środa, 13 kwietnia 2011

ZZK odrabia



FCNM - ZZK 1:3 (1:2)

Bramki: Łukasz Kańczuła - Łobo x2, Balu

Sędzia: Mecz w tyg. - sędzia usp.

Niestety polegliśmy - przeciwnik miał to wszystko, czego nam brakowało - szybkość, lekkość rozgrywania piłki i w końcu - skuteczność. My znowu sukcesywnie obijaliśmy słupki i poprzeczkę bramki oponentów, nie mogąc porządnie wykończyć żadnej akcji. Nie byliśmy zorganizowani w żadnej linii, od obrony po atak. ZZK nas zabiegało, wymykali się kryciu i mimo że nie grali wielkiej piłki, byli w stanie nas rozklepać, a w obronie rozmontowywali wszystkie nasze ataki - nie mieliśmy prawie żadnych czystych sytuacji strzeleckich.

Michał (FCNM)


Tak kształtuje się drużyna! W poprzedniej rundzie takie mecze przegrywaliśmy, teraz udało nam się wygrać. Rozpoczęliśmy w składzie- Miro (wyjątkowo na bramce, należy się szacun), Siwy-Terry- Baloo(Woźnica)-Łobo/ Bart Rzońca)-Vashut /Hubert-Messi. Po brutalnym ataku w poprzedniej kolejce zawodników Grupy TW nie doszedł do siebie nasz Brazylijczyk Tulos, kibicował z boku Rimbaud. Mecz od początku był wyrównany [...]

pierwszą bramkę strzelili rywale- ich najlepszy gracz ściął do lewego skrzydła i uderzył mimo asysty obrońcy płasko i precyzyjnie przy przeciwległym słupku. Do przerwy prowadziliśmy 2-1, ponieważ potrafiliśmy w trudnych warunkach i deszczowej słocie narzucić rywalom swój styl gry- staraliśmy się rozgrywać na ich połowie, uważajac na groźnego w kontrach Łukasza. Pierwszego gola zdobył po wyrzucie piłki z autu przez Siwego ? i dynamicznym wbiegnięciu w pole karne Łobo. Drugiego po przytomnym podaniu niżej podpisanego i płaskim strzale Łobo tuż przy słupku. Trzeba przyznać, że mieliśmy w tej połowie trochę szcześcia - trzy razy piłka trafiała w słupek naszej bramki, dwa razy dupę uratował nam wyjściem z bramki Miro.. Dla nas najlepszą okazję miał Bal, którego strzal z bliska fenomenalnie obronił portero Miasteczka i Woźnica, który dwukrotnie stanął oko w oko z bramkarzem rywali jednak nie strzelił bramki składając się do strzału w ekwilibrystyczny sposób (czym on strzelał wtedy- brodą, nosem? Po przerwie bramka Bala, zdobyta w przedziwny sposób, po tym jak rywal nabił go wślizgiem trochę nas uspokoiła i cofnęliśmy się na swoja połowę dajac się zdominować Miasteczku, które było częściej przy piłce. Paradoksalnie to my jednak byliśmy groźniejsi kontrując- szarża Messiego zatrzymała się na slupku- podobnie jak po strzale Siwego, który w swoim stylu kropnął tak, że zatrzęsła się poprzeczka. Więcej goli nie padło a my w świetnych humorach wróciliśmy do domu. Takimi zwycięstwami kształtuje się drużyna.

Rorschach(ZZK)

1 komentarz:

O'Shea pisze...

Tabela i strzelcy uzupełnieni