poniedziałek, 8 czerwca 2009

Grupa A: Lokator wciąż walczy o play-off

Lokator - Naprzód tyły 7:2
Bramki dla Lokatora: Maraszek 3, Witek 2, Filip 1, Rzepa 1.
Asysty: Rzepa 2, Duplet 2, Pio 1, Gregory 1.
Bramki dla NT: Bunia, BezPrym

Sytuacja w grupie A robi się coraz ciekawsza. Walka o ostatnie miejsce premiowane awansem do play-off będzie się prawdopodobnie toczyła do ostatniej kolejki. Na razie najbliżej szczęścia jest Spartacz, ale depcze mu po piętach grający z meczu na mecz coraz bardziej wbrew swojej nazwie Chaos, a szanse zachowują jeszcze ekipy: 8 Spartan, Naprzód i Lokator.

Mecz okiem Lokatora

Drużyna Lokatora zdobyła w niedzielne popołudnie swój pierwszy komplet punktów przy niebagatelnym udziale licznie zgromadzonej publiczności (z przewagą pięknej płci i dzieci). Mecz obfitował w wiele podbramkowych sytuacji, a także ciekawych zdarzeń w środku boiska oraz na jego peryferiach. Drużyna Naprzodu Tyły okazała się być tym razem gorszą, aczkolwiek postawiła poprzeczkę niezmiernie wysoko. W pamięci wzorowo dopingującej widowni szczególnie zapisał się brawurowy popis umiejętności strzeleckich kapitana drużyny Lokatora, grającego z tradycyjną 9tką. Wydarzenie było tym bardziej godne zapamiętania, iż w powszechnej świadomości tzw. przeciętnego kibica "kopanej" zawodnik ten nigdy nie grzeszył skutecznością tudzież innymi czysto piłkarskimi umiejętnościami.

Mecz także pod innymi względami mógł uchodzić za wyjątkowy:
od pierwszego gwizdka arbitra zauważalną przewagę na spalonej słońcem murawie stadionu KORONA osiągnął zespół stałych bywalców klubu z ulicy Krakowskiej 27, który rzucił się do spontanicznych i skomasowanych ataków na bramkę "żółtych". Należy tutaj od razu napomknąć iż Lokator wystąpił w swoich tradycyjnych czarno-czarnych barwach. Wracając do meritum: ataki lokatorów po kilku nieudanych akcjach, w których piłka kończyła swój lot daleko w około stadionowych krzakach, przyniosły upragnioną zdobycz bramkową. Dupler przesunięty tym razem przez trenera na pozycję defensywnego pomocnika (Lokator zagrał w nietypowym ustawieniu 1-2-3-2, którego ofensywne formacje ułożone były w niemalże idealny pentagram) wyłuskał futbolówkę jednemu z zawodników Naprzodu, po czy popędził niczym dziki koń w kierunku bramki, mijając przeciwników jak tyczki mija Alberto Tomba i w ostatniej chwili przerzucając swoją lepszą lewą nogą piłkę do ustawionego idealnie na linii ofsajdu Witka, który nie zwykł marnować takich prezentów. Z zimną krwią położył na ziemi golkipera a następnie pchnął piłkę niczym bilę w kierunku łozy. 1:0 i radość na trybunach. Ta akcja ustawiła resztę meczu. Coraz bardziej pewni siebie lokatorzy nie spoczęli na laurach, lecz niczym Muhammed Ali, wyczuwszy chwilowe podłamanie zawodników przeciwnej drużyny postanowili ich z zimną krwią dobić. Najpierw asysta Maraszka klasyczną przewrotką trafiła do Rzepy, który tylko spojrzał w oczy bezradnego bramkarza po czym wymierzył sprawiedliwośc precyzyjnym strzałem w środek bramki. Następnie brawurowym zagraniem popisał się sam maraszek uderzając wolejem na pustą bramkę Naprzodu. 3:0 i koniec pierwszej połowy. Należy wspomnieć iż Lokator pod koniec pierwszej połowy zaczął grać bardziej agresywnie, co skończyło się niesprawiedliwym potraktowaniem jedynego obcokrajowca wśród przeciwników, którego sfaulowano bezpardonowo a następnie jeszcze obrażono. I vice versa. Na szczęście dziecinne i niepotrzebne w dobie duchów fair-play zachowania zostały przedyskutowane w przerwie meczu i w drugiej odsłonie mecz się uspokoił.

Druga połowa zaczęła się zgoła odmiennie od pierwszej. Naprzód Tyły rozpoczął tę odsłonę od sprytnego uśpienia rywali, po czym niczym Sylwia Gruchała (która jak wszyscy wiemy miała romans z Rafałem Maserakiem) zadał podstępne pchnięcie metaforycznym sztyletem wyprowadzając kontrę po błędzie najlepszego do tej pory na boisku Duplera. 3:1 i po plecach zjawiskowych dziewcząt zgromadzonych na trybunach stadionu przeszły ciarki niepokoju. Nie trwało to jednak długo gdyż kolejne podniebne ewolucje kapitana Lokatora przyniosły kolejną bramkę dla czarnoczarnych. Tym razem szczęśliwym zdobywcą został jeszcze niedawno poważnie kontuzjowany Filip. To otworzyło puszkę Pandory. Ataki Lokatora stały się coraz bardziej taktycznie przemyślane co zaowocowało następnymi bramkami. Naprzód stać już było tylko na bramkę pocieszenia, która nie miała większego znaczenia. 7:2 i wyrażę chyba przekonanie ogółu: Lokator wraca do walki o Majstra!

A tymczasem w grupie B...

Parkowa : FC Promil 15:12
bramki: Dawid Przybytek 5, Marek Jaśko 4, Michał Wójcik 4, Damian Kosiba, Adrian Bujak - Zając 4, Bagi 5, Artur 2, Piotrek

Krótki opis od Parkowej

Parkowa pomimo iż dzień wcześniej rozegrała Turniej Piłki Nożnej (III miejsce, Dawid - król strzelców) zdołała pokonać Fc Promil, co pozwoliło zdobyć pierwsze punkty w PE i podnieść o oczko swoją pozycję w tabeli. To był bardzo emocjonujący mecz, w którym padło aż 27 goli - to świadczy o tym, że obie drużyny muszą wzmocnić i dobrze ustawić linię obrony i pomocy.

Niektórzy piszą, że Parkowa ma potencjał, owszem ma, jednak brakuje jeszcze doświadczenia, ogrania i świadomości, że to cały zespół pracuje na wygraną. Obecnie jest tak, że wśród wszystkich zawodników panuje wszechobecna chęć zdobycia bramki. Jeżeli w najbliższych meczach chłopcy wprowadzą w życie rozwiązania taktyczne, które im zaproponowane mogą jeszcze sporo namieszać. A tak na koniec to naprawdę świetna sprawa ta Podgórska Ekstraklasa :). Pozdro dla wszystkich z grupy B i A.

Opis FC Promil:
Mecz był bardzo fajny i w miłej atmosferze, bez niepotrzebnych nieporozumień i negatywnych emocji.
Mecz zaczął się bardzo dobrze dla FC Promil- pierwsza akcja- pierwszy gol. Szkoda ze jednak wznowienie gry przyniosło też wyrównanie :) Wyrażnie zarysowało się to iż technicznie z przodu obie drużyny są dobre, jednak po stronie Parkowej grał "pan Michał" który z pozycji środkowego obrońcy bardzo dobrze dowodził grą swojej drużyny, u nas nadal brakuje takiego silnego środka który byłby w stanie zoorganizowac naszą grę z tyłu, nie popisał się też bramkarz w pierwszej połowie puszczając conajmniej 4 bramki, które nie miały prawa wpaśc... Do przerwy wynik 10-5 dla parkowej, jednak obserwując przebieg spotkania różnica 5-ciu bramek nie stanowiła problemu do nadrobienia. W przerwie przybyła odsiecz dla FC Promila- drugi bramkarz oraz "power attacker" Zając. Tak oto wzmocnieni przystąpiliśmy do drugiej połowy, jednak sama zmiana bramkarza to za mało- nadal brak dobrze zoorganizowanej obrony spowodował to, iż druga połowa zakończyła się wynikiem 7-5 dla Grających na promilach:) Z meczu na mecz mimo iż wyniki nie są powodem do chwały jednak gra zaczyna wygladac coraz lepiej- myślę, że kolejny sezon będzie dla Promilowców szczęśliwszy, a myśle, że może jednak nawet w tym sezonie uda się zapisac jakies punkty na nasze konto :)
Yaro (FC Promil)

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Bramki dla Naprzód Tyły:
Bunia -1, BezPrym -1

pozdrawiam
Jacek (Naprzod Tyly)

Anonimowy pisze...

I tym sposobem Parkowa ma 3 atak w PE :). Szkoda tylko, że tak słabo z obroną :/

Radek (T)

Anonimowy pisze...

Brawo PARKOWA! Macie potencjał, tylko ułóżcie się z tyłu
życzliwy

Anonimowy pisze...

mala poprawka,

duplet z mojego smsa to dupler z boiska.

nie trafilem w klawisz...

maraszek(lok)

Anonimowy pisze...

widziałem was ostatnio na margarynie
srzały z woleja dryblingi no wygladało to imponujaco
powodzenia chłopaki
adas uni

Anonimowy pisze...

Gratulacje dla Parkowej za godne reprezentowanie PE i zajęcie dobrego miejsca w Turnieju:)

Piotrek (8 Spartan)