niedziela, 21 listopada 2010

PKS umacnia się na pozycji lidera II ligi. Zacięta walka o króla strzelców.

Zawodnicy PKS-u po raz kolejny zwyciężyli i przedłużyli swoją bardzo dobrą passę do 6 zwycięstw z rzędu. Tym razem drużyną, która nie sprostała przeciwnikowi była Anarchokomuna. Wynik 11:2 może obrazować przebieg meczu ale na więcej szczegółów dotyczących spotkania poczekajmy na oficjalną relację obu ekip.

PKS : Anarchokomuna 11:2 (8:1)
Bramki : Marcin A. x3, Tomek x3, Marek x2, Kruk 2, Bibol (k) - Edik, samobój


Bardziej niż o przebiegu meczu chciałbym napisać o czymś innym. Już któryś raz spotykam się z MEGASPORTOWĄ postawą AnarchoKomuny! Aż dziw bierze, że Chłopaki nie dostali jeszcze nagrody fair play. Pamiętam jak w zeszłym sezonie była taka sytuacja, że piłka po odbiciu się od poprzeczki spadła na linię. Stałem bardzo blisko, ale nie byłem pewny czy padł gol dla naszej drużyny. Za to Chłopaki z Anacho sami, bez żadnych nacisków przyznali, że jest bramka. Podobnie było teraz, też od razu przyznali się do ręki w polu karnym i nie było dyskusji, wykłócania się itp. Gdy gra się z takim przeciwnikiem, to nawet nie trzeba sędziego (notabene - Krzychu był bezbłędny).
Co do samego spotkania, to duży wpływ na rozmiary wyniku miało to, że Rywale grali bez zmienników. Dzięki za grę i powodzenia w kolejnych spotkaniach. W końcówce poprzedniego sezonu byliśmy w podobnej sytuacji, jak Wy teraz. Totalnie nam nie szło, ale jakoś odbiliśmy się od dna. Kibicuję, by w Waszym przypadku wszystko skończyło się podobnie.
Kruk (PKS)

Czerwone Diabły zremisowały po wyrównanym meczu z FC Na Miasteczku 4:4 choć gospodarze tego spotkania do przerwy prowadzili 3:2.  Dla Miasteczka 3 bramki strzelił Łukasz, który nie odpuszcza na krok Marcina A. z PKS-u w wyścigu o koronę króla strzelców II ligi. 

Czerwone Diabły : FCNM 4:4 (3:2)
Bramki : Quba Jaros 3 i Bartek - Łukasz x3, Wojtek G



Grzegórzki - ZZK 1:10
Bramki: Szostak - Vashut x3, Kajman x2, Łobo x2, Miro x2, Siwy

"Mecz toczył się do wyniku 2:1. Dość szybko objeliśmy prowadzenie 2:0. Wpierw Kajman zawinął z kąta w długi róg, potem, chyba Vashut, choć to mógł być Łobo (kolejność strzelców wytyskowała z mojej głowy) podwyższa na dwa. Przeciwnik atakował chaotycznie i nieskutecznie, a my marnowaliśmy kolejne wyborne sytuacje. Tulos bój się Boga! Ja z resztą też. I ty Vashut. Impas przełamała drużyna przeciwna. Jak strzeliła bramkę? Możecie przeczytać w opisie poprzedniego meczu (vide gol 1 i 3 dla PKS). Chuch naszego bramkarza powalał niestety obronę naszą, a nie napad przeciwników. Ale trzeba Ci oddać sprawiedliwość sempie, przy 1:0 setkę wykleiłeś. Reszta meczu, to już tylko nasza gra. 3,4,5 - "Grajmy swoje, spokojnie",6,7,8 - "Strzelmy jeszcze dwie i będzie dwucyfrówa" ,9,10 - " Yupi kay yay ...". Ławkowa loża szyderców, nie miała litości dla nikogo, ani dla przeciwników, ani dla swoich. A nawet bardziej dla swoich, ale tego przytaczał nie będę.Na koniec słowa kapitana o przeciwniku: "Ci goście indywidualnie są bardzo dobrzy, ale nie tworzą drużyny." Miejmy nadzieję, że my ten okres mamy już za sobą."

autor: Rorschach

1 komentarz:

Radison pisze...

Tabele uzupełnione