czwartek, 9 czerwca 2016

Niespodzianka zadecyduje o mistrzostwie?

Augustyn - Partyzant 4:6
Bramki: Górka 2x, Jastrzębski, Sosnowski - Adrian 2x, Artek 3x, Kamil.

"Zła passa przerwana!
Po kilku miesiącach posuchy piłkarskiej, wywalczyliśmy dziś zwycięstwo w meczu ligowym z Augustynem, po trudnej, męskiej walce. Było trochę fauli z obu stron oraz gry ciałem na pograniczu faulu ale taki jest futbol, gdy gra się o stawkę. Dziś pokazaliśmy charakter i zasłużenie wygraliśmy, szczególnie że rywal grał solidnie a murawa była podmokła i piłka nie trzymała się nogi tak, jak powinna. Mecz zaczął się dobrze dla Augustyna - płaski strzał przy słupku zaskoczył naszego bramkarza. Dopiero po chwili zaczęliśmy się rozkręcać i sytuacje podbramkowe zaczęły się mnożyć same. Ok 10 minuty meczu piłka trafia do Artka w pole karne a ten ją przerzuca nad obrońcą i po przyjęciu na klatę uderza z półobrotu w środek bramki. Efektowny gol, który sygnalizuje że jesteśmy dziś gotowi na wygrywanie. Po chwili Kamil przebija Artka w kategorii: "najładniejszy gol meczu" - potężna bomba z 30-tu metrów ląduje pod poprzeczką bramki rywala i mamy 2:1 dla Partyzanta. Ale to nie koniec emocji - akcja i podanie piłki jak po sznurku: Adrian-Kamil-Artek daje nam trzecią bramkę i spokój psychiczny na końcówkę pierwszej połowy. Na przerwę schodzimy w dobrych humorach. Po zmianie stron mecz jest już bardziej wyrównany - są okazje ale mokra piłka często odskakuje od nogi i przyjecia oraz strzały są mało precyzyjnie. Rywal strzela kolejną bramkę ale my również - tym razem błyszczy Adrian, który oprócz 2 bramek bierze na siebie kierowanie obroną w drugej części meczu. Na 10 minut przed końcem spotkania wynik jest 5:4 dla nas i Augustyni mocno przyciskają. Udaje nam się przetrwać tą nawałnicę i w ostatniej akcji meczu wciskamy 6-tą bramkę, po kontrze Kamila i Artka. Zasłużone zwycięstwo i 3 punkty lądują na nasze konto."

Z serwisu internetowego Partyzanta



ZZK - RKS 6:0
Bramki: Grucha 3x, Slava, Mati i Stach po 1x.

Niezły skład, ale co mecz nieco inny. Szkoda, bo przy większej stabilności, punktów mogłoby być więcej. Przed rundą wypadł nam bramkarz, i wygląda na to, że do końca rundy będziemy stosować rotacyjną obsadę bramki. Co piętnaście minut nowy golkiper. Na początku spotkania gra nam się nie kleiła. Dopiero po około 10 min, przełamujemy rywala, by następnie punktować go, przy jednoczesnym bezrobociu naszych bramkarzy. Kolejności bramek nie pamiętam. Trzy bramki Gruchy pokazują, jak ważnym jest ogniwem drużyny. Druga bramkę w drugim meczu, po ciężkiej kontuzji, zdobywa Stach. Tym razem wślizgiem. Pierwszą bramkę po powrocie z MLS i w pierwszym meczu w tym roku kalendarzowym, strzela Slava. Mati bramkę strzela na oczach swych synów. A Miro zalicza kluczowe podanie czwartego stopnia. Można było wygrać wyżej, ale najbardziej cieszy 0 z tyłu. Szykujemy się na Spartacza.

Z serwisu internetowego ZZK



SzaraZiom - Spartacz 1:0
Bramka:
Stepaniak.

Twardy i zacięty mecz jednak prowadzony w atmosferze fair play. Obie drużyny skoncentrowane na obronie, mało sytuacji bramkowych jak na warunki podgórskiej. Niewiele brakło i skończyłoby się bezbramkowo. Gratulujemy drużynie Szaraziomów mądrej gry i zasłużonego zwycięstwa. Powodzenia w kolejnych meczach.

Kowl (Spartacz)

Brak komentarzy: