Bramki : ZawiszaCzarny, Szymon M. Janek S. - Grzesiek
Każdy kto interesuje się piłką nożną widział mecz Holandia : Włochy na ME 2000 (lub przynajmniej słyszał o nim). Dla osób które jednak nie mogą sobie przypomnieć to w telegraficznym skrócie. Mecz ten odbył się 29 czerwca 2000 roku w Amsterdamie. Holandia w tym meczu przeważała od początku do końca. Nie potrafili jednak wykorzystać swoich sytuacji co się później na nich zemściło. Włosi wykorzystywali to co wykorzystać musieli. Tyle wystarczyło aby awansować do finału. Dlaczego wspominam o tym meczu. Ano dlatego, że widać pewną analogie w meczu Szarańcza vs Tytani. W pierwszej połowie to "goście" mieli więcej sytuacji strzeleckich jednak do przerwy przegrywali 2:1. Szara wykorzystała to co wykorzystać miała. w drugiej połowie stało się to co w meczu z Partyzantem. Tytani się rozstroili a ich akcje były zbyt szarpane. Nie przynosiły oczekiwanego efektu w postaci bramki. "Gospodarze" natomiast złapali swój rytm i grali konsekwetnie to co mieli zaplanowane. W drugiej połowie pada strzał po którym na tablicy widnieje wynik 3:1 (Szymon przyjmuje piłkę przed polem karnym i nie zastanawiając się ani chwili uderza z półobrotu na bramkę zdobywając gola pomimo krycia). Lider umacnia się na pierwszym miejscu w lidze a Titanes spadają na 5 pozycję w tabeli.
P.S. W meczu Holendrów zawiódł kapitan Frank de Boer, który nie strzelił dwóch bardzo ważnych karnych. Ja z tego miejsca chciałem przeprosić moją drużynę za to, że dzisiaj zagrałem tak, że lepiej by było gdybym wogóle nie pojawił się na boisku. I nie ma wytłumaczenia dla tego co dzisiaj zaprezentowałem.
Radison
Pierwszy raz graliśmy z Tytanami ligowy mecz i przyznaje że grają fajną ofensywną piłke. W poprzednim sezonie graliśmy chyba dwa razy sparingi, które nie mają wiele wspólnego z meczami ligowymi ale porównujac je z dzisiejszą grą to napewno zrobili duży postęp. Tytani zaczeli świetnie z dużym animuszem i agresją, zdominowali początek i szybko strzelili na 0-1. Szarańczy 15 min zajeło uspokojenie gry i przejęcie inicjatywy a wtedy gola strzelił aktywny tego dnia Zawisza, drugą bramke zdobył Janek. W drugiej połowie gra Szary była bardziej efektywna i więcej mieliśmy z gry. Trzecią bramka padła po rozegraniu rzutu wolnego. Torpeda zagrał podcietą piłke w pole karne a tam Szymon chytrze uderzył z półobrotu i 3-1 ! Taki wynik utrzymał się do końca. Drugi raz z rzędu graliśmy po 7 w polu co na Margarynie tworzy duże zagęszczenie i dlatego składnych akcji było mało, nasza forma też jest teraz słaba ale ważne, że wygrywamy.
Krzychu (Szarańcza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz