piątek, 8 października 2010

Pierwszy mecz za nami !! Spartacz rozniósł Tytanów



Tytani : Spartacz 2:7 (1:4)
Bramki - Atka (18min.-karny), Radison (35.) : Filipescu x3 (15., 20., 60.), Makaron x2 (8., 10.), O'Shea (56.), samobójcza (47.)

Mecz inauguracyjny IV edycji Podgórskiej Ekstraklasy za nami!!. W spotkaniu tym uczestniczyły drużyny Tytanów i Spartacza. Ci pierwsi pamiętali ostatnią porażkę na koniec ubiegłego sezonu aż 1:7. Za nic nie chcieli dopuścić do powtórzenia takiej sytuacji ale dopuścili. Pierwsza bramka dla Spartacza padła po rykoszecie, który zmylił całkowicie bramkarza. Piłkę miałem już na nodze, niestety nie udało mi się jej sięgnąć. Druga bramka to sprawka szybkiej kontry. Zbyt mało zawodników w obronie i już jest problem. Trzecia bramka to bardzo ładny strzał z daleka. Po tych trzech szybkich "uderzeniach" tak naprawdę już się nie podnieśliśmy. Potrafiliśmy odpowiedzieć golem na 1:3 i potem na 2:4 ale to wszystko na co było nas stać. Niestety za dużo strat w środku pola, złe przyjęcia piłki czy niedokładne zagrania sprawiły, że to nasi przeciwnicy dzisiaj są w "raju" a my w "piekle". Sparingi przedsezonowe dawały nadzieję na duży sukces w tejże edycji ale po tym meczu trzeba zweryfikować wszystkie plany. Widać, że Kumaki to drużyna bardzo dobrze zorganizowana. Chłopaki grają swoje przez cały czas kontrolując to co się dzieje na boisku. Szkoda tylko jednego. Pamiętam jak zaczynaliśmy swoją przygodę z PE. Pierwszy mecz z zielono-czarnymi przegraliśmy 2:3 teoretycznie słabszym składem. Teraz jesteśmy "mocniejsi" ale na boisku tego nie pokazujemy. A szkoda, szkoda. W każdym razie jesteśmy jeszcze przed rozegraniem siedemnastu kolejnych spotkań i mam nadzieję, że nasza sytuacja z meczu na mecz będzie się poprawiała znacząco.

Radek (Tytani)


Całkiem udany mecz, biorąc po uwagę, że to wcale nie był nasz najmocniejszy skład (nieobecność 2 podstawowych zawodników). Zmiennicy zagrali dzisiaj przyzwoicie, trochę brakowało nam szybkości i lepszego wykańczania akcji. Debiut zaliczył na lewej obronie Filson, który przeszedł w tym roku do nas z Zioma. Z naszej perspektywy na pochwałę w Tytanach zasłużył ich stoper/obrońca Arek (o ile się nie mylę, kiedyś chyba bronił wam na bramce), sprawnie czyścił przedpole o ile tylko reszta zespołu nie zostawiała go osamotnionego. Wynik dla nas wysoki, choć mieliśmy momentami trochę szczęścia, a słabsza postawa bramkarza Tytanów sporo ułatwiała np. przy moim golu.

O'Shea (Spartacz)

Zdaniem sędziego...
Dopiero teraz widzę, że gwizdanie to naprawdę ciężka fucha. Początkowo chciałem tylko biegać wzdłuż linii, by nie przeszkadzać Chłopakom w grze. Ale z tej perspektywy niewiele widać. A kiedy biega się już po boisku, to bardzo ważne jest ustawienie. Nie tylko dlatego, by nie zderzać się z Zawodnikami, ale głównie po to, by nikt nie zasłonił Ci piłki. I najważniejsze! Gwizdek! Ja go wczoraj nie miałem, a moje krzyki nie zawsze dochodziły do uszu wszystkich. Wszystkie pomyłki sędziowskie wyłuszczy filmik zmontowany przez Tytanów. Nie mogę się doczekać :)

Kruk

1 komentarz:

Quchar pisze...

Spartacz miał to szczęście, że mój pierwszy opuszczony mecz ligowy miał miejsce na meczu z nimi :p. Tak serio to nie mogę doczekać się rewanżu.