poniedziałek, 22 lutego 2010

Nafciarze "ustrzelili hattricka"

Drużyna WNiG nie zwalnia tempa i śmiało zmierza po fotel lidera. Wyprzedza ich tylko Szarańcza, która dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu ciągle pozostaje na szczycie tabeli.

Spartacz - WNiG 2:4 (1:2)
Bramki: Gru, Marek Nycz - Jaco x2, Simba, Misiek

Mecz Spartacz- WNiG rozegraliśmy na Orliku Jerzmanowskiego. Murawa-tragedia, nie było tak pięknie jak się słyszało, istna ślizgawka(nawet w korkach). Początek chaotyczny, klasyczna wybijanka. Dopiero w połowie pierwszych 30 minut coś zaczęło „się kleić”. W ok. 15 minucie Jaco urządził sobie slalom gigant pomiędzy trzema obrońcami Spartacza i nie dał szans wychodzącemu Drożdżowi. W pierwszej odsłonie meczu więcej groźnych akcji stwarzali „nafciarze i spółka”. Wszystko było ślicznie aż do ostatnich 8 minut pierwszej połowy kiedy jeden z zawodników Spartacz oddał strzał na bramkę. Po interwencji bramkarza WNiGu piłka odbiła się od słupka tak niefortunnie ,że wróciła na plac gry gdzie czychał już na nią Gru. Remis. I wydawało się , że już nic nie może się stać a tu w ostatnich chwilach pierwszej połowy po wybiciu Tomka błąd popełnia Drożdżu, który z premedytacją wykorzystuje Simba. Strzelanie w drugiej połowie zaczął Jaco. Po przechwycie i kontrze Misiek podaje do Jaca a ten na raty pokonuje Drożdża. Żeby nie było tak nudno podgrzałem trochę atmosfere, kiedy po mojej „interwencji” piłka dostaje się do jednego ze Spartaczy, który nie marnuję okazji i jest 3:2. Na koniec ozdoba meczu. Na faulu na Adamie wolny wykonuje Misiek. Mimo tego że mur stał w odległości ok. 3 metru od piłki chłopaki nie bardzo chcieli się odsunać. Jak się okazało to był błąd- piłka po bombie Miska odbija się od muru lekko podwyższając jej tor lotu. Mimo wysokolotnej interwencji Drożdża piłka wpada w same okieno. Końcówka pokazała że Spartacz walczy do końca m.in. trafiając w słupek. Pierwsza połowa ze wskazaniem na WNiG, natomiast druga bardzo wyrównana.
Tomek (WNiG)

Spotkanie wyrównane z lekkim wskazaniem na WNIG (patrząc z boku, aż do bramki na 4:2 - 5 minut przed końcem, zanosiło się na remis).
O'Shea (Spartacz)

3 komentarze:

Woytek pisze...

Bardzo mi miło, że moje imię wielokrotnie przewija się w relacji z meczu, jednak już od dawna nie stoję na bramce, ostatnimi czasy preferuję spacery wzdłuż boiska;-)

O'Shea pisze...

Poprawiłem. Teraz powinno być ok (na bramce stoi teraz u nas Drożdżu).

Bart pisze...

z tą niechęcią odsuwania się muru to przyganiał kocioł garnkowi...