Tytani : Partyzant 6:3 (4:0)
Bramki : Atka x5, Marcin : Cuprinescu, Dominik, Koza
Po zobaczeniu wyniku meczu pomiędzy ZZK a Partyzantem, Tytani przeczuwali, że z formą swojego przeciwnika jest nienajlepiej i mogą to wykorzystać uciekając czerwono - czarnej szachownicy w tabeli o kolejne kilka punktów. Ławka przeciwnika wyglądała imponująco. Niestety kontuzje i braki kadrowe spowodowały, że po stronie Titanes był tylko jeden zmiennik. Wiedząc jaka jest sytuacja Tytani grali rozważnie i nie decydowali się na szarpane, nieprzemyślane akcje ,które konsekwetnie osłabiałyby zespół fizycznie. Efekt był zachwycający. Po kilku wyprowadzonych kontrach Partyzant był na kolanach . Do przerwy wynik 4:0. Pierwsza bramka to majstersztyk.A w zasadzie cała akcja. Długie podanie Qhr-a przyjmuje klatką piersiową Atka, podbiega kilka metrów i spokojnym uderzeniem umieszcza piłkę w siatce. Podanie i zgaszenie piłki jak na naszą lige mistrzowskie. Kolejna bramka to efekt uderzenia zza pola karnego Marcina. Do końca pierwszej połowy dwie bramki dorzucił jeszcze nasz najlepszy strzelec w tym sezonie.
Po zmianie stron dzieła zniszczenia dokończył nie kto inny jak Atka po podaniach swoich kolegów. Zbyt rozluźnieni gracze Tytanów dali sobie strzelić 3 bramki pod koniec spotkania. Troszkę szkoda czystego konta, jednak samo zwycięstwo smakuje napradę bardzo dobrze. Przez wielu uważany za faworyta w tym meczu Partyzant musiał dzisiaj uznać wyższość Tytanów
P.S. Cieszy również fakt, iż po 5 miesięcznej kontuzji kolana do składu małymi kroczkami powraca nasz pierwszy bramkarz. Miejmy nadzieję, że fatum z urazami w naszym zespole skończy się na dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz