3-go Maja - Partyzant 7:1 (3:0)

"Tym razem to Partyzant miał problemy ze skompletowaniem składu, do przerwy prowadzimy 3;0, po zmianie stron zapominamy zupełnie o obronie, ale nasz bramkarz broni bezbłędnie, w końcu tracimy gola /ileż można bronić ataków 3 na 1/, od tego momentu bierzemy się do grania i strzelamy kolejne bramki..."
Paweł (3-go Maja)
"Nastawialiśmy się na zacięty mecz a tu niespodzianka - bramkarz i kilku graczy z pola nie pojawiło się. Zaczęliśmy po 6-ciu, potem doszły 2 kontuzje kolejnych graczy. Mecz kończyliśmy 5-ciu w polu plus skrzydłowy z kontuzją nogi na bramce i kapitan z kontuzją nogi poza boiskiem. Hehe, ten "szpital" na szczęście umijali nam zawodnicy 3go Maja, pijąc piwko i strzelając nam kolejne bramki. A na poważnie to rezultat byłby zupełnie inny, gdyby skład dopisał ; mieliśmy sporo sytuacji ale tylko jedna "weszła". Dzięki za mecz!"
Artek (Partyzant)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz