O godzinie 16 rozegrany został pierwszy barażowy mecz pomiędzy ekipami FC Promila i ZZK. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem zaskakująco dobrze dysponowanego Promila. Dzisiejszy wyniki jest bardzo dużym handicapem w perspektywie spotkania rewanżowego. Relacja i zdjęcia z meczu wkrótce...
Promil - ZZK 6:2 (1:1)Bramki: Imballantus, Mylek, Yaro, Marcin, 2x Bagi - Cebi x2
Relacja z strony ZZK:
"W pierwszym meczu barażowym zagraliśmy w następującym składzie: Miro (br) - Woźnica- Terry- Kajman- Balu (DM)- Tulos - Vashut- na szpicy Cebi.
Pokrzepiały nas przed meczem naprawdę dobre albo bardzo dobre wyniki sparingów jak i indywidualna forma zawodników- zwłaszcza myślę tu o Woźnicy, Tulosie, Sempie.. Przyznam że od siebie też dużo wymagałem. Zresztą niezależnie od personalnego składu byliśmy w stanie w wakacje wygrywać zarówno turnieje "trójek- czwórek" gdzie wygrywający zostaje w grze jak i ustawiane sparingi.. Ta forma zwyżkowała a jej szczyt miał nadejść na mecze barażowe.
Raz jeszcze okazało się że sparingi a liga to dwie różne historie. Co innego wygrać sparing z dobrą drużyną I-ligową a co innego rozegrać mecz z .. no właśnie?
Rzecz jest taka, że przeciwko nam zagrało paru zawodników, których pamiętaliśmy z ubiegłorocznego meczu grupowego w PE (Yaro, Bagi- było 5-3 dla nas) i .. kilku zawodników, których nijak nie mogliśmy skojarzyć z naszą ligą, w tym jeden w dresie "Wisła Rząska", inny w koszulce Starcrafta, jakiś wysoki blondyn o posturze Matiego... Już przed meczem pojawiają się wątpliwości co do identyfikacji graczy ProMILU, które podsyca rozmowa z piłkarzami Unicorna i Spartacza- no ale co robić, gramy jak jest, wprowadzenie imiennej listy planowane jest dopiero na przyszły sezon..
Miro w nowych rękawicach, Bal wycofany do środka, Vashut na skrzydło i gramy. Pierwsza połowa- jesteśmy zaskoczeni, zaczęliśmy troche nerwowo- widać było że spodziewaliśmy się zupełnie innej, słabszej gry rywali na podstawie tego co było nam dane obserwować na meczach II-ligowych -piłki na dzidę, bałagan taktyczny, tempo oldbojów, a tu niespodzianka- chłopy z ProMILA agresywne, wybiegane, inteligentnie ustawione..
Pierwszy z dystansu potężnie strzelił blondyn ale piłka zatrzymała się na poprzeczce, porządkujemy grę i za moment Bal wypuszcza na skrzydle Cebiego a ten wali po krótkim rogu bramkarzowi, który nie bronił tej części bramki. Prowadzimy ale nie ma radośći bo gra się nie układa. Zaraz już jest remis- szybki bodaj Imballantus uprzedził naszą obronę na środku pola karnego i zdobył bramkę z bardzo bliska. Przewagę miał Promil ale my też się staraliśmy- w pamięci mam przede wszystkim swój strzał w słupek z wolnego, jeden ekwilibrystyczny po kapitalnej wrzutce Cebiego przy którym zabrakło centymetrów i świetne, mocne uderzenie z dystansu Woźnicy po którym robinsonował bramkarz PROMILA.
Do przerwy 1-1 ale ze wskazaniem na rywali.
To co się działo po przerwie to nasz koszmar. Świetnie przygotowani motorycznie piłkarze Promila wyprzedzali nas w praktycznie każdej akcji wygrywajac większość pojedynków jeden na jeden przede wszystkim dzięki sile fizycznej i agresji (umówmy się że w PE poza może pierwszymi dwiema- trzema drużynami poziom techniczny jest bardzo podobny). Jak zwykle u nas kiedy nie ma Matiego ani Tomczyka na środku między obroną (5 osób) i atakiem (2 osoby) utworzył się wielki kosmiczny lej w który wbiegali jak w masło piłkarze ProMILA. Przestała istnieć zupełnie gra skrzydłami, jakikolwiek rozsądny atak- jak gdyby nagle wszyscy nagle opadli z sił zamęczeni przez rywali. Nękana nieustannie obrona zaczęła popełniać proste błędy, nam w środku też zaczęły mnożyć się fatalne straty. Posypała się gra.
Dla nas ponownie trafia Cebi wypuszczony na skrzydle tym razem przez Vashuta. Zbyt wielu dobrych okazji nie mamy- bramkarz ProMILa wygrywa ze dwa pojedynki sam na sam z Balem, raz pięknie broni po jego strzale z wolnego, raz nawet próbuje uderzać z pola karnego nasz kapitan ale to przeciwnicy punktują..
Zaskoczony nadspodziewanie dobrą grą ProMILA OShea wieszczył po meczu tej drużynie miejsce blisko podium - jeśli bedą przychodzić tym składem to bardzo prawdopodobne.. Tylko znów mam, chyba jak wiele osób w drużynie poczucie że "znów trafiło na nas", przy założeniu że to rzeczywiście grał ProMIL- czemu to my nie możemy się tak zmobilizować na dwa ważne mecze??
Po pierwszej połowie jest 2-6. Niestety."
Autor:
koński