niedziela, 12 września 2010

Niedzelne baraże

O godzinie 16 rozegrany został pierwszy barażowy mecz pomiędzy ekipami FC Promila i ZZK. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem zaskakująco dobrze dysponowanego Promila. Dzisiejszy wyniki jest bardzo dużym handicapem w perspektywie spotkania rewanżowego. Relacja i zdjęcia z meczu wkrótce...

Promil - ZZK 6:2 (1:1)
Bramki: Imballantus, Mylek, Yaro, Marcin, 2x Bagi - Cebi x2

Relacja z strony ZZK:

"W pierwszym meczu barażowym zagraliśmy w następującym składzie: Miro (br) - Woźnica- Terry- Kajman- Balu (DM)- Tulos - Vashut- na szpicy Cebi.

Pokrzepiały nas przed meczem naprawdę dobre albo bardzo dobre wyniki sparingów jak i indywidualna forma zawodników- zwłaszcza myślę tu o Woźnicy, Tulosie, Sempie.. Przyznam że od siebie też dużo wymagałem. Zresztą niezależnie od personalnego składu byliśmy w stanie w wakacje wygrywać zarówno turnieje "trójek- czwórek" gdzie wygrywający zostaje w grze jak i ustawiane sparingi.. Ta forma zwyżkowała a jej szczyt miał nadejść na mecze barażowe.

Raz jeszcze okazało się że sparingi a liga to dwie różne historie. Co innego wygrać sparing z dobrą drużyną I-ligową a co innego rozegrać mecz z .. no właśnie?

Rzecz jest taka, że przeciwko nam zagrało paru zawodników, których pamiętaliśmy z ubiegłorocznego meczu grupowego w PE (Yaro, Bagi- było 5-3 dla nas) i .. kilku zawodników, których nijak nie mogliśmy skojarzyć z naszą ligą, w tym jeden w dresie "Wisła Rząska", inny w koszulce Starcrafta, jakiś wysoki blondyn o posturze Matiego... Już przed meczem pojawiają się wątpliwości co do identyfikacji graczy ProMILU, które podsyca rozmowa z piłkarzami Unicorna i Spartacza- no ale co robić, gramy jak jest, wprowadzenie imiennej listy planowane jest dopiero na przyszły sezon..


Miro w nowych rękawicach, Bal wycofany do środka, Vashut na skrzydło i gramy. Pierwsza połowa- jesteśmy zaskoczeni, zaczęliśmy troche nerwowo- widać było że spodziewaliśmy się zupełnie innej, słabszej gry rywali na podstawie tego co było nam dane obserwować na meczach II-ligowych -piłki na dzidę, bałagan taktyczny, tempo oldbojów, a tu niespodzianka- chłopy z ProMILA agresywne, wybiegane, inteligentnie ustawione..

Pierwszy z dystansu potężnie strzelił blondyn ale piłka zatrzymała się na poprzeczce, porządkujemy grę i za moment Bal wypuszcza na skrzydle Cebiego a ten wali po krótkim rogu bramkarzowi, który nie bronił tej części bramki. Prowadzimy ale nie ma radośći bo gra się nie układa. Zaraz już jest remis- szybki bodaj Imballantus uprzedził naszą obronę na środku pola karnego i zdobył bramkę z bardzo bliska. Przewagę miał Promil ale my też się staraliśmy- w pamięci mam przede wszystkim swój strzał w słupek z wolnego, jeden ekwilibrystyczny po kapitalnej wrzutce Cebiego przy którym zabrakło centymetrów i świetne, mocne uderzenie z dystansu Woźnicy po którym robinsonował bramkarz PROMILA.

Do przerwy 1-1 ale ze wskazaniem na rywali.

To co się działo po przerwie to nasz koszmar. Świetnie przygotowani motorycznie piłkarze Promila wyprzedzali nas w praktycznie każdej akcji wygrywajac większość pojedynków jeden na jeden przede wszystkim dzięki sile fizycznej i agresji (umówmy się że w PE poza może pierwszymi dwiema- trzema drużynami poziom techniczny jest bardzo podobny). Jak zwykle u nas kiedy nie ma Matiego ani Tomczyka na środku między obroną (5 osób) i atakiem (2 osoby) utworzył się wielki kosmiczny lej w który wbiegali jak w masło piłkarze ProMILA. Przestała istnieć zupełnie gra skrzydłami, jakikolwiek rozsądny atak- jak gdyby nagle wszyscy nagle opadli z sił zamęczeni przez rywali. Nękana nieustannie obrona zaczęła popełniać proste błędy, nam w środku też zaczęły mnożyć się fatalne straty. Posypała się gra.

Dla nas ponownie trafia Cebi wypuszczony na skrzydle tym razem przez Vashuta. Zbyt wielu dobrych okazji nie mamy- bramkarz ProMILa wygrywa ze dwa pojedynki sam na sam z Balem, raz pięknie broni po jego strzale z wolnego, raz nawet próbuje uderzać z pola karnego nasz kapitan ale to przeciwnicy punktują..

Zaskoczony nadspodziewanie dobrą grą ProMILA OShea wieszczył po meczu tej drużynie miejsce blisko podium - jeśli bedą przychodzić tym składem to bardzo prawdopodobne.. Tylko znów mam, chyba jak wiele osób w drużynie poczucie że "znów trafiło na nas", przy założeniu że to rzeczywiście grał ProMIL- czemu to my nie możemy się tak zmobilizować na dwa ważne mecze??

Po pierwszej połowie jest 2-6. Niestety."

Autor: koński

11 komentarzy:

Wydezodorantowany pisze...

nie napisales ze odechcialo Wam sie grac po 1szej połowie [1:1]

O'Shea pisze...

Na relacje poczekamy. Widziałem ten mecz z boku boiska i powiem szczerze byłem zaskoczony grą Promila. Kilka osób robiło też foty, tak że pewnie i one pojawią się w relacji.

Ps. Ja nie gram w ZZK
Ps2. Pierwszy raz widziałem by ktoś grał w koszulce Starcrafta w piłkę, mi by było szkoda ;)

Yaro pisze...

imballantus juz ktorys mecz w niej gra ;)

A co do gry promila- prawda jest taka ze chaos wykorzystal to ze poczulismy sie zbyt pewni wygranej w lidze i pogubilismy punkty ktorych nie powinnismy i wogole nie byloby naszego grania w barazach.
twoje zdanie o "dobrej dyspozycji" to mniej wiecej tak jak nasz mecz z gromem- nie strzelamy tak jak oni przecietnie 2-cyfrowek ale wygrywamy pewnie i w ladnym stylu gramy. Grom wtedy tez dostal od nas i do tej pory pamietam na gg haslo seby- "gratuluje wam wygranej, pokazaliscie nam jak sie gra w pilke, zycze wam awansu bo nie chce grac przeciwko wam w nastepnym sezonie".

O'Shea pisze...

Fakt. Patrząc na wyniki najwyżej sklasyfikowanych zespołów w tym sezonie, wychodzi że strzelali głównie w drugiej połowie kiedy przeciwnik rozluźniał szyki, albo gonił wynik. Grając tak jak dzisiaj, spokojnie będziecie w stanie zająć miejsce w połowie tabeli i wyżej. No chyba że taki skład macie raz na ruski rok.

Wydezodorantowany pisze...

w koszulce starcrafta zamiatam jak zealot na speedzie

a ZZK samo jest sobie winne.. jezeli widziales ten mecz to na pewno nie umknęło Ci to ze gracze ZZK w drugiej polowie byli brani "na zamach" a wiekszosc bramek padla po strzalach z dystansu

jezeli chodzi o sklad to jest nawet i lepszy...
ja gralem na srodkach przeciwbolowych i brakowalo czolowego obroncy

Yaro pisze...

Kuba spokojnie nie mow o ZZK bo jeszcze jest rewanz. Fakt ze obrone mamy mocna i jeszcze po powrocie samuela sie wzmocni ale nie dzielmy skory na niedzwiedziu. w chwili obecnej dla mnie jest znow 0-0.

O'Shea pisze...

Wiele, rzeczy tam było nie tak ale jesteśmy amatorami i ciężko wymagać, by osoby grające raz w tygodniu, przy zmęczeniu nie popełniały błędów.

Ps imballantus grasz Protosami w jakiej lidze w SC2 ?
Ps 2. Skończą się zealoty niedługo ;) http://eu.battle.net/sc2/pl/blog/554901#blog

Wydezodorantowany pisze...

ten "szybki bodaj ImballantuS" w kosZulce starcrafta to nominalny obrońca ale z entezopatią i zapaleniem przyczepow mięśniowych.

cały mecz jedynie truchtałem..a strzelona bramka to zwykle nieupilnowanie

Yaro pisze...

z druzyny ktora kiedys ograliscie zostalo 3 zawodnikow- ya, Bagi i Piotrek (Don Kaleson). Wszyscy gracze sa zawodnikami ktorzy grali i byli zgloszeni do ligi. Z reszta mozna sprawdzic po strzelcach- kazdy z zawodnikow strzelacych mial conajmniej 1 bramke na koncie. Gdyby moj wicekapitan mial czas zajac sie zalozona strona to znalezlibyscie zdjecia wszystkich na niej. Tak samo jak wystarczyloby obejrzec nasz mecz z Gromem czy Kazimierzem - wtedy nie mielibyscie zadnych watpliwosci.
Tak, mam w skladzie ludzi ktorzy kiedys trenowali w klubach a niektorzy wciaz trenuja np. w AZS UJ. Ale to nie sa zawodowcy. Nigdy w zyciu bym nie uciekl sie do posilkow na baraze. Bo po co? zeby je wygrac a potem z hukiem znow poleciec do 2. ligi. Przykro mi ze tak nas oceniacie.

Yaro pisze...

z reszta ciekawi mnie skad O'Shea jak i gracze unicornu na jakiej podstawie rzucaja oskarzenia gdy nigdy nie grali z nami meczu ani towarzyskiego ani ligowego a widzialem ich raptem 2-3 razy przez caly sezon (zwlaszcza unicorna)...

O'Shea pisze...

Przed meczem podszedł Terry i pytał czy was kojarzę. Akurat wymienioną przez ciebie 3 tak (reszty już nie). Jak podałeś strzelców, to sprawdziłem i faktycznie gdzieś byli wcześniej odnotowali (gole statystyki i waszej strony). A co do sprawy podstawionych (ewentualnie) zawodników, to były podejrzenia w trakcie meczu, potem już nie (jak sprawdzili). Myślę, że to trochę z emocji po przegranym meczu wynikało. Jeszcze w niedziele próbowałem dodzwonić się do Terrego i potwierdzić, że na 99% wszystko było ok.