poniedziałek, 10 maja 2010

Rzeźnicka E-klasa

Po tym co działo się w niedzielnym meczu FC Promil v. KS Kazimierz, proponuję przegłosowanie na jutrzejszym spotkaniu kapitanów nowej nazwy naszej ligi. Bilans kontuzji, których nabawili się zawodnicy KSK [Sebastian i Marcin – szyna (przyrząd ortopedyczny do unieruchamiania kończyny); reszta składu, może oprócz bramkarza, również odczuwa bolesne skutki tego meczu] nasuwa mi skojarzenia z ubojnią, stąd moja propozycja - Rzeźnicka E-klasa. Tak Panowie!!!
Gdy widziałem wczoraj żywo pokrzykującego przy linii bocznej zawodnika FC Promil (kolega w czarnej koszulce z napisem „ jestem leniwy”), przypomniało mi się przedsezonowe spotkanie kapitanów, na którym ów gentleman do znudzenia deklarował, że - tu cytat: „Moja drużyna gra dla fanu!!!” Dla fanu? Jakiego fanu? Ich poczynania na murawie przypominały raczej Funny Games ( dramat z 1997 roku – scenariusz i reżyseria Michael Haneke, czy późniejszy remake z 2007 roku). Chłopakom z KSK nie jest teraz do śmiechu. Rozumiem, że był to mecz o pierwsze miejsce w II lidze ( zważywszy na dotychczasowe dokonania obu ekip), ale czy mecz o stawkę usprawiedliwia to „ nadmierne zaangażowanie”?
Nie piszę tego po to, by zrobić z KSK „święte krowy”. Piłka nożna to sport kontaktowy. Sam gram w jednym z zespołów Ligi Podgórskiej i nie chciałbym, aby coś co robię - bo lubię, zakończyło się dla mnie w tak nieprzyjemny sposób. Czy na Margarynę musi przyjeżdżać pogotowie ratunkowe, jak to miało miejsce podczas jednego ze spotkań, w którym to Trzeciomajowcy „stracili” dwóch podstawowych graczy? A może zorganizujemy co tydzień sztab medyczny, który pod wielkim namiotem będzie po „spotkaniach” gipsował, szył czy przetaczał krew Piłkarzom Podgórskiej Ekstraklasy? Panowie, nie wiem jak Wy, ale ja chcę grać w piłkę i przy okazji cieszyć się dobrym zdrowiem, więc apeluję do wszystkich o rozsądną i bezpieczną grę. Zaangażowanie nie musi przeradzać się w brutalność.

zakrzewski


Oficjalna odpowiedź FC Promil:

Odnosnie meczu KS Kazimierz - FC Promil narosło trochę kontrowersji, a teraz jako kapitan drużyny FC Promil chciałbym zamieścić nasza opinie o całym meczu.
Na wstępie chciałbym przeprosić i życzyć szybkiego powrotu do zdrowia zawodnikom KSK- żaden z nas nie lubi kończyć ze skręceniami czy też złamaniami podczas zabawy jaką jest piłka nożna.
Jednak chciałbym sprostować jak do tych kontuzji doszło. Jedna z nich miała miejsce po złym stanięciu na murawe i na pewno styl gry mojej drużyny nie ponosi za nią żadnej odpowiedzialności.
Co do drugiej- rozmawiałem z osobami które były tego najbliżej oraz w tym zajściu uczestniczyły. Piłka była sytuacyjna, znajdowała się w okolicach lini pola karnego naszej bramki, odbita spadła za plecy naszego prawego obrońcy, który chciał ją wybić jak najszybciej, co tez zrobił wykonując wslizg obracając się w miejscu o 180 stopni. Nie widział nadbiegającego napastnika w chwili podjęcia decyzji o takim zagraniu a gdy już go zobaczył nie miał się jak zatrzymać. Był minimalnie szybszy przy kopnięciu piłki, a później nastąpiło zderzenie nóg obu zawodnikow. Prawdopodobnie gdyby posiadał ochraniacze piłkarskie to owo zderzenie nie miałoby takich skutków, acz jest to opinia naszego stopera który znajdował się najbliżej z naszej drużyny, ja nie moge w tej kwestii zabrać głosu czy ma racje czy nie, gdyż nie było mnie wtedy w polu gry. Jak widać zaistniała sytuacja miała miejsce w ferworze walki i nikt nie miał tu na celu umyślnego wyeliminowania zawodnika z gry, tak jak to zostało przedstawione przez opiekuna KSK. Nie zmienia faktu, że przepraszamy jako drużyna iż taka kontuzja miała miejsce akurat w meczu z nami.
Odnośnie "rzeźnickiego stylu gry" to chciałbym zauważyć, że z żadnym innym zespołem nie było takich problemów ani oskarżeń pod naszym adresem mimo, że były również niebezpieczne zagrania jak i kontuzje- piłka nożna to jednak sport kontaktowy i przewaga siły też jest jednym z elementów który w tej grze można wykorzystać. Gdybym powiedział, że nie zagraliśmy twardo. Jednak to twardo wcale nie było większe niż w jakimkolwiek innym meczu ligowym.
Odnośnie gry KSK- miałem szczęście (albo i nie?) uczestniczyć w 3 meczach jako gracz drużyny przeciwnej. 2 razy jako gracz FC Promil oraz raz jako bramkarz FC Na Miasteczku - pierwsze co sie u mnie rzuciło w oczy to sugestie lidera strzelców drugiej ligii Szczerby na temat tego że gracze drużyny przeciwnej powinni udać się do jego znajomego okulisty lub laryngologa gdy interpretacja gry nie była na jego korzyść. Kwintensencją jego zachowania było dla mnie kopnięcie z premedytacją od tyłu w kostkę obrońcy FC Na Miasteczku. 2 kwestia w grze KSK - niebezpieczne zagrania - w meczu z Miasteczkiem dwa razy widzialem wślizg obunóż od przodu na atakującego zawodnika w wykonianiu graczy Kazimierza. Wyżej już wspomniany Szczerba w pierwszym meczu z Nami dokonał tego samego zagrania. Mój zawodnik wtedy sie zdenerwował i złapał tamtego za gardło, wywiązała się kłótnia w której wyżej wspomniany zawodnik groził mojemu swoimi kolegami. Dodatkowo o podobnych niebezpiecznych zagraniach wspomnieli kapitanowie innych zespołów drugoligowych którzy przybyli na wczorajsze spotkanie.
Kolejnym chamskim zachowaniem było w meczu z nami przerwanie gry ewidentna reką przy naszej kontrze przez zawodnika KSK. Już nie wspominając o nie wyszukanym słownictwie jakim zostaliśmy przy każdej możliwej okazji poczęstowani.
W mailu nie wspomniano o sytuacji gdy dostałem od bramkarza wślizgiem w kostkę pod kątem prostym. Gdybym miał mniej szczęścia to też obecnie chodziłbym w szynie gipsowej. Jakoś nie przypominam sobie abym zwyzywał w tej sytuacji bramkarza. Przepraszam, ale jeśli jesteś opiekunem KSK to zanim zaczniesz wytykać braki w kulturze gry przeciwnej drużynie uporządkuj własne podwórko. Bardzo podoba mi się ten plakat pod postem - "Walcz z agresją. Zacznij od siebie."

Yaro, kapitan FC Promil

2 komentarze:

O'Shea pisze...

Publikuję mail na prośbę trenera KSK. Jeżeli ktoś chciałby się do odnieść, to oczywiście będzie taka możliwość na blogu i forum. Poglądy w tekście, są przemyśleniami autora, z którymi niekoniecznie w 100% muszą się zgadzać twórcy bloga.

O'Shea pisze...

Dołączyłem do posta, oficjalną odpowiedź nadesłaną przez Kapitana FCP.