wtorek, 3 lipca 2012

Wracają do I Ligi



Partyzant - Szarańcza 10:3
Bramki:
Artek (15,19,29,41,52 i 55 min.), Alek(25 i 56 min.), El Gryko(35 i 42 min.) - Szymon (11 min.), Janek (14 i 43 min.)


Dziwnie przebiegał ten baraż. Szara rozpoczęła najlepiej jak mogła, prowadząc w 14 minucie dwoma bramkami. Tego co potem się stało, nie można wytłumaczyć kontuzjami, warunkami atmosferycznymi, rezerwowym bramkarzem, czy dobrą grą przeciwnika (bo była tego dnia raczej dość przeciętna jak na możliwości Partyzanta). Gracze w żółtych koszulkach zaczęli tracić bramkę za bramką. Większość nie po koronkowych akcjach, a głupich przechwytach, czy niedokładnych podaniach na 5-7 metrów. Szara w tym meczu nie była nawet cieniem drużyny, która dwa lata temu została wicemistrzem PE. Sam Janek po meczu przyznał, że nie wie co się stało ale też czuł jakby nagle stracili wszystkie atuty, które pozwalały zdobywać punkty w meczach o stawkę. Partyzant za to, ze spokojem wykorzystał niedyspozycję Szary. Kontrowali przebieg gry i wyczekiwali końca (Artek wleciał nawet 30 sec. przed ostatnim gwizdkiem (coś mu się pomyliło) na boisko krzycząc "Yeaaaaa" na całe gardło, co rozbawiło publikę). W podobnej sytuacji do Szarańczy, rok temu znalazł się Partyzant. Po jednym sezonie na zapleczu pierwszej ligi, udało się im wrócić do czołówki. Czy uda się za rok Szarańczy ? Zobaczymy...
















Brak komentarzy: