poniedziałek, 21 listopada 2011

Drożdżetti łapie prawie wszystko.


Grom - Spartacz 1:2 (0:1)
Bramki:
Pulnik (52 min.) - Filipescu (13 min.), Makaron (22 min.)


Tydzień temu do połowy Unicorn wygrywał z Gromem 2:1, by w drugiej odsłonie meczu zostać przez nich rozjechany. Jako że w tym sezonie Spartacz stara się grać mądrzej niż ładniej (coś jak Uni w zeszłym sezonie), dlatego od razu odrzuciliśmy pomysł na atak pozycyjny. Tak można grać z broniącymi się drużynami, a nie z ultraofenswnym Gromem. Dodatkowo straciliśmy na kilka miesięcy naszego drugiego już stopera. Na mecz zebrało się 8 osób, więc trzeba było mocno przestawić ustawienie. Na szczęście z gromowego super tria Nawrot, Przybyt, Góral nie pojawił się ten ostatni. Przybyt i Nawrot zdecydowanie schodzili z akcjami na naszą prawą stronę, dlatego też tam wymieniał się ewentualny rezerwowy ( konkretnie ja z Filipem/Wojtem na prawą pomoc/obronę). Pozwoliło to stosować na nich pressing i agresywne ciągłe krycie. Nowym stoperem został Marek (grający wcześniej na lewej obronie), a lewym obrońcą Marcin - dotychczasowy napastnik (w klubie gra na pozycji bocznego obrońcy, więc wypaliło).

Pierwsza połowa została trochę przez Grom przespana. Atakowali mało agresywnie, a podchodzenie obroną wysoko tylko ułatwiało nam dochodzenie do strzeleckich sytuacji. Bramki padły za sprawą kiepsko ustawionego muru (pierwsza Filipa), oraz zwlekaniu obrońcy z zablokowaniem strzału po wrzutce z bocznego sektora (strzelał Makaron). Po przerwie boiskowej złości u przeciwnika było znacznie więcej. Doszło do kilku przepychanek m.in po ataku na naszego bramkarza kiedy miał już piłkę. Grom mając problem z dojściem pod bramkę zaczął strzelać z za pola karnego. W większości strzały przechodziły obok bramki ale na niecałe 10 minut przed końcem Pulnik potężnym uderzeniem trafia idealnie w okienko. Nasz bramkarz zdążył tylko lekko trącić piłkę, tak że odbiła się jeszcze od słupka zanim wpadła. W końcówce meczu pojawiło się sporo chaotycznej gry, dzięki czemu mogliśmy jeszcze podwyższyć prowadzenie ale nie wykorzystaliśmy dwóch setek.

Po drastycznej porażce z naftowcami wróciliśmy do odpowiedzialnej gry w obronie. Na wyróżnienie w meczu zasłużył nasz brakarz Drożdżetti, którego forma ostatnio wyraźnie się poprawiła.

1 komentarz:

O'Shea pisze...

Tabela i strzelcy uzupełnieni