RKS - ZZK 2:7
Bramki: Kuba Lepiarz, Kuba Michnik - Grucha x2, Mike x2, Miro x2, Dubler
"Mglisty poranek, nie wiadomo, kto zaszczyci swą obecnością. Powoli klecimy siódemkę, Kajuś chyba 15 min spóźnił się. Na szczęście bramkarz rywali jeszcze więcej. Z trzech nominalnych obrońców, jeden w pomocy musiał szaleć, na bramce Miro (ostatnie 15 minut Dubler i puścił dwie)... Początek ospały. Przeciwnik broni się całą drużyną. Walimy głową w mur, rywal kontruje. Pierwsza połowa kończy się naszym trzybramkowym prowadzeniem, ale raczej więcej w tym przypadku, niż składnych akcji. No, może trzecią bramkę można podciągnąć pod krakowską gierkę. Drugą połowę rozgrywamy po 5 w polu. Zawodnik przeciwników musiał opuścić swych towarzyszy. Dostosowujemy się do rywala pełni obaw o kondycję, wolną przestrzeń i taktyczne założenia. Na szczęście wpadają kolejne bramki dla nas( w tym trójkowa akcja, ze skrzydła, z piętką i golem), ale tez rozluźniają się nasze szeregi obronne. Dużo chaosu, akcji za akcję, przewag 4 na 2, itp. Gdyby obie ekipy były skuteczniejsze, z naciskiem na nasz team ( ach, to nonszalancja), wynik powinien być dużo wyższy."
Rorschach(zzk)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz