wtorek, 11 czerwca 2019

Gorący weekend (nie tylko piłkarsko)

Czołem
W ten weekend nie było niespodzianek na boisku (no może z wyjątkiem epickiej porażki Partyzantów) ; za to zrobiło się gorąco w kwestiach skrócenia kolejnych spotkań, wynikających ze spóźnień zawodników i sztywnych godzin gry. Całą sytuację możecie prześledzić na forum pod relacją z meczu Anarcho kontra Partyzant ; tu tylko dodam, iż starajmy się trzymać godzin, gdyż grafik boiskowy jest zazwyczaj napięty i kolejne ekipy po nas maja swoją gierkę.
A teraz relacje z meczy:

ZZK - PROMIL 8:9 (2:4)

bramki dla ZZK: ???
bramki dla Promila: Leszek x3, Paweł x2, Mario x2, Uzi, Dawid

okiem Promila:
Na meczu zjawia się nas 6 osób przy 9 chłopakach z ZZK. Chłopaki podchodzą do tematu ze zrozumieniem i gramy po 5 w polu za co serdeczne wam dziękujemy. Mecz zaczyna się dla Promila dość dobrze - po 2 dalekich wyrzutach od bramki, Mario 2 razy staje z Bramkarzem ZZK sam na sam i za każdym razem w tych pojedynkach jest górą. Potem po kontrze jeszcze jedną bramkę dokłada Leszek a po ładnej wymianie podań bramkę zdobywa Paweł. 4-0 po kilkudziesięciu minutach gry i wydawałoby się że będzie łatwo i przyjemnie...
Chłopaki z ZZK bardzo szybko poprawili ustawienie i wzięli się za odrabianie strat - do przerwy ZZK strzela 2 bramki i na przerwę obydwie drużyny schodzą przy stanie 4:2 dla Promila.

Wykorzystując fakt posiadania 3 zmienników, ZZK drugą połowę zaczyna bardzo intensywnie, przez co w kilka minut najpierw doprowadzają do wyrównania a potem wychodzą na 2 bramkowe prowadzenie. W Szeregach Promila chwila zwątpienia, ale za moment łapiemy kontakt. Nie trwa to długo, bo ZZK odpowiada bramką i znowu odskakuje na 2 bramki. Wydawałoby się że w tej rywalizacji zwycięzca może być tylko jeden. Jednakże w ostatnim zrywie najpierw doprowadzamy do remisu 8:8 a potem na minutę przed końcem Dawid wykorzystuje lukę w murze i z wolnego strzela na 8:9 zostając małym bohaterem, natomiast bohaterami została cała drużyna za grę do końca i wolę walki pomimo tego że Paweł grał cały mecz z kontuzją a Leszek całą drugą połowę z naciągniętą pachwiną. Emocji w meczu mnóstwo - ale tylko tych dobrych. Mecz bez żadnych spięć. Chłopakom z ZZK raz jeszcze dziękujemy za Fair Play oraz życzymy powodzenia w kolejnych meczach

BANDEROLA - ALLOCHTONI 8:2 (4:1)

bramki dla Banderoli: 4x Konrad Ś., 1x Łukasz Ś, Łukasz W., Dominik Ś. i Kamil M.
bramki dla Allochtonów: ???

okiem Banderoli:
Bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, w pełni kontrolowaliśmy sytuacje boiskowe, mimo, że gra rywala bardzo często naprawdę mogła się podobać, to jednak nasza przewaga była niezaprzeczalna, co udokumentowaliśmy strzelonymi bramkami. Fajnie, że frekwencja dopisała, wreszcie było nas 11 co spowodowało, iż mieliśmy 4 zmiany, przy takiej pogodzie ta okoliczność była bezcenna. Szkoda tylko, że byliśmy zmuszeni grać te 15 minut krócej bo wcześniejszy mecz opóźnił się o pół godziny (zwłaszcza, że zdarza nam się to już drugi raz bo wcześniej w starciu z Partyzantem też musieliśmy grać 15 minut krócej gdyż także wcześniejszy mecz się opóźnił o 30 minut - nie powinno być takiej sytuacji - mamy rozpisane godziny gry i w nich powinniśmy grać swoje mecze).



PARTYZANT - ANARCHOKOMUNA 0:12 

bramki dla Anarcho: Renis x 5, Rostyslav x 3, Zmicier x 2, Nick x 1, Alex P. x 1

okiem Partyzanta:
To największa porażka w historii naszych występów w PE. Zupełnie nie przygotowaliśmy się do meczu, będąc myślami przy turnieju w Berlinie, który nas czeka wkrótce. Na dodatek nie było bramkarza ani zmienników a tu upał spory. Mecz "na szczęście" trwał ok 40 minut bo inaczej pewnie byłoby drugie tyle bramek w naszej siatce -  musieliśmy zejść ze względu na kolejne ekipy (była 30 minutowa obsuwa) a na boisku oddaliśmy zaledwie kilka strzałów. Rywale nas rozjechali, prezentując piękny styl w każdym aspekcie. Gratulacje!

okiem Anarchokomuny:
Na mecz się stawiliśmy w wyjątkowo licznym i mocnym składzie, nastroje przed meczem były bardzo pozytywne, powstał nawet plan ustawień wykonany przez Renisa w dwóch wersjach (plan kontra rzeczywistość), który wart jest umieszczenia w muzeum Anarcho. Ewidentnie to wszystko w połączeniu z osłabionym przeciwnikiem pozwoliło nam utrzymać przewagę w meczu od początku aż do samego końca. Przez większość meczu władaliśmy piłką, nie pozwalając przeciwnikowi na zbliżenie się do naszego pola karnego i organizując coraz ładniejsze akcję z przodu. Finalny wynik 12:0 na naszą korzyść. Chciałoby się wierzyć w to że utrzymamy poziom gry i frekwencję do końca sezonu.

Poniżej słynny plan Anarcho na "dwucyfrówkę" w Podgórskiej Ekstraklasie :)
 

Brak komentarzy: