piątek, 26 października 2012

Podgórski klasyk dla Unicorna



Unicorn - Partyzant 6:2 (4:0)
Bramki:
Dawid x2, Ziemek x2, Wojtek, Rom. - Alek, Kuba


"Mecz, z powodu sporych opóźnień na Margarynie musieliśmy przenieść na boisko orlika zlokalizowane przy ulicy Urzedniczej. Zaczęlismy po 12. Mecz rozpoczął się wzajemnym badaniem przez grające drużyny, jednak już dwie minuty wystarczyły nam żeby zorientować się, że Partyzant dzisiaj nie ma za bardzo ochoty atakować. Od tego momentu "piłkarze" Unicorna zaczęli prezentować styl gry, który tak szeroko opisał Jerzy Engel w swoim dziele pt. "Futbol na TAK". Kilka akcji w naszym wykonaniu było naprawdę ładnych, koronkowych i wydaje mi się, że nawet sam Engel w zespól z trenerem Gmochem mogliby mieć problem z ich właściwym rozrysowaniem. Przez niemalże cały mecz kontrolowaliśmy sytuacje na boisku (może z wyjątkiem 10 minut, kiedy wdarł się lekki chaos w nasze szyki obronne). Długie utrzymywanie się przy piłce oraz wymiana dużej ilości podań, była przeplatana rajdami Dawida, który przebiegał z pilką z lewej strony obrony na prawe skrzydło i z powrotem. Do tego dołozylismy jeszcze 6-7 długich pilek, z których 3-4 wprowadziły spore zamieszanie w szeregach Partyzantów i tak odnieśliśmy trzecie zwycięstwo w sezonie.
Kilka statystyk: - Jest to juz czwarty mecz z rzędu (licząc ostatni mecz tamtego sezonu), w którym strzelami rywalowi 6 bramek.
- W trzecim kolejnym meczu nie tracimy bramki w pierwszej połowie, przez co w drugiej zostaje nam juz tylko spokojnie kontrolować grę.
- W kolejnym meczu bramki strzela wiecej niż trzech zawodników (co zawsze było charakterystyczne dla Unicorna).
- Jest to nasz najlepszy poczatek sezonu w historii.
- W dwoch ostatnich sezonach byliśmy zespołem, który tracił najmniej bramek (średnio 2,5 bramki/mecz). W tym zaczęlismy na szczeście równie dobrze (a może i lepiej, bo z 7 straconych bramek dwie strzelilismy sobie sami- a konkretnie strzelil je Sadziu)"

Wojtek(Uni)

"Blamaż roku!!! W klasyku PE pomiędzy Partyzantem i Unicornem, chłopcy z "Uni" pokazali, jak się gra w piłkę w dzisiejszych czasach. Do przerwy było 4:0 i właściwie mecz był rozstrzygnięty. Po przerwie zdobyliśmy dwie kontaktowe bramki, tracąc też dwie. W tym meczu brakło wszystkiego: zmienników, pomysłu na grę, skuteczności i przede wszystkim kondycji. To był zdecydowanie najgorszy mecz w tym roku i chyba gorzej już być nie może. Uznajmy więc to za wypadek przy pracy i walczmy dalej o punkty, bo sezon dopiero się zaczął. Ciekawostka: z tego wszystkiego wynikła dobra wiadomość - mimo przegranej, awansowaliśmy o 2 miejsca w tabeli i zajmujemy teraz 5 miejsce! Za tydzień arcyważny mecz z 3-go Maja, który nie możemy przegrać. Walka wciąż trwa..."

Artek(partyzant)





Brak komentarzy: