w to że utrzymamy poziom gry i frekwencję do końca sezonu.

Poniżej słynny plan Anarcho na "dwucyfrówkę" w Podgórskiej Ekstraklasie :)
 

czwartek, 6 czerwca 2019

Bez niespodzianek

ANARCHOKOMUNA - ALLOCHTONI 10:7 (1:3)

bramki dla Anarcho: Rostyslav x 5, Renis x 2, Alex S. x 2, Alex P. x 1
bramki dla Allochtonów: ???

okiem Anarcho:
Niedziela, godzina 12, słońce wysoko i grzeje niemiłosiernie mocno. Wchodzimy do gry w dobrym humorze i z dwoma zmianami, mija 55 sekund, puszczamy pierwszą bramkę. Mija kolejna minuta, kolejna piłka wpada w naszą bramkę. Próbujemy opanować zamieszanie w naszych rzędach i rozpoczynamy gonitwę. Skracamy na 2:1, rywal odpowiada na 3:1, znowu strzelamy, znów dostajemy. Na szczęście w drugiej połowie rywal mocno się zmęczył, zaczął robić dużo błędów w obronie i nie wysilać się w ataku. Wykorzystujemy to, napieramy mocno i wyrównujemy wynik do 6:6, później wychodzimy na prowadzenie 10:6. W ostatnich sekundach w swoim "autorskim" stylu puszczam głupią bramkę i kończymy 10:7.
Mimo wygranej ciężko być zadowolonym z naszej gry, przez cały sezon zmagamy się z ustabilizowaniem składu, co jak na razie idzie bez powodzenia. Więc mimo dosyć mocnych zawodników w drużynie panuje bezład. Ale może kiedyś się w końcu uda:)

BANDEROLA - ZZK 10:3 (5:1)

bramki dla Banderoli: 3x Łukasz Ś., 2x Konrad Ś., 2x Dominik S., 2x Janek J., 1 x Łukasz W.
bramki dla ZZK: ???

okiem Banderoli:
Veni, vidi, vici. Przychodzimy w silnym 8-osobowym składzie, przeciwnik tylko w 6 (bez nominalnego bramkarza), więc zgadzamy się grać po 6, pierwsze 10-15 minut było dość wyrównane z okazjami z obydwu stron (bardzo dobrze spisywał się u nas Tomek na bramce), w miarę upływającego czasu łapiemy więcej pewności w grze, stosujemy dużą wymienność pozycji i pressing, co przy coraz bardziej zmęczonym przeciwniku, daje wymierne korzyści i schodzimy na przerwę prowadząc 4 golami. Po przerwie mimo, że do przeciwnika dochodzi Bogna, to kontynuujemy mądrą grę i po kilku kontrach strzelamy kolejne bramki, co pozwala nam finalnie osiągnąć bardzo dobry rezultat. Dziękujemy przeciwnikom za mecz, brawo za wytrzymałość w ten upał.