środa, 3 grudnia 2014

OKS zimuje na szczycie


W drugim meczu pod rząd Partyzant nie zdobywa punktu, mecz Spartacza z GKK zostaje przełożony, a OKS tymczasem gładko pokonuje Podlotki, co daje drużynie drugoligowej Szarańczy pierwsze miejsce po rundzie jesiennej.


Partyzant wyhamował...
 
PARTYZANT - RKS 2:5 
Bramki: Artek, Daniel - Kosowski 2x, Krupa, Lepiarz, Badowski.

"Termin meczu został nam potwierdzony dopiero dzień przed meczem ; zebraliśmy tylko 6 osób do gry. Rywal zgodził się grać po 6-ciu tylko przez 15 minut, potem grali z przewagą jednego zawodnika. Rozpoczęliśmy mecz bramką ale potem RKS wyrównał. Do przerwy był remis. Po zmianie stron, mimo że dwoiliśmy się i troiliśmy a nasz bramkarz wyczyniał cuda to nie udało się upilnować wszystkich zawodników RKS-u i straciliśmy 5 bramek, odpowiadając tylko jedną. Szkoda że tak mecz się ułożył bo przy równej ilości grających zawodników z obu stron ten mecz wyglądałby zupełnie inaczej a tak zanotowaliśmy pierwszą porażkę w sezonie. Do rewanżu więc!"

Artek (Partyzant)


... a w OKS-ie wahania nastroju.

7 kolejka.

PODLOTKI - OKS 3:11
Bramki: Koksu, Wilczek, Dolu - Filipek x4, Kacper Łabudzki x2, Mateusz Dzierżak x2, Tomek Wojtan, Przemo, Komor.

"W pierwszej połowie jeszcze biegamy i kończy się 1:1, w drugiej już jadą z nami po całości. Zmiennicy nie przyszli, pewnie zapili bo nie odbierali telefonów. Sami Andrzeje czy co."

Max (Podlotki)


6 kolejka.

OKS - PŁASZÓW 2:7
Bramki: Mateusz Dzierzak i samobój - ???

"Statystyki nie przemawiały za OKSem przed meczem. Do tej pory, Szarańcza w starciach z Płaszowem ugrała ledwie jeden punkt, z bilansem bramek 3 do 10. Po dzisiejszym spotkaniu, wszystko wygląda jeszcze słabiej. Mecz na początku nie zapowiadał takiego wyniku. Było dużo walki w środku pola, akcji z obu stron, a samo spotkanie mogło się podobać. Po długiej walce, Płaszów zdołał sforsować obronę w postaci J.Wojtana. Napastnik przestawił obrońcę i uderzył nie do obrony w okienko. Trzeba tutaj zaznaczyć, że szyki defensywne OKSu były bardzo przerzedzone. Do dyspozycji był jedynie jeden nominalny obrońca M.Komorowski. Mało tego, na meczu zabrakło też, podstawowego defensywnego pomocnika M.Słomskiego. Jednak jeszcze przed przerwą, Szarańcza szczęśliwie wyrównała. Wstrzelenie piłki w pole karne przez M.Dzierżaka, niefortunnie odbił obrońca rywali, posyłając piłkę do własnej bramki. Na drugą połowę, zespoły wyszły ze stanem 1:1, więc wszystko mogło się zdarzyć. Niestety, ponownie Płaszów objął prowadzenie. Po rzucie rożnym, wyprowadzili szybką kontrę, za którą nie nadążył J.Wojtan. W sytuacji sam na sam, lepszy okazał się napastnik. Szarańcza nie składała jednak broni i doprowadziła do remisu, po kuriozalnej bramce. Wrzut z autu F.Łabudzkiego, minął wszystkich zawodników Płaszowa. Nieporozumienie bramkarza z obrońcą wykorzystał M.Dzierżak, strzelając do pustej bramki. Niestety na tym skończyły się dobre elementy gry Szarańczy, która bezlitośnie była karcona kontrami przeciwnika. Po jednej z nich, bramkarz OKSu, otrzymał czerwień i musiał opuścić boisko. Grająca w osłabieniu Szarańcza, straciła kolejne 3 bramki, co ostatecznie skończyło spotkanie."

Z serwisu internetowego OKS-u

Brak komentarzy: