OKS - Anarcho 8:3
Bramki: M.Słomski [Słoma]x3, M.Dzierżak x2, F.Łabudzki [Filipek] x2, M.Winiarski [MarVin] - Zmiecier x2, Sasza
"Nad meczami z OKS-em ciąży jakieś fatum. Dla nas kolejna porażka a dla przeciwników 3-cia z rzędu kontuzja w meczu przeciwko nam (wszystkie bez naszej winy). Będąca w trakcie zmian i wymyślania na nowo AK przez połowę 1 połowy skutecznie broni się przed atakami sama mając duże kłopoty w konstrukcji. Potem następuje jakże typowe dla nas zaćmienie gdy szybko tracimy kolejne bramki a rywal wysokim presingiem przejmuje kolejne piłki. Pierwsza poł 0:5. W drugiej na początku znowu bronimy się skutecznie ale zaczynamy też atakować. Po 1 bramce dla AK rywale zapraszają nas na swoją połowę co wykorzystujemy. Robi się 3:5, łapiemy wiatr w żagle widząc remis na horyzoncie ale potem kolejne zaćmienie (albo mielizna w obronie), 3 szybko stracone bramki i sporo innych nie wykorzystanych przez OKS sytuacji. Gratulacje dla zwycięzców."
Jasiek(Anarcho)
"Mecze z Anarchokomuną zawsze należą do przyjemnych. Ale nie chodzi tu tylko o fakt, że w 4 konfrontacjach udało się Szarańczy zebrać komplet punktów z bilansem 31-6, a o często zapominaną sprawę, jaką jest czerpanie przyjemności z gry i dobrą zabawę. Zdecydowanie można powiedzieć, że mecze z Anarcho, są zawsze meczami przyjaźni, rozgrywanymi w przyjaznej atmosferze bez względu na wynik. Tak też było i tym razem. Za co z góry rywalom należą się serdeczne podziękowania. Do meczu OKS podszedł w nieco uszczuplonym składzie, gdyż nie pojawił się nowy nabytek zespołu, oraz kapitan, do tego kontuzji w ostatnim spotkaniu nabawił się K.Łabudzki. Mimo to już od pierwszych minut OKS narzucił swoje warunki i tempo gry. Kilka pierwszych strzałów pokazało, że o godzinie 9:00, gracze Szarańczy nie mają jeszcze dobrze nastawionych celowników, jednak zabójczy duet Słomski-F.Łabudzki, dał o sobie znać, jak na (nasze) szczęście w każdym z ostatnich meczy. Pięknie wymienili ze sobą dwa podania w polu karnym rywali i będący w fenomenalnej formie strzeleckiej M.Słomski otworzył wynik spotkania, strzałem w górny róg bramki. Tym samym zdobywając już 10 bramkę w tym sezonie! Niedługo potem, wracający po prawie rocznej przerwie W.Wieczorek, dobrze zagrał do F.Łabudzkiego, a ten pewnie wykorzystał okazję. By dosłownie pięć minut później, zagrać idealną piłkę między obrońcami do M.Winiarskiego, który spokojnym strzałem obok bramkarza w sytuacji sam na sam podwyższył na 3:0. O wielkiej swobodzie w ofensywie może świadczyć fakt, że bramka czwarta to zasługa obrońcy M.Komorowskiego, który dobrze włączył się do ataku i lobo/dośrodkowanio/wrzutką w stylu Iniesty, zaskoczył bramkarza rywali, obronę rywali, kolegów z zespołu, piłkę, siebie i prawdopodobnie kogoś jeszcze. Jednak przytomnie w tej sytuacji zachował się F.Łabudzki, który minimalnie podkręcił piłkę resztkami niegdyś bujnej czupryny i dał swojemu zespołowi cztero bramkowe prowadzenie. Pod koniec pierwszej połowy, rywale nieco zagubili się we własnym polu karnym, tym samym prezentując piłkę M.Dzierżakowi, który z łatwością prezent zamienił na bramkę, strzałem po krótkim słupku. Gracze w czerwono-czarnych strojach dominowali praktycznie całą pierwszą połowę, dyktując tempo i warunki spotkania. Dobrym dowodem na potwierdzenie tej tezy, będzie fakt, że bramkarz Szarańczy był w pierwszej połowie niemal bezrobotny. Jak w pierwszej połowie Szarańcza dzieliła i rządziła, tak w drugą połowę weszli fatalnie, niemal w pierwszych 5 minutach tracąc dwie bramki. Najpierw kryty przez trzech graczy rywal, nie został zaatakowany przez ani jednego z nich, przez co pokusił się na strzał z dystansu na wagę pierwszej bramki. Niewiele później idealna piłka w tempo pozwoliła napastnikowi rywali urwać się obrońcą by stanąć oko w oko z Ł.Dubielem i niestety (dla OKSu) wygrać ten pojedynek. Jak gdyby mało problemów było Szarańczy, to kontuzji już bardzo obitego kolana nabawił się Kubinho. Pozbawiona zmian w obronie Szarańcza stanęła jednak do walki, w efekcie tracąc bramkę na 5:3 po akcji skrzydłem, zakończonej mocnym strzałem w krótki róg. Gdzie piłka po szczęśliwym rykoszecie znalazła drogę do bramki. Po długich minutach niemocy OKSu, za nadrabianie strat wziął się M.Dzierżak. Przedryblował dwóch rywali, zatrzymując się dopiero metr od pola karnego. Sędzia podyktował wolnego. Do piłki podszedł M.Słomski i pewnym strzałem w róg bramki, odblokował siebie i zespół, po serii około 5 strzałów na mniej lub bardziej pustą bramkę, które wędrowały ku niebu. Szarańcza zbierając nowe siły ruszyła do ataku. F.Łabudzki rozciągnął grę, zgrywając na bok do M.Winiarskiego, ten dostrzegł w luce między obrońcami nadbiegającego M.Dzierżaka i wyłożył mu piłkę. Tym razem w pojedynku OKS vs Pusta bramka, zwycięsko wyszedł gracz Szarańczy. Gdy Anarcho rozpoczęło z pola środkowego, uzbrojeni w nieznane pokłady energii zawodnicy OKSu zaatakowali pressingiem, co spowodowało błędy w rozegraniu rywali. Z prezentu, jakim niewątpliwie była piłka za nic, chętnie skorzystał M.Słomski oddając strzał z połowy boiska i ustalając wynik na 8:3. Szarańcza dziś pokazała, że będzie się liczyć o awans w tym sezonie. Stała się bardziej zgraną i mocną ekipą. Potrafi dyktować warunki jak i zebrać się w sobie, gdy gra się nie klei. Niestety w tym sezonie ciąży nad nią jakieś fatum, gdyż w 3 spotkaniach z ich udziałem doszło do łącznie 5 kontuzji. Miejmy nadzieje że w tej statystyce rekordu nie pobiją…"
MarVin(OKS)