poniedziałek, 19 listopada 2012

Lanie na śniegu



ZZK - FCNM 1:11 (0:3)
Bramki:
Vashut - 3x adrian , 3x igla , 3x kuchar , 2x daniel


"W zimny zimowy poranek meldujemy się w dość mocnym składzie, z trzema zmiennikami- niespodzianka na początek, na boisku kilkucentymetrowa śnieżna powłoka- kto żyw chwycił za łopaty i zaczęło się odśnieżanie. Rewolucyjnym i rewelacyjnym pomysłem było stosowanie ludzkich walców, które skutecznie odsłaniały duże połacie boiska.

Niestety sam mecz nie był wart tych poświęceń. Graliśmy z bardzo mocnym, niewygodnym rywalem, z którym zwyciężyliśmy tylko raz w, miało to miejsce w ubiegłych rozgrywkach, kiedy byliśmy na fali i zwyciężaliśmy z każdym kto popadnie.

Od początku gracze FCNM byli szybsi, lepiej trzymali się na nogach i lepiej operowali piłką, (a raczej śnieżną, lodową kulą). Pierwszy gol- fatalne krycie przy stałym (tak nie może być k..a) i koleś pakuje z bliska główką. Za moment podobna sytuacja i 0-2. My strzelamy ale tylko na wiwat i z kapiszonów, nie stwarzamy większego zagrożenia pod bramką. Trudno przyjać piłkę, odegrać, przytrzymać na połowie rywala..0-3- koleś strzela nożycami po dobitce. Same ręcę składają się do oklasków.

Po przerwie przycisnęlismy trochę i gol dla nas wisiał w powietrzu ale szalejący na skrzydłach Małolat, Klax i Christiano Rolando siali popłoch w naszej drużynie. Mati starał się jak mógł i dzięki niemu nie straciliśmy ze dwa razy więcej goli. W rankingu strat wygrał chyba Siwy, choć to on zaliczył asyste przy bramce, która uratowała dla nas resztki honoru. Grucha walczył jak tur w środku ale i on musiał polec. Zagraliśmy katastrofalny mecz, przeciwnikom wychodziło (i wchodziło) dosłownie wszystko i wysoka porazka stała się faktem."

Vashut(ZZK)

Brak komentarzy: