niedziela, 7 listopada 2010

Rekordowa wygrana ZZK


ZZK-ANAKOM 16:0 (5:0)
Bramki: vashut(min.17,35,38,54), łobo(8,14,59), razor(20,38,53), balu(42,57), miro(50,60), wożnica(1,55)

"W zimną, niedzielną porę, przyszło nam grać z ekipą spod znaku czerwonego młota- obydwa zespoły przystępowały do gry po trzech porażkach z rzędu. W pamięci gdzieś tam była nasza porażka z ekipą Anarchokomuny z ubiegłego roku, tamten mecz rozgrywany był jednak na zupełnie innym boisku, w zupełnie różnych składach.

Od początku meczu uzyskaliśmy dużą przewagę, której efektem był szybko strzelony gol- do wysoko zagranej piłki wyskoczył Vashut i zgrał ja głową w kierunku Woźnicy, który agresywnie poszedł na piłkę i trafił ją na tyle skutecznie, żę odbiwszy się jeszcze od obrońcy wpadła do sieci, nadal atakowaliśmy lecz pod polem karnym... (verte)

.. brakowało spokoju, plusem było to, że praktycznie nie dopuszczaliśmy gości z Anarchokomuny pod naszą bramkę i Artur, przynajmniej w pierwszej połowie, się setnie wynudził. W końcu drugą bramkę ustrzelił nasz nowy nabytek- Łobo, który kapitalnym strzałem z powietrza podwyższył wynik. Piłka jeszcze odbiła się od poprzeczki i wpadła za plecy bramkarza. Gol- stadiony świata. Asystę przy tej akcji zaliczył Rimbaud.

Później nastąpiły dwie akcje, które wstrząsneły naszą drużyną- nie, nie chodziło o grę naszych rywali; w pozornie niegroźnej sytuacji w środku boiska starli się Dunajew i Mati. Fatalne w skutkach zderzenie dla Matiego, którego z terenu Margaryny musiała odwieźć karetka z podejrzeniem uszkodzenia wiązań w kolanie. Chwilę po wznowieniu gry znów mamy pecha- tym razem źle stanął Cebi, który także nie był w stanie samodzielnie zejść z boiska, nie mówiac już o kontynuowaniu meczu..

Naszym zawodnikom dziękujemy za grę w tym meczu i trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia!

Po przerwie nie daliśmy się wybić z rytmu i spokojnie podwyższaliśmy prowadzenie- najpierw huknał płasko z daleka Łobo, potem dwójkowe akcje Razora z Vashutem dały nam kolejne dwie bramki.

Po przerwie kontrowaliśmy odsłoniętego przeciwnika, notując kolejne zdobycze bramkowe, które dały nam w efekcie najwyższe zwycięstwo w naszej historii- najpierw małą gierkę między Razorem i Balem skutecznym strzałem do bramki zakończył ten drugi, by w kolejnej akcji zrewanżować się koledze dobrą "klepką" po której tym razem Razor trafił do "pustaka". Kolejne dwa gole strzelił Vashut- pierwszego po szybkiej, indywidualnej akcji na lewej stronie, drugiego w sytuacji sam na sam po dobrym podaniu od Mira. Dziesiąte trafienie dla nas zaliczył Miro (asysta Łobo), jedenaste Razor z podania Vashuta, dwunaste Vashut po krótkim rozegraniu rzutu rożnego z Woźniczką, który zaliczył w tej akcji asystę..

Graliśmy swobodnie, wykorzystując błędy w ustawieniu rywali, którzy zostawiali nam dużo miejsca. Ich ułańskie szarże były nieskuteczne, osamotniony Dunajew był dobrze potrajany a reszta nie bardzo potrafiła zrobić nam krzywdę. W jednej- dwóch akcjach świetnie interweniował Arturro pozbawiajać Anarchistów nadziei na choćby jedną bramkę.

Trzynaste trafienie dla nas zaliczył mocnym strzałem z pierwszej piłki Woźnica po świetnym podaniu Razora, czternaste Balu z podania Siwego. Akcje Balu oklaskiwała zza linii bocznej jego żona i managerka Anna. Piętnastego gola strzelił znów skuteczny Łobo, który znakomicie wprowadził się do drużyny wykorzystując podanie Rimbaud. Ostatni cios załamanym rywalom zadał jeszcze Miro po indywidualnej akcji Razora i wykorzystaniu sytuacji sam na sam.

dziękujemy za mecz przeciwnikom, sędziemu za sędziowanie a Kajmanowi za sprawdzenie się w nowej roli szalejącego zza linii bocznej fotoreportera. Czy wracamy do gry? W następnej kolejce się okaże- będziemy walczyć z liderami z PKS-u."

autor: pimpuś sadełko

4 komentarze:

O'Shea pisze...

Tabela i strzelcy uzupełnieni.

Radison pisze...

To boisko jest naprawdę pechowe. Ilu to już zawodników doznało na nim kontuzji. I to bardzo poważnych niestety...Miejmy nadzieję, że Mati szybko się wyliże i że ta kontuzja nie jest tak poważna jak się zanosi bo to naprawdę dobry gracz i szkoda by było, żeby PE straciła kolejnego wyróżniającego się zawodnika.

O'Shea pisze...

Zdarzyło się to w 12 minucie meczu. Wyglądało to bardzo kiepsko. Po 5 minutach Mati miał już fioletowe kolano i skręcał się z bólu. A Cebi skręcił kostkę minutę po wznowieniu gry.

piter(FCZ) pisze...

ŁOBO ZALICZYŁ HATTRICK! Nic dziwnego, że Krwinki szaleją, skoro Łobo w gazie. Za niedługo i Maaskant doceni jego formę.