środa, 11 listopada 2009

Złota bramka w 80 minucie!



SZARAŃCZA : SPARTACZ 3:5 (1:3)
bramki: Janek S. 2, Mateusz P. - Bart 2, Makaron, Michał, O'Shea
pierwszy mecz 3:0, bilans 6:5
awans do półfinału: SZARAŃCZA

Horror w strugach deszczu. Grad goli. Pół tony emocji. Sytuacja zmieniająca się jak w kalejdoskopie. Pościgi bramkowe. Kiksy bramkarskie najwyższych lotów. Dogrywka gratis. Gol rozstrzygający w ostatnich sekundach. Szał radości.
To ćwierć finał w Podgórskiej E-klasie.

Krótki komentarz jednego z uczestników:
Horror, bitwa, walka. Mecz rozegrany w ekstremalnych warunkach. Obie drużyny stoczyły dziś mecz na wyniszczenie, nie sposób opisać słowami dzisiejszego spotkania na Margarynie. Zawiszaczarny Szara

To był chyba najdramatyczniejszy ćwierćfinał PE choć nie wiadomo co się jeszcze wydarzy w meczu Zioma i UC. Nadal kontuzjowany zmuszony byłem patrzeć na ten spektakl Hitchcocka, to jak się nadenerwowałem to moje :) Kiedy uzmysłowiłem sobie że zaraz będą rzuty karne a my zgodziliśmy się aby Hubert bronił Spartaczom w tym meczu to zaczęła mnie głowa boleć. Całe szczęście że Mateusz trafił po wyrzucie z autu wolejem do rogu bo nie chciałbym typować piątki do karnych. Nie wiem jak tam jest w regulaminie ale chyba karne by były. Dzisiejszy mecz był dla Szarańczy pierwszym bez kluczowego obrońcy Cristiana, którego już niestety zabraknie do końca rozgrywek playoff. Chyba między innymi dlatego w naszej grze brakowało porządku. Dziś Spartacz zagrał lepiej niż w sobotę, dużo skuteczniej, ładnie walczyli.
Krzychu Szara

Wiecie przed tym meczem serce podpowiadało, że gramy o awans, a rozsądek, że o honor. Wyszło coś po środku. Chyba w obu drużynach nie wszystko się ułożyło tak jakbyśmy chcieli. Brakowało nam Tola, GRU, i Mario, ja grałem chory z 38 stopniową gorączką, a u was nie było jakiegoś kluczowego obrońcy. Obie drużyny traciły niesamowicie głupie bramki (u was ten kiks bramkarza, a u nas to oddanie przez Huberta piłki napastnikowi). W obu drużynach byli bohaterowie, jak i osoby słabiej dysponowane. Kto widział mecz i radość/smutek po strzale/stracie bramki, ten nie powie, że brakowało emocji. Szkoda, że brakło sędziego, bo przy tych emocjach pewnie pojawiło się wiele pomyłek w obie strony. Cóż odpadliśmy i pozostaje życzyć wam powodzenia. Bo jeśli już odpaść, to z zespołem który zostanie mistrzem (realne o ile poprawicie trochę obronę).
O'Shea SPARTACZ


Dziś odbyło się również spotkanie drugiej pary barażowej.
Tytani : FC Na Miasteczku 4:0 (1:0)
Bramki: Pyziu, Szymek, Radek x2

Już od samego rana w Dzień Niepodległości niebo "płakało" nad całym Krakowem. Nie inaczej było nad boiskiem znajdującym się przy VIII LO o godzinie 14:20. Wtedy to naprzeciwko siebie stanęli Tytani oraz FC Na Miasteczku.

Obie ekipy przystąpiły do spotkania w pełnej koncentracji wiedząc, że stawką spotkania (pierwszego z dwóch) jest awans do elitarnej 1 ligi PE. Na samym początku mecz mógł nie zachwycać. Obie drużyny badały się nawzajem, gra była dosyć chaotyczna i toczyła się w środkowej części boiska. Wszystko się zmieniło po szale radości drużyny Szarańczy ze strzelonej złotej bramki (mecz ze Spartaczem rozgrywany równolegle na drugim boisku). Wpłynęło to dosyć pozytywnie na poczynania Titanes, którzy rzucili się do huraganowego ataku, czego dowodem była strzelona bramka. Niestety kolejne akcje nie przyniosły więcej goli. Po pierwszej połowie wynik 1:0 dla graczy z grupy A.

Druga odsłona spotkania była na pewno widowiskiem ciekawszym dla oka. Dużo więcej akcji z jednej jak i drugiej strony, mecz toczony w szybkim tempie, walka bark w bark z przeciwnikiem no i większa ilość strzelonych bramek. Trafiała tylko jedna drużyna. Bramki strzelone przez Szymka (wracającego po kontuzji) oraz Radka (w tym jedna w doliczonym czasie gry) przybliżyły znacząco łososiowo-czarnych do upragnionej ekstraklasy, jednak należy pamiętać, że jeszcze jeden mecz został do rozegrania, który może również dostarczyć tyle emocji, co wcześniej wymieniona potyczka ćwierćfinałowa pomiędzy czerwonymi a czarno zielonymi.

Oczywiście skrót z meczu już niebawem :)

Radek TYTANI

7 komentarzy:

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
O'Shea pisze...

Chyba byliśmy najbardziej wyrównaną parą w pierwszej rundzie. Takie zwycięstwo dodaje skrzydeł, a sam Hubert w przerwie stwierdził, że naprawdę nie jest w stanie zdecydować na którą drużynę gorzej trafić.

Radison pisze...

Nasi zawodnicy nie mają bramek dodanych w tabeli strzelców. Dla jednego z nas to była ważna bramka bo pierwsza w lidze ;)

O'Shea pisze...

Przykra wiadomość ale Bart z Spartacza, przypłacił niefortunne wejście stopera szarańczy (te 50 sec przed końcem meczu) szyną na prawą nogę i minimum półrocznym pauzowaniem.

Bart pisze...

Szyna wprawdzie jest, ale to pół roku pauzowania? Ktoś mi chyba źle życzy... Jak zrobię USG to będę coś więcej wiedział

zakrzewski pisze...

bez lewego skrzydła ciężko będzie wznieść się na piłkarskie wyżyny, więc Bart- szybkiego powrotu do pełni formy (fizycznej i psychicznej-choć uważam,że po starciu z Goliatem już nigdy nie będziesz taki sam)

Hubert pisze...

wszystkie bramki są już wpisane. sprawdźcie proszę czy wszystko się zgadza.