wtorek, 29 czerwca 2010

"(...) i zapanował Chaos"

Jako, że nasi redaktorzy z II ligi nie bardzo się do tego kwapią, postanowiłem popełnić mały tekst o ostatnich wydarzeniach w tabeli. A co też takiego się stało. Otóż wygląda na to, że od dziś ulubieńcami Chaosu zostanie ekipa Browaru. Ledwie w poprzedniej kolejce podprowadzili punkty Promilowi, to teraz dostarczyli ich bezpośrednio. A jako że są znani z gry fair play, to i zgrzytów pewnie nie było. Jak dodamy do tego, że w bezpośrednim meczu Promil uległ pomarańczowym, to możemy stwierdzić, że chłopaki wróciły do gry o lidera.


CHAOS - FC PROMIL 4:3 (3:2)


Bramki: Tomek x3, Sado x1 - Popiel,Marcin x2

Mecz z spora dawką kontrowersji, zafundowaną przez dwójką aktywnie sprzeczających się zawodników. Kto zainteresowany szczegółami, może dowiedzieć się więcej na forum.

CHAOS - BROWAR 8:2 (4:0)

Bramki: Kuba x2, Ryży x2, Taz x2, Mateusz x1, Sado x1 - ???


Mecz zaczął się ze sporym opóźnieniem - ba - bagatela tylko 75 minut Wink
Miało to miejsce z dwóch powodów - pierwszy, kłopoty kadrowe drużyny Browaru, - drugi, Pan Gospodarz obiektu taki "Anioł" z Alternatyw 4, zaczął wpuszczać na obiekt osoby, które wcześniej chyba u niego zarezerwowały sobie czas. My jak zwykle w starym zwyczaju tylko umówiliśmy się między sobą na rozegranie spotkania, z ominięciem Pana "Anioła". Więc wreszcie o 18:15 rozpoczęło się spotkanie. Drużyna Chaosu zmotywowana, ponieważ zwycięstwo w tym i następnym spotkanie daje jej bezpośredni awans do I Ligi. Na przeciw nich stanęła wzmocniona zawodnikami znajdującymi się na obiekcie drużyna Browaru, ponieważ na umówioną godzinę "zero" stawiło się tylko 4 zawodników. Zapowiadał się bardzo emocjonujący mecz. Drużyna Browaru urwała punkty FC Promil'owi przez co Chaos ma szansę objąć FOTEL LIDERA II LIGI!!! Pierwszy gwizdek, podania i akcje. Patrząc z boku, co czyniłem pierwsza połowa wyglądała następująco: brak ochoty i motywacji do gry obu drużyn, tempo meczu jak w przysłowiowym weselnym tańcu "CHODZONY" raz to jedna raz to druga drużyna znajdowała się pod bramką przeciwnika czasami strzelając w światło bramki a czasami nie. Spali wszyscy! Smile Ale więcej okazji wykorzystali zawodnicy w pomarańczowo - czarnych koszulkach wygrywając pierwszą połowę 4:0. Druga połowa zaczęła się po 10 minutowej przerwie. Pierwsze 10 minut Chaos atakował bardzo wysoko i gra toczyła się tylko na połowie browaru. Co owocowało zdobyciem piątej bramki. Nagle jak z grom z nieba nastąpiła "sraczka", czyli rozwolnienie, dekoncentracja w drużynie Chaosu. Coraz częściej do głosu dochodził Browar i groźnie kontratakował. Strzelił dwie bramki. Kiedy zegar wybił 50 minutę spotkania wynik kształtował się 6:2. Czyli to oznaczało remis 2:2 w drugiej połowie. I nagle się coś ruszyło. Chaos strzelił jeszcze 2 bramki i ostatecznie wynik spotkania zatrzymał się na stosunku 8:2 dla Chaosu. Wynik meczu powinien być wyższy. 1 nieuznana bramka od słupka po przepięknym uderzeniu Matiego (Chaos) po asyście Sada, ale podobno zza linii końcowej Smile kwestia sporna rozwiązana od ręki. W trakcie drugiej połowy dużo szans na zdobycie bramki i podwyższenie prowadzenia miał Ryży, Taz i Sado oraz wcześniej już wspomniany Mati. No cóż miałem nadzieję, że zdążymy zaliczyć dwucyfrową zdobycz bramkową - nie udało się - trudno, ale został nam ostatni mecz z PKS'em przedłużony o 15 minut z powodu braku czasu na rozegranie pełnego spotkania w pierwszej rundzie oraz z nadzieją, że po nim odzyskamy od dawna należący nam się FOTEL LIDERA I AWANS DO I LIGI!!!

Benek

niedziela, 27 czerwca 2010

Ostatnie czerwcowe spotkania

Ciekawa sytuacja w tabeli PE. O ile miejsca pierwsze i 6-10 są już przesądzone, tak pozycje 2-5 zostaną rozstrzygnięte w bezpośrednich meczach między Szarańczą, Spartaczem, FC Ziomem i 3 Maja. W tej grupie pozostały spotkania:

Szarańcza - 3Maja
Szarańcza - Spartacz
FC Ziom - Spartacz
3Maja - Spartacz

W teorii najłatwiej uzyskać drugie miejsce będzie Szarańczy. Wystarczy tylko, że nie przegra z Spartaczem, ewentualnie przeciwnicy potracą punkty w innych meczach. Drugi ekipa będąca najbliżej podium, to Kumaki. O ile przeciwnicy muszą liczyć na porażki innych, tak oni mają wszystko w swoich nogach i mogą zostać wiceliderem. Muszą "tylko" wygrać 3 ostatnie mecze, a jak pokazuje środowa konfrontacja z Uni nie będzie to łatwe zadanie. Trudną sytuację ma FC Ziom. Wymagający mecz z Spartaczem, przy równej ilości punktów z 3Maja mają co prawda lepszy bilans ale muszą liczyć na potknięcia (najlepiej remisy) konkurencji. Co pokarze 3Maja jest wielką niewiadomą. Mecz z Spartaczem i wracającą do formy Szarańczą do łatwych nie będą należeć.


3Maja - Partyzant 7:3 (3:0)

Bramki: Młody x4, Tomek x2 , Robert - Wojtek, Artek, Cuprinescu

WNIG - ZZK 8:0

Bramki: krystian x3, gnievek x2, misiek x2, marek

Tym sposobem Jaco zwiesił poprzeczkę na 27 bramkach. Realne szanse na przeskoczenie go mają Janek z Szary (22 bramki i 2 mecze z Spartaczem i 3Maja), oraz Gru (20 bramek i 3 mecze z: Szarańczą, 3Maja i Ziomami). Artek raczej straci koronę w tym roku. Mając na koncie 21 bramek, jeden mecz i dodając do tego, że często zaczyna jako rezerwowy, szanse zdaje się mieć minimalne. Ilość zdobytych w tym sezonie bramek pokazuje, że zdecydowanie trudniej trafiało się napastnikom. W poprzednim w 9 meczach ligowych, plus 4 pucharowych Artek wpakował 35 bramek. Obecny sezon składał się z 17 meczy, a i tak chyba nikt do 30 nie dobije. Wygląda na to, że poziom w lidze idzie w górę i wypada się tylko z tego cieszyć.




"Przegraliśmy bezdyskusyjnie z mistrzem, po meczu, w którego pierwszej połowie trzymaliśmy się nieźle, niestety brakowało w środku obrony Terry'ego a na kluczowej dla naszego systemu gry pozycji DM Matiego/ Tomczyka. Zadebiutował u nas nowy bramkarz- niestety, klasycznie, był to pechowy debiut bo wypadł akurat na mecz z mistrzami.

Przed meczem- Wnig przedstawia swoje warunki, oczywiście bez szans na kompromis- gramy po tylu po ile my chcemy, naszą piłką a tak w ogóle to jesteście "frajerami" którzy nie mają prawa nam strzelić bramki.

W pierszej połowie dobre okazji na gole zostały zaprzepaszczone- w najlepszej Woźnica przegrał pojedynek jeden na jeden z Tomkiem z Wnigu. Tracimy gola po błędzie indywidualnym w kryciu na prawej stronie, bramka, której zdecydowanie mogłoby nie być. W pierwszej akcji drugiej połowy ...

... dostaliśmy gola na 0-2 i od tego czasu ruszyliśmy do przodu zupełnie odkrywając się w obronie. Gracze Wnigu bezdyskusyjnie lepsi, szybsi, skuteczniejsi.. wykazywali jednak dziwnie wielkie ciśnienie na bramki, kilka stykowych sytuacji interpretując na swoją korzyść. Przy stanie 0-3 powinniśmy wykonywać karnego, co potwierdzali neutralni obserwatorzy za bramką, niestety widać perspektywa utraty bramki w meczu z nami była dla Nafciarzy porażająca i nie zgodzili się po prostu na wykonywanie jedenastki.. Mecz nie był brutalny ale w jego trakcie poważniejszej kontuzji nabawił się kopany po piszczelach Bal i do końca nie był w stanie normalnie grać, także Vashut narzekał na krwiaki na piszczelach. Co poza tym? Tomek powstrzymuje nasze strzały, pudłujemy w dobrych sytuacjach, a rywale kontrują i kontrolują każdą minutę w meczu.

No nic, ten mecz to nie była przyjemność, albo raczej- to była przyjemność tylko dla graczy Wnigu, którzy postrzelali sobie przed wakacjami. Czekamy podwójnie zmobilizowani na Partyzanta i baraże z Chaosem.

Dziękujemy za wsparcie naszym dwóm kibickom. Wiarygodne źródła podały także, że na meczu obecny byli szpiedzy Chaosu."

autor: okura_no_soshi

sobota, 26 czerwca 2010

II liga - Browar urywa punkty FC Promilowi

No i w Gran Alkohol derbi panuje równowaga - 1 zwycięzstwo Browaru w zeszłym sezonie, w tym wygrana FC Promila, a w 3 odsłonie pada remis. Ten wynik oznacza ze Promil nie może podejść na luzie do meczu z chaosem- jeśli nie chcą do końca drzeć o wyniki jakie osiągnie chaos nadchodzący mecz Promile muszą co najmniej zremisować. Poprzednie spotkanie zakończyło się wynikiem 7-2 dla promili. A jak teraz będzie? Odpowiedz już w niedziele o godzinie 16-tej!

Browar - FC Promil 1:1 (1:1)
bramki Radek - Bagi

Komentarz kapitana FC Promil:
Browar wzmocniony zawodnikiem Kokonu postawił na szczelna obronę oraz brawa dla bramkarzy obu zespolów- kilka razy ratowali zespoły z ciężkich opresji. Mnie martwi niemoc strzelecka pod bramka browaru, ale obrona 5 zawodnikami nie dawała pola do manewru.

Komentarz Kapitana Browaru:
Wreszcie mieliśmy bramkarza:)
Gratulujemy Promilowi remisu. Mówi się, że piwo to nie alkohol a jednak Browar=Promil. W sezonie zdobyliśmy na razie 8 pkt - 4 z ostatnim i przedostatnim miejscem, 4 z pierwszym i drugim.
Do rozegrania zostały nam mecze z Chaosem i AK.

czwartek, 24 czerwca 2010

WNiG Mistrzem!!!



WNiG został drugim mistrzem w historii Podgórskiej Ekstraklasy. Zapewnili sobie tytuł na dwie kolejki przed końcem, pewnie pokonując drugą w tabeli Szarańczę 6:3. Są jedyną drużyną bez porażki, stracili najmniej bramek, zdobyli tylko 3 mniej od najlepiej na razie strzelającego Unicorna. Przed nimi jeszcze mecze z ZZK i FC Ziomem, w których zapewne Jaco będzie się starał zapewnić sobie tytuł Króla Strzelców PE. Nie ulega wątpliwości, że zdominowali sezon całkowicie, co można uznać za niespodziankę - w końcu w poprzedniej edycji sensacyjnie odpadli w ćwierćfinale z 3 Maja, przegrywając rewanż 0:4 (wygrawszy pierwszy mecz 3:0).

WNiG - Szarańcza 6:3
Bramki: Tomek x3, Jaco, Krystian, Gnievek - 2xJanek, ZawiszaCzarny

Mecz dobry i szybki. Trudne warunki sprawialy wiele problemow bramkarzom jak i pilkarzom. Na szczescie obylo sie bez nadmiernego cisnienia. Pierwsza polowa dla WNiGu. Szara broniła sie i konstruowala kontry. Do polowy 3:2 dla WNiG. Druga polowa bardziej zacieta, Szara atakowała spychajac nas do defensywy dopoki nie rozkrecil sie Tomek. Gral za trzech i strzelal tez za trzech Przypieczetowal swoje swietne wystepy we WNiGu 3 bramkami na wage mistrzostwa. Oczywiscie liczymy ze to dopiero poczatek. Bardzo dobre spotkanie rozegrał takze Gnievek ktory ze srodka pola sterowal cala ekipą.
Mistrzostwo juz pewne ale nikt nie powiedzial ze to juz koniec zabawy. Cel jest jeden- mistrzostwo bez zadnej porazki, z najmniejszza liczba straconych goli i najwieksza iloscia strzelonych (+ król strzelcow dla Jaca ;] ) . Dlatego zarowno w jutrzejszym meczu z Ziomami jak i niedzielnym z ZZK nikt nie zamierza odpuszczac.

Tomek (WNiG)

Dobre zacięte spotkanie, bardzo długo wynik utrzymywał Się na poziomie 3-2 dla Wnigu...a było nawet 1-2 dla Szarej. Mecz wyrównany z lepszymi okresami gry po jednej jak i po drugiej stronie. Wiertnicy zasłużenie wygrali - szczególnie w końcowej fazie meczu wykorzystali swoje sytuacje. Byli skuteczniejsi a Szarańcza nie ustrzegła Się błędów w obronie stąd wynik 6-3. Padający deszcz nie ułatwiał grania, mimo tego mecz ładny - zagrany w dużym tempie. Szarańcza po okresie słabych występów wyglądała lepiej. Na Wnig dziś było to za mało, wiemy co musimy poprawić przed nowym sezonem. Obecny postaramy Się zakończyć na fotelu wicelidera.

ZawiszaCzarny


WNIG - FC Ziom 4:6

Bramki: Jaco x4 - 3x murzyn, mario, szym, tymek

Pierwsza porazka w tym sezonie WNiGu, jak najbardziej zasluzona bo jak przystalo na pewnych mistrzowstwa wyszlismy bardzo rozluznieni i bez checi do walki. Przy dobrze grajacej pilka ekipie Ziomow (+ dobrze dysponowany bramkarz) i serii bledow WNiG'u schodzilismy na przerwe przy stanie 1:4. Druga polowa znacznie lepsza, wiecej walki i ambicji. Jedynym plusem w tym spotkaniu jest to ze strzelcem wszystkich bramek jest walczacy o miano krola strzelcow Jaco. Ziomki zaprezentowaly zdecydowanie najlepszy poziom techniczny z druzyn z ktorymi do tej pory zagralismy dlatego przegrac z takim rywalem to nie wstyd.

Dobra gierka. Kiedys tam sie odegramy.

Tomek(WNiG)

środa, 23 czerwca 2010

Spartacz traci punkty

Spartacz - Unicorn 2:3 (1:0)

Bramki: Gru x2 - Przemek, samobójcza, Konrad

poniedziałek, 21 czerwca 2010

II liga: Promile silniejsze od Gromu

Grom zakończył obecny sezon porażką z już raczej pewnie zmierzającym do I ligi Promilem. Rozkład jazdy w którym można zobaczyć jeszcze Promil w akcji to w najbliższą środę mecz z Browarem, a potem w weekend prestiżowy mecz z Chaosem.

FC Promil - Grom Bronowice 4:2 (0:0)
bramki: don Kaleson(x2), Marcin, Johnny - 2x Nawrocki

Opis meczu kapitana FC Promil:
Pierwsza polowa była w sumie na zasadzie walki w środku pola- nikt nie zdobył przewagi, klarownych sytuacji jak na lekarstwo, remis w pełni zaslużony. W połowie stwierdziłem ze jeśli padnie 1 bramka to będzie dobrze. Początek drugiej polowy to katastrofa dla nas- nasz stoper przepuszcza napastnika gromu który nie marnuje sytuacji. To była chwila w której zwatpiłem po raz pierwszy ze można ten mecz wygrać. Ale w naszych szykach jest osoba o której cicho było przez cały sezon a teraz w ostatnich 3 meczach błyszczy- Piotrek K allias don Kaleson- jeden z 3 graczy którzy pamiętają tego promila który wszystkie mecze przegrał. To on wpierw doprowadza do remisu a potem wyprowadza nas na prowadzenie. Jednak Grom odpowiada natychmiast- strzela gola od razu po wznowieniu gry. To był moment w którym sądziłem ze uda nam się wywieźć tylko remis i zwątpiłem w swoja drużynę 2-gi raz. Na szczęście oni nie zwątpili Wink. Wpierw Johnny naciska obrońce i strzela bramkę na 3-2. Potem następuje długi okres równowagi która przed samym końcem burzy Marcin dobijając Grom. Poźniej marnuje najlepsza sytuacje dla nas w meczu ale o tym sza! Zwycięzców się nie sadzi Wink
Dziękujemy Gromowi za mecz i czekamy na rewanż w I lidze, oczywiście zakładając że my się utrzymamy a wy awansujecie. Powodzenia!
Mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że tak jak Grom legitymuje się najlepszym atakiem, to nasza wizytówką jest najlepsza obrona 2 ligi!

niedziela, 20 czerwca 2010

Szarańcza na remis z Unicornem

Szarańcza notuje kolejny remis, tym razem w meczu z Jednorożcami. Taki wynik na pewno ucieszy graczy WNiG, którym do zwycięstwa w lidze potrzebne są już tylko 4 pkt na 12 możliwych do zdobycia. Czy uda im się przybliżyć do wygranej w rozgrywkach już dzisiaj notując kolejne zwycięstwo w meczu, w którym ich przeciwnikiem będą Tytani?. Wszystko będzie jasne już po 18:00

Szarańcza:Unicorn 5:5 (3:3)
Bramki: Toni, Paweł N, Janek S. x3 - Konrad, Przemek, Ziemek x3

WNIG : Tytani 7:1

Bramki: Krysian x3, Jaco, Tomek, Gnievek x2 - Atka


Mecz ułożył sie po naszej myśli. Po chaotycznym początku wszystko udało się poukładać. Tytani mieli pare okazji, których nie potrafili wykorzystac. Po raz kolejny bardzo dobry mecz zagral bramkarz Tytanow, który wiele razy ratowal chlopakow przed utrata bramek. Udany rewanz za urwanie nam punktow w pierszej rundzie :]Z niecierpliwoscia czekamy na kolejnego przeciwnika bo szampany juz sie mroża ;]Dzieki za dobry mecz w spokojnej atmosferze.

Tomek (WNIG)


ZZK - FC Ziom 6:6

Bramki: siwy x2, tomczyk x2, woźnica, balu - kale x3, artek, tymek, lexiu



A w II lidze...

IX kolejka
BROWAR - PKS TOTTENGOAL 4:4 (0:1)
Bramki: Tomek 2, Karol, Wojtek - Jarek 2, Lumpy, Robert

sobota, 19 czerwca 2010

Sromotna porażka Tytanów - 3go Maja : Tytani 10-0

II Liga- FC Promil ucieka Chaosowi.

FC Promil-Anarchokomuna 8:4 (2:0)
Bramki Don Kaleson, ImbaLLantuS, Marcin(x3), Yaro, Mylek(x2) - Edik 2, Sasza, samobój

Mecz na początku ułożył się po naszej myśli- prostopadła piłka zagrana do mnie wpadła już po pierwszym strzale do bramki przy zdziwieniu wszystkich na boisku. Potem marcin podwyższa na 2-0. I tak zostaje do przerwy. Po przerwie przynajmniej po pierwszych 10 minutach przestaje byc różowo- jest 2-2 i Anarcho zaczyna cisnąc. Na szczęście, Marcin i don Kaleson uspokojają sytuacje- robi się 4-2 i zaczyna się festiwal strzelecki z obu stron. Efektem wynik 8-4 i powiększenie przewagi nad chaosem. Na uwagę zasługuje hatrick Marcina, który zastępuje dobrze najlepszego strzelca naszej drużyny, który obecnie jest niedysponowany. Teraz czas na Grom ;]

Tytani na finiszu

W czwartek odbył się pierwszy z dwóch zaplanowanych na ten tydzień meczów Tytanów. Są to zarazem ich dwa ostatnie spotkania w obecnym sezonie. Ligę zakończą jako pierwsi niedzielnym meczem z liderem. Niewątpliwie obie ekipy, z którymi przyszło im się mierzyć, są wyróżniającymi się zespołami w tej edycji. Na początek teoretycznie łatwiejszy Spartacz. O ile w poprzedniej rundzie padł remis, to teraz już po kilku minutach gry zapowiadało się na sporą porażkę. Nauczona doświadczeniem poprzedniego meczu ekipa kumaków, konsekwentnie i uważnie w obronie rozprowadzał swoje ataki. W całym meczu dopuszczając tylko do trzech niebezpiecznych sytuacji, z których jedna zakończyła się bramką. W będącej w słabszej dyspozycji kadrze Tytanów, bardzo na plus wyróżnił się bramkarz. Uratował swój zespół przed znacznie wyższą porażką, broniąc wiele 100% sytuacji. Zanosi się zatem, że Tytani zakończą sezon 2010 z przyzwoitym dorobkiem 24 pkt. dającym miejsce w okolicach połowy tabeli.

Spartacz - Tytani 6:1 (2:0)

Bramki: Gru x3, Marek, Michał, Toma - Atka

Jeżeli chodzi o nasz pierwszy mecz w tym tygodniu to nie ma zabardzo o czym pisać. A raczej pisać o grze Tytanów. Na tle dobrze dysponowanej drużyny Spartacza wypadlismy dosyć blado. Najlepiej to obrazuje wynik. Z czego to mogło wyniknąć ? Wydaje mi się,że takie mecze raz na jakis czas muszą się przytrafić, a że akurat padło na Spartacza, tak najwyraźniej chciał los. W meczu z WNiG będziemy walczyć o to aby godnie pożegnać się z tym sezonem i zostawić po sobie jak najlepsze wrażenie na przyszłe rozgrywki

Radek (Tytani)

poniedziałek, 14 czerwca 2010

II Liga

FC Na Miasteczku - AnarchoKomuna 6:2 (2:0)
Bramki: Łukasz K. 3, Jacek, Mateusz, Jasiek -
Klaja 1 (z karnego), Edik 1

Jarek (FC Na Miasteczku):
Meczu z AnarchoKomuną Miasteczko mogło się obawiać przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze był to dla nas 3 mecz grany w przeciągu zaledwie 5 dni. Dlatego wielką niewiadomą była nasza forma fizyczna, tym bardziej, że ostatnio pogoda nas nie rozpieszczała. Do drugie żaden z naszych dwóch bramkarzy w tym meczu wystąpić nie mógł. Mógł więc wrócić koszmar z pierwszego meczu z AnarchoKomuną w którym to też graliśmy bez nominalnego bramkarza i straciliśmy gola po strzale z połowy boisko gdy piłka leciała w środek bramki (mecz ostatecznie przegraliśmy jednym golem). Nasze obawy zostały jednak szybko rozwiane, bowiem pogoda w niedzielne popołudnie okazała się łaskawsza niż poprzez cały poprzedni tydzień. Kolejną sprawą był fakt iż drużyna rywala także nie mogła skorzystać z żadnego ze swoich dwóch bramkarzy. Nasz mecz można zatem śmiało nazwać: "meczem bez bramkarzy".
Od początku spotkania Miasteczko narzuca rywalom swój styl gry. Przewagę swą dokumentuję strzeleniem dwóch goli. Pierwszy pada po dość niegroźnym wydawało by się strzale po ziemi autorstwa Łukasza. Drugiego gola strzela Mateusz. AnarchoKomuniści nie są w stanie skutecznie na to odpowiedzieć i pierwsza połowa kończy się rezultatem 2:0.
Druga połowa to w dalszym ciągu przewaga Miasteczka które systematycznie punktuje rywala. Po dwóch golach Łukasza i jednym Jacka (strzał niemal z połowy boiska) Miasteczko prowadzi już 5:0. AnarchoKomuniście walczą jednak do końca i zmniejszają rozmiary porażki strzelając dwa gole (Klaja z karnego, Edik). Na sekundy przed końcem gola strzela także Miasteczko (Jasiek wykorzystuje gapiostwo w obronie rywali) i mecz kończy się zasłużonym zwycięstwem Miasteczka 6:2.
Miasteczko było w tym spotkaniu zespołem lepszym ale wynik nie był by tak wysoki gdyby u rywali zagrał nominalny bramkarz. W drużynie Miasteczka natomiast braku bramkarza widać nie było. Świetnie w nowej roli spisał się Wojtek który zazwyczaj gra w ataku a w całym sezonie strzelił 10 goli (najwięcej z całej drużyny). Wojtek na bramce zagrał tylko dlatego iż ... nie mógł zagrać w polu. Na grę na bramce dał się jednak namówić i spisał się bardzo dobrze. W drużynie Miasteczka bardzo dobrze zagrał także Łukasz który strzelił 3 gole i stwarzał największe zagrożenie pod bramką przeciwnika.
Dla Miasteczka było to już ostatni mecz w sezonie. Dziękujemy zatem wszystkim drużynom za grę i mam nadzieję że się znów spotkamy na boisku po wakacjach ( a może i jeszcze w wakacje ?:) ). Kończymy sezon z dorobkiem 21 punktów (7 zwycięstw i 7 porażek). Myślę że to bilans dość przyzwoity mimo że nie wystarczyło to na zajęcie miejsca w pierwszej trójce (gdyby nie przegrana w "wygranym" meczu z Kazimierzem to była by na to dość duża szansa). Aktualnie zajmujemy 4 miejsce w tabeli, a szanse na to by nas tego miejsca pozbawić ma już tylko AnarchoKomuna. Jeśli AnarchoKomuniści wygrają trzy pozostające im do końca mecze to wyprzedzą nas jednym punktem i zepchną na 5 miejsce.

D(AnKo):
Dziękujemy za grę, z naszej strony po meczu możemy napisać tylko jedno, że bez prawdziwego bramkarza (jednego dorwała angina a drugiego poniosło na obóz do Szczawnicy) to ciężko się gra :/ Jednakże z przodu był jeszcze większy dramat...


BROWAR-GROM BRONOWICE 3-16 (1-5)
Bramki: ??? - 10xNawrocki,4xDawid.P,1xDuda,1xSebastian.W

Kolejne zwyciestwo Gromu po ciezkim meczu znowu jak w przypadku naszych ostatnich meczow wyrownany poczatek meczu ... Mniej wiecej po 15 minutach gry prowadzilismy 2-1 gralismy chaotycznie,samolubnie malo skladnych akcji za duzo dlugich pilek ale i tak nasi super strzelcy zdolali strzelic 5 bramek. Pierwsza polowa troche nudna. Ale druga czesc zagralismy tak jak chcielismy cos w stylu Hiszpani szybkie podanie z pierwszej pilki momentami gra w dziadka w polu karnym Browaru duze posiadanie pilki i zawodnicy przeciwnej druzyny nie mieli za duzo do powiedzenia bramek moglo pasc wiecej gdyby nie to ze nasz zawodnik Duda nam przeszkadzal w akcjach i tez calkiem niezle bronili bramkarze ktorzy byli zawodnikami z pola Browaru. Ogolnie sie lajtowo gralo nawet pod wrazeniem naszej gry byli przeciwnicy przynajmniej tak mi sie wydawalo ale my tez nie lubimy biegac za pilka . Male podsumowanie : w trzech ostatnich meczach mamy bilans 50 bramke strzelonych i 16 straconych ( 11 z Kokonem ktory pozdrawiam ) i nasz nabytek ktory miazdzy wszystkie bariery Michal Nawrocki strzelil w tych trzech meczach 28 goli. A Dawid.P nawet zaczal czesciej podawac i wogole mam swietna druzyne bez slabych wyjatkow no moze z dwoma bo mamy Jopa i Dude ale oni tez sie przydaja dziekuje tez Marczenie i Pulnikowi naszym dwom obronca grajacym bardzie jako pomocnicy i naszemu Bramkarzowi Rzepce . Z dobrymi nastrojami czekamy na mecz z Promilem ktory jest pewny siebie z tego co zdolalem zauwazyc napewno bedzie ciekawie jak chcecie zobaczyc Hiszpanie na zywo przyjdzcie za tydzien o 18:00 na margaryne . Autografy po meczu . Dzieki kolega z Browaru za mecz i nie przejmujcie sie nie jestscie ostatni .Pozdrowienia i Powodzenia .

Sebastian (Grom)

niedziela, 13 czerwca 2010

Niedzielne wyniki

3Maja - ZZK 2:2 (2:0)

Bramki: Darek x1, Młody x1 - Siwy x1, Balu x1


Szarańcza - Partyzant 2:1


Bramki: Janek x1, Grzegorz M. x1 - ???

Chaos opanowany. WIELICZKA POMSZCZONA !!!

Jakieś dwa tygodnie temu pojawiła się na forum relacja z meczu Chaosu z Kazimierzem. Relację tą czytało się z podziwem i zapartym tchem, gdyż każda sytuacja bramkowa była szczegółowo rozrysowana. Mnie jednak z tej relacji najbardziej w pamięć zapadły ostatnie dwa słowa: "WIELICZKA POMSZCZONA !!!". Chaos pokonując Kazimierz 4:1 zrewanżował im się za porażkę w pierwszym meczu granym zimą w Wieliczce. Miasteczko także miało swoją Wieliczkę do pomszczenia. Zemsta miała się dokonać na drużynie ... Chaosu, gdyż w pierwszym meczu granym na śniegu w Wieliczce Chaos upokorzył Miasteczko 7:0. Plamę zmazać zatem było trzeba, a zadanie to wydawało się tym trudniejsze że Chaosowi wygrana w tym meczu dawała awans na fotel lidera. Miasteczko już nie miało szans na pierwszą trójkę, ale mecz o nic to na pewno dla nas miał nie być.
Pierwsza połowa była w miarę wyrównana. Chaos miał swoje sytuacje ale nie potrafił ich wykorzystać. Miasteczko grało bardzo solidnie i wykorzystywało błędy popełniane przez Chaos. Najpierw bramkarz Chaosu zamiast wybić piłkę wdał się w przepychankę z Jackiem, ten mu ją odebrał i strzelił do pustej już wtedy bramki. Od tego momentu Chaos zaczął atakować coraz większą liczbą graczy, co jednak sprawiło że coraz częściej odsłaniał się z tyłu. To potrafiło wykorzystać Miasteczko. Po jednej z kontr pada drugi gol. Dwóch graczy miasteczka wychodzi sam na sam z bramkarzem Chaosu. Jacek odgrywa do Pawła a ten strzela do pustej bramki. Pod koniec pierwszej połowy kilka razy pod bramką Miasteczka zapanował chaos, ale gole już nie padły.
Przerwa była bardzo trudna dla Miasteczka. Nie tak dawno prowadząc do przerwy 3:0 z Kazimierzem Miasteczko w drugiej połowie się pogubiło i przegrało. Tym razem taka wpadka miała się już nie zdarzyć.
Na drugą połowę wychodzi zatem Miasteczko bardzo skoncentrowane. Dodatkowo w przerwie dojeżdża spóźniony Łukasz który bardzo dużo wnosi do gry ofensywnej swojej drużyny. I już na samym początku Łukasz przeprowadza dwa wspaniałe rajdy. Oba powinny się zakończyć golami. Ale kończy się tylko jeden i jest 3:0. Chaos szybko odpowiada i jest 3:1. Potem trwa wymiana ciosów i robi się 5:2. W tym momencie Miasteczko powinno dobić rywala. Miało bowiem trzy wyśmienite do tego sytuacje. Ale na przeszkodzie stanął bramkarz Chaosu oraz słupek i poprzeczka. Kilka minut przed końcem Chaos strzela na 5:3 i wynik znów zaczyna być sprawą otwartą. Gdy dobiegała 30 minuta drugiej połowy, umówiliśmy się na dwie doliczone minuty. I właśnie z końcem drugiej doliczonej minuty Chaos strzela na 5:4. Na więcej już nie starcza czasu. Mecz mimo lekkiego zamieszania kończy się.
W zespole Miasteczka najlepiej zagrali: Jacek który przez cały mecz stwarzał duże zagrożenie pod bramką Chaosu, oraz Michał (bramkarz) który wiele razy ratował swój zespół przed stratą goli. W zespole Chaosu wyróżniał się Kuba który strzelił 3 gole i popisywał się kapitalnymi rajdami.
Miasteczko wygrywa zasłużenie. Przez cały mecz grało presingiem i walczyło o każdą piłkę. Trzeba też wspomnieć o zabójczych kontrach Miasteczka gdyż 3 z 5 goli pada właśnie w ten sposób. Jeśli chodzi o Chaos to sam nie wiem. Może zlekceważyli teoretycznie słabszego rywala, może nie mieli pełnego składu, może ciężkie warunki pogodowe dały im się we znaki (mecz był grany przy wysokiej temperaturze co wpływało bardzo niekorzystnie na wydolność). Ale jedno wiem na pewno: WIELICZKA POMSZCZONA!!!
Chciałem jeszcze na koniec ze swojej strony przeprosić za wszystkie faule. Nigdy nie fauluje w czasie meczów specjalnie. Faule są wynikiem tylko i wyłącznie tego że przeciwnik jest za szybki. Czasem się nie zdąży z interwencją i zamiast w piłkę trafi się w nogę. Oczywiście na chłodno w każdej sytuacji w której nie zdążę z poprawną interwencją chciałbym odpuścić i odstawić nogę tak by sobie i komuś krzywdy nie zrobić. Ale w czasie meczu działa zmęczenie i często źle się ocenia sytuację przez co wychodzi jak wychodzi. Gracze Chaosu byli w tym meczu momentami bardzo szybcy, szczególnie Kuba. Dlatego było kilka niepotrzebnych fauli. Przepraszam.

Jarek (FC Na Miasteczku)

sobota, 12 czerwca 2010

II Liga - Chaos traci punkty

FC Promil patrząc na ostatnie wyniki może mówic o szczęściu, gdyż głowni rywale tracą punkty z drużynami niżej w tabeli. Biorąc pod uwagę mecze jakie zostały do zagrania Promilom (Anarcho, Grom, Chaos i Browar) trudno aby promile nie cieszyły się z takiego obrotu sprawy.

FC Na Miasteczku - Chaos 5:4 (2:0)
bramki: Paweł K. 2, Jacek, Łukasz K., Jasiek - Kuba 3, Tomek

Przerwana seria Unicorna

Unicorn : Tytani 2:4 (1:1)
Bramki: Adam x2 - Samobój, Qhr, Marcin P, Atka



Przed przystąpieniem do tego meczu Tytani mogli się lekko obawiać przeciwnika, bowiem seria jaką Unicorn miał przed tym spotkanie wyglądała imponująco. Boisko jednak wszystko zweryfikowało i okazało się, że nie taki diabeł straszny... Jednorożcy skupili się na wrzutkach do Ziemka jednak dobrze dysponowana obrona gości przecinała wszystkie górne podania tym sposobem odcinając najlepszego snajpera Niebieskich od piłek adresowanych w jego stronę. Pierwszy gol padł po błędzie gospodarzy. Błąd dosyć duży ze względu na fakt, iż sami skierowali piłkę do własnej bramki. Podrażnieni takim rozwojem sytuacji Titanes stwierdzili, że nie mogą być gorsi i postanowili również coś podarować od siebie. Jak przystało na mistrzów, błąd został wykorzystany i zrobił się remis. Te dwie sytuacje można podsumować następującym powiedzonkiem "To co chcecie by inni wam czynili Wy sami czyńcie".



W drugiej połowie obraz gry uległ zmianie. A przynajmniej obraz gry Tytanów. Unicorn ciągle uparcie próbował posyłać długie piłki i dalej z tego pożytku nie było. Goście natomiast zaczęli grać szybko i kombinacyjnie wymieniając między sobą krótkie ale dokładne podania, co zaowocowało późniejszymi zdobyczami bramkowymi. Na 2:1 podwyższył Qhr strzelając gola po zagraniu piłki z rzutu rożnego. Zmiana wyniku na 3:1 to dzieło Marcina. Jednorożce zmieniły swój styl gry co pozwoliło im się zbliżyć na chwilę do przeciwników kiedy to Adam wpadł w pole karne i silnym uderzeniem dał jeszcze swojej drużynie nadzieję na zremisowanie bądź nawet wygranie tego spotkania. Wszystkie wątpliowści rozwiał jednak Atka po bardzo ładnej akcji Pąga. 2:4 to sprawiedliwy wynik. Tytani byli drużyną przeważającą w tym spotkaniu i wygrali zasłużenie.



Pozostały do końca dwa mecze ligowe. Przeciwnikami czarno-różowych będzie drużyna WNiG oraz Spartacza. Wydawać by się mogło, iż sam fakt utrzymania spowoduje, że ostatnie mecze zagramy na luzie ale nic z tych rzeczy. Dlatego obie ekipy już teraz niech wiedzą, że tanio skóry nie sprzedamy ;)

czwartek, 10 czerwca 2010

II Liga - FC Promil wraca na szczyt, sensacyjna porażka Kazimierza!

Oto najnowsze wyniki rozegranych meczy w II lidze. Podium zostało już ustalone właściwie- Pierwsze 3 miejsca, tak więc awans bezpośredni za 1 oraz gra w barażach, przypadnie Chaosowi, FC Promilowi oraz KS Kazimierz. Największą zagadką zostaje w jakiej kolejności te zespoły zakończą rozgrywki. W najgorszej sytuacji jest KS Kazimierz gdyż w tej chwili traci punkt do lidera oraz został mu do rozegrania już tylko 1 mecz.

FC Na Miasteczku - FC Promil 2:5 (0:4)
bramki: Jacek, Kuba - Żabek, Marcin, Yaro, 2xSamuel

Komentarz kapitana FC Promil po meczu:
Mecz był dość jednostronny, acz pierwsze 15 minut nie wskazywało ze pierwsza połowę wygramy tak wysoko. Ale od czego w naszej drużynie jest Żabek, który wpakował bramkę właściwie przepychając piłkę przez bramkarza i obronców. Później piękny strzał Marcina, moja glówka no i Samuel z najbliższej odległości w akcji 4 kontra bramkarz. W drugiej połowie coś przysnęliśmy, może to kwestia warunków (nie wiem co wolałem bardziej- deszcze czy ten upal...) w każdym razie dajemy sobie wbić 2 bramki w meczu który powinien się skończyć na 0 z tylu... nic walczymy dalej.
Dziękujemy Miasteczku i życzymy powodzenia w kolejnych meczach.

A to opis Jarka z FCNM:
Przed tym meczem FC Na Miasteczku miało szanse nawet jeszcze na grę w barażach, choć szanse już tylko teoretyczne. Promil z kolei walczy o 1 miejsce, także mecz na pewno zapowiadał się ciekawie.
W pierwszej połowie Miasteczko gra eksperymentalnym ustawieniem dwójką w obronie. Ustawieniem jak się okazało na Promil zbyt słabym. Po dość wyrównanym początku dajemy sobie strzelić 4 gole do przerwy nie strzelając żadnego. Promil w pierwszej połowie był zespołem lepszym, grał presingiem z czym Miasteczko nie umiało sobie poradzić.
Druga połowa to już tradycyjna gra trójką w obronie Miasteczka. Mecz robi się bardziej wyrównany. Miasteczko momentami przyciska i udaje się strzelić dwa gole. Promil odpowiada jednym i zasłużenie wygrywa 5:2.
Po tym meczu Miasteczku zostaje już tylko walka o 4 miejsce. Promil po tym zwycięstwie odzyskuje fotel lidera i do końca będzie walczył o bezpośredni awans do pierwszej ligi.
Promilowi gratulujemy wygranej i życzymy powodzenia w dalszym meczu.



Browar - KS Kazimierz 4:2 (0:2)
bramki
2xKuba, Siek, Kisiel - Burzyński, Moik

Komentarz Tomka z Browaru:
W pierwszej połowie Kazimierz zagrał nieźle i po 2 błędach bramkarza Browaru strzelił 2 gole. Po przerwie Kazimierz opadł z sił, a grać zaczęli Kanarkowi - zaowocowało to 4 golami.

poniedziałek, 7 czerwca 2010

II liga. Chaos walczy o fotel lidera

Po zwycięstwie nad AnarchoKomuną Chaos zrównał się punktami z Kazimierzem...

XIII kolejka
AnarchoKomuna - Chaos 5:9 (2:6)
Bramki: Danko 2, Klaja 2, Nefer 1 - Mateusz x3, Tomek x3, Kuba x1, Maciek x1, Ryży x1

Danko (AnarchoKomuna): Mecz rozpoczął się bardzo pechowo dla Pawła, napastnika AnarchoKomuny, który już w pierwszej minucie gry przy linii bocznej doznał kontuzji. Wyraźnie musiało to podłamać piłkarzy AnarchoKomuny, którzy zanim zdołali otrząsnąć się po tej stracie dali sobie wbić aż 6 bramek, notując przy tym tylko jedno trafienie po składnej akcji zakończonej pierwszym golem w tym sezonie Nefera. Jednakże jeszcze w doliczonym czasie gry pierwszej połowy mocno strzelona przez Daniela z rzutu wolnego piłka zmieniła swój tor lotu przez jednego z obrońców i wpadła obok zaskoczonego i zdenerwowanego takim obrotem sprawy bramkarza Chaosu. Druga połowa rozpoczęła się od skutecznych ataków AnarchoKomuny - najpierw wybita przez Grzesia piłka spod własnego pola karnego trafiła wprost do niepilnowanego Daniela, który oddał natychmiastowy i co najważniejsze skuteczny strzał. Później ten sam zawodnik podał celnie do Piotrka, który przymierzył z nieco dalszej odległości zdobywając bramkę na 4:6. Niestety upał coraz silniej dawał się we znaki, a wskutek braku zmienników piłkarze AnarchoKomuny nie byli w stanie dokładnie pokryć każdego z groźnych napastników Chaosu zwłaszcza, że coraz większą liczbą swoich piłkarzy zapuszczali się w szeregi obronne rywali. Ci zanotowali kolejne trafienia (w tym dwie już w ostatnich minutach gry) na które tuż przed końcem drugiej połowy zdołał jeszcze odpowiedzieć w sytuacji sam na sam Piotrek ustalając tym samym wynik na 5:9. Dzięki wielkie za grę i życzymy awansu do Ekstraklasy.

Ryży (Chaos): Dzięki również za mecz i za życzenia.

niedziela, 6 czerwca 2010

Unterbergen Bundesliga, czyli wyprowadzka prezesa

Po niemal trzech ligowych sezonach i 80 rozegranych w lidze i poza nią oficjalnych spotkaniach, Polskę opuszcza twórca Podgórskiej Ekstraklasy, bramkarz Partyzanta Śródmieście - Umberto Carlos. Transfer do grającego w berlińskiej Unterbergen Bundesliga klubu TymonBetinum Brandenburg był do ostatniej chwili owiany tajemnicą.

Legendarny żółty trykot, rudoblond loki i nienaganna moralnie postawa na boisku - takim zapewne zapamiętają go fani i koledzy z boiska. Zostawia swoją drużynę w trudnym momencie, ale kontrakt z TymonBetinum pozwala mu w każdej chwili przyjechać na Margarynę lub Koronę wspomóc Partyzanta w potrzebie. Nie ma natomiast, miejmy nadzieję, potrzeby martwienia się o samą ligę - tę Umberto Carlos zostawia jak dobrze naoliwioną maszynę. Jak do tego doszło, że chłopak z Kłudzienka na zalewanym powodziami Mazowszu stał się jednocześnie znakomitym bramkarzem i jednym z najpotężniejszych ludzi w polskiej piłce?

W dzieciństwie kopał od czasu do czasu, bo od piłki nożnej wolał koszykówkę i skandynawskie sagi ludowe. Zarywał noce na meczach Chicago Bulls z Juta Dżezz, w przerwach między kwartami rozkoszując się haiku Czesława Miłosza i zamglonymi zdaniami Josepha Conrada. Zainteresowania literackie przywiodły go do Krakowa, gdzie trafił do słynnej hipisowskiej komuny, zwanej Gertruderfamilie. Zanurzony w barwnym świecie wolnościowej idylli, nie zapomniał o swojej dziecięcej fascynacji autorem "Lorda Jima" i był bliski kariery naukowej na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Jednak dziecięce odczasowo-doczasowe kopania dały o sobie znać. Wespół ze swoimi współlokatorami z komuny Cuprinescu i Miko Makim postanowił założyć drużynę piłkarską - Partyzanta Śródmieście, który po trzech latach funkcjonowania na obrzeżach krakowskiego futbolu (turnieje na Woli Duchackiej, Cichym Kąciku i w Parku Jordana), zintegrował środowisko piłkarskich świrów i stworzył Podgórską Ekstraklasę. Kariera naukowa została odłożona, a Umberto mógł w całości poświęcić się świeżo wówczas założonej rodzinie i organizacji ligi. No i meczom w Partyzancie, z którym sięgnął po srebrny i brązowy medal PE, dwukrotnie będąc wybieranym do najlepszej jedenastki sezonu i na najlepszego bramkarza.

Odchodzi u szczytu organizacyjnej sławy, zostawiając jednak mechanizm przygotowany tak, że jego dzieło nie może już nie być kontynuowane i przesłanie, aby liga pozostała profesjonalna w funkcjonowaniu, ale amatorska w duchu.

"Dopóki piłka w grze", czy raczej "Mamy mistrza"?

WNiG - Spartacz 6:2
Bramki: Krystian x3, Młody, Gnievek, Tomek - WNiG, Gru, Michau - Spartacz


Jesteśmy więc coraz bliżej wyłonienia mistrza. WNiG ma 9 punktów przewagi nad drugą Szarańczą, jeden mecz więcej rozegrany i 4 jeszcze do zagrania. Trudno się spodziewać, że ekipa, która jeszcze w tej edycji nie przegrała, nagle dozna dwóch porażek w czterech ostatnich meczach. Ale piłka wciąż w grze. Nafciarze grają jeszcze ze swoim głównym przeciwnikiem - Szarańczą, z pogromcami najlepszych - Ziomem, z będącymi ostatnio w małym dołku Tytanami i z prawdopodobnym spadkowiczem ZZK.


"WNIG dał dzisiaj rady. Grali bardzo ambitnie, sprzyjało im trochę szczęście (4 bramki od słupka, poprzeczki, bądź po rykoszecie, plus jedna z połowy boiska - Serio z połowy !!!). Mieli też dobrą skuteczność (no może poza Jaco). Trudno dostać się pod ich pole karne, bo stale grają trójką w obronie i w dodatku Tomek bronił dzisiaj bardzo dobrze. Do 2:3 (czyli ok 40 min) mecz był wyrównany, potem bramka z połowy i można było zobaczyć na twarzach Spartaczy "o ja pier...". Nie mając nic do stracenia graliśmy tylko 2 obrońcami. Udało stworzyć się kilka dobrych sytuacji ale nacięliśmy się na 2 kontry i było po meczu. Nafciarze zasłużenie wygrali, tylko może wynik jest trochę wyższy, niż by to wynikało z przebiegu gry. Mecz był nagrywany, tak więc jest szansa, że za jakiś czas uda się wrzucić jakiś clip."

O'Shea

"Mecz w ciężkich warunkach atmosferycznych. Upał powodował że obu drużynom grało się bardzo ciężko. Początek chaotyczny, z czasem było już coraz lepiej. Pierwsza połowa wyrówna, druga to przewaga WNIGu. Kolejny bardzo dobry mecz w naszej ekipie zagrał Misiek , który jak się okazuje jest mistrzem indywidualnego krycia. Wywalczyliśmy cenne 3 punkty z wymagającym przeciwnikiem. Przed nami decydujące mecze z Ziomami i Szarańczą. Jeśli chcemy powalczyć o mistrzostwo PE musimy dać z siebie wszystko. "

Tomek(WNIG)




3 Maja - FC Ziom 1:3
Bramki - Grzesiek - Tymek x2, Kale
Duży krok Ziomów w stronę podium. Decydujący będzie pewnie ostatni mecz - ze Spartaczem. W pierwszej rundzie 9:0 dla zielono-czarnych, ale Ziom to jest taka nieprzewidywalna ekipa, że wszystko się może zdarzyć

"Zaczęliśmy świetnie i widać było, ze Grzesiek+Robert z przodu to wyjątkowo groźna para... no ale ZIOM to nie grupka żółtodziobów. Pozbierali się i bardzo ładnie ułożyli obronę, świetnie podwajali i potrajali w obronie. Dodając do tego przerażający brak skuteczności u nas wynik był jaki był. ZIOM grał równo, zdobył dwie bramki po tak debilnych błędach z naszej strony, ze tylko można zgrzytać zębami. trzecia bramka to już bardziej efekt odkrycia się naszej drożyny. Mogło się skończyć i 5:1, bo w ostatnich minutach ZIOM miał dwie akcje czterech na dwóch i czterech na jednego, ale, ze wszyscy chcieli być altruistami i zamiast odstrzelić bramkarza to sobie podawali... dodajmy jeszcze fenomenalna postawę bramkarza 3-cio Majowcow, którzy w końcówce nie miał już obrońców i musiał liczyć na samego siebie:)"

West (3Maja)

Koza

Unicorn : ZZK 6:3 (3:1)
Bramki - Adam x3, Konrad, Ziemek x2 : Cebi, Tulos, Vashut
ZZk po raz kolejny musi przełknąć gorycz porażki. Tym razem Zimnokrwiści polegli w meczu z Unicornem. Brak wygranej spowodował, że Krwinki muszą zacząć obmyślać plan taktyczny na grę w barażach. Niestety nie mają już szans na powalczenie o 7 lokatę, gwarantującą pozostanie w pierwszej lidze.

potwierdziliśmy tym meczem, że będziemy grać w barażach- niestety ale kolejny mecz rozegrany bez nominalnego bramkarza, z napastnikiem w bramce, który bardzo się starał ale ekstraklasa to jednak dość wysokie progi. Nasze mecze dzielą się na te, które przegrywamy zdecydowanie (Ziom, Wnig) i te, w których zawsze czegoś brakuje- przez długie momenty narzucamy swoje tempo, prowadzimy grę, a potem głupia bramka i.. mecz się zmienia, drużyna prowadząca przechodzi do defensywy skupiając się na kontrach i jest kicha..
Tak też było w tym meczu- nie wiem czy po pierwszej połowie ktokolwiek widziałby, że drużyny dzieli w tabeli przepaść punktowa ,no ale w całym meczu straciliśmy trzy bramki (sic) po wykopach bramkarza w nasze pole karne, jeszcze przy stanie 0-0 prowadziliśmy grę mieliśmy słupek, no ale znów przegrywamy.. Cóż napisać- gratulacje dla Mistrzów, mają teraz dobrą passę, dzięki za mecz
Będziemy walczyć do końca o jak najlepszą pozycję przed barażami

Vashut ZZK

środa, 2 czerwca 2010

Ciężkie życie kibica

Tytani : ZZK 3:1 (1:0)
Bramki : Grzesiek, Atka, Pyziu : Balu

Kibic ZZK ma ciężkie życie - Tymi słowami rozpoczyna się relacja z meczu Tytani : ZZK na stronie Krwinek. Jednak tak samo można napisać o kibicach dopingujących Czarno-Różowych. Mają oni ciężkie życie z jednego powodu. Titanes bowiem dbają o to, ażeby w każdym meczu zaaplikować wszystkim oglądającym spotkanie odpowiednią dawkę emocji (czy to pozytywnych czy to negatywnych) nie pozostając obojętnym na nudne przestoje w grze. Tak też było i tym razem.


Na początku obie drużyny badały możliwości boiska. A, że prawie cały dzień padało, to murawa była strasznie śliska i nie ułatwiała rozgrywania akcji jednemu jak i drugiemu zespołowi. Dodatkowo piłka dostawała na nasączonej wodą sztucznej trawie dosyć dużej prędkości i często próby wyprowadzenia szybkiej akcji skrzydłem kończyło się niedogonieniem rozpędzonej futbolówki.

Pierwsza bramka dla Titanes padła po dużym błędzie obrony ZZK. Ratujący sytuację bramkarz Krwinek wyszedł za bardzo przed bramkę co skrzętnie wykorzystał Grzesiek, posyłając piłkę po krótkim rogu. Bramka strzelona dosyć szybko przez gospodarzy spotkania pozwoliła na spokojne kontrolowanie gry do końca pierwszej połowy.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Czerwonokrwistych. Gdyby udało im się strzelić wyrównującą bramkę to mecz zacząłby się od początku. Dobrze o tym więdząc skupili się na konstruowaniu ataków często jednak zapominając o ustawieniu defensywy. Często tylko dwóch zawodników zostawało w formacji obronnej czego nie potrafili wykorzystać Tytani. Brak dokładnych podań, podania nie w tempo lub niepotrzebne przetrzymywanie piłki. Wszystko to było następstwem chaotycznej gry jaką preferowali z początku drugiej części spotkania. Na szczęście po pewnym czasie wszystko się uspokoiło i wrócili do gry jaką prezentowali w pierwszej połowie czego zwieńczeniem była druga bramka. Dokładne podanie wykorzystał Atka, który nie pilnowany przez nikogo strzela gola dla swojej drużyny. Wynik bezpieczny bo jakżeby inaczej ale co to za mecz jak nie ma emocji. Tytani pozwalają sobie strzelić bramkę na 2:1. Balu silnym uderzeniem z za pola karnego pokonuje bramkarza przeciwników. Nerwówkę jaką zgotowali piłkarze swoim kibicom wynagrodzili w końcowej fazie meczu. Po podaniu Żyłki i dosyć "ciekawym" strzale Pyzia piłka po raz trzeci zatrzepotała w siatce rywali. Wynik nie zmienił się już do końca i Tytani mogli po raz kolejny dopisać sobie 3 punkty na swoje konto po trzech meczach posuchy.

Radek (Tytani)

w I połowie mecz w deszczu, jak każdy nasz w tej rundzie.. poza tym nudny jak flaki z olejem- praktycznie sami strzelamy sobie gola po dwóch kiksach w obronie pod samą bramką. Taka jest prawda, w II Tytani bronią się dobrze i grają z kontry, wykorzystujac fakt, że na tym boisku na pewno łatwiej było się bronić niż atakować- nasze ataki chaotyczne i tylko przez kilka minut po golu na 1-2 nieźle kotłuje się pod bramką Tytanów, potem jednak trzecia kontra i jest 1-3, które rywale dowożą dość spokojnie do końca.
dzięki za mecz i powodzenia w następnych grach

dłuższy opis z meczu na naszej stronce

Vashut (ZZK)