niedziela, 1 marca 2009
Dokończenie VII kolejki - Anarcho-Browar 5:6 (1:5)
Jedynym niedzielnym spotkaniem był mecz Anarcho z Browarem.
Piłka grzęzła w moknącym śniegu, buty przemakały po pierwszym kopnięciu. Tęsknimy za wiosną. Mecz Unicornu z 3Maja został przełożony na przyszłą sobotę, z powodu chwilowej rozsypki w ekipie Starszych.
Browar - Anarchokomuniści 6:5 (5:1)
bramki : T.Bylica 2, Szczygieł 2, Ryży, Dominik - Dunajew 2, Aleks 2, Gijo(?)
Derby dolnych rejonów tabeli były bardzo zaciętym meczem. Jak to w spotkaniu derbowym, walki było więcej niż finezji, z tego też względu widzowie nie oglądali zbyt wielu brawurowych akcji.
Dużym zaskoczeniem była drużyna Browaru, która zaprezentowała się w nowych strojach koloru żółtego. Skojarzenia z reprezentacją Brazylii nieuniknione, na boisku była jednak dosadna polska rzeczywistość.
Pierwsza połowa należała do Browaru, który szybkimi acz chaotycznymi kontrami kąsał rywala. Robił to na tyle skutecznie że do przerwy na tablicy świetlnej stało 5:1 dla Bronxów. Drużyna AK nie dawała sobie rady z nieźle poukładaną obroną Canarinhos. Największym mankamentem Anarcho, drużyny mającej niezły potencjał, była myśl taktyczna rodem z najgorszych momentów powstania listopadowego. Słowiański chaos i indywidualne popisy jego graczy nie wróżyły nic dobrego na drugą połowę.
AK jednak się podnieśli, uporządkowali grę i zaczęli strzelać bramki. Koniec spotkania był bardzo nerwowy, Browary próbowały wymóc na sędzim końcowy gwizdek ( w myśl "Panie Turek kończ pan ten mecz") i pewne jest że gdyby mecz trwał nie 60, ale 70 minut Anarchokomuna by go wygrała.
W drużynie Piwoszy wyróżniała się cała formacja defensywna, w Anarcho strzelcy bramek, a zwłaszcza W. Dunajew.
Wit Żelazko
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
może brawurowych akcji nie było za dużo ale było sporo sytuacji pod bramkami
i goli mogło być zdecydowanie więcej i ze strony Browarów i ze strony Anarchistów
Chyba powstanie styczniowe a nie listopadowe. II połowa to raczej powstanie śląskie drugie w wykonaniu Anarchokomunistów. Jeszcze wszystkich zaskoczymy!
gdyby nie bramkarz anarchistów to już w pierwszej połowie mogło być po meczu ,w drugiej zresztą też utrudnił zadanie browarom i dzięki lepszej grze całej anarchistycznej ekipy zrobiło się ciekawiej i o mały włos a byłby remis
wyjaśnienie: Gijo i G. Metreweli to ta sama osoba, więc ma juz 2 bramki, nieprawdaż?
Dzięki za uwagę. Już zmieniamy.
K.
Prześlij komentarz