sobota, 24 października 2009

Czekając na telefon ze "Związku"



Tak sobie myślę, że jesteśmy naprawdę fajni jak na dzisiejsze czasy.
Dzięki chłopaki za sędziów, których namiary mi podaliście. Większość z nich to nawet "sędziowie związkowi". Sympatyczni i mili, ale jacyś tacy bardzo zapracowani, albo za niskie stawki im oferujemy...
Smutno się człowiekowi robi z powodu braku empatii. No ale cóż takie czasy. Nasza liga do nich nie przystaje. Bo to wbrew logice. Każdy ceni swój czas.

Rezultat jest taki, że czekam, bo od wtorku obiecują, że zadzwonią. Ale nie dzwonią.
Wygląda na to, że sędziów nie będzie.

Tzn. będzie jeden, będzie dlatego, że nas rozumie, że nie "związkowy".

2 komentarze:

szymekk pisze...

to się przypomnij telefonem. sami nie zadzwonią nawet jak powiedzieli, że ok. szkoda bez sędziów, ja bym dzwonił do nich z 5 razy jak wyrazili chęć.

Hubert pisze...

dzwoniłem do nich. chęć wyrazili, "ale może następnym razem", "popytam kolegów" i takie tam