sobota, 29 marca 2014
Remis między sąsiadami
Zaległy mecz z VIII kolejki między dwiema ekipami, które przed sezonem miały aspirację do walki o awans, a obecnie naciskają na prowadzące trzy drużyny i mają po tyle samo punktów.
RKS : OKS 2:2
Bramki: Lepiarz, Pełczyński - K. Łabudzki x2
"Najdziwniejszy w tym meczu chyba jest wynik. Nawet najstarsi górale nie pamiętają, kiedy Szarańcza ostatnio remisowała. Po dłuższej przerwie zimowej zawodnicy wybiegli ponownie na murawę. Choć w sumie patrząc na skład, bardziej trafne może być określenie: "wykuśtykali"? OKS po przerwie, zamiast cieszyć się z powrotu kontuzjowanych zawodników, odnotował kolejne. Tym sposobem do starcia z RKSem przystąpili wracający po kontuzjach M.Słomski i K.Łabudzki, a z kontuzjami grali F.Dubiel i M.Winiarski. Jednak mimo tych braków, Szarańcza nie odpuściła łatwo. Pierwsza połowa przebiegała praktycznie pod ich dyktando, a bramkarz RKSu często musiał ratować swój zespół po groźnych strzałach, głównie K.Łabudzkiego. I to właśnie po jego strzale, a sprytnym dograniu zewnętrzną częścią stopy F.Łabudzkiego, OKS objął prowadzenie. Niestety błędy się przytrafiają i to właśnie po indywidualnej pomyłce, napastnik rywali wybiegł sam na sam pokonując bramkarza Szarańczy. Jednak jeszcze przed przerwą, K.Łabudzki skompletował dublet, po dośrodkowaniu P.Szarańca, które na tyle zaskoczyło bramkarza rywali, że nie przechwycił piłki, ta odbiła się od poprzeczki, linii bramkowej, i ponownie poprzeczki, na szczęście K.Łabudzki, pomógł jej się zdecydować. Po drugiej połowie oba zespoły mają powody do narzekań. Rywale byli przy piłce większość czasu, jednak to kontry OKSu były groźniejsze. Niestety dwukrotnie w sytuacjach sam na sam, lepszy okazywał się bramkarz RKSu, a trzykrotnie ratował go słupek. RKS zdobył wyrównującą bramkę w końcówce spotkania. Napastnik urwał się skrzydłem, zbiegł do środka i w starciu oko w oko z F.Dubielem, okazał się tym sprytniejszym, posyłając piłkę obok dobrze dysponowanego tego dnia bramkarza. Razem z biegiem czasu, wzrastało napięcie i liczba fauli. Pod koniec spotkania bukmacherzy obstawiali, czy prędzej skończy się czas, czy zawodnicy. Dlatego tutaj skończę opis tego spotkania."
MarVin (OKS)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz