niedziela, 8 listopada 2009

Sensacyjne rozstrzygnięcie w półfinale!!! (w ćwierćfinale znaczy się :)))

WNiG - 3 Maja 0:4 (pierwszy mecz 3:0, awans 3 Maja)
Bramki: Paweł 2, Mario 2

Wielki mecz musieli dziś rozegrać trzeciomajowcy. Po porażce 2 tygodnie temu 3:0"Wiertnicy" jedną nogą czuli się już w półfinale. Ale "Emeryci" nie poddali się, zwyciężyli 4:0 i to oni spotkają się ze zwycięzcą pary Unicorn - FC Ziom.


ZZK - Chaos 9:6
Bramki: ZZK - Balu 4, Vashut 3, Mati 2, Chaos - ???
Tymczasem w pierwszym meczu barażowym pomiędzy ZZK a Chaosem padło aż 15 bramek. Zwyciężyły krwinki, ale wynik wydaje się wciąż być sprawą otwartą.

Relacja Krwinek
W mgliste, listopadowe popołudnie przyszło nam rozegrać mecz decydujący o naszym być albo nie być w dziesiątce najlepszych drużyn Podgórskiej Ekstraklasy. Kilkanaście minut po jedenastej, ubrani, jakby to powiedział komentatorski klasyk – w jednolite, pomarańczowo-czarne stroje, po raz pierwszy kopnęli piłkę gracze Chaosu. Gramy "jedynie" bez podstawowego pomocnika Kajmana i bocznego obrońcy Cebiego. Przeciwnicy na pierwszy rzut oka imponują tężyzną fizyczną, niektórzy legitymują się sylwetkami chrakteryzujacymi bardziej graczy rugby niż piłki nożnej. Pierwsze minuty potwierdzają nasze obawy – rzut rożny, fatalny indywidualny błąd w kryciu i celna główka jednego z rywali daje im prowadzenie. Początek mamy pechowy – chwilę potem poważny uraz zmusza do opuszczenia boiska naszego bramkarza – sempa, którego z poświęceniem zastępuje komisarz drużyny – Woźnica. Po chwili przerwy ogarniamy się i mamy remis – Rimbaud przepycha piłkę przy linii bocznej, podaje do Bala, który uderza z „pierwszej”, a ta wpada do siatki między nogami portero Chaosu. Opanowujemy stopniowo sytuacje i choć mecz jest wyrównany, to my częściej nękamy przeciwnika, żeby za moment zdobyć drugiego gola po uderzeniu naszego najskuteczniejszego napastnika – Bala. Po chwili mocny strzał Matiego z dystansu na gola zamienia Waszuta. Przed przerwą kolejny indywidualny błąd naszej bardzo niepewnej dziś obrony wykorzystuje jeden z rywali, który fantastycznym strzałem z rzutu wolnego trafia między widły bramki Woźnicy.
Po przerwie wychodzimy bardzo zmotywowani i na efekty nie trzeba długo czekać – zabójczy trójkąt ofensywny: Balu, Mati, Waszuta (tridente BMW) wspomagany podłączającymi się do akcji ofensywnych bocznymi obrońcami zapewnia nam kolejne trzy gole – w tym jeden strzelony głową przez Waszutę. Kolejny błąd obrońców i nieodpowiedzialne zagranie Wojtka skutkuje rzutem karnym, którego jednak nie potrafią (słupek) na bramkę zamienić nasi Chaotyczni przeciwnicy. Do końca trwa zażarta wymiana ciosów, w której naszej kolektywnej grze ofensywnej przeciwstawia się głównie jeden przeciwnik o kędzierzawych włosach, znakomicie strzelający z dystansu.
Końcowy wynik jest zasłużony, choć mieliśmy swoje okazje, nawet 200-procentowe (Rimbaud), ale rywale także ostemplowali nasz słupek i poprzeczkę. Dobrze bronił Woźniczka. Bardzo słaba gra w obronie sprawiła jednak, że nie odnieśliśmy wyższego zwycięstwa i do rewanżu przystępujemy bogatsi o trzy trafienia.
Miejmy nadzieję, że okażą się wystarczające.

3 komentarze:

Woytek pisze...

Wielkie brawa. Gratulacje od Spartacza! Przykład godny naśladowania;-)

Mario( 3 Maja) pisze...

Dokładnie bo w takiej samej jesteście sytuacji.
Dzięki za gratulacje.
Pozdro

O'Shea pisze...

Zobaczymy co z tego wyniknie. Na pewno różnica między Spartaczem, a Szarą nie jest taka by przegrywać 3:0. W środę jeśli nie o awans, to o godne pożegnanie, będziemy się bić z czerwonymi. I tym razem akurat będę dał radę zagrać :)