niedziela, 7 listopada 2010

Beniaminek nie dał rady Spartaczowi


Spartacz - Promil 2:1
Bramki: Filipescu x2 - Habit

Spartacz zagarnął trzy punkty po ciężkim starciu z Promilem. Chłopaki mocno nas pogonili, mieli sporo z gry w środku pola, w pierwszej połowie po prostu nas gnietli. Spartacz potrzebował jakichś 15-20 minut, żeby cokolwiek sobie wypracować. Mimo, że rywale z posiadania piłki mieli mocno więcej niż my, Spartacz miał w kontekście całego spotkania dość dużo okazji do zdobycia gola. Brakło skuteczności, ale podobne pretensje mogą mieć do siebie i zawodnicy Promila- oni też mogli nas wypunktować. Spartacz wyszedł (jak zawsze- co tu się rozwodzić) z charakterem. Wycofane "Kumaki" mimo słabszej gry i wyniku "w plecy" (na prowadzenie wyszedł bowiem Promil) ukąsiły dwa razy (przytomne asysty Makarona!) i zagarnęły trzy punkty. O ligowe losy Promila raczej się nie boimy- chłopaki zagrali bardzo dobrze. Byli wybiegani, dobrze przygotowani atletycznie, myśleli na boisku. W takim składzie i dyspozycji powinni dać sobie radę. Nadmienić można, że mecz miał w sobie raczej standardową dawkę napięć i nieporozumień.
PS. Jedyne negatywne odczucia budzą we mnie dwie małe sprawki. Po pierwsze chamska odzywka pod koniec meczu do naszego bramkarza- wiecie panowie o jaką chodzi, podobno nawet "żółtko" za to było. Ociąga się czy nie ociąga- buractwo się nie godzi, zwłaszcza, że w całym meczu obie ekipy potrafiły się pomiarkować. Rozumiem nerwy, ale niewątpliwie szczupły kolega TAKĄ uwagę powinien sobie darować. (...)

Filipescu (Spartacz)

2 komentarze:

Radison pisze...

Tabele uzupełnione

O'Shea pisze...

Strzelcy dodani