środa, 4 maja 2011

3 Majowe potyczki

Dzisiaj zostały rozegrane 3 zaległem mecze Podgórskiej ekstraklasy. Grom stał się dzisiaj prawie, że liderem II Ligi ale gorszy bilans bramkowy w spotkaniach bezpośrednich obu drużyn, pozwolił zespołowi PKS utrzymać lidera.

Promil - 3 Maja 2:10
Bramki: sam., Marcin (Czosnek) - Dawid Z. 4,
Grzesiek G. 3, Wojtek G. 2, Paweł O.


Partyzant - Ziomy 0:7
Bramki: Kale, Jasiu, Artur, Tymek, Lexiu 2x, samobój

"Zagraliśmy konsekwentnie i z wolą walki, nie chcieliśmy pozwolić Partyzantom na choć jedną bramkę, a wiedzieliśmy że tą jedną jakoś wciśniemy. Skończyło się 7:0, ale nie oddaje to przebiegu gry. Było dużo chaosu (w grze) i mało składnych akcji. Wg mnie Partyzant zagrał za mało agresywnie, brakowało skrzydeł. Dzięki za mecz!"

Lexiu (Ziom)

ZZK - Grom 6:6 (4:6)
Bramki: 3x vashut, 2x marcin messi, 1x Kajman - Wesołowski,Nawrocki x2,Przybytek x3

"Mecz byl bardzo ciezki w jeszcze ciezszych warunkach, w ostatniej chwili odpadlo nam 2 graczy w tym bramkarz ktorego musialem zastapic ja jak to wygladalo to wszyscy widzieli ;D W ramach sprostowania kontuzji doznal Góral ktory gral wtedy w mojej koszulce bo mi na bramce nie byla potrzebna zolta:) Dzieki za mecz i powodzenia my tylko myslimy teraz jak to mozliwe ze ZZK ma tak malo punktow bo zagrali naprawde dobrze"

Mumiak (Grom)

"Przemoczeni do suchej nitki, w strugach deszczu, bez nominalnego bramkarza numer jeden i dwa, zagraliśmy w majowy wtorek na pewno najlepszy mecz w rundzie, chyba jeden z najlepszych w całej lidze.Przed meczem na stronie jakieś dziwne wpisy– modły o boską opiekę, parkowanie autobusu i wynik “jednocyfrowy”. Patrząc na dotychczasowe wyniki Pogromu Bronowice można się było faktycznie nieźle wystraszyć. No ale co zrobić, grać trzeba ... Z nieba od rana lały się hektolitry wody, przenikliwe zimno dawało po kościach.. W takich to warunkach rozpoczęliśmy mecz z najlepszą drużyną ligi, w której brylują piłkarze różnych kategorii wiekowych Bronowianki. Zaczęliśmy z kapitanem na bramce (brawo!)– przed nim zagrali Hubert, Siwy, Kajman, Vashut, Łobo i nasz Messi. Pierwsze zmiany dali Tulos i Woźnica. Zza linii bocznej dopingowali wracający po ciężkiej kontuzji Cebi i Rimbaud, którego kontuzja wydaje się poważniejsza niż myśleliśmy. Na początku było trzęsienie ziemi– daleki strzał przeciwników wpada w same widły, a za moment nasz bramkarz wybija piłkę tak niefortunnie, że nabija jednego z Gromów i zanim niektórzy zdążyli kopnąć skórzaną kulę było 0-2. Nie zwiesiliśmy jednak głów, nie chcieliśmy być kolejną ofiarą Gromowładnych. Kotłuje się w polu karnym rywali, z woleja niecelnie strzela Woźnica. Za moment Messi rozgrywa ze mną krótko piłkę w środku pola i podaje idealnie na wolne pole. Biegnę, strzelam w długi róg– jest kontakt! Kolejne wybicie Jaśka, walczymy o piłkę, waleczny Łobo do mnie, ja do Messiego, ten nawija obrońcę i w sytuacji sam na sam spokojnie ładuje po długim– remis! Przeciwnicy, wyraźnie nas lekceważący, teraz już spinają się i nie zostawiają nam tak dużo miejsca w środku. Podwajają Messiego, bombardują naszą bramkę, ale nasz szturm trwa! Łobo i Kajman rozklepują defensywę rywali a ten ostatni ze stoickim spokojem pakuje piłkę do siatki. 3-2! "Co jest k..a”- słychać po drugiej stronie.– “tak nie można”! U nas trwa fiesta, po raz kolejny otrzymuję dobre podanie za linię obrońców, dynamicznie wbiegam w pole karne , półgórny strzał “po długim” iii.. piłka grzęźnie w siatce! -prowadzimy 4-2!! W tym miejscu trzeba napisać słowo o Gromowcach. Jak trzeba było zacząć grać zaczęli prezentować futbol totalny, górując nad nami szybkością, techniką a także zgraniem szybko zaczęli stwarzać sobie sytuacje i ładować bramki. Trzecią strzelili po kapitalnym zwodzie w polu karnym Przybytka, który zastawił się przed Tulosem i po prostu walnął bramę. Czwartą straciliśmy po strzale z daleka, który prześlizgnął się po rękawicy bramkarza. Piątą, po fatalnym błędzie w kryciu w polu karnym podczas rogu (gol z główki!!) a szóstą po kapitalnej akcji dwójkowej i rajdzie Marcina.My w tym czasie mieliśmy w zasadzie tylko dwie setki Messiego, po jednej piłka trafiła w poprzeczkę.W przerwie udało nam się otrząsnać z tego szóstego biegu Gromu– Siwy żartował, że “dwudziestu to nam nie wlepią ale dycha na pewno będzie”. Rękawicę bramkarza podjął “never surrender”– Woźnica, Jasiek zajął miejsce na środku obrony i zaczęliśmy!Mecz nadal toczył się głównie pod naszą bramką ale na pewno nie można powiedzieć, że nie walczyliśmy. Byliśmy piekielnie groźni w kontratakach– każde podanie do przodu pachniało szybką klepą i podaniem na wolne pole.Po jednym z nich Messi pobiegł sam do przodu, minął trzech rywali, ułożył piłkę na swoją nogę i huknął płasko po śliskiej murawie a piłka zatrzepotałą w sieci– mamy kontakt! Trwała tymczasem nawałnica gromów, asekurowaliśmy się, pokrzykiwaliśmy, gardłowaliśmy, świetnie bronił Woźniczka – w jednej z akcji parując piłkę na słupek.
Za moment nastąpiło przykre zdarzenie– jeden z lepszych graczy Gromu Marcin źle stanął i musiał opuścić murawę z podejrzeniem poważniejszej kontuzji. Mamy nadzieję, że nie spełnią się czarne scenariusze i sympatyczny piłkarz wróci jeszcze w tym sezonie na boisko (pozdro)Gdy wydawało się, że będzie nam ciężko o punkt niżej podpisany otrzymał piłkę na skrzydle i widząc bramkarza wysuniętego do przodu zdecydował się na ostry strzał z kąta po którym piłka poszybowała wysoko i ku naszej radości zmieściła się w widłach bramki. “Tak chciałem, tak chciałem” – uśmiechał się szeroko szczęśliwy strzelec. Ataki Gromu stały się desperackie, szalone. W jednej z akcji kapitalnie spisał się w sytuacji sam na sam Woźnica, który przyjął piłkę na brzuch, w kolejnej tylko rozpaczliwy wślizg Siwego powstrzymał szarżującego Groma, a w następnej Dawid Przybytek przedryblował całą naszą obronę ale za bardzo wyrzucił się w prawo i strzelił minimalnie obok słupka.. Na pewno w tym fragmencie meczu mieliśmy niezłego farta.Po naszej stronie dwukrotnie strzelał z wolnych Siwy (raz zabrakło centymetrów), znakomitą okazję miał Vashut, po całkiem niezłej klepce z Terrym, i Messi, którego płaski strzał wybronił golkiper rywali. Na pewno w pamięci zapadnie nam takżę ruleta Łobo, który na lewej stronie przyjął piłkę niczym Zizou i mocno dograł w pole karne ale zabrakło tam przyłożenia nogi (głowy, ręki?) i nie było gola.Koniec, podanie rąk, życzenia sukcesów.Jeśli będziemy tak grać, jeśli ten skłąd personalny zostanie utrzymany na pewno w przyszłym sezonie możemy marzyć o powrocie do grona najlepszych."

Vashut (ZZK)

4 komentarze:

O'Shea pisze...

Mecz:
Promil - 3M (brak danych);
Part - Ziom (tab i strz. uzup);
ZZK - Grom (tab i strz. ZZK);
Strzelcy Zioma z wcześniejszego meczu z Partyzantem uzupełnieni.

statystyk pisze...

Promil - 3M 2:10
sam., Marcin (Czosnek) - Dawid Z. 4,
Grzesiek G. 3, Wojtek G. 2, Paweł O.

O'Shea pisze...

Tabele i strzelcy z wszystkich 3 meczów uzupełnione. Dzięki za info.

statystyk pisze...

Chyba nie dodałeś Dawidowi goli Zdaję mi się, że powinien ich mieć już 33