poniedziałek, 12 maja 2014

ZZK już na pewno nie będzie czwarty


GKK - ZZK 1:14
Bramki: Mazurkiewicz - 4x Grucha, 2x Mati, Siwy, Łobo, Kajman, Gniew, Bartosz, Slava.


"Zawodnicy ZZK przyszli na mecz GKK z nastawieniem, że napakują bramek i nawet się nie zmęczą. Zamiast tego pierwsza połowa upłynęła pod znakiem wzajemnych pretensji o każdy najmniejszy błąd lub złe zagranie lub niepodanie lub itp. Powodem tego była oczywiście nieskuteczność pod bramką rywali. Nasi zawodnicy chcieli wejść z piłką do bramki, ale przeciwnicy bronili się całą drużyną, atakując sporadycznie metodą "długa do przodu i może coś z tego będzie". Jeszcze chyba w żadnym meczu nie musiałem tak dużo grać głową. Strzelamy 3 albo 4 bramki, ale też jedną tracimy. Dubler zagrywa do Sempa (wiadomo czym to śmierdzi), ten quasiwybija pod nogi rywala, przeciwnik strzela od razu na bramkę, a Semp broniąc zakłada siatę Dublerowi. Nasza ławka rezerwowych, z Prezydentem na czele, turlała się ze śmiechu po ziemi. W przewie uspakajamy nasze rozbuchane ambicje, robimy parę głębokich wdechów i gramy jak z nut.Żeby nie wyrażać szacunku dla przeciwnika, a potem go podziwiać część pierwszej połowy graliśmy po pięciu w polu (mimo, że mieliśmy bogata ławkę rezerwowych)."

 Z oficjalnego serwisu ZZK.

Brak komentarzy: