Prezentujemy list przesłany na adres naszej ligi. Do przemyślenia.
Stenogram odczytu dokonanego na tajnym spotkaniu loży piłkarsko-masońskiej w piwnicach pod Galerią Kazimierz.
Liga jest super! [Oklaski] I mecze ligowe też są super! [Duże brawa] Ale ostatni łikend pokazał nam coś jeszcze.. Okazało się bowiem, że dzięki ligowym super meczom, mamy możliwość ponownego odkrycia jakim błogosławieństwem są dla nas mecze nieligowe, zwane powszechnie derbowymi.
Dlaczegóż są one błogosławieństwem? Otóż, jest tak dlatego, że mecze ligowe zaczynają przypominać pracę.. ciężką pracę [Buczenie i szuranie]. Mecz taki trzeba wygrać, trzeba się do niego przygotować, trzeba grać na maksa i większość podchodzi do tego bardzo poważnie. Nie mówię, że to źle. Mówię tylko, że przypomina to pracę ("Kto nie chce pracować, niech też nie je!" 2Tes3:10).
Mecze derbowe zaś to prawdziwa zabawa. Brak bata w postaci utraty punktów w tabeli, powinien być powiązany z utratą marchewki - zyskiwaniem punktów w tabeli - a jednak gra się prawie tak samo. Byłaby więc ta marchewka czym innym? Byłaby po prostu frajdą czerpaną ze ślizgania się po błocie i śniegu, w pogoni za kawałkiem napompowanej szmaty? Otóż tak! [Słyszalna konsternacja] I właśnie dlatego dobry Bóg obdarzył nas tymi spotkaniami towarzyskimi, w trakcie których utrata bramki nie wiąże się automatycznie z serią sarkań ataku na obronę, w trakcie których obrona może zagonić się pod bramkę rywala i próbować coś tam ugrać (a czemu nie?!) i - last but not least - w trakcie których drużyna bardziej skupiona jest na graniu, niż na wyniku.
Oczywiście, wszystkie te dobra są dla nas możliwe do ogarnięcia, tylko jeżeli skonfrontuje się mecz ligowy z nieligowym. Wcześniej, przed ligą były one niejako ukryte, istniały potencjalnie. Liga natomiast uczyniła je aktualnymi. I dlatego liga jest super! [Owacja, wiwaty, strzały w powietrze]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz