środa, 30 grudnia 2009
Jedenastka sezonu!
Oto wreszcie upragnione zestawienia. Największa konkurencja była w pomocy gr A, następnie w napadzie gr B i w obronie gr A. Tak głosowaliśmy (18 z 19 drużyn oddało głosy).
"JEDENASTKA" PE 2009
Bramka: Hubert (Partyzant)
Obrona:
Piotrek (Unicorn), Filson (FC Ziom), Grzesiek (Partyzant)
Pomoc:
Lexiu (FC Ziom), Konrad i Przemek (Unicorn), Szymon (Szarańcza)
Atak:
Mario (3go Maja), Artek (Partyzant), Ziemek (Unicorn)
Rezerwa:
Tomek (WNiG)
Tomek (Spartacz)
Mateusz (Szarańcza)
Radek (Tytani)
Bartek (Partyzant)
David (Parkowa)
Kale (FC Ziom)
A tak wyglądają zestawienia wyników głosowania dla poszczególnych grup:
11 grupy A
Bramka:
Hubert (Partyzant)
Obrona:
Piotrek (Unicorn)
Grzesiek (Partyzant)
Tomek (Spartacz)
Pomoc:
Konrad i Przemek (Unicorn)
Radek (Tytani)
Bartek (Partyzant)
Atak:
Mario (3go Maja)
Artek (Partyzant)
Ziemek (Unicorn)
Rezerwa:
Makaron i O’Shea (Spartacz)
Koza (Partyzant)
11 grupy B
Bramka:
Tomek (WNIG)
Obrona:
Filson (FC Ziom)
Mateusz (Szarańcza)
Jasiek (ZZK)
Pomoc:
Lexiu (FC Ziom)
Szymon (Szarańcza)
Marek (Parkowa)
Gniewek (WNIG)
Atak:
David (Parkowa)
Kale(FC Ziom)
Wieczysław (AnarchoKomuniści)
Rezerwa:
Szymek i Żółwiu (FC Ziom)
Janek (Szarańcza)
Przypominamy, że wyróżnienia indywidualne w poszczególnych kategoriach otrzymali:
Najlepszy bramkarz: Hubert (PART)
Najlepszy obrońca: Piotrek (UNI)
Najlepszy pomocnik: Lexiu (FCZ)
Najlepszy napastnik: Mario (3MAJ)
Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP): Mario (3MAJ)
Król strzelców: Artek (PART)
poniedziałek, 28 grudnia 2009
Król Artur - (anty)laudacja
Ponieważ w naszej poczciwej PE panuje właśnie sezon ogórkowy, a O'Shea zapadł się gdzieś pod ziemię razem z "najlepszymi jedenastkami", a by umilić nieco naszym sympatykom ten czas postanowiliśmy przeznaczyć go na podsumowania, wspomnienia, skargi, uwagi i zażalenia. Dziś publikujemy pierwszy tekst z tego cyklu, zapraszamy do współudziału w jego tworzeniu. Piszcie, co w was zostało po drugiej edycji PE.
Hubert
Król Artur - (anty)laudacja
Niepozorna piłka w okolice pola karnego. Tyłem do bramki przyjmuje równie niepozorny rudowłosy na-oko-30-paro-latek. Asystuje mu obrońca albo dwóch, bramkarz ze spokojem obserwuje bezpieczną sytuację. Napastnik dotyka piłki kilka razy, nie wygląda to finezyjnie, obrońcy nie zostają wkręceni w ziemię, a bramkarz dosyć ospale szykuje się do obrony. I po chwili piłka zupełnie niespodziewanie ląduje w rogu jego bramki, a w uszach dźwięczy potężne: "Jeeeeeeesssst".
Tak najczęściej wyglądają bramki strzelane przez Artka. I pewnie wielu z Was zadaje sobie wtedy pytanie: Jak ten koleś to, kurwa, robi?
No bo tak, techniki brazylijczyków Artek przecież nie ma. Nie minie czterech rywali jak tyczki, puszczając im piłkę między nogami i nie położy bramkarza tylko po to, żeby pozwolić mu wstać, minąć jeszcze raz i truchcikiem wbiec z piłką do bramki.
Do szybkości Usaina Bolta, nawet do Donovana Baileya, też Artkowi daleko. Sprinterem nie jest, start do piłki ma umiarkowany i na pewno przeciętnie szybkiego obrońcę nie zostawi w blokach.
Waleczność i nieustępliwość? Drepcząc w okolicach bramki przeciwnika widzę często Artka drepczącego niedaleko mnie równie spokojnie, jakby od niechcenia i dobrze wiem - do gryzących trawę i walczących o każdą piłkę ani ja, ani Artek nie należymy.
I można tak wymieniać wszystkie racjonalne, mierzalne części składowe dobrego napastnika i prawdopodobnie w żadnej z nich Artek nie będzie murowanym faworytem.
To może jeszcze kwestia zespołu? W końcu nie jednym Artkiem Partyzant stoi, ktoś mu te piłki przecież dogrywa, ktoś odbiera je przeciwnikom, ktoś zamiast Artka się cofa, itd, itp. Niestety, przypominając sobie bramki przez niego strzelone widzę, że większość z nich padła w takich sytuacjach, gdzie wcale paść nie musiała. To nie były żadne "setki", gdzie wystarczyło dołożyć nogę. To były gole wypracowane przede wszystkim przez samego Króla Artura.
Bo Artek, mimo tych wszystkich wątpliwości, że przecież są od niego gracze szybsi, lepiej kiwający, więcej widzący albo biegający, jest napastnikiem w PE bezdyskusyjnie najlepszym. Bo napastnik ma strzelać bramki i to właśnie Artek robi najlepiej. Jakiś układzik neuronów precyzyjnie ocenia rozstawienie obrońców i bramkarza i błyskawicznie wylicza, jaka będzie najprostsza droga do umieszczenia piłki w siatce w danej sytuacji. Po meczu ten sam układzik analizuje obsesyjnie, w nieskończoność te momenty i pewnie nieraz nie daje Artkowi spać. I nieważne, czy to jest mecz o pietruszkę, czy półfinał PE, czy przeciwnikiem jest jakaś przypadkowa zbitka kumpli, czy wytrenowana Szarańcza. Sygnały lecą do kończyn i po chwili na liczniku goli strzelonych przez Artka dla Partyzanta trzeba dodać kolejne trafienie. Po meczu o III miejsce ma ich na koncie już 242. W całej PE - 57. A przeciwnikowi pozostaje znów zapytać: Jak on to, kurwa, robi?
Koza
niedziela, 20 grudnia 2009
Nagrody rozdane!
poniedziałek, 14 grudnia 2009
Zaproszenie na Bal Piłkarza
Zapraszamy wszystkich uczestników i sympatyków Podgórskiej E-klasy, na kończący drugą edycję rozgrywek Bal Piłkarza, który odbędzie się w sobotę 19 grudnia o godzinie 18.00 w klubokawiarni Łubu Dubu (ul. Wielopole 15)
Podczas spotkania zostaną wręczone nagrody dla zwycięzców i wyróżnienia dla najlepszych graczy na swych pozycjach. Zostaną zaprezentowane jedenastki sezonu! To już drugi w historii taki bal, wierzymy że będzie równie udany jak poprzedni.
niedziela, 13 grudnia 2009
PARTYZANT trzeci! Król Artur po raz drugi!
PARTYZANT : 3go MAJA 6:5 po dogr. (2:1, 4:4)
bramki: Artek 4, Koza 2 - Mario 2, Paweł 2, Marek
Podgórski klasyk nie zawiódł garstki kibiców (ok. 10 osób) przybyłych na to spotkanie. Emocjami można by obdzielić niejeden mecz. Przede wszystkim spotkanie obfitowało w dramatyczne zwroty akcji. Było to czwarte starcie tych ekip w PE, i tym razem trzeciomajowcy byli najbliżej pokonania czerwonoczarnych. Ale znów się nie udało.
Strzelanie zaczął Partyzant, od razu budując przewagę (2:0). Jedank do przerwy zieloni zdołali strzelić kontaktowego gola. (2:1). Niesamowity był początek drugiej części. To był knock down. Dwa gole w dwie minuty i ubiegłoroczny vicemistrz prowadził już 4:1! Ale tu gra Partyzanta się zacięła a skutecznie zaczęli kontratakować "starsi"
W rezultacie najpierw zbliżyli się na 4:3, a w ostatniej minucie spotkania umieścili by po raz czwarty piłkę w siatce, gdyby nie ręka obrońcy...
W efekcie gol został uznany, mimo wielu kontrowersji. Doszło więc do dogrywki.
Lepiej zaczęli ją trzeciomajowcy, wychodząc po raz pierwszy w tym spotkaniu na prowadzenie (5:4). Partyzanci zwiesili głowy. Ale w drugiej połowie dogrywki koncertowo zagrał atak Partyzanta z Królem Arturem na czele, który nie tylko odrobił stratę ale też w końcówce zdobył prowadzenie, którego czerwoni nie oddali już do końca.
Więcej o atmosferze tego spotkania mówią opinię widzów:
Mecz pełen emocji i kontrowersji!!!! Chyba się troszkę pogubiłem 6:5 dla Partyzanta! Chyba 4 bramki króla Artura!!!! Przy wyniku 4:1 dla Partyzanta, 3go Maja pokazał charakter i doprowadził do remisu. Jako obserwator mogę powiedzieć jedno - emocje, emocje, emocje .... a ci którzy nie byli, niech żałują. Co do ręki w bramce będą jeszcze dyskusje - nie wiem, czym kierowało się 3go Maja, ale był to dla nich kat. Zawodnik Partyzanta dotyka ręką piłkę, która jest praktycznie w bramce - teoretycznie karny i czerwona kartka. 3go Maja zalicza bramkę na swoje konto (bez karnego) i gra toczy się dalej. Gracz meczu - król Artur ale ja osobiście po spotkaniu z Partyzantem doceniam Barta - bardzo dobry środkowy.
Jest mi trochę smutno, że inne drużyny nie przyszły na mecz - oprócz Szary nie widziałem innych przedstawicieli drużyn a było Whiski (był inne ekipy: Tytani iUnicorn - przyp. Hube) - Szymon SZARA
początek meczu, parę minut i Partyzant strzela nam 2 bramki. Do końca pierwszej połowy udaje nam się strzelić bramkę i walczymy dalej (z lewej pół-wolejem po słupku zmieściłem, idealnie wpadła)
druga połowa pierwsza minuta... BACH BACH... 4:1. Zaspaliśmy a Partyzant praktycznie ustawił grę. Cała połowa to ciężka walka, żeby odrobić... i się udało. Najpierw Mario, chwilę później ja i było 4:3. Praktycznie z kończącym gwizdkiem w zamieszaniu padł strzał z główki na bramkę, piłka minęła bramkarza i praktycznie już w bramce była i jeden kolega wybił ją z bramki ręką. Dziwna sytuacja. Niby miał być karny i Partyzant bez jednego gracza, a skończyło się na uznanej bramce. Nie wnikam. Wielki plus dla Partyzanta za ta akcję. Nie analizując czemu taka decyzja, po brzydkim zagraniu zgodzili się na uznanie bramki. Widać, że chcieli pokazać, ze zwycięstwo im się należy w uczciwej walce... i to pokazali:)
Dogrywka. Pierwsza polowa spokojna, pod sam koniec miałem akcje 1 na 1 ale bramkarz zachował więcej zimnej krwi:) Druga połowa dogrywki dostałem podanie idealne i było 5:4 dla nas (z wyniku 4:1 na 4:5 to chyba nieźle, co?)
Już myślałem, że jest po meczu, tylko utrzymać wynik.... teraz przynajmniej już wiem czemu na niego mówią KRÓL Artur:) - Paweł 3go Maja
Rewelacyjny mecz, godny finałów. Świetna atmosfera, świetna walka. Było super:)
Co do ręki to pewnie sędzia pokazałby czerwoną kartkę i byłby karny. Nie wiem czy kapitanowie doszli sami do wniosku, że lepiej uznać gola czy nie, bo niestety aż tak dobrze z ruchu warg nie umiem czytać - Radek TYTANI
Mecz był super!! Przez 70 % meczu dominował Partyzant ale 3Maj zagrał koncówkę fantastycznie i doprowadził do dogrywki. Chyba najbardziej kontrowersyjna w sezonie była sytuacja z ostatnich minut regulaminowego czasu gry. Zawodnik Partyzanta zagrał na linii bramkowej (wydaje mi się) celowo ręką aby nie padł gol na 4-4. W wyniku ustaleń nie było karnego ani czerwonej kartki tylko uznana bramka dla 3Maja. W dogrywce wygrał Partyzant i gratuluję im zwycięstwa, a Artkowi tytułu króla strzelców. Bartek faktycznie grał super. Szkoda że nie przyszło więcej osób bo było wesoło. Krzychu SZARA
Po raz drugi z rzędu królem strzelców PE został Artek z Partyzanta. Król Artur strzelił w tym sezonie 35 goli, ale na największą uwagę zasługuje fakt, iż strzelał bramki w każdym z 14 spotkań drugiej edycji naszych rozgrywek!
Rozmowy na temat tego spotkania trwać będą jeszcze zapewne do późnych godzin nocnych. Tym spotkaniem zakończyliśmy Drugi sezon Podgórskiej Ekstraklasy. Za tydzień w sobotę rozdanie nagród - będziemy o tym jeszcze informować w osobnym poście. Następna edycja rozpocznie się w styczniu. Śledźcie bloga, tu wszystkie informacje będą ukazywać się na bieżąco.
Hube
sobota, 12 grudnia 2009
UNICORN MISTRZEM! Po raz drugi z rzędu.
UNICORN - SZARAŃCZA 4:2 (3:1)
bramki: Adaś, Piotrek, Konrad, Ziemek - Szymon, Janek
Pierwszy raz w historii PE mecz finałowy wyłonił mistrza - drugi raz w historii został nim Unicorn. W pierwszej edycji system rozgrywek na to nie pozwolił, gdyż o tytule decydowały wyniki z całęgo sezonu zestawione w tabeli. Tym razem było inaczej. Cztery najlepsze drużyny z obu grup grały ze sobą systemem pucharowym. Widać niebieskim jest obojętne jakim systemem gramy, znowu potwierdzili swój prymat w PE.
Zimne sobotnie popołudnie z nie znaczym opadem śniegu i lekkim wiaterkiem bocznym było scenerią tego widowiska. Spotkanie przyciągnęło ok. 20 widzów głównie sympatyków obu drużyn i zainteresowanych prezesów z czołówki ligi. Atmosfera była ciepła i rodzinna. Dzielono się zwłaszcza napojami rozgrzewającymi.
Zaraz po początkowym gwizdku, którego nie było, gdyż nasz jedyny etatowy sędzia doznał kontuzji - tu serdecznie pozdrawiamy Pana Zbyszka - Unicorn zaczął grać swoje. Pierwsza minuta, pierwsza ofensywna akcja niebieskich, pierwsze dośrodkowanie (bo jakże by inaczej), pierwszy strzał głową i pierwsza bramka finału! Dośrodkował bodajże Sadziu, a piłkę obok słupka umieścił Adam.
Dziesięć minut później Szara wykonywała rzut wolny w pobliżu pola karnego jednorożców. Stoper Szary Mateusz posłał piłkę lekko ponad głowami obrońców Unicorna wprost na głowę nie pilnowanego Szymka, który z bliska umieścił piłkę w siatce.
Kilka chwil potem Szara znów strzelała ale refleksem popisał się Przemek, bramkarz niebieskich.
Między 15 a 20 minutą spotkania padła chyba najpiękniejsza bramka finału. Dobre podanie wykorzystał Piotrek i uderzył z pierwszej, zza pola karnego, pod poprzeczkę, nie do obrony. Unicorn po raz drugi cieszył się z prowadzenia w tym spotkaniu.
Przed przerwą Szarańcza straciła jeszcze jedną bramkę - Konrad dostał piłkę na desancie obrócił się w kierunku bramki i z bliska posłał piłkę do siatki. Unicorn grał swoje, aż dziw bierze, że zawsze tak dobrze przygotowana i ustawiona taktycznie drużyna Szarańczy na to pozwalała. Na szczęście dla dobra widowiska po przerwie było już lepiej ze strony żółto czarnych. (Szarańcza bowiem zadebiutowała przed publicznością w nowych strojach o nowych barwach - żółte trykoty w czarne pasy.)
Po przerwie jednorożcy dali się nieco zepchnąć do defensywy, Szara poczuła rywala, zaczęła grać swoje. Efektem tej gry była kontaktowa bramka strzelona około 40 minuty spotkania. W tym momencie zrobiło się bardzo ciekawie, bo wszyscy pamiętamy przecież potyczki Szary w ćwierć- i półfinałach, kiedy to ostatnie minuty były zgubne dla ich rywali. Gra się nieco zaostrzyła, ale nie doszło do brytalnych zagrań. Zresztą cały mecz przebiegał bardzo czysto.
Dziesięć minut przed końcem spotkania wreszcie swoją okazję wykorzystał Ziemek, kopiując niemalże zagranie Konrada z pierwszej połowy i tym samym ustalił wynik spotkania finałowego na 4:2. W ostatnich minutach jednorożcy skupili się na kontrach oddając inicjatywę rywalowi, ten jednak nie był w stanie już nic wskórać.
Mamy więc nowego-starego mistrza. Po meczu wszyscy zgromadzeni gratulowali mistrzom, lał się szampan a przegrani mogli się pokrzepić wiśniówką serwowaną przez niezawodną niebieską obronę.
H.
Jutro mecz o trzecie miejsce pomiędzy Partyzantem a 3 Maja. W samo południe. Poznamy dalszą kolejność drużyn w drugim sezonie PE. Zapraszamy.
środa, 9 grudnia 2009
Zaproszenie na piłkarski weekend
Zapraszamy wszystkich na piłkarski weekend na Koronie. W sobotę i w niedzielę dojdzie do decydujących rozgrywek. Poznamy kolejność czterech najlepszych drużyn PE, poznamy jej mistrza. Czy Unicorn zdoła obronić tytuł? Czy też ulegnie rewelacji rozgrywek Szarańczy, która zwłaszcza na finiszu pokazała dużą klasę - dwukrotnie oblegana, dwukrotnie zadawała przeciwnikowi decydujące ciosy w ostatnich minutach. Czy Trzeciomajowcy po bardzo dobrym sezonie - to oni najdłużej liderowali grupie A - zdołają po raz pierwszych w historii pojedynków w PE pokonać Partyzantów a tym samym stanąć na trzecim stopniu podium?
Spotkania zapowiadają się niesamowicie interesująco. Czy padnie rekord frekwencji PE? Dotychczas najwięcej widzów zgromadziło się pewnej niedzieli kiedy to rozgrywane były dwa spotkania: Spartacz vs Unicorn i Partyzant vs 3go Maja.
Po meczach dodzie zapewne do spontanicznych celebracji...
Przybywajcie!
Sobota godz. 13.30 Finał PE: UNICORN : SZARAŃCZA
Niedziela godz. 12.00 mecz o III miejsce: PARTYZANT : 3go MAJA
wtorek, 8 grudnia 2009
Lista kandydatów do 11 sezonu
http://rapidshare.com/files/318166685/Plebiscyt.zip.html
http://hotfile.com/dl/19953539/bc76376/Plebiscyt.zip.html
http://www.storage.to/get/BfqfpJaL/Plebiscyt.zip
http://freakshare.net/files/zgb1z4dk/Plebiscyt.zip.html
http://www.filefactory.com/file/a1hf107/n/Plebiscyt.zip
http://netload.in/datei3tuJVN7V26/Plebiscyt.zip.htm
Lista i karta zgłoszeniowa znajdują się w podanych linkach.
http://hotfile.com/dl/19953539/bc76376/Plebiscyt.zip.html
http://www.storage.to/get/BfqfpJaL/Plebiscyt.zip
http://freakshare.net/files/zgb1z4dk/Plebiscyt.zip.html
http://www.filefactory.com/file/a1hf107/n/Plebiscyt.zip
http://netload.in/datei3tuJVN7V26/Plebiscyt.zip.htm
Lista i karta zgłoszeniowa znajdują się w podanych linkach.
niedziela, 6 grudnia 2009
Finał: Szarańcza - Unicorn
Unicorn - 3 Maja 2:0
Bramki: Ziemek, Adaś
Pierwszy mecz 1:1. Awans: UNICORN.
Mistrz będzie bronił tytułu. Emeryci po fantastycznym dwumeczu z WNiG-iem nie dali rady Jednorożcom i po wyrównanym meczu przegrali 2:0.
Za tydzień w okolicach południa zapraszamy na Koronę na Wielki Finał Podgórskiej Ekstraklasy. Najpierw w meczu o trzecie miejsce zmierzą się ekipy Partyzanta z 3 Maja (w grupie górą byli Partyzanci), a następnie w finale Szarańcza z Unicornem (jeszcze w PE ze sobą nie grali. Dokładne godziny podamy jeszcze na blogu.
Koza
Mecz wyrównany. Na dużym boisku przeciwnik kondycyjnie lepiej się prezentował. Niestety, nasze dwa prezenty- bezsensowne błędy z których nie można było nieskorzystać, zadecydowały o dzisiejszej przegranej. My takich prezentów od unitów na Mikołaja nie dostaliśmy. Później już nie udało się odrobić strat na klepichu.
Pawel /3go Maja/
poniedziałek, 30 listopada 2009
Zaciętych półfinałów ciąg dalszy
3go MAJA - UNICORN 1:1 (0:1)
bramki: Marek - Przemek bramkarz
Po meczu powiedzieli:
Paweł (3goMaja):1 bramka samobój naszego bramkarza, piłka odbita od poprzeczki i od niego przy oślepiającym słońcu - pech. Pogoda dziwna jak na koniec listopada, pomimo wysokiej temp grało się ciężko, mecz wyrównany, szkoda tylko strzału Mario w słupek, dziś zawodnicy Unicorna byli trochę skacowani, więc na trzeźwo w rewanżu będą b groźni.
Konrad (Unicorn):co do przebiegu meczu, jedno ze zdjęć mówi wszystko
poniedziałek, 23 listopada 2009
Wybieramy jedenastkę sezonu cd.
Żeby procedura była klarowna przedstawiam wszystkie kroki i założenia selekcji najlepszych (choć raczej chyba najpopularniejszych) zawodników PE.
1. Każda drużyna (kapitan) pobiera i uzupełnia listę zgłoszeniową. Na liście można umieścić od 4-5 kandydatów do 11 sezonu. Najlepiej by byli to ludzie z różnych pozycji.
2. Lista z kandydatami powinna być dostarczona na adres
radison89@interia.pl
do końca listopada.
3. Na podstawie kart zgłoszeniowych opublikujemy na forum listę wszystkich kandydatów.
4. Korzystając z tej listy, każdy zespół PE będzie mógł zaproponować jedenastkę sezonu + 3 rezerwowych (nie uwzględniając w niej jednak swoich graczy)w terminie do 14 grudnia.
5. Na podstawie nadesłanych "jedenastek" (każda drużyna ma jeden "głos") podliczymy frekwencję pojawiających się najczęściej w zestawieniach zawodników.
6. Również na podstawie nadesłanych "jedenastek" wyłonimy reprezentacje (6+1) każdej z grup rozgrywek PE, tak by doszło potem do spotkania w tzw. "Meczu gwiazd"
7. Wyniki zostaną ogłoszone na Balu Piłkarza 19 grudnia.
niedziela, 22 listopada 2009
Mistrzowie końcówek - Szarańcza w finale!
PARTYZANT : SZARAŃCZA 4:4 (2:1)
bramki: Artek 2, Bartek, Koza - Mateusz P. 2, Tomek K., Paweł N.
pierwszy mecz 2:3; bilans 6:7
awans: SZARAŃCZA
Dziesięć minut przed końcem spotkania to Partyzant był w finale. Chwilę potem Artek wyszedł sam na sam z bramkarzem Szary i było by po sprawie ale ten nie dał się oszukać i zatrzymał Króla Artura. Zatrzymał też całego Partyzanta, który w ostatnich dziesięciu minutach najpierw stracił finał, a potem dogrywkę.
Przebieg meczu był niesamowicie interesujący. Partyzanci musieli gonić wynik z pierwszego spotkania. Udawało im się to całkiem dobrze, kontrolowali wynik przez 70 minut(graliśmy 2x 40 ze względu na krótszy 1 mecz). Zaczęło się od 1:0 - Artek główką, tyłem do bramki oszukał obronę rywali. Potem rzut rożny bije Szara, wprost na głowę najbardziej rosłego na boisku, swojego obrońcy a ten pakuje piłkę do siatki - 1:1
Potem wchodzi Rom. Wchodzi i wykłada piłkę Bartkowi, który strzałem w długi róg zdobywa bramkę dla Partyzanta. 2:1 - takim wynikiem kończy się pierwsza połowa. W jej końcówce Szara dała się zepchnąć czerwono-czarnym.
Po przerwie z zamieszania podbramkowego pada wyrównanie 2:2. Strzał był rozłożony na trzy raty, ale dotarł do celu. Wchodzi więc Rom. I za chwilę pada gol dla wicemistrzów - Artek znów znakomicie uderza głową. Radość jest wielka. Jeszcze większa, kiedy po zgraniu Artka pokonuje bramkarza Szarańczy Koza. Jest 4:2. A dalszą historię już znacie.
Zaryzykował bym stwierdzenie, że Szarańcza gra trochę jak drużyny Franza Smudy - muzyka ostatnich dziesięciu minut...
Piłkarze spod znaku Warki czekają w finale na zwycięzcę pojedynku Unicorn : 3go Maja. Pierwszy mecz tej pary już za tydzień.
sobota, 21 listopada 2009
Pół półfinału
PARTYZANT - SZARAŃCZA 2:3
bramki: Artek 2 - Paweł N. 2, Janek s.
Pierwszy mecz półfinałowy rodził się w bólach. Trzeba było sforsować płot, a dylematów natury moralnej mieliśmy co niemiara. Zaczęło się z godzinnym opóźnieniem i nie dotrwało do końca bo przyjechała Straż Miejska. Mandatów nie było, tylko dyskusje. Musieliśmy skończyć wcześniej. Zagraliśmy ok. 40 min pierwszego spotkania półfinałowego.
Samo spotkanie choć zażarte i wyrównane jakoś zeszło na drugi plan przez te prawne przepychanki.
Strzelanie zaczął Partyzant. Sprytnie rozegraną kontrą, z odrobiną szczęścia. Szarańcza odpowiedziała natychmiastowo akcją ze skrzydła - 1:1. Potem było dośrodkowanie z rzutu rożnego i Król Artur po wspaniałym wyskoku i uderzeniu głową drugi raz pokonał bramkarza gospodarzy. Potem rzut wolny dla Szarańczy, co prawda udało mi się sparować strzał ale przy dobitce byłem już bezsilny - 2:2. I tu wkroczyła Straż Miejska, na zegarze widniała 19 minuta spotkania.
Po chwili wznowiliśmy grę. Na dalsze 15 minut. W tym czasie gra po obu stronach lekko się taktycznie rozluźniła. Trochę chaosu wdarło się na boisko, każdy kątem oka spoglądał w kierunku Panów w oficerskich czapkach. Szarańczy udało się w tym czasie przeprowadzić akcję skrzydłem, jeden z czerwonych ograł dwóch Partyzantów i posłał piłkę między nogami wychodzącego bramkarza (mnie) do bramki. 2:3 Potem nie działo się już wiele, bo wszyscy myśleli o tym, żeby się już zwijać przed następną wizytą stróżów prawa.
Jutro rewanż na Koronie o godz 12.00 - spotkanie potrwa najprawdopodobniej trochę dłużej. Rewanż zapowiada się niezwykle ciekawie. Mama nadzieję, że będziemy mogli skoncentrować się TYLKO na piłce.
PS pierwsze zdjęcie można sobie powiększyć i poczytać regulamin Margaryny.
piątek, 20 listopada 2009
Wybieramy jedenastkę sezonu
Aby spośród prawie ok 200 osób (bo aż tyle, myślę że przewinęło się przez boiska II edycji PE) wybrać tych, naszym zdaniem najlepszych, trzeba najpierw wybrać i zgłosić kolegów ze swojej drużyny, bo nie wszyscy się znamy.
http://www.megaupload.com/?d=2JN8C2JO
Pod tym linkiem można pobrać formularz karty zgłoszeniowej. Trzeba tam umieścić dane swoich kumpli. Najlepiej z różnych pozycji. Karty te należy przesłać na adres:
radison89@interia.pl
w terminie do 1.12. Potem przygotujemy listę wszystkich "nominowanych" do jedenastki, a następnie do 14 grudnia można będzie na specjalnym formularzu (bądź ankiecie) głosować na najlepszych.
W razie pytań piszcie. Wszystko wyjaśnimy.
http://www.megaupload.com/?d=2JN8C2JO
Pod tym linkiem można pobrać formularz karty zgłoszeniowej. Trzeba tam umieścić dane swoich kumpli. Najlepiej z różnych pozycji. Karty te należy przesłać na adres:
radison89@interia.pl
w terminie do 1.12. Potem przygotujemy listę wszystkich "nominowanych" do jedenastki, a następnie do 14 grudnia można będzie na specjalnym formularzu (bądź ankiecie) głosować na najlepszych.
W razie pytań piszcie. Wszystko wyjaśnimy.
czwartek, 19 listopada 2009
Słowo od Tytanów na zakończenie
Tytani - FC Na Miasteczku 4:2 (2:0)
Bramki: Tytani - Szymek, Qhr 3; FCNM - Piotrek 2
Pierwszy mecz 4:0, bilans 8:2, Awans: TYTANI
Oto zaległa relacja z ostatniego meczu Tytanów i kilka ciekawych słów kapitana łososiowoczarnych o jego drużynie.
Po 3 dniowej przerwie, po raz kolejny stanęły na przeciwko siebie drużyny Tytanów i FCNM w celu rozegrania drugiego meczu barażowego, decydującego o awansie. Mecz zaczął się z lekkim opóźnieniem, na które przyzwolił sędzia dzisiejszego spotkania. Po pierwszym gwizdku kapitan Tytanów zdecydował się na uderzenie z połowy boiska, niestety bramkarz "chłopaków z miasteczka" stał na posterunku i w odpowiedniej chwili wybił piłkę przed siebie. Za chwilę ponowna próba strzału głową po centrze Pąga jednak tym razem piłka poszybowała "Panu Bogu w okno". W końcu nadeszła 10 minuta meczu. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, Qhr wyskakuje najwyżej do piłki i umieszcza ją w siatce. 1:0 dla Tytanów. Przez kolejne 10 minut mało akcji z jednej jak i drugiej strony. W 20 minucie po raz kolejny w tym sezonie drużyna czarno-łososiowych pokazała, że kontrataki wyprowadzane przez nich mogą szybko zmienić wynik spotkania. Po przejęciu piłki pod polem karnym Jarka i podaniu prostopadłym do Szymka nie pozostało mu nic innego jak przebiec kilka metrów i powiększyć przewagę swojego zespołu do 2 bramek w meczu a do 6 w całym rozrachunku. Tak też się stało i do przerwy na "tablicy" widniał wynik 2:0. Jeżeli chodzi o drugą połowę, najlepiej byłoby ją wymazać z historii Tytanów. Ani jedna formacja nie funkcjonowała tak jak powinna. Jedynie bramkarz nie zawiódł, strzegąc swoją "świątynie" tak jak powinien. I chociaż drużyna strzeliła dwie bramki i straciła dwie (bilans zerowy), to jednak można czuć wielki niedosyt zwłaszcza po akcji, po której Piotrek z FC Na Miasteczku strzelił drugiego gola w barażach dla swojej drużyny. "Niewykorzystane sytuacje się mszczą". Ta maksyma oddaje najlepiej obraz tego co się wydarzyło. Tytani dowieźli do końca wynik korzystny dla siebie i w ten sposób zapewnili sobie awans do przyszłorocznej edycji PE.
Ciekawostki :
*Był to 5 pod rząd (wliczając walkower z Lokatorem) wygrany mecz Tytanów w oficjalnych meczach.
*Qhr strzelił 3 hat-tricka w historii drużyny (wcześniejsze dwa były dziełem kapitana)
*Jesteśmy trzecią drużyną w grupie A, a czwartą w całych rozgrywkach jeżeli chodzi o najmniejszą ilość straconych bramek w sezonie zasadniczym.
Teraz pozwolę sobie na trochę prywaty z mojej strony.
W połowie sezonu (dokładniej po meczu ze Spartaczem) zdecydowałem się na publiczną ocenę każdego zawodnika. Jedni dostali niższe oceny drudzy wyższe. Cieszę się, że po całym rozegranym sezonie już nie muszę tego robić. Jestem dumny z tego, że potrafiliśmy się wziąć w garść i udowodnić (jako drużyna), że pomimo spisania nas na straty można awansować na 5 miejsce i wygrać baraże. Podziękowania z mojej strony należą się dla Jarka, Arka, Qhra, Marcina, Kamila, Pąga, Szymka, Simona, Pyzia, Poety, Caputa za czas jaki poświęcili drużynie, przyjeżdżając na mecze, sparingi, treningi, szlifując swoją formę przed każdym kolejnym spotkaniem. Podziękowania również dla Pabla, dzięki któremu dane nam jest robić skróty ze spotkań, które nagrywa. Jako kapitan zespołu mogę zapewnić tylko, że w przyszłorocznej edycji udowodnimy, że nie znaleźliśmy się przez przypadek w I lidze i jeszcze sporo krwi napsujemy naszym przeciwnikom. A teraz na 2 tygodniowy odpoczynek i od grudnia kolejny sezon przygotowawczy
Ciekawostka nr.2 Trafiłem na nią 1 Listopada 2009 przez przypadek (jako, że jestem zagorzałym fanem Juve i szperałem troszkę w historii klubu w dniu jego "narodzin")
"...W końcu Juventus uzyskał oficjalną nazwę - Sport Club Juventus. Chłopcy grali w różowych koszulkach, czarnych spodenkach i czarnych getrach.Zmiana nazwy na Juventus FC nastąpiła w 1899 roku, a w biało-czarnych koszulkach piłkarze zaczęli grać od 1903 roku. Powodem wymiany koszulek była pomyłka. Z Anglii przysłano po prostu inne niż te, co zamówili...."
Czysty zbieg okoliczności, a może przeznaczenie ;)
Radek Tytani
Bramki: Tytani - Szymek, Qhr 3; FCNM - Piotrek 2
Pierwszy mecz 4:0, bilans 8:2, Awans: TYTANI
Oto zaległa relacja z ostatniego meczu Tytanów i kilka ciekawych słów kapitana łososiowoczarnych o jego drużynie.
Po 3 dniowej przerwie, po raz kolejny stanęły na przeciwko siebie drużyny Tytanów i FCNM w celu rozegrania drugiego meczu barażowego, decydującego o awansie. Mecz zaczął się z lekkim opóźnieniem, na które przyzwolił sędzia dzisiejszego spotkania. Po pierwszym gwizdku kapitan Tytanów zdecydował się na uderzenie z połowy boiska, niestety bramkarz "chłopaków z miasteczka" stał na posterunku i w odpowiedniej chwili wybił piłkę przed siebie. Za chwilę ponowna próba strzału głową po centrze Pąga jednak tym razem piłka poszybowała "Panu Bogu w okno". W końcu nadeszła 10 minuta meczu. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, Qhr wyskakuje najwyżej do piłki i umieszcza ją w siatce. 1:0 dla Tytanów. Przez kolejne 10 minut mało akcji z jednej jak i drugiej strony. W 20 minucie po raz kolejny w tym sezonie drużyna czarno-łososiowych pokazała, że kontrataki wyprowadzane przez nich mogą szybko zmienić wynik spotkania. Po przejęciu piłki pod polem karnym Jarka i podaniu prostopadłym do Szymka nie pozostało mu nic innego jak przebiec kilka metrów i powiększyć przewagę swojego zespołu do 2 bramek w meczu a do 6 w całym rozrachunku. Tak też się stało i do przerwy na "tablicy" widniał wynik 2:0. Jeżeli chodzi o drugą połowę, najlepiej byłoby ją wymazać z historii Tytanów. Ani jedna formacja nie funkcjonowała tak jak powinna. Jedynie bramkarz nie zawiódł, strzegąc swoją "świątynie" tak jak powinien. I chociaż drużyna strzeliła dwie bramki i straciła dwie (bilans zerowy), to jednak można czuć wielki niedosyt zwłaszcza po akcji, po której Piotrek z FC Na Miasteczku strzelił drugiego gola w barażach dla swojej drużyny. "Niewykorzystane sytuacje się mszczą". Ta maksyma oddaje najlepiej obraz tego co się wydarzyło. Tytani dowieźli do końca wynik korzystny dla siebie i w ten sposób zapewnili sobie awans do przyszłorocznej edycji PE.
Ciekawostki :
*Był to 5 pod rząd (wliczając walkower z Lokatorem) wygrany mecz Tytanów w oficjalnych meczach.
*Qhr strzelił 3 hat-tricka w historii drużyny (wcześniejsze dwa były dziełem kapitana)
*Jesteśmy trzecią drużyną w grupie A, a czwartą w całych rozgrywkach jeżeli chodzi o najmniejszą ilość straconych bramek w sezonie zasadniczym.
Teraz pozwolę sobie na trochę prywaty z mojej strony.
W połowie sezonu (dokładniej po meczu ze Spartaczem) zdecydowałem się na publiczną ocenę każdego zawodnika. Jedni dostali niższe oceny drudzy wyższe. Cieszę się, że po całym rozegranym sezonie już nie muszę tego robić. Jestem dumny z tego, że potrafiliśmy się wziąć w garść i udowodnić (jako drużyna), że pomimo spisania nas na straty można awansować na 5 miejsce i wygrać baraże. Podziękowania z mojej strony należą się dla Jarka, Arka, Qhra, Marcina, Kamila, Pąga, Szymka, Simona, Pyzia, Poety, Caputa za czas jaki poświęcili drużynie, przyjeżdżając na mecze, sparingi, treningi, szlifując swoją formę przed każdym kolejnym spotkaniem. Podziękowania również dla Pabla, dzięki któremu dane nam jest robić skróty ze spotkań, które nagrywa. Jako kapitan zespołu mogę zapewnić tylko, że w przyszłorocznej edycji udowodnimy, że nie znaleźliśmy się przez przypadek w I lidze i jeszcze sporo krwi napsujemy naszym przeciwnikom. A teraz na 2 tygodniowy odpoczynek i od grudnia kolejny sezon przygotowawczy
Ciekawostka nr.2 Trafiłem na nią 1 Listopada 2009 przez przypadek (jako, że jestem zagorzałym fanem Juve i szperałem troszkę w historii klubu w dniu jego "narodzin")
"...W końcu Juventus uzyskał oficjalną nazwę - Sport Club Juventus. Chłopcy grali w różowych koszulkach, czarnych spodenkach i czarnych getrach.Zmiana nazwy na Juventus FC nastąpiła w 1899 roku, a w biało-czarnych koszulkach piłkarze zaczęli grać od 1903 roku. Powodem wymiany koszulek była pomyłka. Z Anglii przysłano po prostu inne niż te, co zamówili...."
Czysty zbieg okoliczności, a może przeznaczenie ;)
Radek Tytani
poniedziałek, 16 listopada 2009
Kilka spraw organizacyjnych
Na placu boju pozostały już tylko cztery drużyny. Niebawem zakończymy drugą edycję PE i zabierzemy się do organizacji trzeciej. Wypada więc w tym czasie ustalić pewne rzeczy:
Finał i mecz o trzecie miejsce muszą najpóźniej odbyć się 13 grudnia (wiele na to wskazuje, że tak właśnie będzie) - Bal Piłkarza z wręczeniem nagród natomiast odbędzie się 19 grudnia w sobotę - innych możliwości nie ma.
Prosimy więc pary półfinałowe by do 13 grudnia były już gotowe na zagranie finału i meczu o trzecie miejsce.
Wkrótce Radek z Tytanów przedstawi ankietę, dzięki której będzie można wybrać najlepszych zawodników PE. Szczegóły na ten temat znajdziecie na ligowym forum - toczą się tam właśnie w tej sprawie debaty.
Czekam na propozycję miejsca dla Balu Piłkarza.
W sprawie trzeciej edycji również już głośno na forum - można tam wciąż dorzucić swoje trzy grosze. Ja proponuję wstępnie, by trzecia edycja rozpoczęła się z początkiem stycznia i potrwała do końca czerwca (szczegóły do ustalenia: tzn. puchar czy bez pucharu, czy z rewanżami itp.). Bezsensowna jest ta wakacyjna dziura.
Wiemy już, że pierwszą ligę tworzą:
3go MAJA
FC ZIOM
PARKOWA
PARTYZANT
SPARTACZ
SZARAŃCZA
TYTANI
UNICORN
WNiG
Z ZIMNĄ KRWIĄ
10 zespołów - liczba ta nie ulegnie zmianie w żadnym wypadku. Natomiast jeszcze nie wiadomo jak z drugą ligą.
8 SPARTAN
BROWAR
CHAOS
FCNM
mają w niej miejsce zagwarantowane (kapitanowie muszą jeszcze potwierdzić chęć udziału).
ANARCHOKOMUNIŚCI
BLANKOSOS
FC PROMIL
LOKATOR
NAPRZÓD TYŁY
zagrają z ewentualnymi chętnymi turniej barażowy o 2 ligę, w której wystąpi max 10 zespołów. Na razie chętnych potwierdzonych nie ma. Jeśli znacie kogoś, kto chciałby wystawić drużynę do PE, to od teraz rozpoczynamy czas zgłoszeń.
niedziela, 15 listopada 2009
Półfinaliści (i pierwsza liga) w komplecie
FC Ziom - Unicorn 4:6 (3:3)
Bramki: Ziom - Kale 2, Pablo, Mi; Unicorn - Przemek 2, Ziemek, Konrad, Przemo(bramkarz), Sadzio
Pierwszy mecz: 1:5. Awans: UNICORN
W walce o zwycięstwo w Podgórskiej Ekstraklasie pozostały cztery drużyny. Trzy z nich to weterani z poprzedniej edycji, w tym mistrz Unicorn i wicemistrz Partyzant oraz najstarsza ekipa w PE - 3 Maja. Czwórkę uzupełnia druga drużyna Gr. B - Szarańcza. W walce o miejsca na podium zagrają:
Unicorn - 3 Maja
Szarańcza - Partyzant
Znamy już także zwycięzcę drugiego barażu o wejście do pierwszej ligi. Grupa A sprawiedliwie podzieliła się z Grupą B - awansowały "Krwinki".
ZZK - Chaos 10:6 (4:2)
Bramki: ZZK - Vashut 4, Rimbaud 2, Kajman 2, Mati, Balu; Chaos - ??
Pierwszy mecz 9:6, bilans 19:12
Bramki: Ziom - Kale 2, Pablo, Mi; Unicorn - Przemek 2, Ziemek, Konrad, Przemo(bramkarz), Sadzio
Pierwszy mecz: 1:5. Awans: UNICORN
W walce o zwycięstwo w Podgórskiej Ekstraklasie pozostały cztery drużyny. Trzy z nich to weterani z poprzedniej edycji, w tym mistrz Unicorn i wicemistrz Partyzant oraz najstarsza ekipa w PE - 3 Maja. Czwórkę uzupełnia druga drużyna Gr. B - Szarańcza. W walce o miejsca na podium zagrają:
Unicorn - 3 Maja
Szarańcza - Partyzant
Znamy już także zwycięzcę drugiego barażu o wejście do pierwszej ligi. Grupa A sprawiedliwie podzieliła się z Grupą B - awansowały "Krwinki".
ZZK - Chaos 10:6 (4:2)
Bramki: ZZK - Vashut 4, Rimbaud 2, Kajman 2, Mati, Balu; Chaos - ??
Pierwszy mecz 9:6, bilans 19:12
środa, 11 listopada 2009
Złota bramka w 80 minucie!
SZARAŃCZA : SPARTACZ 3:5 (1:3)
bramki: Janek S. 2, Mateusz P. - Bart 2, Makaron, Michał, O'Shea
pierwszy mecz 3:0, bilans 6:5
awans do półfinału: SZARAŃCZA
Horror w strugach deszczu. Grad goli. Pół tony emocji. Sytuacja zmieniająca się jak w kalejdoskopie. Pościgi bramkowe. Kiksy bramkarskie najwyższych lotów. Dogrywka gratis. Gol rozstrzygający w ostatnich sekundach. Szał radości.
To ćwierć finał w Podgórskiej E-klasie.
Krótki komentarz jednego z uczestników:
Horror, bitwa, walka. Mecz rozegrany w ekstremalnych warunkach. Obie drużyny stoczyły dziś mecz na wyniszczenie, nie sposób opisać słowami dzisiejszego spotkania na Margarynie. Zawiszaczarny Szara
To był chyba najdramatyczniejszy ćwierćfinał PE choć nie wiadomo co się jeszcze wydarzy w meczu Zioma i UC. Nadal kontuzjowany zmuszony byłem patrzeć na ten spektakl Hitchcocka, to jak się nadenerwowałem to moje :) Kiedy uzmysłowiłem sobie że zaraz będą rzuty karne a my zgodziliśmy się aby Hubert bronił Spartaczom w tym meczu to zaczęła mnie głowa boleć. Całe szczęście że Mateusz trafił po wyrzucie z autu wolejem do rogu bo nie chciałbym typować piątki do karnych. Nie wiem jak tam jest w regulaminie ale chyba karne by były. Dzisiejszy mecz był dla Szarańczy pierwszym bez kluczowego obrońcy Cristiana, którego już niestety zabraknie do końca rozgrywek playoff. Chyba między innymi dlatego w naszej grze brakowało porządku. Dziś Spartacz zagrał lepiej niż w sobotę, dużo skuteczniej, ładnie walczyli.
Krzychu Szara
Wiecie przed tym meczem serce podpowiadało, że gramy o awans, a rozsądek, że o honor. Wyszło coś po środku. Chyba w obu drużynach nie wszystko się ułożyło tak jakbyśmy chcieli. Brakowało nam Tola, GRU, i Mario, ja grałem chory z 38 stopniową gorączką, a u was nie było jakiegoś kluczowego obrońcy. Obie drużyny traciły niesamowicie głupie bramki (u was ten kiks bramkarza, a u nas to oddanie przez Huberta piłki napastnikowi). W obu drużynach byli bohaterowie, jak i osoby słabiej dysponowane. Kto widział mecz i radość/smutek po strzale/stracie bramki, ten nie powie, że brakowało emocji. Szkoda, że brakło sędziego, bo przy tych emocjach pewnie pojawiło się wiele pomyłek w obie strony. Cóż odpadliśmy i pozostaje życzyć wam powodzenia. Bo jeśli już odpaść, to z zespołem który zostanie mistrzem (realne o ile poprawicie trochę obronę).
O'Shea SPARTACZ
Dziś odbyło się również spotkanie drugiej pary barażowej.
Tytani : FC Na Miasteczku 4:0 (1:0)
Bramki: Pyziu, Szymek, Radek x2
Już od samego rana w Dzień Niepodległości niebo "płakało" nad całym Krakowem. Nie inaczej było nad boiskiem znajdującym się przy VIII LO o godzinie 14:20. Wtedy to naprzeciwko siebie stanęli Tytani oraz FC Na Miasteczku.
Obie ekipy przystąpiły do spotkania w pełnej koncentracji wiedząc, że stawką spotkania (pierwszego z dwóch) jest awans do elitarnej 1 ligi PE. Na samym początku mecz mógł nie zachwycać. Obie drużyny badały się nawzajem, gra była dosyć chaotyczna i toczyła się w środkowej części boiska. Wszystko się zmieniło po szale radości drużyny Szarańczy ze strzelonej złotej bramki (mecz ze Spartaczem rozgrywany równolegle na drugim boisku). Wpłynęło to dosyć pozytywnie na poczynania Titanes, którzy rzucili się do huraganowego ataku, czego dowodem była strzelona bramka. Niestety kolejne akcje nie przyniosły więcej goli. Po pierwszej połowie wynik 1:0 dla graczy z grupy A.
Druga odsłona spotkania była na pewno widowiskiem ciekawszym dla oka. Dużo więcej akcji z jednej jak i drugiej strony, mecz toczony w szybkim tempie, walka bark w bark z przeciwnikiem no i większa ilość strzelonych bramek. Trafiała tylko jedna drużyna. Bramki strzelone przez Szymka (wracającego po kontuzji) oraz Radka (w tym jedna w doliczonym czasie gry) przybliżyły znacząco łososiowo-czarnych do upragnionej ekstraklasy, jednak należy pamiętać, że jeszcze jeden mecz został do rozegrania, który może również dostarczyć tyle emocji, co wcześniej wymieniona potyczka ćwierćfinałowa pomiędzy czerwonymi a czarno zielonymi.
Oczywiście skrót z meczu już niebawem :)
Radek TYTANI
niedziela, 8 listopada 2009
Sensacyjne rozstrzygnięcie w półfinale!!! (w ćwierćfinale znaczy się :)))
WNiG - 3 Maja 0:4 (pierwszy mecz 3:0, awans 3 Maja)
Bramki: Paweł 2, Mario 2
Wielki mecz musieli dziś rozegrać trzeciomajowcy. Po porażce 2 tygodnie temu 3:0"Wiertnicy" jedną nogą czuli się już w półfinale. Ale "Emeryci" nie poddali się, zwyciężyli 4:0 i to oni spotkają się ze zwycięzcą pary Unicorn - FC Ziom.
ZZK - Chaos 9:6
Bramki: ZZK - Balu 4, Vashut 3, Mati 2, Chaos - ???
Tymczasem w pierwszym meczu barażowym pomiędzy ZZK a Chaosem padło aż 15 bramek. Zwyciężyły krwinki, ale wynik wydaje się wciąż być sprawą otwartą.
Relacja Krwinek
W mgliste, listopadowe popołudnie przyszło nam rozegrać mecz decydujący o naszym być albo nie być w dziesiątce najlepszych drużyn Podgórskiej Ekstraklasy. Kilkanaście minut po jedenastej, ubrani, jakby to powiedział komentatorski klasyk – w jednolite, pomarańczowo-czarne stroje, po raz pierwszy kopnęli piłkę gracze Chaosu. Gramy "jedynie" bez podstawowego pomocnika Kajmana i bocznego obrońcy Cebiego. Przeciwnicy na pierwszy rzut oka imponują tężyzną fizyczną, niektórzy legitymują się sylwetkami chrakteryzujacymi bardziej graczy rugby niż piłki nożnej. Pierwsze minuty potwierdzają nasze obawy – rzut rożny, fatalny indywidualny błąd w kryciu i celna główka jednego z rywali daje im prowadzenie. Początek mamy pechowy – chwilę potem poważny uraz zmusza do opuszczenia boiska naszego bramkarza – sempa, którego z poświęceniem zastępuje komisarz drużyny – Woźnica. Po chwili przerwy ogarniamy się i mamy remis – Rimbaud przepycha piłkę przy linii bocznej, podaje do Bala, który uderza z „pierwszej”, a ta wpada do siatki między nogami portero Chaosu. Opanowujemy stopniowo sytuacje i choć mecz jest wyrównany, to my częściej nękamy przeciwnika, żeby za moment zdobyć drugiego gola po uderzeniu naszego najskuteczniejszego napastnika – Bala. Po chwili mocny strzał Matiego z dystansu na gola zamienia Waszuta. Przed przerwą kolejny indywidualny błąd naszej bardzo niepewnej dziś obrony wykorzystuje jeden z rywali, który fantastycznym strzałem z rzutu wolnego trafia między widły bramki Woźnicy.
Po przerwie wychodzimy bardzo zmotywowani i na efekty nie trzeba długo czekać – zabójczy trójkąt ofensywny: Balu, Mati, Waszuta (tridente BMW) wspomagany podłączającymi się do akcji ofensywnych bocznymi obrońcami zapewnia nam kolejne trzy gole – w tym jeden strzelony głową przez Waszutę. Kolejny błąd obrońców i nieodpowiedzialne zagranie Wojtka skutkuje rzutem karnym, którego jednak nie potrafią (słupek) na bramkę zamienić nasi Chaotyczni przeciwnicy. Do końca trwa zażarta wymiana ciosów, w której naszej kolektywnej grze ofensywnej przeciwstawia się głównie jeden przeciwnik o kędzierzawych włosach, znakomicie strzelający z dystansu.
Końcowy wynik jest zasłużony, choć mieliśmy swoje okazje, nawet 200-procentowe (Rimbaud), ale rywale także ostemplowali nasz słupek i poprzeczkę. Dobrze bronił Woźniczka. Bardzo słaba gra w obronie sprawiła jednak, że nie odnieśliśmy wyższego zwycięstwa i do rewanżu przystępujemy bogatsi o trzy trafienia.
Miejmy nadzieję, że okażą się wystarczające.
Bramki: Paweł 2, Mario 2
Wielki mecz musieli dziś rozegrać trzeciomajowcy. Po porażce 2 tygodnie temu 3:0"Wiertnicy" jedną nogą czuli się już w półfinale. Ale "Emeryci" nie poddali się, zwyciężyli 4:0 i to oni spotkają się ze zwycięzcą pary Unicorn - FC Ziom.
ZZK - Chaos 9:6
Bramki: ZZK - Balu 4, Vashut 3, Mati 2, Chaos - ???
Tymczasem w pierwszym meczu barażowym pomiędzy ZZK a Chaosem padło aż 15 bramek. Zwyciężyły krwinki, ale wynik wydaje się wciąż być sprawą otwartą.
Relacja Krwinek
W mgliste, listopadowe popołudnie przyszło nam rozegrać mecz decydujący o naszym być albo nie być w dziesiątce najlepszych drużyn Podgórskiej Ekstraklasy. Kilkanaście minut po jedenastej, ubrani, jakby to powiedział komentatorski klasyk – w jednolite, pomarańczowo-czarne stroje, po raz pierwszy kopnęli piłkę gracze Chaosu. Gramy "jedynie" bez podstawowego pomocnika Kajmana i bocznego obrońcy Cebiego. Przeciwnicy na pierwszy rzut oka imponują tężyzną fizyczną, niektórzy legitymują się sylwetkami chrakteryzujacymi bardziej graczy rugby niż piłki nożnej. Pierwsze minuty potwierdzają nasze obawy – rzut rożny, fatalny indywidualny błąd w kryciu i celna główka jednego z rywali daje im prowadzenie. Początek mamy pechowy – chwilę potem poważny uraz zmusza do opuszczenia boiska naszego bramkarza – sempa, którego z poświęceniem zastępuje komisarz drużyny – Woźnica. Po chwili przerwy ogarniamy się i mamy remis – Rimbaud przepycha piłkę przy linii bocznej, podaje do Bala, który uderza z „pierwszej”, a ta wpada do siatki między nogami portero Chaosu. Opanowujemy stopniowo sytuacje i choć mecz jest wyrównany, to my częściej nękamy przeciwnika, żeby za moment zdobyć drugiego gola po uderzeniu naszego najskuteczniejszego napastnika – Bala. Po chwili mocny strzał Matiego z dystansu na gola zamienia Waszuta. Przed przerwą kolejny indywidualny błąd naszej bardzo niepewnej dziś obrony wykorzystuje jeden z rywali, który fantastycznym strzałem z rzutu wolnego trafia między widły bramki Woźnicy.
Po przerwie wychodzimy bardzo zmotywowani i na efekty nie trzeba długo czekać – zabójczy trójkąt ofensywny: Balu, Mati, Waszuta (tridente BMW) wspomagany podłączającymi się do akcji ofensywnych bocznymi obrońcami zapewnia nam kolejne trzy gole – w tym jeden strzelony głową przez Waszutę. Kolejny błąd obrońców i nieodpowiedzialne zagranie Wojtka skutkuje rzutem karnym, którego jednak nie potrafią (słupek) na bramkę zamienić nasi Chaotyczni przeciwnicy. Do końca trwa zażarta wymiana ciosów, w której naszej kolektywnej grze ofensywnej przeciwstawia się głównie jeden przeciwnik o kędzierzawych włosach, znakomicie strzelający z dystansu.
Końcowy wynik jest zasłużony, choć mieliśmy swoje okazje, nawet 200-procentowe (Rimbaud), ale rywale także ostemplowali nasz słupek i poprzeczkę. Dobrze bronił Woźniczka. Bardzo słaba gra w obronie sprawiła jednak, że nie odnieśliśmy wyższego zwycięstwa i do rewanżu przystępujemy bogatsi o trzy trafienia.
Miejmy nadzieję, że okażą się wystarczające.
Szarańcza bezwzględna dla Spartacza
Szarańcza - Spartacz 3:0
Bramki: Mateusz P, Tomek K, Paweł N.
Rewanż w Dzień Niepodległości.
Bramki: Mateusz P, Tomek K, Paweł N.
Rewanż w Dzień Niepodległości.
piątek, 6 listopada 2009
FCNM - potrójne zaproszenie
FC Na Miasteczku pojawia się na "rynku internetowym" - chłopaki zapraszają nas na swoją stronę, do obejrzenia ich twórczości filmowej a przede wszystkim zapraszają na mecz barażowy o I ligę z ich udziałem.
Link do strony internetowej znajdziecie na pasku bocznym, natomiast pod adresem http://www.vimeo.com/7440247 można już oglądać film o FCNM.
Polecamy Serdecznie!
Link do strony internetowej znajdziecie na pasku bocznym, natomiast pod adresem http://www.vimeo.com/7440247 można już oglądać film o FCNM.
Polecamy Serdecznie!
środa, 4 listopada 2009
Jeszcze raz o sędziach
Oto ostatnie słowa kapitana Parkowej po zakończeniu przez jego drużynę rozgrywek PE.
Co tu dużo pisać. Mecz był bardzo wyrównany i gdyby Parkowa wykorzystała chociaż połowę swoich sytuacji bramkowych mogłaby wygrać spotkanie. Partyzant powinien ładnie podziękować swojemu bramkarzowi, który chyba posmarował kropelką swoje rękawice. Wybronił wiele 100% sytuacji. Podobnie obrońcy, którzy ustawieni na słupkach, w ostatniej chwili wybijali piłki, które Parkowcy widzieli już w siatce.
Ważne, że w przyszłym sezonie Parkowa powalczy w I lidze. Będzie okazja do rewanżu. Na przyszłość dobrze by było jednak pomyśleć o sędziach, bo w meczach o stawkę czasami jest naprawdę gorąco i w niektórych spornych sytuacjach trudno o obiektywną ocenę.
Pozdrawiam
Michał
Fragment ten cytuję nie tylko dlatego, że dużo w nim dobrego o mnie - ale przede wszystkim ze względu na frazę: na przyszłość dobrze by było jednak pomyśleć o sędziach..
Problem polega na użyciu w tym zdaniu formy bezosobowej czasownika. Nie istotne jest "kto" ma o tym pomyśleć. A tu przecież nie tylko pomyśleć ale i zorganizować trzeba.
Dobra wiadomość jest taka, że już pomyślano (cztery osoby). Zła, że to piekielnie trudno zorganizować. Nie dość, że drużyny nie mogą się umówić na spotkanie, to jeszcze sędziemu musi pasować, a ten bywa zajęty, i albo pogoda, albo stawka lub jej brak mu przeszkadza. Bo sędziów mamy (słownie: trzech) na razie udało się jednego sprowadzić na jeden mecz.
SĘDZIOWANIE W ĆWIERĆ FINAŁACH OKAZUJE SIĘ WIELKĄ KLAPĄ.
Dlatego proponuję dla półfinałów i baraży ustalić wcześniej terminy, do których niestety drużyny będą musiały się dostosować - wtedy będą sędziowie. Chyba, że ktoś ma inny lepszy pomysł.
ZZK zaprasza na swoją stronę
poniedziałek, 2 listopada 2009
Partyzant w półfinale!
Partyzant - Parkowa 4:2 (9:6 w pierwszym meczu). Awans do półfinału: Partyzant
Bramki: Krzychu, Rom 2, Artek - Dawid P., ???
Partyzant był, zwłaszcza w pierwszej połowie, słabszy w tym meczu. Wszystkie 4 bramki to ordynarne, wymęczone gluty, które wstyd w ogóle strzelać. Pierwsza padła tylko dlatego, że obrońca Partyzanta Krzychu okazał się wyższy od bramkarza przeciwników nawet z wyciągniętymi rękami. Faulu w tej sytuacji na bramkarzu raczej nie było, bo był znacznie dalej od piłki i to raczej on wpadł na czerwono-czarnego niż odwrotnie. Tak czy inaczej, glut. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 1:0.
W drugiej gra była już bardziej wyrównana, sporo dobrego w ataku Partyzantów dało wejście Roma, który strzelił dla nas dwie kolejne bramki. Wcześniej jednak wreszcie udało się Parkowej sforsować obronę kierowaną przez Grzecha i pokonać znakomicie grającego (choć chorego) Huberta i było 1:1. Potem jednak dwukrotnie piłkę do siatki wepchnął Rom (za drugim razem kuriozalnie odbiła się mu od ramienia) i było jasne, że Partyzant awansuje. Ostanie gole dołożyli najlepsi strzelcy ligi - Dawid P. i Artek.
Parkowej zabrakło skuteczności. Świetnie rozgrywali, celnie podawali, ale zatrzymywali się na wysokości pola karnego i niewiele potrafili dalej zrobić. Duża w tym rola różnicy w warunkach fizycznych obu ekip, ale ponieważ chłopaki z Parkowej mają po ok. 16 lat , to za 2-3 sezony tej różnicy może już nie być. A wtedy, moim zdaniem, to będą kandydaci do mistrzostwa. Na razie, w świetnym stylu wywalczyli awans do pierwszej ligi. A Partyzanci dziękują za grę i czekają na zwycięzcę dwumeczu Spartacz - Szarańcza.
Koza
Bramki: Krzychu, Rom 2, Artek - Dawid P., ???
Partyzant był, zwłaszcza w pierwszej połowie, słabszy w tym meczu. Wszystkie 4 bramki to ordynarne, wymęczone gluty, które wstyd w ogóle strzelać. Pierwsza padła tylko dlatego, że obrońca Partyzanta Krzychu okazał się wyższy od bramkarza przeciwników nawet z wyciągniętymi rękami. Faulu w tej sytuacji na bramkarzu raczej nie było, bo był znacznie dalej od piłki i to raczej on wpadł na czerwono-czarnego niż odwrotnie. Tak czy inaczej, glut. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 1:0.
W drugiej gra była już bardziej wyrównana, sporo dobrego w ataku Partyzantów dało wejście Roma, który strzelił dla nas dwie kolejne bramki. Wcześniej jednak wreszcie udało się Parkowej sforsować obronę kierowaną przez Grzecha i pokonać znakomicie grającego (choć chorego) Huberta i było 1:1. Potem jednak dwukrotnie piłkę do siatki wepchnął Rom (za drugim razem kuriozalnie odbiła się mu od ramienia) i było jasne, że Partyzant awansuje. Ostanie gole dołożyli najlepsi strzelcy ligi - Dawid P. i Artek.
Parkowej zabrakło skuteczności. Świetnie rozgrywali, celnie podawali, ale zatrzymywali się na wysokości pola karnego i niewiele potrafili dalej zrobić. Duża w tym rola różnicy w warunkach fizycznych obu ekip, ale ponieważ chłopaki z Parkowej mają po ok. 16 lat , to za 2-3 sezony tej różnicy może już nie być. A wtedy, moim zdaniem, to będą kandydaci do mistrzostwa. Na razie, w świetnym stylu wywalczyli awans do pierwszej ligi. A Partyzanci dziękują za grę i czekają na zwycięzcę dwumeczu Spartacz - Szarańcza.
Koza
Subskrybuj:
Posty (Atom)