ZZK - Olimp 8:2
Bramki: 3x Slava, 3 Mati II, 2x Grucha - Łukasz, Przybyt.
"Na dzień dobry Jurek (bramkarz) rzucił klub i jak zwykle na wiosnę
jesteśmy w dupie. Udało się zmontować tylko siedmiu: 2 obrońców, reszta
przód. O'shea straszy, że Olimp w formie i na sparingach rozpierdala
(przez co od rana miałem problemy "jelitowe").
Deszcz w obcym
mieście po słonecznym tygodniu. Większość wcześniej, ale rywala brak.
Pojawiają się: standardowo Gniew (na bramkę poszedł słabiak), norweski
lumberjack Mati, wiecznie chory Slava, paryski blichtr Kajman, wiecznie
nieobecny Grucha, obuwniczy lord Terry i atak palet Mati II. No i Pies
wiernie czekał,ale nie szczekał, tylko w Broken Sworda dawał. Kajuś
na obronę cofnięty ( cpt nie dowierza), tworzy parę z Jaśkiem, a
reszta, wiadomo do przodu. Początek spokojny, tyko 2 minuty, bo dobry
pressing Gruchy daje piłkę pod nogi Matiego II, a one wiedzą co zrobić w
takiej sytuacji. Potem...
A potem graliśmy coraz lepiej. Wydaje
mi się, że mogła być dwucyfrówa. Mati II walnął drugą, Slava wzorując się
na Krzysiu trzecią wślizgiem. Następnie okno stadionów świata Matiego
II i pierwsza brama Gruchy. Potem klops tego typa na naszej bramce. A
szósta, siódma i ósma wpadły po zajebistych akcjach.
Podsumowując.
Osłabienie drużyny na wiosnę straszne. Bramkarz out, Dubi się uczy,
Bart bawi, Siwego boli nóżka, Bernal Karaiby, semp depresja, Vst bawi,
Stach na stepach Kazachstanu, Miro śruby w obojczyku, Łobo wykorzystany
przez pielęgniarkę, Pies zerwał się ze smyczy. Ale daliśmy radę. Bo była
klepa, w obronie walczyli wszyscy, asekuracja. Aż chciało się grać.
Za tydzień wzmocnienia. Już się boję."
Z oficjalnego serwisu ZZK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz