ZZK - Augustyn 6-1(2-0)
Bramki: Anatol France x2, Marcin G x2, Slava, Kajman - Sosnowski.
"Tym razem obyło się bez nerwówki - zmobilizowana i zmotywowana drużyna Czerwonych pokonała wysoko Świętych z Augustyna. Zaprezentowaliśmy się w licznym składzie, mimo braku Łobo, z czterema rezerwowymi; po dłuższej przerwie do składu wrócił Vashut, po dłuższej.. nocy było co najmniej czterech naszych graczy (Mati na odprawie: - Woźniczka, ty się nie wygłupiaj i na ławę!). Zaczynamy w składzie Igor-Jasiu-Mati-Anatol na lewej-Trollu na prawej-Sława środek-Marcin G (zwany Maćkiem przez niektórych) na szpicy. Nie trzeba było długo czekać na pierwszy cios. Po indywidualnej akcji zdobywa dla nas bramkę AnaToli- młody gracz ZZK zaprezentował (tres bien Anatol!) w tej akcji wszystko swoje atuty- szybkość, ciąg na bramkę, strzał. Pierd.. z dużego palca i mieliśmy prowadzenie!
Bez dwóch zdań trzymamy kontrolę nad meczem, (ktoś z boku krzyknął: Podgórska Barca!), drugi gol pada ok 15min I zdobywa go nasza białoruska blyskawica. W swoim stylu Slava przyjmuje piłkę z gościem na plecach, odwraca się I ładuje mocno na bramę. Okrzyk radości, jest dwójka! . Po chwili na lewej dostaję piłkę i idzie podanie a la Pirlo, Slava był blisko trzeciego. Mimo dużej przewagi nie jesteśmy w stanie poprawić wyniku do przerwy ale jest raczej spokojnie, przeciwnicy mogą co najwyżej postrzelać z dystansu. Wszystkie ich strzały pewnie broni Ihor. Na początku drugiej połowy w pobliskim sklepie znika Kajman (?!). Kiedy wraca po chwili, jest już 2-1. Augustyn, wzmocniony w przerwie dwójką graczy łapie z name kontakt. złe przesunięcie w kryciu I gość zostaje praktycznie sam na piątce. Jest troche nerwowo bo obydwie drużyny wyprowadzają akcje cios za cios. słychać w powietrzu "k..y', Mati walczy za dwóch albo nawet za trzech. Chłopaki trzeźwieją. Ręka w polu karnym Augustyna. Negocjacje, narady.. kończy się rzutem wolnym posrednim dla naszych rywali... Za chwilę jednak odskakujemy na 3-1- ktoś z boku mocno dośrodkowuje (Anatol?) i piłka nabija szybującego Kajmana lądując w bramce razem z nim. Gooool. Ta bramka zachwiała ostatecznie doktryną Augustynów. Próbując desperacko odwrócić losy meczu odslonili się zupełnie i w ostatnich 5 minutach zostali skarceni jeszcze trzykrotnie: bramki zdobywali niechwytny Tais (Anatol), i dwie Marcin G w sytuacji sam na sam. Czekamy już na Ziomów, dobre wieści nadeszły z innych boisk gdzie Spartacz pokonał Klimaciarzy."
Z serwisu internetowego ZZK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz