czwartek, 16 czerwca 2011

Tytani ośmieszyli jednorożców




Tytani - Unicorn 7:1
Bramki:
Atka x3, Smiri, Zając, Mięcik, samobój - Wojtek

"Ależ to był mecz . Z pośród siedmiu bramek, 5 stracilismy we frajerski sposób. Wynik nie oddaje tego co sie dzialo na boisku (a działo sie według mnie na remis) ale cóż. Po pierwszej połowie Uni rzucilo wszystko na jedną szalę i gralo dwoma a czasem nawet jednym obroncą. Skutek? Unicorn atakuje.... Tytani zdobywają kolejne bramki. Gratulacje dla Tytanów. Zagrali sprytnie i mądrze a przebic sie przez ich obrone dzis było nam wyjątkowo trudno. Nawet jak sie udalo to i tak na posterunku byl bramkarz- Arek. Daliśmy ciała . Najprawdopodobniej stracislmy tym meczem szanse na mistrzostwo...Ale kto wie?... na ewentualne gratulace dla WNIGu przyjdzie jeszcze czas. Powodzenia. "

Wojtek (uni)

"Faktycznie z przebiegu meczu zbyt wysoki wymiar kary, ale czy mecz na remis? Nie wydaje mi się. Dobrze zagraliśmy z tyłu i po pierwszej połowie(3:1) broniliśmy wyniku i wyprowadzaliśmy groźne i skuteczne kontry, przede wszystkim uniknęliśmy głupich błędów z tyłu i nie traciliśmy bezsensownych bramek tak jak to miało miejsce w meczu z Szarańczą (z wyniku 4:0 zrobiło się 4:3 i końcówka nerwowa). Faktycznie Wy też daliście sobie za łatwo strzelić kilka bramek, ale też trzeba Wam to oddać że mieliście naprawdę wiele sytuacji(w drugiej połowie) i pomimo tego że nasza obrona dobrze zagrała to i tak musiałem się sporo napocić. W każdym razie dzięki za mecz i do zobaczenia na balu piłkarza;)"

Arek (Tytani)

"Bramkarz, którego występ w tym spotkaniu stał pod znakiem zapytania (wybite i spuchnięte dwa palce) po namowach zjawia się na boisku. Jest jednak wyraźnie nieswój. W pierwszej połowie kształtujemy obraz meczu oddając przeciwnikowi dwa gole: samobój z niczego i bramka stracona po niezdecydowaniu obrońcy do pary z bramkarzem. Bramki, które w rankingu najgłupiej straconych okupowałyby wysokie lokaty. Taki obrót spraw podcina chęć do gry. Nadzieja na korzystny wynik jeszcze nie umiera, gdyż w tym sezonie udawało nam się już wychodzić z podobnych opresji. Jednak nie tym razem trafilismy bowiem na mistrzów zamurowywania własnej bramki. Przy wyniku 3:1 Tytani w komfortowy sposób przechodzą całkowicie do ulubionej taktyki zmasowanej obrony z przygodnymi kontrami od czasu do czasu. Na początku drugiej połowy pada gol na 4:1 po mocnym strzale niemalże z rogu boiska, z kąta zerowego. Piłka, która nie miała prawa wpaść, nie miała prawa być nieobroniona wbrew wszelkim prawom zatrzepotała w siatce. Pasywna, zachowawcza gra bramkarza położyła się cieniem na całe spotkanie. Jakby nie było piękny gol i jak okiem nie sięgnąć wstecz to właśnie Tytani zwykli strzelać nam najpiękniejsze bramki. Od tego momentu nasze bicie głową w mur, nerwowość i niedokładność. Budujemy zamek na przedpolu przeciwnika ale nic. Mur, mur, słupek, poprzeczka i Arek ze swoimi wspaniałymi kocimi paradami. Co jakiś czas kontratak Tytanów i bramki zdobywane w dziecinnie prosty sposób gdyż nie ma już stabilnej obrony.Niesmakiem kończymy skadinąd udany dla nas sezon, który mimo wszystko obfitował bardziej w chwile radosne. Jako jedna z niewielu drużyn mieliśmy stosunkowo mało słabszych momentów co stało się wyznacznikiem uszeregowań w tabeli. Co jakiś czas jednak, po kilku dobrych spotkaniach musimy zagrać jakiś koszmar tak na odtrutkę, tak żebyśmy sobie nie myśleli...Szkoda że odtruwanie padło na ostatni mecz. Czasem gramy jakbyśmy nie byli sobą ale tacy właśnie jesteśmy. Przedziwna natura i ludzka twarz Jednorożca."

Przemek (uni)

4 komentarze:

O'Shea pisze...

Tabela i strzelcy uzupełnieni

Hubert pisze...

Nie wierzę własnym oczom! I to tuż przed końcem sezonu, kiedy niebiescy mogą powalczyć o mistrza - a byłby to trzeci w ich dorobku...

Pozdrowienia dla obu ekip, gratulacje dla Tytanów.

Jarek pisze...

Nie rozumiem tytułu, czemu jest "wicelidera"? UNI to lider (i nie ma tu nic do rzeczy że WNIG ma 2 mecze zaległe, lider to lider)

Jarek (FCNM)

O'Shea pisze...

Teraz powinno być lepiej