poniedziałek, 19 maja 2014

Remis w deszczu



W meczu między bezpośrednimi rywalami do awansu bliższy zwycięstwa była chyba OKS, ale Płaszów dwukrotnie doprowadzał do wyrównania, a z końcowego wyniku cieszy się najbardziej chyba ZZK, któremu brakuje jeszcze jednej wygranej, aby móc grać w przyszłym sezonie w 1 lidze.

 
Płaszów - OKS 3:3
Bramki: Walach, Młody, QHR - 2x M.Dzierżak, Filipek


"Mecze w deszczu nigdy nie należą do łatwych z racji na trudne warunki pogodowe. Tak było i tym razem. Obie ekipy do spotkania podeszły dość spokojnie co zaowocowało bardzo wyrównaną i długą walką w środku pola. Bo długim okresie praktycznie bez strzałów z jednej czy drugiej strony, drużynie Płaszowa przyznany został rzut wolny. Napastnik sprytnie uderzył piłkę wpuszczając ją w kozioł, przez co ta dostając ogromnego przyspieszenia, zaskoczyła bramkarza OKSu. Jednak jeszcze w pierwszej połowie Szarańcza wyrównała w zaskakujących nawet dla weteranów OKSu okolicznościach, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego F.Łabudzkiego, piłkę do siatki głową(!) skierował M.Dzierżak. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Po drugim gwizdu obraz gry uległ nieco zmianie. Szarańcza przeprowadzała bardzo dobre składne akcję, jednak dobrze ustawiona obrona i ciężkie warunki utrudniały dobre ich wykończenie. Po jednej z akcji, dobrą dwójkową akcję rozegrali M.Dzierżak z F.Łabudzkim, zakończoną golem tego drugiego w sytuacji prawie sam na sam. Radość z prowadzenia nie trwała niestety długo. Po dośrodkowaniu z prawej strony dobrze do dośrodkowania wyszedł bramkarz OKSu Ł.Dubiel, niestety złe warunki pogodowe nie pozwoliły utrzymać piłki w koszyczku. Do bezpańskiej piłki dopadł napastnik rywala wpychając ją do bramki z pół metra, jednak odnosząc przy tym kontuzję. Szarańcza znów natarła na przeciwnika, co skończyło się autem na wysokości pola karnego. F.Łabudzki wrzucił piłkę w pole karne. Z kompletnego braku zainteresowania piłką obrońców, chętnie skorzystał M.Dzierżak, który ekwilibrystycznym strzałem dał Szarańczy kolejne prowadzenie. Jednak i tym razem radość nie trwałą długo. Po kolejnej kontrze przebitkę przegrał G.Winiarski, a mocny strzał ślizgnął się po rękach bramkarza. Szarańcza próbowała jeszcze uzyskać zwycięstwo, które wydawało się, że z gry im się należało. Jednak nawet mimo 4 rzutów wolnych w odstępie dwóch minut w obrębie pola karnego, nie udało się już zmienić rezultatu."


MarVin (OKS) 


Brak komentarzy: