wtorek, 23 marca 2010

Co się stało z mistrzem? - Kapitan oświadcza!

Ach, gdzież się podział niegdysiejszy Unicorn, dwukrotny mistrz PE? Wielu chyba zadaje sobie to pytanie. Sezon zaczął się dla niebieskich bardzo źle - w pięciu spotkaniach zgromadzili łącznie na swoim koncie 3 punkty. Po ostatniej porażce głos postanowił zabrać kapitan Jednorożców. Oto jego oświadczenie/apel - miejscami kontrowersyjne. Zapraszam do lektury, komu zaś ciśnie się na usta riposta, niech nie zwleka...

UNI, ARE YOU OK ? ARE YOU OK, UNI ?

Słabsza dyspozycja Unicorna nie dziwi. Jest kilka prostych przyczyn. Oto one:

1. Brak motywacji - chyba największy tutaj winowajca; negatywna motywacja medalowa, która działa na zasadzie: Jesteś Mistrzem! Co będziesz za nim biegł! Co będziesz walczył o nią!Po co się wracać! Jesteś przecież Mistrzem! Wiadoma rzecz, że samym tytułem nie wygrywa się meczu, zwycięża ten kto walczy. Unicorn nie walczy, oddaje dużo pola przeciwnikowi bo mu się nie chce lub nie za bardzo chce. Dziwne? My zrobiliśmy swoje dwukrotnie, czas na innych. Naprawdę nie musimy niczego udowadniać. Mamy ten komfort - można wygodnie się rozsiąść w zasłużonym fotelu i z dystansem obserwować "wyścig szczurów" u szczytu tabeli z udziału w którym jesteśmy zwolnieni. Już na balu piłkarza jasno określiliśmy nasze cele na ten sezon: potraktujemy go na luzie, rekreacyjnie, nie ambicjonalnie. W takim razie czy coś jest nie tak? Wszystko przebiega zgodnie z planem. Kwestia zmiany nawyków. Nawyk wygrywania trzeba zamienić na nawyk przegrywania i już. Idzie opornie ale uczymy się z meczu na mecz. Tym bardziej, że tym składem i tak byśmy nie zawojowali gdyż:


2. Brak Piotrka i Bartka (praca wyjazdowa-prawdopodobnie nie zagrają już w ogóle w tym sezonie). Co za tym idzie-zmiana oblicza obrony. Piotrek (wybrany najlepszym obrońcą zeszłego sezonu) - fundament, spoiwo i dyrygent defensywy okazuje się niezastąpiony. Jego brak bije po oczach. Obrona jest w rozsypce. Nieobecność Bartka natomiast kurwa znacznie obniża kurwa poziom waleczności i agresji w zespole kurwa.

3. Do tego dochodzi w zasadzie już nasz stały problem czyli niepewna sytuacja z bramkarzem-na 5 spotkań raczył zjawić się 2 razy.

4. Wszystko zaprawione słabszą formą co poniektórych graczy.

Nie mam do nikogo żalu. Napłynęło trochę chmur i widoki zmieniły się nieco. Nic bardziej naturalnego. Gdzie indziej świeci słońce-tam gdzie rozległe pola naftowe co się skrzydlacie zielenią.

Apel do zawodników: Ważniejsza od zwycięstw jest dobra atmosfera w drużynie a więc wyzbądźmy się nerwowości wobec nowej sytuacji i siebie nawzajem gdyż mistrzom to nie przystoi:-). Zadanie alchemiczne dla Jednorożca na ten sezon brzmi: oczyścić radość z gry z przywiązania do uzyskiwanych wyników.

Przemek UNICORN

1 komentarz:

kbaran pisze...

To bardzo miło, że kibicujecie drużynom wyżej w tabeli oglądając ich wyścig szczurów. Jak Unicorn wygrywał 2 razy wyścig szczurów podczas poprzednich edycji też mu kibicowałem. Całe szczęście, że inne drużyny nie czują się z niego zwolnione, bo na początku meczu kapitanowie kłóciliby się o walkower, żeby się w tym parszywym szczycie nie znaleźć:) Osobiście dużo bardziej wolałem radość ze zwycięskiego meczu niż samą tylko radość z gry i przegranej(bo ogólnie to ciężko cieszyć się z przegranej i jaka by nie była to jest jak dla mnie frustrująca), więc nie dziwiłbym się takim nastrojom. Dla mnie przykładem w tym temacie są 3Maj i Anarcho - czy wygrają czy przegrają są happy (ja bym tak nie umiał):)Emocje i sportowa złość podczas gry są potrzebne, nie umniejszajmy wagi mistrzostwa, drużyn jest w I lidze więcej, są coraz lepsze i została ona stworzona żeby się nią jarać!!!