niedziela, 4 grudnia 2011

ZZK zlekceważyło, ZZK poległo

ZZK - RKS 3:4 (1:1)
Bramki:
Bernal x2, Terry - Gronowski,Pełczyński,Badowski,Hayn


"Przegrywamy spotkanie z outsiderem tabeli, miejmy nadzieję ze to będzie nasza jedyna wpadka- jak Polacy w meczu z Iranem w siatkarskim pucharze świata.

Mecz tradycyjnie opóźniony, rywale zbierali się dłużej, strażacy wparowali na ok.30 minut na nasze boisko, trochę spinki, trochę żartów. Woźnica zgadza się (na jakiej podstawie, dlaczego nie było to uzgodnione z resztą drużyny??) na to, by przeciwnicy dobrali sobie czasowo dwóch gości spośród pałętających się dookoła samotnych strzelców.

Początek meczu, nie możemy za nic zdobyć przewagi ani w środku ani na skrzydłach. Niestety gramy bez Łobo, co widać i z przodu i z tyłu.. Rks wygląda na pierwszy rzut oka jak wiele drużyn w tej lidze- dobrzy piłkarze indywidualnie, ładnie grają piłką, umieją wyjść spod pressingu, dryblują no i są o jakąś dekadę młodsi.. (i kilka tysięcy piw zdrowsi) My jesteśmy dość dobrze zorganizowani w obronie, ale jednak zepchnięci do defensywy- środek na swoich pozycjach, skrzydła głównie się bronią- samotny Messi w przodzie, raczej wieje nudą.

Tymczasem po jednej z nielicznych strat na środku piłkę przejmuje Bart, podciąga i podaje do Messiego, który przyjmuje prawą, strzela lewą i piłka w siatce! Zaraz po tej akcji Messi ma drugą (i jedyną w tej połowie) szansę na gola ale minimalnie chybi. Chwilę przed końcem napastnik rywali sprytnie mija Woźnicę i dziubie piłkę przed wychodzącym Matim. Lekko toczącą się futbolówkę próbuje wybić Woźnica na wślizgu ale niefortunnie trafia w przeciwnika i tak pada wyrównanie..

Druga połowa-

- Przede wszystkim fatalny początek.. Maciek nie trzyma przy rożnym lewej strony asekurując środek a tam trafia piłka do gościa, który spokojnie przyjmuje, przekłada piłkę i pakuje w siatce obok bezradnego Matiego. Początek drugiej połowy to nasz najgorszy moment w meczu- przez pierwsze kilkanaście minut nie jesteśmy w stanie się otrząsnać- rywale szaleją na boisku i ze zwierzęcą agresją i poświęceniem bronią wyniku.

Nie zgodzę się tutaj z Mirem, który w pomeczowym wywiadzie przyznał, że byli od nas słabsi technicznie - Rks naprawdę mógł się podobać, walczyli na pełnej kurwie strzelając kolejną bramkę (jedyną gdzie żaden z nas nie popełnił błędu) na 1-3. Nie mogli tak jednak grać cały mecz- wreszcie zabrakło im trochę sił a my przycisnęliśmy ostrzej. Po wrzutce w pole karne i pojedynku w powietrzu bramkarz wypluwa piłkę przed siebie a tam dopada do niej Maciek, przyjmuje i strzela.. Ręką obrońcy, krzyczymy głośno- karny. Krótka dyskusja z Marcinem kto strzela- niech wali. Płasko przy słupku- gol! Siedem minut to końca, ciśniemy - lob głowką Mira ląduje na poprzeczce, Bart uderza a piłka ześlizguje się po słupku.. rywale groźnie kontrują i niestety przepychają się przez naszą obronę dochodząc do sytuacji sama na sam "Szósty raz puszczacie kolesia sam na sam - krzyczy Mati"

I wtedy.. Nie wiadomo jaki byłby końcowy wynik gdyby nie nieporozumienie w obronie Terry'ego z Woźnicą- odbita piłka, pingpong, i trafia pod nogi rywala, który podciąga i mimo desperackiej pogoni oddaje do samotnie stojącego kolegi- ten źle trafia, piłka leci w słupek, ale szczęsliwie po kolejnym rykoszecie wraca do niego tak że nie może spudłować.. 2-4, fatalnie..

Znów rzucamy się w szaleńczą pogoń, w końcówce Terry kapitalnie uderza z dystansu a piłka po kolejnym rykoszecie wpada do siatki - gratulacje za pierwszą, historyczną bramkę w naszych barwach! Czujemy krew ale Rks naprawdę dobrze się broni i sensacja staje się faktem.

Czego zabrakło: na pewno strzałów z dystansu- zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy trzeba było gonić wynik a Rks opadli trochę z sił i oddali trochę pola. Na pewno agresji i to u wszystkich -było to widać w ataku, ale przede wszystkim w obronie, zabrakło mądrego pogrania piłką przez tył.. nie wydaje mi się żeby zabrakło tak modnego ostatnio tłumaczenia porażek - brakiem "biegania". No i zabrakło naszego generała środka pola - Łobo, chociaż Bart walczył i starał się jak mógł trudno było dzisiaj uporządkować ten boiskowy chaos.
No i drużyna gości na pewno nie zasługuje na ostatnie miejsce, to drużyna w tym składzie jak dzisiaj na górną połówkę tabeli - zaskoczyli nas swoją dobrą grą. Liga jest wyrównana, ale my nie chcemy równać do reszty stawki - aby utrzymać przewagę musimy w sobotę opanować Chaos. - pełna mobilizacja na sobotę!"

Vashut(ZZK)

2 komentarze:

O'Shea pisze...

Tabela i bramki ZZK uzupełnione

O'Shea pisze...

Strzelcy RKS dodani