niedziela, 28 lutego 2010

Włania się czołówka I ligi PE

SPARTACZ - PARKOWA 6:5
bramki: Bart x4, Gru, Filipescu : ?

Dobra murawa orlika na Prokocimiu wyraźnie przypadła do gustu ekipie z Parkowej. Początkowo nieśmiało próbowali wybadać na co można sobie pozwolić, czekając na ruch Spartacza. Kumaki będąc pewni swego od początku starali się atakować, acz brakowało im wykończenia. Na takie sytuacje czekali chłopacy z Parkowej. Dwie szybkie kontry i po 10 minutach gry parkowa prowadzi 2:0. Następne 15 minut to seria ataków Spartacza która przynosi 4 bramki. Jeszcze tylko przed zakończeniem pierwszej połowy jeden z zawodników Parkowej strzela z dystansu na aferę (w sam środek) i .... piłka wpada do bramki. 4:3 do połowy. Początek drugiej części spotkania, to mój błąd przy wybijaniu piłki. Nie słysząc czy mam ją przepuścić wybiłem asekuracyjnie poza światło bramki, tyle że akurat spadła na głową jednemu z parkowców, a ten umieścił ją w siatce. Remis i nerwowe następne 10 minut. Trochę przepychanek słownych, które jednak nie przerodziły się w jakieś poważne kłótnie (temperował nastroje dość skutecznie opiekun Parkowej). Między 45-50 minutą Spartacz zdobywa kolejne 2 bramki (jedna z karnego). Parkowcy rzucają wszystko co mają na atak. W obronie Spartacz niemal co chwile musi grać pojedynki jeden na jeden. Po jednych z takich akcji bramkę dla Parkowej zdobywa z ostrego kąta David. W ostatnich 5 minutach Spartacz już trochę uspokoił grę i pomimo 4 doliczonych minut dowiózł wynik do końca. Patrząc na całe spotkanie możemy powiedzieć że nasza forma zniżkuje. Takie jaja jakie wyprawialiśmy dzisiaj w obronie mogą nas drogo kosztować w meczu z Szarańczą. Poza Bartem nikt nie zagrał nawet na 50% swoich możliwości. Parkowej należny się pochwala za walkę. Sporo atakowali, doprowadzali do sytuacji i mieli niezłą skuteczność. Co miało wpaść, to im wpadło. Niestety widać u nich bardzo dużą różnicę miedzy niektórymi zawodnikami (wszystkie bramki weszły z ich prawej strony). Unicron w następnej kolejce, o ile nie będą grali na jakimś kartoflisku jak Korona, będzie z nimi miał ciężko.

Autor O'Shea


3go MAJA - WNiG 2:6
bramki: Jasiek, Mario - Jaco 3, Adaś, Simba, Mateusz

Antyfutbol w dużym błocie. Po niedzielnych meczach na Koronie boisko zostało w takim stanie, że chyba nie pozwolą nam już więcej tu zagrać.

Paweł (3go Maja)

5 komentarzy:

zakrzewski pisze...

bez Barta, to dupa by była obdarta

zakrzewski pisze...

o'shea, z taką grą czołówki, to możemy sobie na głowy ewentualnie założyć

O'Shea pisze...

Teraz kiedy będę równe i suche boiska jak na margarynie, to wszystko wróci do normy. Choć czołówka pewnie się jakoś mocno nie zmieni (przynajmniej w nas kilku kolejkach)

Radison pisze...

O'Shea co masz na myśli pisząc, że wszystko wróci do normy ?

O'Shea pisze...

Mniej niespodzianek. Bo chyba nikt nie wierzy że np. taki Unicorn zapomniał jak gra się w piłkę. Wydaj mi się, że części zespołów sprzyjało to, że gramy na śniegu. A co do tego, na ile sprzyjało i czy decydowało o wyniku, to tego nie będę nawet zgadywał.