niedziela, 28 listopada 2010
Dzisiejsze mecze II ligi
GTW 16:0 [7:0] Grzegórzki
bramki:
3 - Jasiu [Tomasz Jaszowski]
3 - Łukasz Kotulski
2 - Patryk Paszko
2 - Piotr Federowicz
2 - Rafał Żak
2 - Sławek Zawarski
1 - Krzesimir Dębski
1 - Łukasz Puchała
"z powodu braku jednego zawodnika Grzegórzek zagrał z nimi nominowany sędzia tego meczu - zawodnik "Chaosu". Na specjalnie wyróżnienie zasłużył dzisiaj "Maniek", który popisał się asystą "
Wydezodorantowany [GTW]
"Cóż, 3 naszych zawodników nie zjawiło się dzisiaj na meczu, podziękowaliśmy im już za dalszą współpracę, nie potrzebujemy takich 'gwiazd' które nie przychodzą na mecz.
Mecz czysty, więcej było przypadkowych zagrań ręką niż fauli, a sędzia tylko by zmarzł z naszej strony raptem kilka celnych strzałów ze środka pola, bramkarz GTW raczej nie pograł w tym meczu. gratulujemy przeciwnikowi 3 punktów
Dzięki za pomoc kolegi z Chaosu, wolimy dostać 16 bramek, niż walkowera."
furman (GRG)
"Dzięki za mecz, walkę i mimo wszystko ambicje do końca meczu. Szkoda że graliście w osłabieniu... Fajny mecz fajna atmosfera mimo słabej pogody. ps. Wielki szacunek dla pana sędziego. Zaskoczył mnie bardzo pozytywnie swoją grą"
kimispox (GTW)
Deluks 5-2 Czerwone Diabły
Bramki: 2x Rajczyk, 2x Szczęki, samobój - KrzyH, Michał Sz.
W PE wszystko zdarzyć się może
sobota, 27 listopada 2010
Chaos był na dnie. A od dołu zapukał Partyzant
ZZK - Deluks 3:5 (1:1)
Bramki: Łobo(min.21), Woźnica(35), Kajman(60) - Błasiński(12), Rajczyk(33,54), Kumela(55), Samobój Sempa(56)
Okiem sędziego: Pierwszy w tym sezonie mecz na śniegu (lekkim ale zawsze). Margaryna pomimo coraz bardziej zimowych warunków, wciąż sprawdza się nieźle. Tylko piłka musi być grana dokładnie, bo po odbiciu trochę przyśpiesza. Dużą różnice odczują głównie bramkarze, bo nie ma co łapać trudnych strzałów. Wracając do meczu, rozpoczął się on z 15 minutowym opóźnieniem (moja wina, za co przepraszam). Od początku w spotkaniu lepiej prezentowali się gracze Deluksu. ZZK raczej starało się kontrować, co umożliwiała im niejednokrotnie nonszalancka postawa obrońców przeciwnika. Nie żeby robili jakieś duże błędy ale kilkukrotnie ostatni obrońca dryblował 2-3 zawodników, albo ktoś nie wracał do krycia i aż prosiło się o bramkę. Do przerwy względnie sprawiedliwy remis. Po przerwie obie ekipy przyspieszyły, pojawiło się trochę niedokładności i 2:2 po 5 minutach. Następny kwadrans, to coraz bardziej chaotyczna gra i posyłanie piłki byle do przodu (zzk), lub ostrzeliwanie obrońców (deluks). Przełom nastąpił w 54 minucie. Deluks w przeciągu 2 minut strzela 3 bramki. Pierwsza - strzał z dystansu, druga - wznowienie, zzk do przodu, przeciwnik przejmuje posyła w prawy bok, napastnik objeżdża obrońce i z ostrego kąta pakuje pod poprzeczkę, trzecia - obrońca z 15 m strzela na aferę i wybiegający przed bramkarza Semp na tyle niefortunnie uderza, że piłka wpada przy słupku. Nokaut. Jeszcze tylko w ost. minucie Deluks wywalczył rzut rożny ale uszkodził przy tej akcji kolano Terry (kilka minut przerwy by się zbierał z boiska), chciałem zakończyć ale Deluks bardzo prosił by dokończyć jeszcze tą jedną akcję (mieli przeczucie, że będzie bramka). Ok, wznawiamy i bramka była - po kontrze 3 zawodników na samego bramkarza, zzk ustala wynik na 3:5 ;) Co do sędziowania wydaje mi się, że było ok. No może poza sytuacją w 2 połowie, kiedy zawodnik pytał mnie o godzinę, a będąc trochę zasłonięty, nie widziałem dokładnie faulu na Terrym w okolicach środka boiska.
Autor: O'Shea
"ZZK-Deluks 3-5 (1-1) s. O'shea
strzelcy goli:
Łobo, Woźnica, Kajman
Dziś będzie krótko i konkretnie, na dłuższe podsumowanie przyjdzie czas po rundzie - w tej kolejce graliśmy z chłopakami z Deluksa, którzy chcieli koniecznie zdobyć na nas 3 punkty po porażce w poprzedniej serii spotkań.
Podziękowania dla naszych dzielnych kibiców- dziewczyny Siwego i Matiego, który mimo kul wspierał nas na murawie swoją obecnością
Mecz toczył się [...]
[...] przy przenikliwym zimnie, na zmrożonej trawie i padajacym ostro śniegu. Zimowa aura nie odstraszyła graczy z Zimną Krwią (nazwa zaobowiązuje..) którzy stawili się w bardzo licznym składzie, tak że na praktycznie każdej pozycji mieliśmy po dwóch (a w ataki nawet trzech) zmienników. Na przeciwko nas biegało bez zmiany sześciu chłopaków z których większość operowała w piłkarskich lankach- dawało to rywalom pewną przewagę, ale na pewno nie przesądziło o wygranej.
Przegraliśmy z drużyną lepszą piłkarsko, jednakże zwycięstwo było w tym meczu w naszym zasięgu- po kolei.
Jak padały gole?
0-1- zdecydowane wejście z drugiej linii gracza o udach w stylu Pudziana, który wykorzystuje wolne miejsce jakie było na boisku między liniami pomocy i atakiem i potężnym strzałem prawie-że rozrywa siatkę za plecami Arturro
1-1 -płaski strzał Łobo, który zagarnia piłkę stopą i uderza w stronę bramki
1-2- krótkie rozegranie w narozniku naszego pola karnego, koleś z o grubych łydkach znajduje na lewej stronie pomiędzy Mirem i Kajmanem kolegę o szerokim karku a ten uderza mocno po długim rogu.
2-2 dziki okrzyk radości Woźnicy i nasz płoszy okoliczne ptaki. Inteligentne podanie w pole karne Łobo i Woźnica z bliska pakuje piłkę do siatki demonstrując spontanicznie radość bijąc się w lewą pierś
2-3 kapitalny strzał z dystansu w same widły z linii pola karrnego. Rien a faire, jak mówią Francuzi
2-4 nasz lewy obrońca ograny przy linii bocznej, agresor wbiega w pole karne i z ostrego kąta potężnym strzałem pakuje piłkę do sieci
2-5 błędy naszych graczy, dwa kiksy i ten ostatni Sempa pokonuje naszego bramkarza
3-5 trzy piętki Kajmana i pewny strzał w sytuacji sam na sam"
Autor: Vashut
poniedziałek, 22 listopada 2010
20 bramek w meczu Deluks-GTW
Deluks – GTW 3:17(0:7)
Bramki: Bednarczyk, Błasiński, Kumela - Łukasz Kotulski 7, Łukasz Puchała 4, Rafał Żak 3, Sławek Zawarski 2, Krzesimir Dębski
Deluks grał bez jednego zawodnika. Na szczególną uwagę zasługuje bramka strzelona przez zawodnika "w jeansach", który po wznowieniu gry ze środka boiska zdecydował się na bezpośredni strzał, a futbolówka zatrzymała się dopiero w lewym okienku bramki drużyny GTW.
Prosiliśmy o 2ch sędziów na ten mecz, ponieważ grały ze sobą dwie ambitne drużyny, niestety nie pojawił się ani jeden, a TYTANI nas nawet nie raczyli o tym powiadomić. Szkoda
Dzieki Deluks za mecz, czekamy na rewanż z Waszym całym 1szym składem bo będzie na pewno ciekawie.
Wydezodorantowany (GTW)
niedziela, 21 listopada 2010
PKS umacnia się na pozycji lidera II ligi. Zacięta walka o króla strzelców.
Zawodnicy PKS-u po raz kolejny zwyciężyli i przedłużyli swoją bardzo dobrą passę do 6 zwycięstw z rzędu. Tym razem drużyną, która nie sprostała przeciwnikowi była Anarchokomuna. Wynik 11:2 może obrazować przebieg meczu ale na więcej szczegółów dotyczących spotkania poczekajmy na oficjalną relację obu ekip.
PKS : Anarchokomuna 11:2 (8:1)
Bramki : Marcin A. x3, Tomek x3, Marek x2, Kruk 2, Bibol (k) - Edik, samobój
Bardziej niż o przebiegu meczu chciałbym napisać o czymś innym. Już któryś raz spotykam się z MEGASPORTOWĄ postawą AnarchoKomuny! Aż dziw bierze, że Chłopaki nie dostali jeszcze nagrody fair play. Pamiętam jak w zeszłym sezonie była taka sytuacja, że piłka po odbiciu się od poprzeczki spadła na linię. Stałem bardzo blisko, ale nie byłem pewny czy padł gol dla naszej drużyny. Za to Chłopaki z Anacho sami, bez żadnych nacisków przyznali, że jest bramka. Podobnie było teraz, też od razu przyznali się do ręki w polu karnym i nie było dyskusji, wykłócania się itp. Gdy gra się z takim przeciwnikiem, to nawet nie trzeba sędziego (notabene - Krzychu był bezbłędny).
Co do samego spotkania, to duży wpływ na rozmiary wyniku miało to, że Rywale grali bez zmienników. Dzięki za grę i powodzenia w kolejnych spotkaniach. W końcówce poprzedniego sezonu byliśmy w podobnej sytuacji, jak Wy teraz. Totalnie nam nie szło, ale jakoś odbiliśmy się od dna. Kibicuję, by w Waszym przypadku wszystko skończyło się podobnie.
Kruk (PKS)
Czerwone Diabły zremisowały po wyrównanym meczu z FC Na Miasteczku 4:4 choć gospodarze tego spotkania do przerwy prowadzili 3:2. Dla Miasteczka 3 bramki strzelił Łukasz, który nie odpuszcza na krok Marcina A. z PKS-u w wyścigu o koronę króla strzelców II ligi.
Czerwone Diabły : FCNM 4:4 (3:2)
Bramki : Quba Jaros 3 i Bartek - Łukasz x3, Wojtek G
Grzegórzki - ZZK 1:10
Bramki: Szostak - Vashut x3, Kajman x2, Łobo x2, Miro x2, Siwy
"Mecz toczył się do wyniku 2:1. Dość szybko objeliśmy prowadzenie 2:0. Wpierw Kajman zawinął z kąta w długi róg, potem, chyba Vashut, choć to mógł być Łobo (kolejność strzelców wytyskowała z mojej głowy) podwyższa na dwa. Przeciwnik atakował chaotycznie i nieskutecznie, a my marnowaliśmy kolejne wyborne sytuacje. Tulos bój się Boga! Ja z resztą też. I ty Vashut. Impas przełamała drużyna przeciwna. Jak strzeliła bramkę? Możecie przeczytać w opisie poprzedniego meczu (vide gol 1 i 3 dla PKS). Chuch naszego bramkarza powalał niestety obronę naszą, a nie napad przeciwników. Ale trzeba Ci oddać sprawiedliwość sempie, przy 1:0 setkę wykleiłeś. Reszta meczu, to już tylko nasza gra. 3,4,5 - "Grajmy swoje, spokojnie",6,7,8 - "Strzelmy jeszcze dwie i będzie dwucyfrówa" ,9,10 - " Yupi kay yay ...". Ławkowa loża szyderców, nie miała litości dla nikogo, ani dla przeciwników, ani dla swoich. A nawet bardziej dla swoich, ale tego przytaczał nie będę.Na koniec słowa kapitana o przeciwniku: "Ci goście indywidualnie są bardzo dobrzy, ale nie tworzą drużyny." Miejmy nadzieję, że my ten okres mamy już za sobą."
autor: Rorschach
Sensacja!!! Lider przegrywa z Tytanami!!! Unicorn zapanował nad Chaosem.
WNiG i Promil dołączają do czołówki, Partyzant odbija się od dna
Mecz z naszej strony mial dwie odslony jakosciowe. Pierwsza polowa to gra bez skladu i ladu przez co co chwile musielismy gonic wynik. Druga to bardzo dobra i przemyslana gra co zaowocowalo strzeleniem 5 bramek nie tracac przy tym zadnej. Z naszej strony MVP meczu to oczywiscie Gnievek a jego bramka ala Obraniak w meczu reprezentacji to juz w ogole stadiony swiata. Spartacz mial swoje okazje do zmiany niekorzystnego wyniku ale zawiodla skutecznosc. Sedziowanie w drugiej polowie super, o pierwszej lepiej nie wspominac...
Dzieki za dobry mecz i powodzenia w kolejnych meczach.
Mamy nadzieje ze tym po tym meczu WNiG wreszcie wejdzie na wlasciwe dla siebie obroty.
Tomek (WNiG)
"pierwsza połowa... hmmm... jak już zostało ustalone, pierwsze połowy w wykonaniu Promila nie należą do najmocniejszych, co zostało udowodnione również dzisiaj. Przeciwnik zdecydowanie dawał Wam w kość, co odbiło się również na wyniku. Ziomy dość szybko objęli prowadzenie, jak najbardziej zasłużenie. Drugi gol przeciwników tylko potwierdził, że pierwsza połowa meczu należała do nich... Promil zaczął działać dopiero, gdy na boisko wszedł chory i nie w pełni dysponowany Mylek – Ninja, wtedy zaczęła się prawdziwa Promilowa gra, dająca takie efekty jak faul Mylka na Samuelu... a właściwie zrównanie Samuela z trawą... Do przerwy przegrywamy 0:2, a po przerwie... na boisko powrócił zupełnie inny Promil! Atak – akcja – strzał – atak – akcja – strzał... Pokazaliście, że potraficie grać w piłkę, że potraficie podejść do bramki przeciwnika i strzelać, nawet jeśli nie zawsze celnie. Pierwszego gola dla Promila zdobywa Patryk, niedługo potem wyrównuje on wynik, ale mecz remisem skończyć się nie może. Kolejne akcje i kolejna bramka – tym razem Krzyśka. Ninja – Mylek w przypływie adrenaliny walczy o piłkę i wkrótce zdobywa czwartego gola dla Promila. I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki coraz bardziej pchacie się do bramki przeciwnika. Kolejne akcje i kolejny celny strzał Krzyśka, Ziomy robią co mogą aby wedrzeć się w przestrzeń naszego pola karnego, ale ani Turu, ani obrona nie pozwalają im zdobyć gola. Lekkie zawirowania na boisku i na kilka minut przed końcowym gwizdkiem Patryk zdobywa swoją trzecią bramkę w meczu. FC PROMIL kończy kolejkę z 3 punktami za zwycięstwo. Moim zdaniem zagraliście bardzo ładny mecz, może nie wszystko było tak, jak być powinno i nie wszyscy popisali się tak, jak powinni, ale było na co popatrzeć i myślę, że jesteście z siebie zadowoleni. My – Kibice w każdym razie jesteśmy i gratulujemy. Podziękowania dla sędziego – był to najlepiej sędziowany mecz jaki do tej pory zagraliśmy. Podziękowania dla przeciwników – miło zagrać bez nadmiernej ilości przekleństw, kłótni, dyskusji i fauli"
Pani Prezes
piątek, 19 listopada 2010
Kokon odskakuje ZZK
W piątek został rozegrany zaległy mecz 5 kolejki PE. FCNM podejmowało ekipę Kokonu. Mecz zakończył się porażką gospodarzy. Cenne punkty, pozwoliły odskoczyć wygranym na odległość 3 oczkek od ZZK. W poprzednim sezonie rozegrali 9 meczy, przegrywając każdy jeden. W tym, po 4 spotkaniach mają już 6 punktów. Pozwoliło to wskoczyć na 5 miejsce w II Lidze. Gratulujemy.
FCNM - KOKON 3:8 (3:4)
Bramki: Mateusz, Paweł K., Michał K. - 2x Wojtek, 2x Mały, 2x Bartek Gronowski, 1x Mateusz, 1x samobój
"Graliśmy na Orliku przy Urzędniczej. Niestety nie dograliśmy ostatnich 8 minut, bo gość zamykał o 17.30 orlika (tak jak zresztą się z nim umawiałem, na mecz mieliśmy czas od 16 do 17.30). Umówieni byliśmy z KOKONem na 16 (by zacząć o 16.20). Niestety KOKON przyszedł na 16.30 i zaczęliśmy o 16.35. A jeszcze kilka dni temu pisałem im że gramy o 16 bo zobaczyłem iż na stronie mają że zaczynamy o 16.30 i że mają błąd albo coś pomylili. Niestety nie wzięli sobie tego do serca Mimo nie rozegrania 8 minut ustaliliśmy po meczy, że meczu nie będziemy kończyć w innym terminie i wynik jest ostateczny.Ogólnie to chyba nas zjadła trema bo wreszcie na mecz przyszli nasi kibice:) Rywalowi dziękujemy za mecz."
Jarek(FCNaMiasteczku)
niedziela, 14 listopada 2010
Niedzielna kolejka.
SZARA-UNICORN 3:4
Bramki: Cristian x2, Janek - Ziemek x2, Przemek, Adam
"Gratulacje dla Unicornu. My nie możemy wejść w dobry rytm w tej edycji. Nasza gra była dziś ładne dla oka szybka ale znowu nieskuteczna, w pierwszym kwadransie powinniśmy ustawić mecz i prowadzić 4-0 ale zaczelimy od straty gola. 3 z 4 goli Uni były po naszych prezentach, kontrolujemy gre ale przegrywamy, niewykonczyliśmy z 15 sytuacji do czego przyczynił się też bramkarz Unicorna, broniąc kilka setek."
Krzychu (Szara)
Deluks - Czerwone Diabły ???
Bramki: ??? - ???
ZZK - PKS 2:4 (2:3)
Bramki: Kajman(min. 11), Hajto(14) - Marcin A.(7,18,60), Marek(15)
"Gwizdek, trochę walki, naciskamy i kuku. "Czerwone buty" sru na prawą nogę, długi słupek i do widzenia. Kontra jak miód, słodka, lepka i dla trutni. Do boju odrabiamy straty, w końcu wypadek przy pracy, nacisk się zwiększa i Pan Miyagi popełnia błąd. Zbyt słabo podaje do bramkarza, Kajman przejmuje, zwodzi bramkarza, remis.I dalej na wroga. Nie wiem kto inicjował, nie wiem kto podawał, ale wiem, że pięknie wykończył Hajto. Fioletowe buty wyprowadzają nas na prowadzenie (pierwsza bramka dla ZZK, liczymy na więcej)! Restart gry, piłka ląduje w rękach sempa, szybko do Siwego i następuje kuriozum. Próbę podanie do Jaśka wzdłuż bramki, przecina suwmiara "młodszej wersji Vashuta". Istny pitball. 2:2. Potem my znów w akcji. Walka i "kopiuj, wklej": ""Czerwone buty" sru na prawą nogę, długi słupek i do widzenia." A teraz super krótko: końcówka pierwszej połowy i cała druga, to nasze ataki. PKST broni się w pięciu. Bramkarz ma dzień konia. Naszych setek nie zliczę: Miro, Hajto, Kajman, Siwy, Łobo, Tulos i reszta, po kilka razy.Bramka na 4, to 63 minuta. Moje za krótkie wybicie, "Czerwone buty" i sędzie kończy spotkanie.Czas na resume: przegrywamy trzeci mecz na własne życzenie, trzeci mecz to my gramy w piłkę (tylko GTW nas zdominowało), znów nieskuteczność daje nam po mordzie, a PKST poza "Czerwonymi butami", który gra, kopie pikę w kierunku "brand new" suwmiary i strzela bramy. Nam na szczęście tylko jedną. Bo więcej to wstyd."
Terry (ZZK)
Przypis: "Czerwone buty", to Marcin A. lider strzelców 2 ligi.
Nie na darmo nazywaliśmy się kiedyś 8 Spartan. Dzisiejszy mecz to były nasze Termopile. W drugiej połowie głównie broniliśmy się, ale po prostu zabrakło sił. Było nas 7 i nie mieliśmy zmienników, a w ekipie rywali było 5 Zawodników na ławie. Średnio co 7 minut na boisku następowała rotacja i pojawiał się na nim Ktoś nowy i świeży. A u nas… długi weekend, praca, kontuzje, więc nie mogło to wyglądać inaczej.
Poza Marcinem „czerwonymi butami” :) chciałbym jeszcze wyróżnić Bibola (środek obrony) i Goździeja (bramka), który w trzech sytuacjach kapitalnie interweniował (więcej setek nie zapamiętałem).
ZZK życzę powodzenia!!! Wasza pozycja w tabeli naprawdę nie odzwierciedla potencjału! I do zobaczenia w rewanżu. Liczę, że zaprezentujemy się lepiej i przekonacie się dlaczego jesteśmy liderem.
PS Jaśku, jaki Pan Miyagi? Tak brzydko o swoim szwagrze? Przecież po meczu zabrał Cię na rodzinny obiad :)
Piotrek (PKS)
Partyzant - WNIG (niedokończony, do przerwy 0:0)
czwartek, 11 listopada 2010
Promil wypunktował Tytanów
Promil - Tytani 4:3 (3:2)
Bramki : Habit, Samuel, 2 samobójcze : Atka x2, Qhr
Nie ma mocnych na 3go Maja
CHAOS – 3go MAJA 1:7 (0:3)
Bramki: Kuba (53min.) – Dawid Z. 3 (8., 24., 43.), Waldek 2 (58., 59.), Młody K. (29.), Rafał J. (43.)
poniedziałek, 8 listopada 2010
Zmiana głównodowodzącego u Tytanów
niedziela, 7 listopada 2010
Uni wraca do gry !!!
WNiG-UNICORN 0:4 (0:0)
Bramki: Adam(min.52), Przemek(54), Ziemek(57), Jurek(59)
Cztery mecze, komplet zwycięstw z trudnymi rywalami, aktualnie najskuteczniejszy strzelec ligi w składzie, oraz samodzielna pozycja lidera. Lepszego startu majowcy nie mogli sobie wymarzyć. Pokonali już mistrza i wicemistrza poprzedniego sezonu. Do deklasacji zeszłorocznego podium pozostał im tylko Spartacz, który obok nich jako jedyny nie przegrał jeszcze meczu. Wpadną na siebie jednak, dopiero w VIII serii spotkań. Następny w kolejce jest team Chaosu. W tej perspektywie, pojedynek z pomarańczowymi za tydzień, wydaje się być walką Dawida z Goliatem.
3goMAJA-SZARA 5:2 (3:1)
Bramki: Dawid Z. x2, Paweł O, Grzesiek G, Robert K - Janek x2
Grom i Czerwone diabły w górę.
GROM-FCNM 6:5 (3:0)
Bramki: Przybyt x3, Goral.x2, Kowalczyk - Łukasz x4, Paweł P.
"Na wiosnę tego roku Grom rozgromił FC Na Miasteczku 16:2. Tym razem było dużo lepiej, śmiem nawet twierdzić iż był to jeden z najlepszych (jak nie najlepszy) mecz w wykonaniu Miasteczka w Podgórskiej Ekstraklasie. Nie mniej jednak nie wystarczyło to nawet do wywalczenia punktu. Po szybkim emocjonującym ciekawym i co najważniejsze bardzo czystym meczu (bodaj 4-5 faule przez całe spotkanie) Grom pokonał Miasteczko 6:5.
Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Gromu. Chłopaki pewnie rozgrywali piłkę, pokazując przy tym wysokie wyszkolenie techniczne. Czasem wystarczył jeden, dwa zwody by zgubić całą obroną Miasteczka z bramkarzem włącznie. Swoją przewagę udokumentowali trzema bramkami. Miasteczku niestety nie udało się nic ustrzelić, choć było kilka ku temu sytuacji. Najlepsze strzałami w poprzeczki zmarnował Łukasz.
W drugiej połowie Miasteczko zaczyna grać pressingiem a Grom jak by trochę opada z sił. Efektem tego są wreszcie bramki dla Miasteczka autorstwa Łukasza (4 w meczu). Jednak cały czas utrzymuje się 2-3 bramkowa przewaga Gromu. Na kilka minut przed końcem gola na 6:5 strzela Paweł (przy sporym udziale bramkarza Gromu) i pojawia się nadzieja na remis. Niestety w ostatniej akcji meczu piłkę meczową nad poprzeczką (mając już położonego bramkarza) przenosi Łukasz i nie udaje się doprowadzić do remisu.
Grom wygrał w pełni zasłużenie. W przeciągu całego meczu byli drużyną lepiej zorganizowaną i skuteczniejszą a Miasteczko tylko fragmentami potrafiło nawiązać z Gromem równorzędną walkę.
Drużynie Miasteczka ta porażka wstydu na pewno nie przynosi, gdyż mimo wszystko był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Wyróżniającymi się postaciami w ekipie Miasteczka byli: Łukasz (4 gole i powrót na pierwsze miejsce klasyfikacji strzelców), oraz Paweł (jeden gol).
W czasie meczu miała miejsce nieprzyjemna sytuacja a mianowicie kostkę skręcił (przy próbie odbioru piłki) Jacek. Życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia."
Autor: Jarek
GRZEGÓRZKI-CZ DIABŁY 1:5 (0:1)
Bramki: Szostak - Kida x2, KrzyH x2, Ozi
Rekordowa wygrana ZZK
ZZK-ANAKOM 16:0 (5:0)
Bramki: vashut(min.17,35,38,54), łobo(8,14,59), razor(20,38,53), balu(42,57), miro(50,60), wożnica(1,55)
"W zimną, niedzielną porę, przyszło nam grać z ekipą spod znaku czerwonego młota- obydwa zespoły przystępowały do gry po trzech porażkach z rzędu. W pamięci gdzieś tam była nasza porażka z ekipą Anarchokomuny z ubiegłego roku, tamten mecz rozgrywany był jednak na zupełnie innym boisku, w zupełnie różnych składach.
Od początku meczu uzyskaliśmy dużą przewagę, której efektem był szybko strzelony gol- do wysoko zagranej piłki wyskoczył Vashut i zgrał ja głową w kierunku Woźnicy, który agresywnie poszedł na piłkę i trafił ją na tyle skutecznie, żę odbiwszy się jeszcze od obrońcy wpadła do sieci, nadal atakowaliśmy lecz pod polem karnym... (verte)
.. brakowało spokoju, plusem było to, że praktycznie nie dopuszczaliśmy gości z Anarchokomuny pod naszą bramkę i Artur, przynajmniej w pierwszej połowie, się setnie wynudził. W końcu drugą bramkę ustrzelił nasz nowy nabytek- Łobo, który kapitalnym strzałem z powietrza podwyższył wynik. Piłka jeszcze odbiła się od poprzeczki i wpadła za plecy bramkarza. Gol- stadiony świata. Asystę przy tej akcji zaliczył Rimbaud.
Później nastąpiły dwie akcje, które wstrząsneły naszą drużyną- nie, nie chodziło o grę naszych rywali; w pozornie niegroźnej sytuacji w środku boiska starli się Dunajew i Mati. Fatalne w skutkach zderzenie dla Matiego, którego z terenu Margaryny musiała odwieźć karetka z podejrzeniem uszkodzenia wiązań w kolanie. Chwilę po wznowieniu gry znów mamy pecha- tym razem źle stanął Cebi, który także nie był w stanie samodzielnie zejść z boiska, nie mówiac już o kontynuowaniu meczu..
Naszym zawodnikom dziękujemy za grę w tym meczu i trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia!
Po przerwie nie daliśmy się wybić z rytmu i spokojnie podwyższaliśmy prowadzenie- najpierw huknał płasko z daleka Łobo, potem dwójkowe akcje Razora z Vashutem dały nam kolejne dwie bramki.
Po przerwie kontrowaliśmy odsłoniętego przeciwnika, notując kolejne zdobycze bramkowe, które dały nam w efekcie najwyższe zwycięstwo w naszej historii- najpierw małą gierkę między Razorem i Balem skutecznym strzałem do bramki zakończył ten drugi, by w kolejnej akcji zrewanżować się koledze dobrą "klepką" po której tym razem Razor trafił do "pustaka". Kolejne dwa gole strzelił Vashut- pierwszego po szybkiej, indywidualnej akcji na lewej stronie, drugiego w sytuacji sam na sam po dobrym podaniu od Mira. Dziesiąte trafienie dla nas zaliczył Miro (asysta Łobo), jedenaste Razor z podania Vashuta, dwunaste Vashut po krótkim rozegraniu rzutu rożnego z Woźniczką, który zaliczył w tej akcji asystę..
Graliśmy swobodnie, wykorzystując błędy w ustawieniu rywali, którzy zostawiali nam dużo miejsca. Ich ułańskie szarże były nieskuteczne, osamotniony Dunajew był dobrze potrajany a reszta nie bardzo potrafiła zrobić nam krzywdę. W jednej- dwóch akcjach świetnie interweniował Arturro pozbawiajać Anarchistów nadziei na choćby jedną bramkę.
Trzynaste trafienie dla nas zaliczył mocnym strzałem z pierwszej piłki Woźnica po świetnym podaniu Razora, czternaste Balu z podania Siwego. Akcje Balu oklaskiwała zza linii bocznej jego żona i managerka Anna. Piętnastego gola strzelił znów skuteczny Łobo, który znakomicie wprowadził się do drużyny wykorzystując podanie Rimbaud. Ostatni cios załamanym rywalom zadał jeszcze Miro po indywidualnej akcji Razora i wykorzystaniu sytuacji sam na sam.
dziękujemy za mecz przeciwnikom, sędziemu za sędziowanie a Kajmanowi za sprawdzenie się w nowej roli szalejącego zza linii bocznej fotoreportera. Czy wracamy do gry? W następnej kolejce się okaże- będziemy walczyć z liderami z PKS-u."
autor: pimpuś sadełko
PKS zwycięzcą w meczu na szczycie II ligi !!
PKS - GTW 8:4 (2:3)
Bramki : Marcin A.(min.27,52,58,61), Marek(53,60), Tomek(1), Kuba(39) - Jasiu(28,29,55), Patryk Paszko(19)
Ech, ależ końcówka. Jeśli dobrze pamiętam, to jeszcze osiem minut przed końcem było 3:3. Potem szybko strzeliliśmy dwie bramki, GTW odkryło się i zostawiło nam trochę więcej miejsca. A wcale nie musiało być az tak rózowo. Na przerwę schodziliśmy z wynikiem 2:3 i kontuzjowanym bramkarzem. Dziękujemy Przeciwnikom i Sędziom za to, ze zgodzili się opóźnić trochę rozpoczęcie drugiej połowy. Dzięki temu Goździej, który szykował się do gry w obronie, mógł się trochę rozgrzać, by stanąć w bramce.
Nie chcę wyróżniać kogokolwiek, bo nie mieliśmy dziś słabego ogniwa. Rywalom życzę powodzenia w kolejnych spotkaniach.
Piotrek (PKS)
Beniaminek nie dał rady Spartaczowi
Spartacz - Promil 2:1
Bramki: Filipescu x2 - Habit
Spartacz zagarnął trzy punkty po ciężkim starciu z Promilem. Chłopaki mocno nas pogonili, mieli sporo z gry w środku pola, w pierwszej połowie po prostu nas gnietli. Spartacz potrzebował jakichś 15-20 minut, żeby cokolwiek sobie wypracować. Mimo, że rywale z posiadania piłki mieli mocno więcej niż my, Spartacz miał w kontekście całego spotkania dość dużo okazji do zdobycia gola. Brakło skuteczności, ale podobne pretensje mogą mieć do siebie i zawodnicy Promila- oni też mogli nas wypunktować. Spartacz wyszedł (jak zawsze- co tu się rozwodzić) z charakterem. Wycofane "Kumaki" mimo słabszej gry i wyniku "w plecy" (na prowadzenie wyszedł bowiem Promil) ukąsiły dwa razy (przytomne asysty Makarona!) i zagarnęły trzy punkty. O ligowe losy Promila raczej się nie boimy- chłopaki zagrali bardzo dobrze. Byli wybiegani, dobrze przygotowani atletycznie, myśleli na boisku. W takim składzie i dyspozycji powinni dać sobie radę. Nadmienić można, że mecz miał w sobie raczej standardową dawkę napięć i nieporozumień.
PS. Jedyne negatywne odczucia budzą we mnie dwie małe sprawki. Po pierwsze chamska odzywka pod koniec meczu do naszego bramkarza- wiecie panowie o jaką chodzi, podobno nawet "żółtko" za to było. Ociąga się czy nie ociąga- buractwo się nie godzi, zwłaszcza, że w całym meczu obie ekipy potrafiły się pomiarkować. Rozumiem nerwy, ale niewątpliwie szczupły kolega TAKĄ uwagę powinien sobie darować. (...)
Filipescu (Spartacz)
sobota, 6 listopada 2010
Tytani w kratkę - Chaos pokonany
Bramki: Atka x4, Qhr, Melman - Sado x2, Kuba
Dzisiejszy mecz z Chaosem na pewno był ciekawym widowiskiem dla oka. Jedna jak i druga drużyna stworzyła sobie wiele okazji do zdobycia gola. Tytani w tych statystykach okazali się lepsi od swoich rywali aplikując im 6 bramek. Przeciwnik był w stanie odpowiedzieć tylko albo aż 3 trafieniami. Na samym początku było 2:0 dla Chaosu. Tytani jak na nich przystało nie poddali się i ruszyli odrabiać straty. Pierwsza połowa skończyła się rezultatem 2:2. Po przerwie długo nie padała bramka, aż w końcu po lekkim nieporozumieniu w szeregach Tytanów, piłkarz Chaosu strzelił gola i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Titanes po raz kolejny musieli gonić wynik i po raz kolejny ta sztuka im się udała. W naszym meczu nie obyło się bez kontrowersji. Niestety nie było i nie ma jak jej rozwiązać ze względu na brak sędziego i brak naszego kamerzysty na dzisiejszym meczu. Nie wpłynęła ona jednak jakoś znacząco na przebieg gry.
Naszym rywalom dziękujemy za mecz pełen wrażeń (były słupki, poprzeczki, przestrzelenia z kilku metrów), który odbył się oprócz jednego incydentu w bardzo dobrej (przynajmniej z mojego punktu widzenia) atmosferze.
Radison (Tytani)
piątek, 5 listopada 2010
Deluks wraca na właściwe tory
Niespodziewanie wysoka porażka Deluksu z Gromem w poprzedniej kolejce mogła być dla drugoligowców zaskoczeniem. Beniaminek udowodnił jednak, że był to raczej wypadek przy pracy. W czwartej serii spotkań, pokonał różnicą 2 bramek ekipę Kokonu i po kilku meczach pokazuje coraz wyraźniej swój styl (dużo strzelają - średnio 7,75 na mecz, ale też sporo tracą - 5,25).
KOKON - DELUKS 4:6
Bramki: Łukasz Florek x3,Bartek Gronowski- Bednarczyk x3, Błasiński, Drzyżdżyk, Szczęki
Zaległości z drugiej kolejki:
GROM BRONOWICE - GRZEGÓRZKI 8:0
Bramki: Nawrocki 4, Przybytek 3, Góral