piątek, 13 kwietnia 2012
Pojedynek snajperów
Partyzant - OKS 5:6 (2:2)
Bramki: Artek x4, Koza - Filipek x5 , Komor
"Partyzanci rozegrali dziś emocjonujący mecz. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie i kwestia wygranej była otwarta do końca. Niestety, po raz kolejny Partyzant zagrał bez środkowego obrońcy, co było zauważalne w grze i głupio straconych bramkach. Rozpoczęło się klasycznie - rywal strzela bramkę już w pierwszej minucie meczu ale odpowiedź jest natychmiastowa - Artek dostaje piłkę w okolicy pola karnego, przekłada na lewą nogę i uderza silnie pod poprzeczkę. Tym sposobem rozpoczyna się pojedynek dwóch snajperów, co jak sie okaże w końcowym rozliczeniu, zwycięski dla drużyny rywala. Gra dalej toczy się dynamicznie, co chwilę jedna i druga strona oddaje strzały na bramkę przeciwnika. I znów rywal jest lepszy, podwyższa na 2:1 ale Partyzanci nie tracą ducha walki i szybko wyrównują - po błędzie obrony i przejęciu piłki wykańcza Piotrek vel Koza. Pierwsza częśc meczu kończy się remisem 2:2. Po zmianie połów, Partyzant przejmuje prowdzenie - tym razem świetna wrzutka Kuby do Artka sprawia, że ten sam na sam z bramkarzem bez problemów uderza między jego nogami. Ta euforia trwa krótko i po niepotrzebnych sporach i zamieszaniu pod własną bramką rywal strzela 2 bramki w 5 minut. Znów daje o sobie znać brak koncentracji. Mimo to gra toczy się dalej i widać, że żadna z druzyn nie chce odpuścic bo wynik wisi na włosku. Snajperzy obu drużyn dwoją się i troja, biorąc ciężar gry na siebie i chcąc rostrzygnąć mecz na korzyść własnej drużyny. Ponownie pałeczkę przejmuje Partyzant - dokładne dośrodkowanie Krzyśka na głowę Artka sprawia, iż ten z bliska pewnie pokonuje bramkarza. I choć OKS strzela kolejną bramkę to Partyzant wyrównuje (ponownie) i na 6 minut przed końcem meczu jest 5:5. Niestety, w końcówce świetną akcję przeprowadza snajper OKS-u, mijając dwóch partyzantów, strzela silnie pod poprzeczkę i ustala wynik meczu na 6:5 dla swojej druzyny. Mimo jeszcze dwóch dogodnych sytuacji (poprzeczka Artka i obroniony strzał Michała z kilku metrów), Partyzant nie jest w stanie wyrównać i ostatecznie przegrywa tą rywalizację. Mimo kilku sytuacji spięciowych, mecz był prowadzony w kulturalnej atmosferze, za co dziękujemy rywalom i życzymy powodzenia w lidze. Do zobaczenia w rewanżu!"
Artek(Part)
"Pogoda szalała. Śnieżyca spadała z nieba, by zaraz słońce raziło nas prosto w oczy. Na szczęście pogoda nie miała wpływu na widoczność oraz murawę, zatem z dużym opóźnieniem rozegraliśmy mecz. Dość szalony. Gdy tylko OKS wychodził na jednobramkowe prowadzenie, drużyna Partyzantów w mig odpowiadała. Dosłownie w kilka, kilkanaście sekund. Można sobie wyobrazić sfrustrowanie drużyny OKSu. Jednak był jeden wyjątek. Po bramce na 6:5 Partyzant nie odpowiedział od razu. Co ważniejsze - w ogóle nie odpowiedział. Dzięki temu zwycięstwu OKS nie składa broni, dalej walczy w lidze o "coś więcej". Na razie wskakujemy za plecy FCNM i czekamy na rozwój wypadków. Może wykorzystamy słabą formę rywali? Kto wie. U nas do formy wraca Filipek. Jego dorobek bramkowy z tego meczu gwarantował nam remis. Na szczęście Komor dołożył jeszcze jedną i wygraliśmy."
Przemek Sz.(OKS)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz